Socjologia imprezy,
czyli behawioralno-strukturalno-fukcjonalno-uczuciowe studium o domowych spotkaniach studenckich.
Gdy temat tego artykułu pojawił się w mojej głowie nie wiedziałem za bardzo co z tym zrobić. Nie dość, że przyszedł dość późno, to jeszcze nie miałem pojęcia w jaki sposób połączyć go z tematem przewodnim nowego numeru, czyli z uczuciami. Rozwiązanie przyszło samo - zdaje się, iż słowo „impreza” wywołuje u każdego studenta pewne stany psychiczne: radość, zadowolenie, wręcz lekkie podniecenie. Zaproszony osobnik zaczyna zastanawiać się jak na niej będzie, snuje plany, przelicza pieniądze i sprawdza, czy plan zajęć nie będzie kolidował z możliwymi konsekwencjami poprzedniej nocy. Dlatego też postanowiłem użyć swojej socjologicznej wiedzy, by opisać, przeanalizować i wreszcie zdefiniować tak znane i bliskie każdemu z nas zjawisko jakim jest impreza, lub stosując bardziej naukowe sformułowanie, studenckie spotkanie w celach rozrywkowych. Oczywiście artykuł ten jest pewną formą zabawy z nauką, nie należy traktować go zbyt poważnie, raczej z lekkim przymrużeniem oka.
Skupiając się na prywatkach urządzanych w mieszkaniu pozwoliłem sobie na rozróżnienie trzech etapów: pierwszy to etap rozwoju, drugi euforycznego constansu, ostatni to etap spadkowy. Nazwy nadałem sam, pozwoliłem sobie na ten zabieg jako pionier socjologii rozrywki, specjalizacji studenckich spotkań towarzyskich. Każdy z etapów będę rozpatrywał na kilku płaszczyznach, to jest uczuciowej, władzy, komunikacyjnej, integracyjnej, interakcyjnej, strukturalnej, grupowej, przestrzennej i patologicznej. Nie przedłużając wstępu chciałbym przystąpić do opisywania pierwszego etapu.
Nie bez kozery nosi on nazwę „rozwojowego”, gdyż to od niego wszystko się zaczyna. Swój początek ma już od momentu zapraszania gości przez gospodarza. I to właśnie gospodarz, lub w przypadku większej ilości inicjatorów, gospodarze odgrywają w nim największą rolę. Wpływając na innych poprzez filantropijny gest zaproszenia do siebie, wywołuje wspomniane wcześniej stany psychiczne. Jeśli nastąpi odpowiednia prezentacja atrakcji czekających na gości, to w przypadku odpowiedzi pozytywnej osoba zaproszona poczuje przyjemne mrowienie w żołądku, porównywalne do tego, które czujemy, gdy się zakochamy. Prócz tego pojawi się stan delikatnej euforii, podniecenia i radości. W momencie, gdy osoba będzie musiała odmówić z powodu niespodziewanych i nieprzewidzianych splotów okoliczności, wymienione wyżej uczucia zostaną zastąpione przez smutek, wyciszenie oraz w skrajnych przypadkach lekką depresję.
Skupmy się jednak na samym spotkaniu. Początkowo to gospodarz jest osobą stojąca najwyżej w hierarchii grupy. Stosując się do trzech typów panowania według Maxa Webera, jest to panowanie legalne. To oczywiste, że przychodząc do czyjegoś mieszkania poszukujemy gospodarza jako osoby, która posiada największą wiedzę na temat rozmieszczenia pokoi, przedmiotów, czy czasu przyjścia kolejnych gości. Sami godzimy się i naturalnie nadajemy mu legalną władzę, w tym etapie największemu autorytetowi.
