PLATON
`PAŃSTWO' ks. 7
„Oto ludzie są niby w podziemnym pomieszczeniu na kształt jaskini. Do groty prowadzi od góry wejście zwrócone ku światłu, szerokie na całą szerokość jaskini. W niej oni siedzą od dziecięcych lat w kajdanach; przykute mają nogi i szyje tak, że trwają na miejscu i patrzą tylko przed siebie; okowy nie pozwalają im obracać głów. 2 góry i z daleka pada na nich światło ognia, który się pali za ich plecami, a pomiędzy ogniem i ludźmi przykutymi biegnie górą ścieżka, wzdłuż której widzisz murek zbudowany równolegle do niej, podobnie jak u kuglarzy przed publicznością stoi przepierzenie, nad którym oni pokazują swoje sztuczki.”
- zmysły to kajdany, uniemożliwiają kontemplację rzeczywistości realnej, trzeba je odrzucić i szukać rozumem
- gdyby przykuty miał nagle zobaczyć przedmioty prawdziwe, uciekałby do cieni , uznając je za prawdziwsze i potrafiąc lepiej zrozumieć to co widzi na cieniu, niż w rzeczywistości
- cierpiałby na świetle słonecznym i oślepiałoby go ono, nie pozwalając nic dostrzec
- naukę patrzenia zacząłby od cieni i odbić, dopiero potem patrzyłby na rzeczy prawdziwe, na końcu na słońce
- nie chciałby wrócić do jaskini
ale gdyby wrócił, miałby wzrok nieprzyzwyczajony do ciemności i rozpoznawałby cienie gorzej niż inni, a oni uważaliby, że nie warto wychodzić z jaskini, bo się oczy psują; śmiali by się z niego, a może i zabili (Sokrates)
- na szczycie świata myśli jest idea Dobra (słońce)
jest przyczyną wszystkiego rodzi prawdę i rozum
co słuszne i piękne
- tak, jak oko musiał się odwrócić do światła z całym ciałem, tak całą dusza trzeba się odwrócić od świata zjawisk w kierunku bytu rzeczywistego
- dzielności duszy są bliskie dzielnościom ciała, są wszczepiane przez obyczaj i ćwiczenia; tylko inteligencja ma w sobie coś boskiego, a może być albo przydatna i pożyteczna, albo nieprzydatna i szkodliwa
- osoby, które wejdą na wyżyny umysłowe- ku najwyższej idei- dobru, powinny zstępować z powrotem na dół i uświadamiać innych, żeby wszyscy byli szczęśliwi
- prawo jest czynnikiem wytwarzającym takich ludzi, żeby się nimi posługiwać dla zjednoczenia państwa
- wychowuje się takich ludzi lepiej, żeby pełnili ważne funkcje; np. wiadomo, że władza musi się ktoś zająć dla dobra ogółu, i taki człowiek potraktuje to jako obowiązek wobec ogółu, a nie, jak w innych państwach zajmie się władzą z powodu partykularnych pobudek
- w tym państwie rządziliby ludzie bogaci wewnętrznie- dobrzy i rozumni
jeśli panowaliby ubodzy duchowo, to zaczęłyby się walki o majątek
- od świata zjawisk ku bytowi prowadzi arytmetyka i rachunki
ten przedmiot jest zarówno potrzebny w rządzeniu, jak i w zrozumieniu natury bytu
- zmysły dają informacje niedostateczne
- podział na przedmioty myślowe i widzialne
- jeśli przedmiot jawi się rozumowi jako posiadający przeciwieństwo, to pobudza rozum; jeśli nie, to nie pobudza
- arytmetyka i rachunki są potrzebne do oglądania świata rozumem, a nie do handlu itp. ; ułatwiają duszy „odwrócenie się od świata przemijających zjawisk i zwrot w kierunku prawdy oraz istoty rzeczy”, ten przedmiot „skłania duszę, aby się samym rozumem posługiwała”
- arytmetyka i rachunki oraz geometria są potrzebne w wojskowości i takie użycie Platon uważa za słuszne i potrzebne- chodzi o strzeżenie państwa
- na dusze wyższa geometria działa tak, jak arytmetyka i rachunki
- geometrię uprawia się tylko dla poznania bytu, w dodatku wiecznego, a nie przemijalnego
- zwracanie się ku Dobru samemu; w rozmowie kierowanie się rozumem a nie spostrzeżeniami zmysłowymi jest sztuką mądrego rozmawiania- Dialektyką
|
przedmioty, których należy nauczać młodych : |
|
|
|
|
||
|
|
|
|
|
|
||
|
|
|
|
|
|
|
|
1. |
arytmetyka i rachunki |
nauka |
rozum- ma za przedmiot byt |
|
|||
|
|
|
|
|
|||
2. |
geometria |
rozsądne rozważanie |
|
|
|||
3. |
stereometria |
wiara |
mniemanie- ma za przedmiot zjawiska, które powstają i giną |
||||
4. |
astronomia |
myślenie obrazami |
|
poprzedzają naukę dialektyki
chłopcy wybierani do kształcenia ich na przewodzących państwu:
- najmocniejsi
- najmężniejsi
- najprzystojniejsi
- szlachetnego i mocnego charakteru
- posiadający w swej naturze cechy, sprzyjające temu rodzajowi wykształcenia:
- bystrość i przenikliwość
- dobra pamięć
- nie dający się złamać
- chętnie przyjmujący trudy
nie może być `kaleki pod względem pracowitości', np. lubić wysiłek fizyczny a nie lubić umysłowego, albo uważający fałsz za zły, ale wybaczający sobie niewiedzę itd.
