Mykotoksyny
Mykotoksyny są produktem wtórnej przemiany materii prowadzonej przez organizmy grzybów, podczas wzrostu na substancjach roślinnych lub innych związkach organicznych.
|
|
Grzyby toksynotwórcze można spotkać na całym świecie. Wyodrębniono ponad 400 wtórnych metabolitów o działaniu toksycznym, lecz około 20 z nich ma negatywne znaczenie z punktu widzenia hodowli zwierząt, gdyż występują w wysokich stężeniach w żywności i paszach. Toksyny te tworzy głównie sześć rodzajów pleśni: Aspergillus, Penicillium, Fusarium, Stachybortys, Aletrnaria i Claviceps (tabela).
W żywieniu bydła największym ich źródłem są kiszonki i ściółka. W dawkach pokarmowych dla przeżuwaczy kiszonki oraz sianokiszonki mogą mieć taki sam udział toksyn jak zboże w żywieniu trzody chlewnej. Istnieją więc takie same problemy z grzybami pleśniowymi dla hodowców bydła, którzy przez odpowiedni termin zbioru i prawidłowy proces zakiszania decydują osobiście o jakości uzyskanej paszy.
Niebezpieczeństwo związane z mykotoksynyami pozostawało zbyt długo niedoceniane. Dopiero masowa wielkostadna hodowla zwierząt uwidoczniła jak duże zdrowotne i ekonomiczne straty mogą być wywołane przez grzyby pleśniowe. Bardzo długo sądzono, że przeżuwacze są gatunkiem zwierząt odpornym na działanie mykotoksyn, gdyż mikroorganizmy żwacza mają zdolność do degradacji tych związków. To prawda, że żwacz dla toksyn grzybowych jest swego rodzaju barierą odtruwającą, jednak nie wszystkie mykotoksyny są zamieniane w nim na mniej toksyczne produkty przemiany materii i wydzielane poprzez mocz.
Należy pamiętać również, że sam proces degradacji mykotoksyn w żwaczu odbywa się kosztem bytującej tam flory bakteryjnej i pierwotniaków, które przy nadmiernym obciążeniu mykotoksynami stają się na nie wrażliwe. Zjawisko to jest szalenie niebezpieczne dla młodych osobników i krów cielnych, a to najczęściej jałówki otrzymują kiszonki gorszej jakości, wycofane z żywienia krów wysokowydajnych ze względu na ich gorszą jakość. Skutkiem takiego postępowania jest nasilenie się problemów u krów mlecznych, związane ze spadkiem stopnia odporności (zapalenia), chorobami metabolicznymi oraz osłabieniem funkcji rozrodczych. Najczęściej winę za taki stan rzeczy przypisuje się wysokiej wydajności mlecznej krów, jednak skarmianie pasz skażonych mykotoksynami jest dodatkowym czynnikiem potęgującym te zjawiska.
W przypadku zatrucia bydła mykotoksynami leczenie chemoterapeutykami jest nieskuteczne. Istotna jest bieżąca kontrola warunków składowania poszczególnych składników dawki pokarmowej i zwracania uwagi na to, aby nigdy nie podawać zwierzętom zapleśniałych pasz. Ważna jest również znajomość warunków, które potęgują rozwój grzybów. Grzyby dzieli się na polowe i przechowalnicze. Grzyby polowe atakują rośliny podczas wzrostu na polu i wymagają zwykle wyższej wilgotności (deszczowe okresy letnie). Do tego typu grzybów należą gatunki: Fusarium, Aletrnaria, Cladosporium, Diplopia, Gibberella i Helmitosporium.
Grzyby przechowalnicze to gatunki Aspergillus i Penicillium. Zainfekowanie grzybami pasz dla bydła może zachodzić w różnych stadiach ich produkcji: na polu, podczas transportu, zakiszania, przechowywania i wybierania paszy z silosu. Grzyby produkują mykotoksyny w warunkach stresu środowiskowego, kiedy następują zmiany temperatury, wilgotności, dostępności tlenu lub w przypadku działania substancji agresywnych w stosunku do grzybów.
Zapobieganie, a także niszczenie mykotoksyn w paszach nie jest łatwe. Trudne jest również monitorowanie obecności tych substancji w materiale paszowym. Mykotoksyny nie występują bowiem w całej objętości paszy (kiszonek, sianokiszonek, zbóż, mieszanek), lecz tylko ogniskowo. Pobierając próbkę paszy, można w ogóle nie natrafić na jej zakażone warstwy. W celu efektywnego zapobiegania wystąpienia grzybów i pleśni, a co za tym idzie samych mykotoksyn należy prowadzić zabiegi prewencyjne, zaczynając od pola, a kończąc na gotowej paszy. Obejmują one wzrost roślin, zbiór, transport, proces zakiszania, przechowywanie, wybieranie pasz z silosu. Nie jest to łatwe, bowiem na wzrost grzybów mają wpływ czynniki niezależne od człowieka, takie jak warunki pogodowe. Liczne badania dowodzą, że zabiegi agronomiczne stosowane w ochronie roślin mogą redukować, ale nie eliminować skażenia mykotoksynami.