Oczywiście na początku komunikacja przebiega w sposób bezpośredni, sprzężenie zwrotne nie jest zakłócone. Zwykle to dzięki temu, iż spotkanie odbywa się na tym etapie w jednym pomieszczeniu, co także sprzyja ogólnej integracji wszystkich osób. A skoro już mowa o integracji, to warto zauważyć, że powoli tworzy się ona na wszystkich czterech poziomach wymienionych przez W. S. Landeckera, czyli kulturalnej (większość osób uznaje wzorce kultury polskiej), normatywnej (kierowanie się podobnymi wartościami i normami jako studenci), komunikacyjnej (wspomniane wyżej) i funkcjonalnej (początkowo występuje duża samodzielność każdego oraz każdy jest na tej samej pozycji w grupie). No dobrze, skoro już napisaliśmy o integracji, warto zastanowić się co jest z interakcją. Jest ona w tym etapie zogniskowana i rozbudowana jako sieć. Korzystając z dystansów interakcyjnych Hall'a, dominuje dystans osobisty (ok. 45 cm). Struktura grupy jest horyzontalna, chociaż możnaby, jak pisałem wcześniej, wyróżnić gospodarza jako przywódcę. Powoli konstytuuje się wspólna tożsamość wszystkich osób jako uczestników imprezy. Początkowo ze względu na przebywanie w jednym pomieszczeniu i integracji wszystkich, można sklasyfikować ją jako grupę dużą, inkluzywną (w sensie całości, ekskluzywną w sensie zaproszonych), jednofunkcyjną (integracja), instrumentalną, nieformalną. Jeśli chodzi o płaszczyznę przestrzenną to jest ona skupiona i zogniskowana. Etap ten charakteryzuje się ponadto brakiem występowania patologii.
Dokonując krótkiego podsumowania, warto zauważyć, że ta część studenckiego spotkania jest jedną z przyjemniejszych chwil, ze względu na spokój oraz brak kłopotów ze strony gości. Gospodarz posiada chwilową władzę i autorytet, przez co czuje się wyróżniony i ważny. Niestety, ta chwila nie trwa wiecznie, gdyż na stole pojawia się coraz więcej smakołyków, którym nawet najtwardszy abstynent nie potrafi się oprzeć.
Tym sposobem płynnie przechodzimy do opisu etapu drugiego, nie bez kozery nazwanym „euforyczny constans”. Wraz ze spożyciem znajdujących się tu i ówdzie pyszności atmosfera staje się lepsza, ludzie rozgadują się, następuje także pewna rotacja przestrzenna oraz stopniowe tworzenie się grup, ale po kolei.
Pozwolę sobie opisać tę część analogicznie do poprzedniej, rozpoczynając od uczuć. W tym momencie uczucie radości osiąga swoje apogeum i trwa przez długi czas. Człowiek potrzebuje życia społecznego jak ryba wodę i tutaj jego potrzeba zostaje zaspokojona w bardzo dużym stopniu. Większość osób na spotkaniu rozluźnia się, otwiera na innych i, nie wiedzieć czemu, czuje się lekko niczym piórko na wietrze. Wszelkie problemy życia codziennego odchodzą na dalszy plan, zabawa staje się celem samym w sobie, a kontakt z ludźmi potrzebny tak samo jak tlen. Reszta osób także się otwiera na nas, znikają bariery, następuje kulturowe zacieśnienie.
Jeśli chodzi o władzę, to następuje zmiana. Z gospodarza przechodzi w ręce najbardziej rozgadanej lub zabawnej osoby. To ta jednostka skupia wokół siebie największe grono „poddanych”, opowiada zabawne historie, żarty, robi psikusy, ogólnie mówiąc rozkręca spotkanie i porusza tłumy. Dzięki temu staje się autorytetem, pewnym rodzajem lampy, która przyciąga swoim wewnętrznym światłem innych ludzi jak ćmy. Każdy zdaje sobie sprawę z legalności tej władzy, a jej następstwo za naturalną kolej rzeczy. Warto także zauważyć, iż władza tradycyjna, bo o niej mowa, jest dziedziczna, przechodzi na najbliższą osobę władcy, która to także podziela cechy swojego poprzednika.
W tym etapie następują pewne kłopoty komunikacyjne. Z niektórymi osobami trudniej jest nam się dogadać, ciężko powstaje sprzężenie zwrotne, czasem trzeba bardzo dokładnie wysłać komunikat. Poprzez częściowe rozproszenie się gości i powstaniu kilku grup, występują także trudności ze znalezieniem adresata naszego komunikatu. Integracja w pełni rozwija się na wszystkich czterech poziomach, dodatkowo w normatywnej dochodzi do pojawiania się nowych procesów, takich jak: interioryzacja (pojawia się silna więź grupowa, pomaga to przejąć członkom wartości, normy i wzorce grupowe), symbolizacja (pojawiają się pewne symbole i znaki kojarzone z tą grupą), implementacja (praktykowanie zachowań grupy) oraz kontrola społeczna (w zasadzie rozwija się w pełni w etapie trzecim i w momencie pojawiania się patologii, to instytucja kontrolująca zgodność zachowań ze wzorcami grupy).
Pozwolę sobie naruszyć kolejność ustaloną poprzednio, by przejść do opisywania pojawiających się grup. A klarują się one następująco: rozproszenie spotkania sprzyja rozpadowi grupy początkowej na rzecz tanecznej i rozmowno-filozoficznej. Nie trzeba chyba rozszerzać ich definicji, można jednak pokusić się o pewną analizę. Otóż oba te twory są początkowo homogeniczne. To wynika z naturalnych predyspozycji ludzi: mężczyźni podejmują trudne tematy natury filozoficznej, egzystencjalnej i uczuciowej, kobiety natomiast od razu przechodzą do działania, co jest zgodne z ich robotniczo-służebnymi cechami wrodzonymi. Nie trudno też odwołać się do ich pierwotnych instynktów, gdyż to właśnie poruszanie się w rytm muzyki łatwo można odnieść do świata zwierząt jako taniec godowy, mający za zadanie przyciągnięcie najbardziej jurnego samca. Później następuje stopniowa heterogenizacja, wymieszanie członków grup. Warto zauważyć, iż pomiędzy owymi grupami dochodzi to częstej rotacji, są one otwarte na nowych członków, inkluzyjne. Z racji swoich cech kwalifikują się jako jednofunkcyjne, nieformalne. Powoli członkowie zaczynają zwracać uwagę na korzyści płynące z przynależności do danej grupy, więc zmieniają się one z instrumentalnych na autoteliczne. Zaczynają także zacieśniać się więzi między ludźmi, gdzieniegdzie pojawiają się pary. Jednakże dostęp do grupy rozmownej jest troszkę utrudniony z racji dość ciężkiej możliwości szybkiego wejścia w temat konwersacji, odwrotnie jest w grupie tanecznej, gdzie każdy ma ta samo łatwe wejście.
Tutaj też możemy rozpocząć opisanie interakcji w każdej z nich. W tanecznej jest ona prosta i niezogniskowana, dominuje dystans intymny (30 cm i mniej). W rozmownej powoli także staje się prosta, ze względu na mniejszą ilość członków i następuje powolny proces dezognizacji. Nadal przewyższa dystans osobisty. Struktura zaczyna się wertykalizować, zwłaszcza w tej grupie tanecznej, gdzie prym będzie wiodła osoba posiadająca najwyższe umiejętności taneczne. Rozmowna charakteryzuje się brakiem przywódcy i horyzontalnością struktury. Jeśli chodzi o przestrzeń, to wnioski nasuwają się z dedukcji poprzednich akapitów, następuje rozproszenie, ludzie rozchodzą się do różnych pomieszczeń, choć nadal centralnym punktem jest pomieszczenie startu spotkania. Warto zauważyć początkowe pojawianie się patologii, to jest pierwsze krzyki i wrzaski, mogą się trafić niesnaski między ludźmi. Jednakże wszystko jeszcze jest pod kontrolą gospodarza lub władcy tradycyjnego.
Przed krótkim podsumowaniem, pozwolę sobie zauważyć pojawianie się pierwszych ról, w które wcielają się jednostki. Władca będzie oczywiście grał wariata, śmieszka, to dzięki niej uwydatni swoje charyzmatyczne cechy. W grupie tanecznej trudno nie zwrócić uwagi na rolę króla/królowej parkietu, gdzie nadnaturalne zdolności ruchowe danej osoby także przysporzą jej statut przewodnika stada. Inną rolą, która może się pojawić w tym etapie to VIP. Wcielają się w nią osoby przychodzące na spotkanie z opóźnieniem. Poprzez ich efektowne wejście (gdy wszyscy już się bawią), nie dość, że wysyłają reszcie grup komunikat „miałem coś lepszego do roboty, ale ostatecznie przyszedłem/przyszłam”, to jeszcze przypisuje się im status osób, bez obecności których dane spotkanie nie mogłoby się w ogóle odbyć. Od razu są otaczane wianuszkiem znajomych, zapraszane do obu grup naraz, nierzadko częstowane od progu wszystkim tym, „czym chata bogata”. Osobną kategorią jest rola wolnego elektronu, czyli to osoba krążąca od jednej grupy do drugiej, nie chcąca utożsamiać się z żadną z nich.
