Miniporadnik praktycznego feng shui
Przedstawiamy 40 praktycznych porad związanych z feng shui.
1. Działka pod budowę domu powinna być ładna, z żyzną wegetacją i ładnym widokiem.
2. Tereny górzyste i pagórkowate lepsze są od terenów nizinnych.
3. Dobrze, gdy przez działkę (lub w jej pobliżu) przepływa jakikolwiek ciek wodny.
4. Klasyczny układ wymaga, by z przodu domu była otwarta przestrzeń, a z tyłu wzmocnienie w postaci wzniesienia, lasu czy rzędu wysokich drzew.
5. W dom nie powinny być wycelowane jakiekolwiek „zatrute strzały”, którymi są naroża sąsiednich budynków, układ ulic w kształt litery T, pojedyncze drzewo itp., a w przypadku mieszkań w bloku - schody prowadzące wprost na drzwi.
6. Dojście do dowolnego budynku powinno być meandrujące, nigdy proste.
7. Regularne kształty budynku są zawsze lepsze niż niepełne czy udziwnione.
8. Prostota i ogólna harmonia powinny być wartościami nadrzędnymi.
11. Czerwony dach i kremowe ściany są najlepsze dla wszelkich budynków.
12. Przód domu, drogi dojścia, nie powinny być zablokowane.
14. Drzwi frontowe powinny być znaczące i wyraźnie oznakowane.
15. W domu/mieszkaniu powinien być przedsionek czy też hol.
16. Od środka na drzwi frontowe nie powinny być skierowane jakiekolwiek „zatrute strzały”.
17. Dom powinien być tak usytuowany, by w wykresie urodzeniowym miał jak najlepsze gwiazdy. Układ specjalny gwiazd zapewnia szczęście nawet dla kilku pokoleń.
18. Główny żywiciel rodziny winien wchodzić do domu/mieszkania z jednego z czterech korzystnych dla niego kierunków geograficznych. Czytaj więcej.
19. Wewnątrz powierzchni mieszkalnej, na wprost drzwi wejściowych nie powinna znajdować się ubikacja.
20. Rozkład pomieszczeń w domu/mieszkaniu powinien być zgodny z korzystnymi kierunkami geograficznymi mieszkańców. Więcej na temat osobistego feng shui tutaj.
21. W każdej okoliczności należy wystrzegać się pojedynczej belki stropowej.
22. Ustawienia łóżek i biurek należy dokonać w zgodzie z korzystnymi kierunkami geograficznymi mieszkańców.
23. Kuchnia nie powinna znajdować się w północno-zachodniej części domu/mieszkania.
24. Unikać należy amfilady drzwi, bez względu, dokąd prowadzą.
25. Pokoje nad garażami, pod łazienkami, pod zbiornikami wodnymi stwarzają problemy.
26. Zbyt niskie pokoje stwarzają podobne zagrożenia jak pokoje zbyt wysokie.
27. Należy unikać (jeśli to możliwe) sytuowania okien naprzeciw drzwi.
28. Pokoje z dużymi skosami nie nadają się na sypialnie, szczególnie dziecięce.
29. Schody nie powinny znajdować się w centrum przestrzeni ani być zbyt okazałe.
30. Ubikacja nie powinna znajdować się w tzw. strefie horoskopowej żadnego z mieszkańców. To samo dotyczy pieca kuchennego i zbiorników wodnych.
31. Wieszając obrazy należy pamiętać, by te z górami znajdowały się za plecami, a te przedstawiające głębią, przed oczyma ludzi użytkujących daną przestrzeń.
32. Dobór remediów zwykle zależy od tego, w jakiej strefie żywiołowej mają się znaleźć lub od tego, jakie gwiazdy panują w danym pomieszczeniu.
33. Kolorystyka pomieszczeń winna być związana z ich rejonem, przeznaczeniem jak i indywidualnymi żywiołami osób je użytkujących.
34. Kwadratowe lub prostokątne kształty pokoi są lepsze od tych trójkątnych i nieregularnych.
35. Należy wystrzegać się linii prostych, w każdym rozumieniu tego terminu.
36. Dodatkowe światła potrafią znacząco podnieść energię każdego pomieszczenia.
37. Nieuporządkowane pomieszczenia emanują energię negatywną.
38. Należy wystrzegać się rzeczy zepsutych czy przez dłuższy czas nieużywanych.
39. Zwierzęta domowe znacząco podnoszą poziom energetyczny każdego domu/mieszkania.
40. Symbolikę, szczególnie tę pochodzącą z obcych kultur, należy stosować bardzo rozważnie.
Organizowanie przestrzeni według zasad feng shui wymaga niesłychanej uwagi, rozwagi i szczególnego punktu widzenia.
W przypadku podłóg ów niezwykły punkt widzenia każe zastanowić się nad tym, co znajduje się bezpośrednio pod nami np., gdy siedząc w fotelu oglądamy telewizję, gdy zajmując swoje miejsce przy stole spożywamy posiłek, gdy uczymy się siedząc przy biurku albo pracujemy, lub, gdy leżąc odpoczywamy. Z całą świadomością wymieniłem tutaj sytuacje, w których nie tyle możemy znaleźć się chwilowo, lecz, w których przebywamy długotrwale i bardzo często. To właśnie wówczas powinniśmy dokładnie zaznajomić się z przestrzenią pod nami, gdyż może ona warunkować np. nasze samopoczucie. Z całą pewnością bezpośrednio pod nami - siedzącymi lub leżącymi przez kilka godzin dziennie - nie może znaleźć się piec kuchenny lub jakikolwiek inny, ani też dowolne urządzenie emitujące wznoszące się opary.
Tak samo posiadanie garażu pod podłogą pomieszczenia, w którym spędza się większość dnia uważa się za niewskazane, gdyż może przyczynić się do kłopotów z płucami. Inny wpływ na naszą kondycję ma pustostan znajdujący się poniżej, ale także jest on niekorzystny.
Najlepiej jest tak ustawić mebel często użytkowany, by nie znalazł się bezpośrednio nad piecem. Gdy nie jest to możliwe, wówczas należy „wzmocnić” podłogę. Dokonujemy tego pogrubiając strop nad garażem lub kuchnią, stosując grubsze niż zwykle panele podłogowe albo dekorując podłogę matą korkową lub grubym dywanem. Jakiekolwiek dodatkowe odizolowanie się od źródła niekorzystnych wpływów może tylko pomóc, nigdy zaś nie szkodzi.
Według ogólnych wskazań feng shui podłogi powinny być gładkie i wygodne, szczególnie w pokojach dzieci i osób starszych. Podłogi szorstkie, pstrokate, w szachownice lub w inne „rewolucyjne” desenie uznaje się za odstępujące od starożytnych norm. Kładąc podłogę w dowolnym pomieszczeniu zawsze trzeba wziąć pod uwagę układ linii, jakie się na niej znajdą. A linie te mogą przyjąć postać fug pomiędzy kaflami, przerw między panelami lub układu łączeń poszczególnych elementów podłogi. Za szczególnie niekorzystny uznaje się taki układ linii łączących panele lub układ fug, który podkreśla np. nieharmonijną długość dowolnego pomieszczenia lub jego nadmierną szerokość.
Zwykle najwięcej błędów wiążących się z układem podłóg robimy w korytarzach lub kuchniach. W tych długich a wąskich pomieszczeniach nie można dopuścić do sytuacji, w której linia fugi lub jakakolwiek inna linia, np. szlaczek na chodniku, prowadzi prosto od drzwi wejściowych do okna (w przypadku kuchni) lub od drzwi frontowych np. do ubikacji znajdującej się na końcu korytarza. Musimy zdać sobie sprawę, że owe linie działają jak torowiska dla energii qi prowadząc ją, z coraz większą prędkością ku miejscu, w którym zostanie ona rozproszona.
Tymczasem celem feng shui jest nie tylko przyciągnięcie do danej przestrzeni korzystnej energii życia, lecz także skuteczne zatrzymanie jej w obrębie mieszkania lub domu. Dlatego też diagonalne ustawienie kafli w przedpokoju (na karo) uznaje się za szczególnie skutecznie powstrzymujące zbytnie „rozpędzenie się” energii qi.
Materiał, z którego zrobiona jest podłoga nie jest w feng shui czymś istotnym, Za najlepsze uznaje się podłogi drewniane, a w szczególności parkietowe, gdyż parkiet zwykle ma tzw. łamany wzór, który odgrywa taką samą rolę jak ustawienie kafli „na karo”. Najmniej tego rodzaju zagrożeń niesie wykładzina podłogowa. Pamiętajmy, dobierając ją, by zwrócić uwagę na znajdujące się na niej wzory.
Nikogo nie trzeba przekonywać, że meble do poszczególnych pomieszczeń dobiera się w zależności od czynności, jakie w nich wykonujemy. Wiemy nawet, że poszczególne pokoje warto jest zróżnicować kolorystycznie. Niestety, tylko niewielu uznaje podłogę za płaszczyznę, dzięki której można podkreślić indywidualny charakter urządzanego pomieszczenia.
Tymczasem podłoga jest jak ściana i chociaż nie możemy powiesić na niej obrazu, to może być ona wykorzystana do podkreślenia odrębności całego pomieszczenia lub jego fragmentu. Owo podkreślenie fragmentu ma znaczenie w przypadku np. psychologicznego oddzielenia aneksu kuchennego od pokoju dziennego lub oddzielenia części wypoczynkowej salonu od jego części bibliotecznej. W starych podręcznikach feng shui mówi się, że aranżując dowolne pomieszczenie trzeba wziąć pod uwagę nie tylko meble, ściany i sufity, lecz także i podłogi.
Podłogi nigdy nie powinny działać jak lustra i odbijać chodzącej po nich osoby. Zawsze powinny być najciemniejszym elementem wystroju pomieszczeń. Człowiek funkcjonuje w ten sposób, że zwykle kieruje się ku jasności. Gdy więc podłoga jest najjaśniejszym elementem pomieszczenia człowiek bezwiednie opuszcza głowę i „chodzi jak zasmucony lub stroskany”. Gdy jednak to sufit jest najjaśniejszym elementem dowolnego pomieszczenia, wówczas człowiek podnosi głowę i „dumnie kroczy przez życie”.
W taoizmie, chińskiej filozofii życia, z obserwacji codziennego zachowania człowieka wyprowadzono wniosek, że trzymając głowę prosto, a nawet zadzierając ją, każdy z nas nieświadomie uciska gruczoł znajdujący się pod przysadką mózgową zwany „gruczołem szczęścia”.
Gdyby zaś chcieć opowiedzieć się za najlepszym, najbardziej uniwersalnym kolorem „zarezerwowanym” dla podłóg, to trzeba by przypomnieć sobie stosowany kiedyś w większości pomieszczeń kolor mahoniowy, przez Chińczyków zwany kolorem kasztanowym. Modne dzisiaj podłogi z drewna orientalnego spełniają więc wszystkie wymogi feng shui.
Jeszcze trzy sprawy warto jest poruszyć, gdy rozważa się feng shui podłóg. Chyba najważniejszą z tych trzech spraw jest kwestia ogrzewania podłogowego. Generalnie uznaje się je za niekorzystnie wpływające na organizm człowieka, gdyż odwraca naturalne wzorce pojawiające się na ziemi. W końcu to słońce na niebie ogrzewa człowieka nie zaś cokolwiek chowającego się w ziemi. Oprócz tego Chińczycy wierzą, że chodząc przez kilka godzin dziennie po ciepłej podłodze człowiek prędzej się starzeje, aniżeli biegając po zimnej rosie. Nawet w naszej kulturze moczenie nóg w zimnej wodzie uznaje się za pomagające zlikwidować zmęczenie np. po całym dniu biegania po mieście.
Druga sprawa dotyczy zaznaczania centrum na podłogach w niektórych pomieszczeniach. W europejskim standardzie budowlanym mamy zwyczaj zaznaczania lampami centrum takich pomieszczeń jak wiatrołap, hol wejściowy czy salon. Warto też w tych samych pomieszczeniach powtórzyć ten zabieg na dowolnego rodzaju podłodze tak, jak czynili to budowniczowie starych pałaców i dworków. Do dzisiaj zachowały się zamki i pałace ze wspaniałymi rozetami na podłogach w salach balowych, salonach, holach, a nawet jadalniach. Zaznaczenie środka zwykle symbolizuje dobre funkcjonowanie rodziny i harmonijny przebieg życia.
Ostatnia, co nie oznacza, że najmniej ważna sprawa dotyczy dywanów i wzornictwa na podłodze. Oczywiście wzornictwo powinno być delikatne, by nie skupiać na sobie zbyt wielkiej uwagi. Kolory dywanów powinny być stonowane i niejako nie rzucające się w oczy. Dywanem z centralnym wzorem można zaznaczyć środek salonu lub innego pomieszczenia, można też odizolować się od tego, co niekorzystnie wpływa z dołu.
Jeśli zaś chodzi o symbole mitologiczne i patriotyczne, jakie nierzadko pojawiają się na dywanach, jest to całkowicie osobną kwestią. Zawsze jednak trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że po niektórych symbolach nie powinno się chodzić, lub inaczej, że nie powinno się ich deptać. Tak samo, jak nie powinno się deptać skór zerwanych ze zwierząt i rzuconych na podłogę, gdyż są one przepełnione energią yin, która bardziej nadaje się dla zmarłych i duchów, niż dla ludzi żyjących.
Salon zgodny z feng shui
Chińskie powiedzenie głosi, że pokój dzienny jest sercem domu, a serce powinno znaleźć się, czy też raczej obejmować środek użytkowanej przez nas przestrzeni.
Z tego zaś wynika, że przeznaczenie pobocznych pomieszczeń na salon w feng shui nie jest uznane za korzystne, choć z pewnością nie rodzi jakiś szczególnych zagrożeń. Po prostu Chińczycy wierzą, że pokój „zgromadzeń rodziny”, jakim jest salon odgrywa wielką rolę dla każdego. Przecież tam odbywają się wszelkie negocjacje rodzinne, tam też dopracowuje się plany na przyszłość. Serce domu jest więc rzeczywistym sercem całego organizmu, jakim jest rodzina.
Już w fazie rozmieszczania pokoi należy organizować przestrzeń w ten sposób, by pokój dzienny znajdował się we właściwym miejscu. Nie jest łatwo jednoznacznie określić, w którym rejonie domu jest najlepsze miejsce na to pomieszczenie. Wszystko zależy od osadzenia i skierowania domu, a także od tego, kto dany dom zamieszkuje. Jeżeli front domu, czyli Czerwony Feniks, skierowany jest na geograficzne południe, wówczas korzystne będzie, by okna pokoju dziennego wychodziły właśnie na ten kierunek.
Podobnie rzecz się ma, gdy dom skierowany jest ku wschodowi. Nie jest też źle, gdy salon ma dodatkowe drzwi prowadzące na taras lub do ogrodu, jednak pod warunkiem, że te domowe miejsca rekreacji znajdować się będą na południu lub na wschodzie. Jak z tego wynika, dochodzi tutaj do odstępstwa od praktyk architektonicznych Zachodu. Wiele osób lubi bowiem po pracy siąść na tarasie i poddawać się działaniu zachodzącego słońca. Tymczasem wskazania feng shui mówią o unikaniu takiego umieszczenia pokoju dziennego, by jego okna wychodziły na zachód lub na północ.
Nie oznacza to jednak, że za wszelką cenę musimy dochować wierności tym zasadom. Z całą pewnością jednak należy pamiętać, że to, co najlepsze dla domu, a więc szczęście, lato, sława, radość i nadzieja płyną z południa (inaczej z kierunku Czerwonego Feniksa) wraz z ochroną, powodzeniem, delikatnością, mądrością i dobrymi manierami, które płyną ze wschodu, (czyli z kierunku Zielonego Smoka).
To zaś, co złe, a więc niebezpieczeństwo, porywczość, złość, przemoc i nieobliczalność płyną z zachodu, (czyli z kierunku Białego Tygrysa). Ponurość, tajemniczość i ospałość - przybywają z północy, (czyli kierunku Czarnego Żółwia). Niezależnie zaś od kierunków geograficznych dobrze jest, gdy pokój dzienny jest pierwszym pomieszczeniem, do którego wchodzi się z przedpokoju lub widzi się go po otwarciu drzwi prowadzących do domu.
Analizując nasze współczesne pokoje dzienne, które są odpowiednikiem dawnych salonów, łatwiej jest mówić o tym, jakie nie powinny być aniżeli, jakie mają być. To właśnie w tych pomieszczeniach dochodzi do najczęstszych odstępstw od kanonów starej sztuki feng shui. Obecnie łączyć salony z kuchniami. A przecież kuchnia, nawet w tradycji europejskiej, zawsze była tylko pomocniczym, „brudnym” pomieszczeniem, w którym gotujemy, smażymy, kroimy, patroszymy itd. Z całą pewnością pomieszczenie, w którym dokonuje się tego rodzaju czynności nie jest godne nosić miana salonu, bez względu na to, jakie przytoczymy argumenty na rzecz tzw. otwartych kuchni.
Innym bardzo poważnym błędem przy projektowaniu salonów jest umieszczanie w nich klatek schodowych. Umyślnie piszę klatek schodowych, a nie schodów, by tym bardziej uzmysłowić rodzaj związanego z tym problemu. Czy naprawdę wspólne spędzanie czasu, oglądanie telewizji, nawet jedzenie da nam więcej satysfakcji, gdy będziemy mieli widok na okazałe schody, których jedyną funkcją powinno być dostanie się na wyższą kondygnację? Czy kiedykolwiek świadomie ustawilibyśmy stół, fotel, TV, czy też sprzęt stereo na klatce schodowej? Klatka schodowa powinna być osobnym pomieszczeniem gdzieś z boku domu (najlepiej w wykuszu), gdyż zgodnie z powszechnym powiedzeniem nie ma nic gorszego niż nieustanne konfrontowanie się ze schodami, jakie znajdują się przed nami.
Dalej, projektowanie pokoi dziennych zbyt okazałych jest kolejnym grzechem współczesności i odstępstwem od zasad feng shui. Salon powinien być zrównoważony z całym domem, ani nie za duży, ani nie za mały, po prostu w sam raz dla organizmu, jakim jest dom czy mieszkanie. Przerośnięte lub za małe serce wcale nie służy zdrowiu człowieka.
Ważne jest też odpowiednie rozmieszczenie okien w pokoju dziennym. Zwykle robi się wszystko, by pomieszczenie to było jasne, a więc dobrze oświetlone światłem dziennym. Trzeba pamiętać jednak, by nie doprowadzać do tzw. przestrzału krzyżowego. Przestrzał występuje wówczas, gdy naprzeciw drzwi wejściowych do pokoju dziennego (jak i każdego innego pokoju) znajduje się okno lub, gdy pokój ten ma okna osadzone naprzeciw siebie. „Przestrzał krzyżowy” zaś występuje wówczas, gdy krzyżują się dwa przestrzały pojedyncze. Oczywiście feng shui wskazuje środki zaradcze odpowiednie w takiej sytuacji (powieszenie dzwonków, zawieszenie rolosów, postawienie parawanu, roślin, mebla itd.), jednakże dążmy do tego, by nie trzeba było stosować żadnego „lekarstwa” feng shui.
Za niekorzystne uznaje się również salony, do których z poziomu holu schodzi się po stopniach w dół. Chińczycy nazywają je pomieszczeniami „zatopionymi” i czynią odpowiedzialne za wiele drobnych dolegliwości z przeziębieniami włącznie. W przypadkach „zatopionych pomieszczeń” zaleca się zainstalowanie w nich dużej ilości lamp ze światłami skierowanymi w dół i rozmieszczenie w nich dużej ilości roślin w potężnych donicach.
Nie powinno także dojść do takiej sytuacji, w której drzwi do ubikacji czy łazienki znajdą się w pokoju dziennym.
Gdyby zaś chcieć unikać słowa nie i przypatrzeć się temu, jaki salon powinien być to przede wszystkim trzeba wspomnieć o jego szczególnej atrakcyjności i szczególnej atmosferze. Ma to być pomieszczenie niezbyt formalne, gdyż zbytnia formalność prowadzi domowników do unikania przebywania w nim. Pokój dzienny powinien być regularny w kształtach (wszelkie odstępstwa od regularności koryguje się lustrami), jeżeli zaś występują w nich nisze to winny one być wypełnione roślinnością lub światłem.
Sufit powinien być gładki, bez jakichkolwiek nawisów czy belek stropowych (szczególnie tych umiejscowionych nad siedliskami), z zaznaczonym centrum. