Skrzynkowe tło do akwarium
Pomysł zbudowania zewnętrznego tła skrzynkowego nasunął mi się podczas wizyty w Gdyńskim Akwarium. Tam za zbiornikiem z rybami z Azji jest dekoracja, która mnie natchnęła do działania.
Kosztorys
farby akrylowe - 15 zł
gniazda elekt. - 10 zł
rurki do przewodów elekt. - 5 zł
rurki do wody + kształtki - 10 zł
oprawka do żarówki - 3 zł
wkręty, kątowniki, zawiasy - 10 zł
wtyczki, zaciski, taśmy izolacyjne, opaski do kabli, kleje itp. - 10 zł
pędzle, wałki do malowania - 4 zł
układ elektryczny do świetlówki - 20 zł
świetlówka - 5-50 zł
Na wstępie trochę wyjaśnień. Moje akwarium stoi w rogu pokoju, jest więc za nim wolna przestrzeń w kształcie słupa o podstawie trójkąta. Do tej pory za zbiornikiem znajdowało się 7-centymetrowe tło wykonane ze styropianu, którego opis wykonania znajduje się na serwisie.
Zanim zabrałem się do budowy wszystko dokładnie zaplanowałem i "zbudowałem" w głowie. Oto założenia jakie sobie postawiłem:
- estetyka, zarówno od strony widzianego efektu w akwarium jak i na zewnątrz (akwarium stoi w dużym pokoju i ma być również ozdobą),
- możliwie niskie koszty,
- możliwość samodzielnej (na ile się da) budowy,
- nie naruszenie istniejącej pokrywy akwarium,
- możliwość podłączenia elektrycznego do pokrywy, filtra wewnętrznego, grzałki i podłączenie wodnego do filtra kubełkowego,
- niezależne oświetlenie tła.
Podstawą tła jest skrzynka, która ma otwartą ścianę do strony tylnej szyby akwarium i otwieraną górną pokrywę. Z czego ją wykonać?
Początkowo planowałem sklejkę ok. 10 mm. Potem myślałem o lżejszych materiałach - PCV, pleksi itp. Jednak wyższa cena, kłopotliwe łączenie elementów oraz wiotkość konstrukcji obaliły ten plan. Pozostałem przy drewnie. Zaprzyjaźniona stolarnia zaproponowała mi płytę MDF grubości 10 mm i wykonała zgodnie z podanymi wymiarami wszystkie drewniane elementy skrzynki.
Elementy połączyłem za pomocą wkrętów, kątowników i zawiasów (w miejscach, gdzie nie było katów proste). Dodatkowo wszystkie połączenia wzmocniłem klejem Patex-Fix, dzięki czemu usztywniłem całość konstrukcji. Przyszła kolej na poprowadzenie instalacji elektrycznej i hydraulicznej.
Dotąd w moim akwarium kable od pokrywy, filtra wewnętrznego, grzałki i rury od kubła wychodziły do zbiornika z tyłu, nad styropianowym tłem. Trzeba było przygotować im nowe miejsca. Zrobiłem więc tak: W górnej części skrzynki umieściłem małe gniazda do podłączenia wspomnianych urządzeń, a kable do nich puściłem w dół po tylnej ściance skrzynki w rurkach do kabli.
Najpierw w dnie skrzynki wykonałem otwory, którymi wspomniane rurki wyszły pod spód. Teraz wystarczyło tylko skrócić kable od pokrywy, aby nie wisiały zanadto. Kabli od grzałki i filtra wewnętrznego nie skracałem, gdyż powodowałoby to problemy z ich późniejszym (w razie potrzeby) szczelnym przedłużeniem. Dodatkowo zamontowałem w górnej części oprawę z małym gwintem. Po co? Czas pokaże, może nocne oświetlenie, może świetlówka energooszczędna.
Teraz przyszła kolej na zewnętrznego Fluvala. Oryginalne przewody wodne od tego filtra okazały się za krótkie, aby sięgnęły przez skrzynkę. Poprowadziłem więc przez tło rurki z PCV do wody pitnej. Spora gama różnych kształtek umożliwiła wygodne i łatwe ułożenie ich tak, aby trafiały do akwarium tam, gdzie zamierzałem. Z drugiej strony zakończyłem je kształtkami z gwintem 1/2 cala.