Płynnie doszliśmy do ostatniej części analizy imprezy, jaką jest etap spadkowy. Zabawa ma się ku końcowi, zmęczenie daje się we znaki, koordynacja ruchowa jest zaburzona, następuje wyciszenie wewnętrzne, nierzadko zakończone wizytą w ubikacji. Jednakże, w niektórych przypadkach, następuje eksplozja uczuć, dotyczy to zwłaszcza nowo nawiązanych znajomości damsko-męskich, pojawiających się zaraz po udanym tańcu godowym samicy. Władza przechodzi na kolejną osobę, tym razem o boskim usposobieniu. Ten typ panowania nazwany został charyzmatycznym. Zdobywa ją najbardziej szalony uczestnik imprezy, wykonawszy jakąś nieprawdopodobną sztuczkę, często jest to osoba nie posiadająca już kontaktu ze światem zewnętrznym (za dużo zjadła), gdyż jej dusza została oddana bogom. To jej oddawana jest cześć, jednak ze względu na chwilowy zanik świadomości, przewodnik często nie uświadamia sobie bycia władcą. Jego rządy i wyczyny są głośno komentowane po utracie władzy, a odzyskaniu władz umysłu. Warto zauważyć, iż ta osoba pada niekiedy ofiarą różnych psot ze strony poddanych, takich jak zawiązanie sznurówek butów lub wymalowanie na twarzy barw i znaków bojowych.
Komunikacja jest całkowicie zaburzona, sprzężenie zwrotne w ogóle nie następuje, komunikat często trafia w próżnię, dominuje mowa ciała i gestykulacja. W zasadzie na tym etapie trudno porozumieć się z kimkolwiek, co także spowodowane jest przez zaburzenie mowy i koordynacji psychoruchowej nadawcy komunikatu, a jeszcze większe tego typu zaburzenie odbiorcy. Przez to następuje niemal całkowita dezintegracja grup, istnieje właściwie tylko symbolizacja jako jedyny środek komunikacji z innymi. Wszelkie wartości zanikają, pojawia się wszechobecna izolacja społeczna, niektóre jednostki są całkowicie zależne od innych, gdyż same nie potrafią normalnie funkcjonować.
Interakcja właściwie zanika w perspektywie całości, rozgrywa się ona tylko na poziomie małych grup oraz pojawiających się coraz częściej par. Ponadto niektóre osobniki, poprzez niekontrolowanie swoich instynktów i zaburzenie świadomości integrują się z przedmiotami, gdzie prym popularności wiodą: umywalka, wanna, ubikacja, czy miska. Oczywiście jest to integracja dość wyczerpująca dla takiej osoby, ze względu na pewną toksyczność takiej znajomości, przejawiającej się w braku zainteresowania ze strony przedmiotu oraz brakiem jakiejkolwiek reakcji na zaloty. To może wywołać u danej osoby stany depresyjne, wręcz agonalne. W przypadku interakcji ludzkiej, dystans całkowicie przechodzi z osobistego na intymny, a w zasadzie tego dystansu w ogóle brak. Tutaj też następuje nawiązanie bardzo silnych więzi między członkami.
Struktura grupy powoli się klaruje, gdyż powstaje instytucja kontrolna. Pełnią ją najczęściej osoby o największej trzeźwości umysłu, charakteryzujące się olbrzymią empatią i wolą pomocy innym. Czasami może się zdarzyć, iż taka instytucja w ogóle nie powstanie. W takim wypadku zostaje przejęta przez siły wyższe - sąsiadów, a w konsekwencji organy prewencyjne. One z kolei posiadają niezwykłą umiejętność wpływu na innych (chyba, że ktoś ma od 100 i więcej złotych do wydania), co świadczy o znakomitym zapleczu umiejętności socjotechnicznych. Po ich wizycie ostatecznie klaruje się instytucja kontrolna.
Jeśli chodzi o grupy, to jak wspomniałem wyżej, powstaje ich kilka, rozbijają się na mniejsze. Nadal funkcjonuje zdecydowanie przerzedzona grupa taneczna, rozmowna dzieli się na kilka mniejszych, np. egzystencjonalną, filozoficzną, zwierzeniową. Są one nadal nieformalne, małe, oraz homogeniczne. Warto zauważyć powstanie nowych kategorii, jak grupy intymne i nihilistyczne. Te pierwsze są bardzo małe, egalitarne (trudno się do nich dostać), nieformalne oraz, co najważniejsze, intymne, jednofunkcyjne i autoteliczne. Komunikacja w nich przebiega bardzo intensywnie, pojawia się duża ekspresja uczuć. Są one zupełną przeciwnością do grupy nihilistycznej. W tym tworze komunikacja w ogóle nie następuje, członkowie nie mają świadomości w uczestniczeniu w niej, gdyż znajdują się w stanie agonalnym, przytłoczeni przez wszelkie zło otaczającego ich świata. Kuriozalnie, owa świadomość przynależności do niej pojawia się w momencie jej rozpadu, czyli na dzień po spotkaniu.
Podobnie jak wyżej, przestrzenny aspekt analizy można wydedukować z całości, to jest zupełne rozproszenie się ludzi, nie tylko po pomieszczeniach, lecz także po mieszkaniach. W tym etapie mogą też pojawić się patologie. Wśród nich wymieniamy: ostrą wymianę słowną, wymianę ciosów, odwiedziny organów ścigania, niekiedy akty kradzieży. Swoim rodzajem patologii jest powstanie opisanej już grupy nihilistycznej.
Warto wspomnieć o nowych rolach, w zasadzie ewolucji wcześniejszych. VIP często przekształca się w szybkiego Billa. Polega to na przyjmowaniu na brzuch od trzech do sześciu strzałów kalibru 50 ml w bardzo krótkim odstępie czasu. Rola ta jest najczęściej zagrożona późniejszym bezwarunkowym przyjęciem do grupy nihilistycznej. Król/królowa parkietu przemienia się w pitekantropa , dla którego naczelną wartością jest uzyskanie korzyści fizycznych. Z nowych ról, warty uwagi jest nieśmiertelny. To osobnik o dużej świadomości swoich boskich cech, jego znakiem rozpoznawczym są przede wszystkim słowa takie jak „nie wiesz na ile mnie stać”, „jak to, kolejka beze mnie?”, czy „ja ci zaraz pokaże łobuzie!”. Nie czuje bólu, jest wolny od wszelkich emocji, utożsamia się z T1000, charakteryzuje go błyskawiczna reakcja na krytykę jego osoby i poglądów. Najczęstszym rodzajem komunikacji z innymi jest gestykulacja, ostatecznie stwierdza, że nikt go nie rozumie i zasila szeregi nihilistów.
Na koniec chciałbym jeszcze zauważyć pewien bardzo ważny proces jakim jest rozwój społeczny. Jeden z twórców socjologii, August Comte wyróżnił jego trzy stadia: teologiczne, metafizyczne i pozytywne. W warunkach domowego spotkania studenckiego odkryłem, iż proces ten przebiega odwrotnie. Początkowo, jak na cywilizację rozwiniętą przystało, każdy w rozmowie odwołuje się do pewnych faktów empirycznych, podejmowane są naukowe polemiki. To wszystko dzieje się w etapie pierwszym. W drugim z kolei, ludzie nieco mniej świadomi swoich zachowań zaczynają odwoływać się do pewnych ogólnych pojęć, coraz większą kontrolę przejmują instynkty. I to trwa przez etap drugi i trzeci. Dopiero na drugi dzień po spotkaniu pojawia się stadium teologiczne. Objawia się one przede wszystkim w odwoływaniu się do sił nadprzyrodzonych i słowach takich jak „Boże, czemu ja?”, „obiecuje, że już nie będę, tylko niech głowa tak nie boli”, „od jutra będę lepszym człowiekiem”. Dominujące uczucie to przygnębienie, przeszywający ból, wstręt do światła i głośnych dźwięków. Udowadnia to, że współczesne społeczeństwa mogą nie tylko się rozwijać, lecz także cofać i prymitywnieć.
Podsumowując cały artykuł, zwracam uwagę na to, jak wielkim polem obserwacji i analizy socjologicznej jest domowe spotkanie studenckie. Zdaję sobie sprawę z tego, iż wielu aspektów w ogóle w swojej pracy nie przeanalizowałem (grupy odniesienia, więź grupowa). Moją intencją było naszkicowanie nowej specjalizacji socjologii rozrywki. Pozostaje mieć nadzieje, że ruszy ona tłumy. Została tylko jeszcze definicja. Z tym miałem nie lada kłopoty, gdyż biorąc pod uwagę ilość płaszczyzn podlegających analizie, możnaby dla każdej z nich podać definicję. Zrezygnowałem jednak z tego zabiegu, starając się podać bardziej ogólną wersję, łączącą je wszystkie. Mianowicie: domowe spotkanie studenckie w celach rozrywkowych to pewien ograniczony czasowo proces integracji ludzi, w którym rozrywka jest naczelną wartością, jest celem samym w sobie, polegający na skupieniu w jednym miejscu wielu jednostek, zwykle zakończony głęboką pokutą. Mam nadzieje, że może być.
Piotr Więcek.