- nie wybierać do władzy starych, bo trudy są dla młodych
- nauczać tak, aby nie musiało to być przymusowe, bo niczego się nie nauczy; a przede wszystkim będzie można wyselekcjonować tych, którzy garną się do mądrości
- ci, którzy myśli szlachetne przyjmują tylko poprzez wszczepienie im ich, mogą zacząć łamać zasady, jeśli się spotkają z `myślami wolnymi', które mogą podważyć ich postawę i sprawić, że przestaną wierzyć w swa dotychczasową postawę
starsi już się nie bawią w podważanie praw i prawd dla zasady
- po nauce 15 lat na praktykę, a ci, którzy wszystko przejdą pomyślnie, będą najlepsi do wprowadzania ładu i oświecania innych; będą głównie filozofami
- kobiety też mogą być do tego przygotowywane, jeśli będą miały odpowiednie warunki naturalne
Platon- państwo wg Platona
Według Platona władza działa dbając jedynie o swoje interesy, które nie zawsze są zgodne z dobrem państwa. W swoim dziele zawarł więc następujące porównanie. Ludzkie ciało podzielił na trzy części: głowę, pierś i podbrzusze. Każdej z tych trzech części odpowiada jedna cnota duszy: głowie - rozum, piersi - wola, a podbrzuszu - pożądanie. Cnoty owe są od siebie ściśle zależne. Rozum powinien dążyć do mądrości, wola okazywać dzielność, a nad pożądaniem należy potrafić zapanować. Dopiero wtedy, kiedy wszystkie elementy organizmu człowieczego funkcjonują jako sprawna całość, możemy sądzić, iż mamy do czynienia z człowiekiem sprawiedliwym.
Uważał zatem, że w doskonałym państwie powinny istnieć trzy grupy społeczne, a każda z nich miała by do spełnienia swoją funkcję, dla szczęścia całości. Przyrównał strukturę państwa do budowy ludzkiego organizmu. Każdą z części ciała przyporządkował określonej grupie społecznej. Każdej z warstw społecznych, przyporządkował również określoną cnotę duszy. Były to: mądrość, dzielność (męstwo), pracowitość (praca nad sobą) i sprawiedliwość. Cnoty te nazywane są także czterema cnotami kardynalnymi. Jako pierwszy, docenił rolę kobiet w strukturze państwa. Traktował je na równi z mężczyznami. Sadził, iż nie są one gorsze od mężczyzn pod żadnym względem. Twierdził, iż posiadają duże możliwości intelektualne oraz przywódcze. Powinny zatem posiadać możliwość kształcenia się zarówno intelektualnego, jak też możliwość sprawowania władzy. Państwo, w którym kobiety nie mają dostępu do władzy i wiedzy porównał do człowieka, który trenuje tylko jedną rękę.
Pierwszą warstwą społeczną była więc najwyższa władza, którą mieliby sprawować filozofowie, ludzie wykształceni, przyrównywani do głowy i odznaczający się cnotą mądrości. Drugą warstwą byli strażnicy. Mieli oni dbać o ład wewnętrzny, bezpieczeństwo zewnętrzne państwa i odznaczać się cnotą dzielności. Tę grupę społeczną przyrównał filozof do korpusu ludzkiego ciała. Trzecią warstwą natomiast byli pracownicy, rzemieślnicy, którzy mieli odznaczać się cnotą pracowitości. Oni porównani zostali do podbrzusza. Poza strukturą państwa umieścił Platon niewolników. Uważał także, że państwo nie może być zbyt duże. Obliczył, iż powinno znajdować się w nim 5040 obywateli. Uważał także, że nie należy utrzymywać zasady dziedziczności, gdyż stanowiska powinny być przyznawane według zasług, a nie wedle urodzenia. Zasadę dziedziczności uważał za sprzeczną.
Mówił także o duchu olimpijskim struktury społecznej. Istnieje bowiem jedna dziedzina na świecie,
w której obowiązuje zasada równości na starcie. W dyscyplinie sportowej, jaką jest bieg wszystkie jednostki startują z tej samej linii. Tej dyscyplinie przyporządkował czwartą cnotę kardynalną - sprawiedliwość.
Swoje koncepcje usiłował zrealizować, wcielić w życie. Zaprzyjaźnił się z władcą Syrakuz - Dionizosem. Jednakże reforma państwa utknęła w pierwszym punkcie. Platon zażądał, żeby władzę sprawowali najmądrzejsi, lecz władca Syrakuz nie grzeszył mądrością. Jego atutem była siła. W rezultacie Platon ledwie uszedł z życiem. Powrócił do Aten, gdzie otworzył słynną Akademię.
Kartezjusz- Rozprawa o metodzie
Wstępnym założeniem kartezjuszowej „Rozprawy o metodzie” jest stwierdzenie, że wszyscy posiadamy taki sam rozum, rozwijamy go jednak innymi drogami, a podstawowym celem naszego poznania jest trzymanie sie jednej, sprawdzonej metody i właśnie znalezienie takiej metody zadaje sobie za cel autor rozprawy. W rozumieniu Kartezjusza metoda jest sposobem na poszukiwanie prawdy oraz tym, co pomnaża wiedzę i pozwala odpowiednio kierować umysłem. Metoda jest niezbędnym narzędziem prowadzącym do usystematyzowania wiedzy oraz przede wszystkim do rozwiązania problemu - zwyczajnie prowadzi badacza do celu. Potrzeba metody jest poprzedzana zaistnieniem wątpliwości co do ustalonego porządku, co do prawdziwości istniejących twierdzeń. Kartezjusz zdobył wykształcenie w jezuickim gimnazjum na początku XVII wieku. Zgłębił języki starożytne, pozwalające mu poznać dzieła poważanych myślicieli, a zatem prowadzić z nimi swego rodzaju dyskusję, rozmowę prowadzącą do poznania ich najcenniejszych myśli. Uzyskał podstawy wiedzy z zakresu matematyki, teologii, filozofii, poezji, retoryki, historii, polityki i obyczajów odkrywanych w trakcie podróży oraz nauk tajemnych i okultyzmu. Każdą z wymienionych dziedzin charakteryzuje pod względem przydatności do poznania prawdy, bo owo poznanie było celem metody kartezjańskiej. Wstępem do wspomnianej charakterystyki dziedzin nauki jest stwierdzenie: „jedyną korzyścią, którą odniosłem z mych usiłowań kształcenia się, było coraz pełniejsze wykrywanie własnej niewiedzy”(1),a na zakończenie „Części pierwszej” wspomina: „Ja zaś najgoręcej pragnąłem nauczyć się odróżniać prawdę od fałszu, by jasno widzieć swą drogę i pewnie kroczyć przez życie”(2).Kartezjusz zakłada wielką siłę ludzkiego umysłu, twierdzi nawet, że wpływ innych ludzi na nieukształtowany umysł dziecka, a z czasem dorosłego człowieka jest zgubny dla odnalezienia prawdy. Uważa, że rozum jednostki sam powinien dochodzić do prawd i twierdzeń bez niczyjej pomocy i wpływów. Sądził również, że po przyswojeniu nauki w szkole, jedyną drogą, jaka mu pozostała, jest sfalsyfikowanie wszelkich twierdzeń (mniemań), by odnaleźć inne, bądź dotrzeć do tych samych, ale za pomocą tylko swojego rozumu. Twierdzi tym samym, że wiedza otrzymywana w szkole oprócz podstaw daje również szum informacyjny uniemożliwiający prawdziwe poznanie. Kartezjusz w drodze do znalezienia metody postawił sobie cele - oddzielenie prawdy od fałszu, zdobycie wiedzy o wszystkim co jest w życiu ważne, a przy tym zdecydowane kroczenie wyznaczoną, własną drogą, doświadczenie obcości i inności oraz przykazanie, że prawdę trzeba poprzedzać adekwatnym doświadczeniem. Wyróżnił Kartezjusz cztery „prawidła” swojej metody, które przyrzekł sobie „by ni razu nie zaniedbać ich przestrzegania”(3).Pierwszym założeniem jest, by nic nie przyjmować za oczywistość, zanim nie zostanie bez pośpiechu i zaniedbań rozpoznane za pomocą własnego umysłu. Po drugie - należy rozkładać wszystkie twierdzenia na czynniki pierwsze, rozpatrywać w każdym możliwym aspekcie, po trzecie wprowadzić porządek, rozpoczynać dedukcje od rozpatrzenia aspektów najprostszych do udowodnienia, i po czwarte, ostatnie, dbać by poszczególne przewody myślowe były pełne i dostatecznie wyczerpywały temat.
Opierając się na pewnych stwierdzeniach i tworzeniu dostatecznie udowodnionych reguł, prowadzi do powstawania, odnalezienia kolejnych. Część trzecia „Rozprawy o metodzie” Kartezjusz poświęcił wyłożeniu tzw. „moralności tymczasowej” i przedstawił jej trzy zasady: posłuszeństwo prawom i obyczajom swego kraju, miejsca swego życia, a przy tym zachowanie pełnego prawa do wolności wyboru przekonań oraz zmiany postanowień; trzymanie się przekonań jedynie prawdopodobnych w przypadku niemożności osiągnięcia całkowitej pewności - ma to uchronić nas przed zbytecznym błądzeniem i dać jakiś punkt odniesienia w dalszych rozważaniach; nie należy zmieniać rzeczy, na które nie mamy wpływu (los, porządek świata), innymi słowy trzeba mierzyć siły na zamiary. Część czwarta(podstawy metafizyki) poświęcona została dowodzeniu istnienia duszy ludzkiej oraz istnieniu Boga. Głównym uznanie zmysłów za zawodne, umiejętność uniesienia sie ponad „rzeczy zmysłowe” i odejście od wyobrażania sobie czegokolwiek, które uniemożliwia zrozumienie togo, co niewyobrażalne. W ramach wspomnianej części Kartezjusz dochodzi do słynnego stwierdzenia „myślę, więc jestem”(4), które to uznał za pierwsza zasadę filozofii, której poszukiwał. Przyjął, że stanowi „substancję, której całą istotę czy naturę stanowi myślenie, i która dla swego myślenia nie wymaga żadnego miejsca”(5)- w ten sposób Kartezjusz dowodzi istnienia duszy ludzkiej, uniezależnionej od ciała. Założenie istnienia „idei”, jako substancji doskonalszej od człowieka, prowadzi do dowodu na istnienie Boga - istota tak niedoskonała jak człowiek nie może być źródłem czegoś doskonalszego, stąd pewność, że musi istnieć ktoś, kto tę idee musiał człowiekowi dać - „było konieczne, by istniała jakaś inna istota doskonalsza, od której bym zależał i od której bym zdobył to wszystko, co posiadam”(6) Kartezjańskie założenia obowiązują każdą naukę, która jest sprawdzalna i posiada przedmiot swych badań. Aby uzasadnić naukę szczegółową trzeba dostrzec, uchwycić jasno jej przedmiot. By ocenić metodę kartezjańską trzeba najpierw ją zastosować, sprawdzić czy odróżnia sie prawdę od fałszu (ważny przy tym jest dystans do języka - najpierw jasno poznaję, a później nazywam) oraz korzystać ze wspomnianej moralności, dającej zadowolenie z rozstrzygania za pomocą tej metody.
Hobbes- Lewiatan
Hobbes
-koncepcja prawodawcy ale nie mającego takiej swobody jak bog u szkotystow
- przekonanie iż w stanie natury wszyscy toczyli wojne przeciwko wszystkim, człowiek nie wacha się dla osiagnicia celu uzyc drastycznych srodkow
- glosil skrajny subiektywizm- każdy jest sedzia dla siebie samego, , czynnikiem który przesadzil o konieczności zakończenia stanu natury był instynkt samozachowawczy. Moment przejscia od stanu natury do panstwa jest interpretowany przez koncepcje umowy spolecznej. Um spol wg hobbsa to umowa każdego z każdym co do tego ze jednostki umawiaja się miedzy soba ze wszyscy godza się aby oddac prawa decydowania o sobie w rece suwerena, skutki umowy przechodza na 1 wybranego suwerena, jednostk korzystaja ze zmysłów jako instrumentu który podpowiada ze ze strachu przed kara należy respektowac suwerena, cena jest zrzeczenie się wszystkiego na rzecz suwerena. W wyniku tej umowy powstaje panstwo zwane lewiatanem, umowa ta nie może być renegocjowana, jej zerwanie powoduje powrot do stanu natury. Stan państwowy charakteryzuje się:
- zapewnieniem ludziom bezpieczenstwa
- utrwala funkcjonowanie władzy, sankcjonuje podzial na tych którzy te wladze maja i nie
- przymus- istota organiści państwowej
-wladca suwerenny- dobry wladca jest madry politycznie, szczery wobec obywateli, sprawiedliwy i ma ułożone zycie rodzinne, ustala miary sprawiedliwości,autor niezmiennych norm powszechnie wiazacych
Wolność nie tracac atrybutow, wolność może być ograniczona w stanie państwowości. Wolność może istniec tylko tam gdzie pojawia się możliwości ograniczenia arbiturialnej woli ludu. W jego przekonaniu najlepsza forma ustroju jest wladza absolutna, był wrogiem tradycji republikańskiej.
-jednostka w stanie natury posiada nieograniczone uprawnienia przyrodnicze, a dzialajac dla wlasnej korzyści nie jest wstanie określić powszechnie wiążących norm
- w stanie natury nie było zatem miar sprawiedliwości ponieważ nie ma norm akceptowanych przez wszystki umysły, sprawiedliwość pojawia się dopiero po stanowieniu suwerena
-prawo natury identyczne z prawem państwowym ustalanym przez suwerena bo opiera się na rozumności, ale nie instynktownej lecz rozumności abstrakcyjnego panstwa.
HOBBES - państwo zdaniem Hobbesa było dziełem wyłącznie ludzkim. Konieczne było rozróżnienie przedpaństwowego „stanu natury” oraz stanu państwowego przejście do którego nastąpiło na podstawie umowy społecznej. W stanie natury - mimo praw natury ( za jakie Hobbes uważał sprawiedliwość, słuszność, skromność i miłosierdzie) , które każdy człowiek respektuje gdy chce je respektować i gdy może to czynić bez ryzyka. Egoizm człowieka nie znajdował zewnętrznych ograniczeń co powodowało że był to stan wojny wszystkich ze wszystkimi. Społeczeństwo i państwo nie były tworami naturalnymi lecz bytami sztucznymi, konwencjonalnymi, utworzonymi przez ludzi kierowanych przez instynkt samozachowawczy i rozum, wskazujące jako pierwsze prawo natury poszukiwanie pokoju jako warunku zachowania życia.- prawo natury rozwinąć się może dopiero po przezwyciężeniu stanu naturalnego gdy dla samozachowania ludzie zgodzą się zrezygnować z wolności. Jest to cel umowy społecznej której treścią jest rezygnacja z praw naturalnych na rzecz suwerena który uzyskuje pełną władzę nad poddanymi. Skutki prawne umowy społecznej : poddani nie mogą zmienić formy rządów, władza zwierzchnia nie może postradać swej mocy, działań suwerena ni może poddany słusznie oskarżyć, cokolwiek uczyni suweren tego poddany nie może ukarać, suweren decyduje o tym co jest niezbędne do zachowania pokoju i obrony jego poddanych, decyduje o tym czego nauczać innych, suweren ma uprawnienia do tworzenia reguł na podstawie których każdy poddany może wiedzieć co jest jego własnością. Szczególnie ważne jest to że umowa społeczna mogła stanowić uzasadnienie liberalnej demokratycznej koncepcji państwa, koncepcji stanowiącej podstawę współczesnego sposobu myślenia o państwie.
Kant- Uzasadnienie metafizyki moralności
Rozdział II
Przejście od popularnej filozofii moralnej do metafizyki moralności
Jeżeli wola sama w sobie nie zgadza się w pełni z rozumem, to czyny poznaje obiektywnie jako konieczne i są subiektywnie przypadkowe. Stosunek praw obiektywnych do woli niezupełnie dobrej przedstawiamy sobie jako skłanianie woli istoty rozumnej przez racje rozumowe, którym wola ta z natury swej nie zawsze jest posłuszna. Obiektywna zasada to imperatyw. Wszystkie imperatywy przez powinność wskazują na stosunek obiektywnego prawa rozumu do woli. Wskazują na przymus. Zależność władzy pożądania od uczuć określa się skłonnością, która dowodzi potrzeby. Zależność woli dającej się skłonić przypadkowo od zasad rozumu nazywa się zainteresowaniem jej w czymś. Pierwsze oznacza praktywczne zainteresowanie w czynie, drugie patologiczne zainteresowanie przedmiotem czynu. Dla boskiej i świętej woli imperatywy nie posiadają ważności, bo wola sama z siebie jest zgodna z prawem. Imperatyw hipotetyczny przedstawia praktyczną konieczność możliwego czynu jako środka prowadzącego do czegoś. Imperatyw kategoryczny przedstawia czyn jako sam w sobie bez względu na inny cel jako obiektywnie konieczny. Imperatyw nazywa się nakazem. Imperatywy dzielą się na 3 grupy: techniczne zaliczające się do sztuki, pragmatyczne należące do powodzenia i moralne należące do wolnego zachowania się, czyli moralności. Człowiekowi trudno jest określić, kiedy byłby szczęśliwy. Przyczyną tego jest, że wszystkie składniki szczęśliwości są empiryczne, muszą być zaczerpnięte z doświadczenia. Człowiek nie może według żadnej zasady określić z zupełną pewnością, co go uszczęśliwi, bo do tego potrzebna byłaby wszechwiedza. Więc nie można postępować według określonych zasad, żeby być szczęśliwym, ale tylko według empirycznych wskazówek. Tylko imperatyw kategoryczny ma brzmienie praktycznego prawa, inne zaś mogą nazywać się zasadami woli, ponieważ w każdej chwili możemy uwolnić się od takiego przepisu. Natomiast bezwarunkowy nakaz nie pozostawia woli wolnego wyboru, dlatego określany go prawem. Imperatyw kategoryczny - prawo moralności jest syntetycznie praktycznym sądem apriori; a priori to łączenie czynu z wolą nie zakładając żadnego warunku. Kategoryczny imperatyw brzmi: postępuj tylko według takiej maksymy, dzięki której możesz zarazem chcieć, żeby stała się powszechnym prawem. Maksyma to subiektywna zasada postępowania i należy ją odróżnić od obiektywnej zasady tj. praktycznego prawa. Obowiązek, jeżeli jest pojęciem, które zawiera znaczenie i rzeczywistą moc prawodawczą dla naszych czynów może znaleźć wyraz tylko w imperatywach kategorycznych. Wszystko, co jest empiryczne jest szkodliwe dla czystości obyczajów.
Wolę pojmujemy jako zdolność samodzielnego nałaniania się do czynu zgodnie z przedstawieniem pewnych praw (tylko u człowieka). Cel służy woli za obiektywną podstawę do samookreślenia się. Środek to podstawa możliwości niezawierająca czyn, którego skutkiem jest cel. Subiektywną podstawą pożądania jest pobudka, obiektywną podstawą woli - motyw. Wyznaczane przez jednostkę cele materialne są względne. Są one podstawą imperatywów hipotetycznych. Jeżeli więc ma istnieć najwyższa praktyczna zasada, a w stosunku do woli ludzkiej imperatyw kategoryczny, to musi ona być taka, że z przedstawienia tego co jest koniecznie dla każdego celem tworzy obiektywną zasadę woli, a więc może służyć za ogólne praetyczne prawo. Podstawą tej zasady jest istnienie istoty rozumnej jako celu samego w sobie. Praktyczny imperatyw brzmi: postępuj tak, byś człowieczeństwa używał zawsze jako celu, nigdy jako środka. Nie wystarczy, żeby czyn sprzeciwiał się człowieczeństwu jako celowi samemu w sobie, ale musi się też z nim zgadzać. Z tego wynika powiązanie ludzi przez wspólne obiektywne prawa tj. państwo nazywane też państwem celów (prawa te dotyczą stosunku ludzi do siebie jako celów i środków do celu). Każdy człowiek jest prawodawcą w państwie celów możliwym dzięki wolności woli bez względu czy jest członkiem czy zwierzchnikiem. Moralność polega więc na odnoszeniu się każdego czynu do prawa, dzięki czemu funkcjonuje państwo celów. Prawodawstwo musi być w każdej istocie i wypływać z jej woli. Autonomia jest podstawą godności ludzkiej. Natura rozumna sama sobie wyznacza cel. Celem, który należy cenić jako sam w sobie, a nie jako cel rzeczywisty jest podmiot wszystkich możliwych celów i bezwzględnie dobrej woli. Moralność jest stosunkiem czynów do autonomii woli, tj. do możliwego powszechnego stanowienia prawa przez jej maksymy. Tylko czyn zgodny z autonomią woli jest dozwolony. Wola, której maksymy zgadzają się z prawami autonomii jest bezwzględnie dobrą wolą. Zależność nie bezwzględnie dobrej woli od zasady autonomii (przymus moralny) jest zobowiązaniem. Obowiązek to obiektywna konieczność czynu wypływającego ze zobowiązania. Poszanowanie prawa jest tym, co może nadać czynowi wartość moralną. Autonomia woli to najwyższa zasada moralności. Dzięki autonomii woli wola sama dla siebie jest prawem. Heteronomia występuje wtedy, kiedy wola szuka prawa, które skłoni ją do własnego powszechnego prawodawstwa we właściwościach któregoś ze swych przedmiotów. Wtedy przedmiot poprzez swój stosunek do woli nadaje jej prawo.
Kant podzielił zasady moralności według pojęcia heteronomii. Dzielą się więc na empiryczne wynikają ze szczęśliwości, (polegają na fizycznym lub moralnym uczuciu) i racjonalne (wypływają z doskonałości, polegają na rozumowym pojęciu doskonałości jako możliwego skutku lub na pojęciu samoistnej doskonałości). Kant mówi, że gdyby miał wybierać pomiędzy pojęciem zmysłu moralnego a pojęciem doskonałości, choć nie nadają się do tworzenia podstaw moralności, wybrałby ostatnie. W ten sposób moralność pozostawiona jest wyłącznie rozumowi, a zmysły nie mają do niej dostępu.
Arystoteles- Etyka nikomachejska (opracowanie)
Księga 1.
Celem działania jest dobro. Celem jest to, co człowiek może osiągnąć przez swoje działanie i posiąść. Przedmiotem nauki o państwie jest szczęście. Dobro przez ludzi upatrywane jest w szczęściu. Są 3 rodzaje życia: ludzie prości dobro i szczęście widzą w rozkoszy, oprócz tego jest życie poświęcone działalności obywatelskiej i teoretycznej kontemplacji. Nie są one jednak celami ostatecznymi. Dobro nie różni się od dobra niezależnie czy jedno trwa dłużej od drugiego. Arystoteles rozważając dobro skupia się na rzeczach dobrych samych w sobie odróżniając je od rzeczy pożytecznych - dobrych ze względu na tamto dobro. Cel jest tym, ze względu na co wszyscy wszystko czynią. Jeśli istnieje jeden cel wspólny dla wszystkich możliwych czynności, to on jest najwyższym dobrem osiągalnym przez działanie; jeśli zaś tych celów jest więcej, to one nim są. Najwyższe dobro jest czymś ostatecznym, do czego się dąży zawsze dla niego samego. Temu określeniu odpowiada szczęście. Arystoteles rozróżnia 3 rodzaje dóbr: zewnętrzne, duchowe i cielesne. Do dóbr duchowych zalicza się działania i czynności duszy, które są najwyższymi dobrami. Tak więc cel ostateczny zaliczony jest do dóbr duchowych. Każdemu sprawia przyjemność to, czego jest miłośnikiem.
Nie jest etycznie dzielnym ten, kogo nie cieszą czyny piękne. Szczęście jest najwyższym dobrem i tym, co moralnie najpiękniejsze. Szczęście nie może zaistnieć bez dóbr zewnętrznych. Szczęściem jest czynność duszy zgodna z wymogami jej dzielności. Dziecko i zwierzęta nie mogą być szczęśliwe, bo nie są zdolne dokonywać czynów moralnie pięknych, i nie mają jeszcze dość długiego życia. O tym, czy ktoś był szczęśliwy dowiedzieć się można _dopiero na koniec jego życia lub po śmierci. Najtrwalsze jest działanie zgodne z nakazami dzielności; a życie ludzi szczęśliwych upływa na nieprzerwanym spełnianiu najwyżej stojących rodzajów tego działania. (Szczęście człowieka polega na wykonywaniu cnót). Przez przeciwności losu też prześwieca blask piękna moralnego, ,jeśli ktoś dzięki usposobieniu szlachetnemu (równowaga ducha) ze spokojem znosi ciosy losu. Człowiek prawdziwie dzielny i mądry znosi z godnością każdy los i zawsze czyni to, co jest najlepsze. Ostatecznie szczęśliwymi nazwać można ludzi, którym przysługują obecnie powyższe cechy i przysługiwać będą w przyszłości. Powodzenia i niepowodzenia bliskich dotykają też zmarłych, ale nie mają na nich żadnego wpływu (zakładając, że dusza jest nieśmiertelna). Pochwała przystoi dzielności etycznej, bo dzięki niej dokonuje się czynów moralnie pięknych. Szczęście należy do rzeczy godnych uwielbienia, bo jest najwyższą zasadą działania, dla niego jesteśmy zrobić wszystko. Szczęście jest pewnego rodzaju działaniem duszy zgodnym z nakazami doskonałej dzielności.
Jest dusza nierozumna i rozumna. Dusza nierozumna dzieli się na wegetatywną, która czynna jest najbardziej we śnie i taką, która jest zdolnością pożądania i pragnienia. Ta druga częściowo uczestniczy w duszy rozumnej. Dusza rozumna jest dwojaka: rozumna we właściwym tego słowa znaczeniu i sama w sobie oraz posłuszna rozumowi. Podział duszy jest podstawą do podziału dzielności na zalety: dianoetyczne i etyczne, czyli cnoty. Dianoetyczne to mądrość teoretyczna, zdolność rozumienia i rozsądek; etyczne - szczodrość i umiarkowanie.
Streszczenie
Księga I
Cele są czynnościami i odrębnymi wytworami. Polityka jest nauką o poznaniu dobra najwyższego. Jest przedmiotem nauki naczelnej. Cel, który pragniemy dla niego samego jest dobrem i to największym. Polityka orzeka które nauki należy uprawiać. Dobro ogółu jest większe od dobra jednostki. Nauka o państwie zajmuje się pojęciami piękna i sprawiedliwości. Młodzieniec nie może być słuchaczem wykładów na temat nauki o państwie, gdyż miedzy innymi ulega namiętnościom, nie ma doświadczenia w kwestiach życia praktycznego. Przedmiotem nauki o państwie jest szczęście. Jest wiele pojęć szczęścia w świecie. Trzy sposoby życia: oddanego przyjemności, działalności obywatelskiej, kontemplacji. Nie ma jednej nauki o wszystkich dobrach, jest ich wiele. Dobro jako idea trwa wiecznie. Największym dobrem jest jeden cel wspólny dla wszystkich możliwych czynności. Musi być ono czymś ostatecznym. Dobro jest godne pożądania. Wszystko, co istnieje zgadza się z prawdą. Dobra są:
- zewnętrzne,
- duchowe,
- cielesne.
Cel ostateczny zaliczamy do dóbr duchowych. Do szczęścia przynależą: dzielność etyczna, rozsądek, mądrość, niektórzy zaliczają też dobrobyt zewnętrzny. Poznawanie przyjemności należy do życia duchowego. Szczęście jest największym dobrem i tym, co moralnie najpiękniejsze i jest największą rozkoszą. Szczęście nie może obejść się bez dóbr zewnętrznych, gdyż nie można dokonywać czynów moralnie pięknych bez środków. Brak pewnych dóbr mąci szczęście. Szczęście jest najbardziej dobrą rzeczą. Nie przynależy zwierzętom, oraz dzieciom z racji ich wieku. Do szczęścia potrzebna jest działalność (cnota) i życie. Szczęście nadaje działania duszy. Ktoś szczęśliwy musi nim być przez całe życie. Aby być szczęśliwym musi być dzielny i wyposażony w dobra zewnętrzne. Jedna część duszy jest nierozumna (wegetatywna), druga jej część jest związana ze zdolnością pragnienia i pożądania.
Dusza
część rozumna - część uczestnicząca poniekąd w rozumowaniu - część nierozumna
Dzielność: diamoetyczna, etyczna.
WRAŻENIA A IDEE. Hume był wierny tradycji empiryzmu angielskiego od Locke'a: badał nie rzeczy, lecz nasze o nich przedstawienia. Pogląd zaś na przedstawienia miał prosty, stosował jeden tylko fundamentalny podział: na pierwotne i pochodne; pierwsze nazywał wrażeniami (impressions), drugie zaś ideami (ideas), zwężając dalej ten termin Locke'a, zwężony już raz przez Berkeleya. I głosił o przedstawieniach jedno fundamentalne twierdzenie: że idee pochodzą z wrażeń. Wrażenia są pierwowzorami, idee zaś tylko ich kopiami, wytwarzanymi przez umysł. Wrażenia są właściwym środkiem poznania rzeczywistości i sprawdzianami prawdziwości idei; idee mają wartość dla poznania rzeczy tylko, o ile wiernie kopiują wrażenia.
Rozróżniał jasno dwa rodzaje zagadnień dotyczących idei, zagadnienia psychologiczne i epistemologiczne: jak idee powstają i czy są trafne? O powstawaniu idei mniemał, iż dokonywa się ono w ściśle określonym porządku; nawet w snach i w najdzikszych fantazjach panuje stały związek między ideami, tzw. związek asocjacyjny. Udoskonalił teorię kojarzenia idei, sformułowawszy prawa kojarzenia; całą różnorodność kojarzeń sprowadzał do trzech rodzajów: do kojarzenia na zasadzie podobieństwa, czasowej i przestrzennej styczności oraz związku przyczynowego. Na ogół jednak niewiele zajmował się kwestiami psychologicznymi. Symptomatyczne było, iż zlekceważył tę kwestię, która dla Locke'a była jeszcze naczelną dla całej filozofii: kwestię idei wrodzonych. Myślał w tej sprawie podobnie jak jego empirystyczni poprzednicy, ale nie rozwodził się nad nią, uważając, że ważniejsza jest epistemologiczna kwestia słuszności idei. Z różnorakich zagadnień, które jeszcze u Locke'a były splątane pod wspólną nazwą „badań nad umysłem ludzkim", wydzielił właściwe zagadnienie teorii poznania i zajął się nim specjalnie.
2. FAKTY A STOSUNKI MIĘDZY IDEAMI. Dwa są przedmioty badania: stosunki między ideami (relations ofideas) i fakty (matters offact). Przykład pierwszego rodzaju stanowi cała matematyka. Np. twierdzenie, że kwadrat przeciwprostokątnej jest równy sumie kwadratów obu przy prostokątnych, ustala pewien stosunek między ideami. Twierdzenie takie umysł znajduje niezależnie od doświadczenia. I jest ono niezależne od istnienia czegokolwiek na świecie; choćby nigdzie w przyrodzie nie było trójkątów, to twierdzenie to, podobnie jak i wszystkie inne dowiedzione przez Euklidesa, zachowałoby swą pewność i oczywistość. Twierdzenia o faktach nie mają już tej samej oczywistości i pewności. Przeciwieństwo żadnego faktu nie zawiera sprzeczności i może być przez umysł przedstawione z całą wyrazistością; że np. słońce jutro nie wstanie, jest twierdzeniem tak samo niesprzecznym i zrozumiałym, jak twierdzenie, że jutro wstanie. Na próżno więc usiłowalibyśmy dowodzić dedukcyjnie twierdzeń tego rodzaju - możemy jedynie odwołać się do doświadczenia.
Te dwa rodzaje twierdzeń ludzkich różnią się tedy stopniem pewności i sposobem uzasadnienia, a także i przedmiotem. Pierwszy rodzaj dotyczy idei, a tylko drugi rzeczywistości. Znamy, wedle Hume'a, prawdy konieczne i oczywiste, ale to są prawdy pierwszego rodzaju, które nie mają za przedmiot rzeczywistości; znamy też prawdy dotyczące rzeczywistości, ale te znów nie są konieczne ani oczywiste.
W zrozumieniu obu rodzajów prawd Hume nie widział trudności: wszak idee znajdują się w naszym umyśle, możemy więc bezpośrednio ustalać stosunki, jakie między nimi zachodzą ; tak samo i różne fakty stwierdzamy bezpośrednio. Trudność zaczyna się dopiero, gdy twierdzimy coś o faktach, których nie stwierdziliśmy. Powstaje pytanie, czy mogą mieć jakąkolwiek pewność twierdzenia o rzeczywistości, które wykraczają poza świadectwo zmysłów? Takie zaś wykraczanie odbywa się nieustannie; to, co nazywamy doświadczeniem, nie jest bynajmniej samym tylko ustalaniem faktów. Twierdzenie np., że jutro wzejdzie słońce, jest oparte na rozumowaniu empirycznym; niemniej nie jest stwierdzeniem faktu, boć fakt ten jeszcze nie zaszedł. Hume postawił zagadnienie: co doświadczenie zawiera poza stwierdzeniem faktów? I w tym leży jego oryginalność i głębokość: inni empiryści widzieli w doświadczeniu rozwiązanie wszystkich zagadnień, on zaś w samym doświadczeniu dojrzał zagadnienie, które wymaga rozwiązania.
Otóż wykraczanie doświadczenia poza fakty występuje wtedy, gdy na podstawie faktu
stwierdzonego wnosimy o jakimś innym, nie stwierdzonym. Abyśmy mieli prawo do takich wniosków, trzeba, by między tymi faktami zachodził związek niezawodny. Kwestia tego związku stała się najistotniejszym zagadnieniem Hume'a. Jeżeli zachodzą takie związki konieczne, to możemy, stwierdziwszy jeden fakt, wnosić o drugim. Ale czy w rzeczywistości zachodzą takie związki?
3
13