Następnie zabrałem się do montowania głównego oświetlenia tła. Rozebrałem starą oprawę świetlówkową i z jej elementów zbudowałem 2-świetlówkowe oświetlenie. Dławiki umieściłem pod skrzynką, aby pozbyć się ciężkich, grzejących się elementów u góry. Zastosowałem świetlówkę o mocy 15 W Aqua Power Glo (pozostała z oświetlenia kotnika). Jak się później (po montażu tła) okazało, daje ona o wiele za silne światło i w zupełności wystarczyła by jedna 8-watowa świetlówka. Dlatego przyciemniłem zatem Aqua Power Glo brązową folią Dzięki temu kolor tła jest jeszcze bardziej zbliżony do koloru kamieni w akwarium.
Teraz przyszła kolej na wystrój. Najpierw całą skrzynkę pomalowałem kilka razy bezbarwnym lakierem (dla zabezpieczenia przed wodą i wilgocią). Imitację skał wykonałem z pianki montażowej PU. Można również pokusić się o zrobienie tła z odpowiednio dociętych i spreparowanych kawałków styropianu. Z pianką jest jednak chyba mniej kłopotów. I od razu ostrzeżenie. Miałem do dyspozycji dwie duże butle pianki różnych producentów. Okazało się, że z pierwszej wystarczyło na ledwo jedną ścianę, a drugiej wystarczyło na całą resztę i jeszcze zostało co najmniej pół butli. Ot, różni producenci. Nie polecam tych najtańszych pianek sprzedawanych w marketach budowlanych. Zamiast płacić dwa razy po np. 9 zł lepiej od razu dać 16 zł i mieć spokój.
Nakładając piankę na wszystkie ściany skrzynki zamaskowałem przy tym rurki do kabli i do filtra. Planowałem piankę po wyschnięciu odpowiednio podocinać, ale powstały efekt był na tyle zadowalający, że korekty zrobiłem tylko w okolicach gniazdek elektrycznych.
Przyszła pora na malowanie. Użyłem farb akrylowych. Trochę mieszania i odpowiednie kolory (odcienie szarości, brudnej zieleni itp.) gotowe. Barwy tła proponuję dopasować do ogólnej kolorystyki zbiornika. Widoczne z zewnątrz elementy skrzynki pomalowałem ma czarno, gdyż takiego koloru jest szafka pod akwarium.
Teraz pozostało tylko wsadzić tło za zbiornik. Moja szafka wystaje za akwarium jakieś 3 cm. Na tym występie oparła się skrzynka, a jej druga strona została podparta metalową nogą, która ma możliwość regulacji wysokości. Między skrzynką, a ścianą pozostało ok. 5 mm.
Okazało się, że instalacja elektryczna pasuje idealnie i wszystko działa. Teraz pozostało połączyć głowicę filtra z rurkami wychodzącymi z tła. I tu powstał mały problem. Oryginalne rury od Fluvala są karbowane i wykonane z dosyć sztywnego plastiku. Zaciśnięcie ich na metalowej końcówce do węży jest praktycznie niemożliwe, a uszczelnienie tego połączenia nierealne. Musiałem więc zastosować inny wąż. Dodatkowym problemem jest specyficzne podłączenie węży do głowicy. Wyprawa po sklepach ogrodniczych zakończyła się kupnem kawałka węża ogrodowego o średnicy 16 mm i dwiema szybkozłączkami do węży. Całość raz dwa podłączyłem i zaczęło... kapać - z szybkozłączek. W ogrodzie bym nawet na takie kapanie nie zwrócił uwagi, ale w domu było to niedopuszczalne. W tej sytuacji szybkozłączki trafiły do szuflady, a w ich miejsce zastosowałem zwykłe metalowe końcówki i opaski zaciskowe. Nadal kapało. Wrrrrr...... Tym razem z jednego z węży, tuż przy połączeniu z metalową końcówką. Podejmowałem wiele prób uszczelnienia. Sporo wody przy tej okazji znalazło się na podłodze. Jednak jak kapało, tak kapało nadal, i to tylko z jednego węża, chociaż oba kawałki pochodziły z tego samego kupionego kawałka. Okazało się, że zielone węże ogrodnicze są wykonywane mało starannie i grubości ich ścianek są nierówne, a jakość oplotu pozostawia wiele do życzenia - w sumie nie nadają się do zastosowań w domu, gdy chcemy mieć 100 % pewności, że nic nie zalejemy.
Zrezygnowałem z węża ogrodowego i w sklepie z urządzeniami i armaturą natryskową kupiłem kawałek węża wytrzymującego duże ciśnienie. Co prawda jest on bardziej sztywny, ale za to mam pewność co do jego jakości. Posiada wiele atestów itp. i nadaje się do wody pitnej. Zamontowałem go i.... SUCHO!
Mam nadzieję, że mój artykuł będzie inspiracją do własnych prac ręcznych.
<>
<>