Jeżeli jest podejrzenie, że pasze skarmiane w gospodarstwie są skażone mykotoksynami, to jednym ze sposobów wykrycia, którego wyniki są jednoznaczne jest poddanie analizie surowicy krwi na obecność mykotoksyn. Wynik takiego badania jest przeważnie jednoznaczny, lecz jest to zabieg drogi i rzadko stosowany w hodowli bydła. Natomiast wyniki analizy pasz pod kątem występowania mykotoksyn są niemiarodajne. Mykotoksyny są trudne do wykrycia przy zastosowaniu rutynowych metod diagnostycznych (poza PR toksyną). W procesie kiszenia ginie znaczna część zarodników grzybów oraz następuje redukcja aktywności mykotoksyn.
Naukowcy badając kiszonki z kukurydzy i sianokiszonki wykazali, że nie istnieje korelacja pomiędzy stopniem zapleśnienia produktu, a ilością mykotoksyn. Wykazują oni, że często złej jakości kiszonki, bez widocznej pleśni, są skażone grzybami gatunku Penicillium. Szczególnie w kiszonkach z kukurydzy sporządzanych w październiku dominuje patogenna flora grzybowa, co znacznie obniża stabilność tej paszy. Aktywność grzybów i pleśni w zakiszanym surowcu roślinnym jest wynikiem nadmiernego jego podsuszenia, oraz wybierania kiszonki z silosu. Procesom tym towarzyszy obniżenie smakowitości kiszonki, przez co spada procent pobrania suchej masy ograniczając o 5-10% poziom produkcji mlecznej. Patogenność grzybów i pleśni jest uwarunkowana właściwościami mykotoksyn (zjadliwość, przyczepność, inwazyjność, toksyczność), poziomem odporności zwierzęcia oraz predyspozycjami genetycznymi.
Najgroźniejsze mykotoksyny w hodowli bydła:
• Aflatoksyna - jest to toksyna tworzona przez gatunki Aspergillus flavus i Aspergillus parasiticus. Najbardziej toksyczna z tej grupy jest aflatoksyna B1, która nie ulega degradacji w płynie żwacza.
W wątrobie metabolizowana jest do pochodnej aflatoksyny M1 i kumulowana w mleku, przez co jest również niebezpieczna dla ludzi. Symptomami zatrucia aflatoksyną jest redukcja poziomu wzrostu, spadek mleczności, brak apetytu, obniżenie odporności, uszkodzenie wątroby, u cieląt suchość w nosie, szorstkie błony i sierść, bóle jamy ustnej oraz biegunka ze sporadyczną ilością krwi.
• Zearalenon - to szkodliwy dla płodności metabolit grzybów tworzonych również na polu przez szereg gatunków Fusarium szczególnie w kolbach kukurydzy przy wysokiej wilgotności i temperaturze otoczenia.
W zależności od gatunków powodujących chorobę mamy do czynienia z tzw. „czerwoną zgnilizną" lub „różową zgnilizną". Występowanie tych dwóch typów choroby zależy przede wszystkim od warunków klimatycznych, a także stosowanej agrotechniki. W Polsce ze względu na klimat dominuje czerwona zgnilizna. Zjawiska kliniczne występujące po spożyciu paszy zawierającej zearalenon to obniżona płodność, brak apetytu, zmniejszenie wydajności mlecznej, opuchnięcie zewnętrznych narządów płciowych.
U zwierząt z objawami zatrucia występuje także przedłużona ruja, objawy zapalenia lub wypadania pochwy i zakłócenia gospodarki hormonalnej. Dzieje się tak dlatego, że zearalenon działa trzy razy silniej od estrogenu. Pochodne tej mykotoksyny zostają przez jakiś okres kumulowane w woreczku żółciowym, wydłużając tym chroniczne stężenie toksyczności dla organizmu mimo wyeliminowania skażonej paszy.
• Womitoksyna - deoksynivalenol (DON ), należy do grupy trichotecenów, które są metabolitami grzybów z gatunku Fusarium roseum, Fusarium graminearumi i Fusafium culmorum. Toksyna ta ulega w żwaczu pewnej degradacji, jednak stężenie powyżej 1 mg/kg paszy u dorosłych przeżuwaczy może wywołać ograniczenia pobierania paszy, obniżenie przyrostów i gorszą jakość mięsa wołowego. Dużo bardziej niebezpieczne jest zatrucie DON młodych zwierząt i skutkuje mniejszą żernością, osłabieniem systemu immunologicznego, zapaleniem śluzówki warg, języka i gardła, owrzodzeniem pyska z nadmiernym ślinieniem. U cieląt występuje spóźniona faza pomiędzy przyjęciem toksyny, a objawami klinicznymi. Zjadanie paszy może być normalne aż do 5-6 dnia, kiedy następnie zwierzęta padają.
• Ochratoksyna A - u dorosłego bydła nie obserwuje się zatruć tą toksyną, gdyż jest ona metabolizowana do ochratoksyny α i fenyloalaniny przez mikroflorę żwacza. Młode przeżuwacze, które nie wykształciły jeszcze mikroflory w przedżołądkach są narażone na podobne skutki jak zwierzęta monogastryczne. Objawami klinicznymi są zwiększenie wydalania moczu, spadek przyrostu masy ciała oraz utrata płynów ustrojowych.
Należy pamiętać, że zanim stwierdzone zostanie zatrucie mykotoksynami, w organizmach zwierząt może już dojść do szeregu nieodwracalnych zmian. Dochodzi do chronicznych zatruć powodowanych przez ciągłe pobieranie małych ilości trucizn, a skutków takiej sytuacji nie da się już odwrócić, gdyż leczenie tego rodzaju zatruć u przeżuwaczy nie jest możliwe.
Ważna jest prewencja, oraz stosowanie środków eliminujących bądź ograniczających skutki ich oddziaływania. Jedną z metod ograniczenia wpływu mykotoksyn w żwaczu jest stosowanie biologicznych absorbentów, które działają szybko i w szerokim spektrum pH (Mycosorb). Jednak największy wpływ na ich zawartość ma sam hodowca, który powinien zwrócić uwagę na przygotowanie kiszonek i pasz by ryzyko zatrucia było jak najmniejsze.
Zjadamy od 70 do 150 kg pieczywa rocznie, najczęściej nie zdając sobie sprawy z czego jest zrobione. Przez nieświadomość, nieuwagę oraz źle pojętą oszczędność sami sobie szkodzimy.
Bardzo trudno jest kupić w Polsce dobry chleb. 80 proc. sprzedawanego pieczywa nie spełnia podstawowych norm, a na rynku roi się od wypieków nieznanego pochodzenia. Takie towary nie posiadają etykiety, która powinna zawierać informacje na temat kto chleb upiekł oraz listę składników znajdujących się w pieczywie - wynika z badań przeprowadzonych przez biotechnologa, profesor Magdalenę Włodarczyk-Kierczyńską.
Najczęściej tego typu "podróbki" są sprzedawane z ciężarówek. Są co prawda tańsze, ale ich skład... Najczęściej to byle jaka biała mąka, woda, drożdże, ulepszacze, spulchniacze, konserwanty, sól. To wszystko się miesza i powstaje chlebopodobny produkt.
Zdrowe ziarna
Dla nas jakość chleba powinna być bardzo ważna. Zjadamy go wciąż dużo. Bogatsi - 70 kg rocznie, natomiast biedni aż 150 kg. Pogarszająca się jakość pieczywa sprawia, że coraz więcej osób choruje na nowotwór jelita grubego. Bardzo ważną role w codziennym odżywianiu odgrywa błonnik. Jego bogatym źródłem są ziarna zbóż, tym samym im mniej oczyszczone ziarno tym zawiera więcej błonnika. Dzięki błonnikowi z naszego przewodu pokarmowego usuwane są zbędne produkty przemiany materii. Działa on jak odkurzacz, który pozbywa się niestrawionych resztek pokarmu, normalizuje florę bakteryjną jelit, wspomaga leczenie wielu chorób i dolegliwości - wynika z badań profesor Iwony Wawer z Wydziału Farmacji Akademii Medycznej w Warszawie.
Pomocne bakterie
Bardzo ważny w codziennej diecie jest kwas mlekowy, poprawia on florę bakteryjną w przewodzie pokarmowym. Możemy go znaleźć w tradycyjnym zakwasie, na którym dawniej - przed epoką ulepszaczy, spulchniaczy i konserwantów - wypiekało się chleb.
Kwas mlekowy wpływa na prace całego przewodu pokarmowego: optymalizuje proces trawienia, hamuje rozwój niepożądanych bakterii, potencjalnie chorobotwórczych, a sprzyja rozwojowi bakterii probiotycznych. Ta grupa bakterii nie tylko zwiększa odporność organizmu, ale także neutralizuje związki rakotwórcze, skutecznie zapobiega zwłaszcza rakowi jelita grubego - można przeczytać w gazecie fundacji Dobre Zycie.
Plusem fermentacji na zakwasie jest to, że bakterie kwasu mlekowego eliminują związki rakotwórcze z pieczywa- azotany, azotyny, a przede wszystkim toksyny pleśniowe, co odciąża nasz układ odpornościowy.
Jak bowiem wynika z badań, aż jedna trzecia toksyn pleśniowych to mykotoksyny, oporne na działania wysokich temperatur. Stwierdzana w mące zawartość mikotoksyn nie przekracza zwykle tolerowanej dawki dziennej, ale regularne ich spożywanie prowadzi do nagromadzenia się ich w organizmie, co daje odległe w czasie skutki - przypomina Walentyna Rakiel-Czarnecka, wiceprezes Fundacji Dobre Życie. - Jedynym znanym sposobem eliminacji tych związków z pieczywa jest wprowadzenie technologii produkcji pieczywa na zakwasach.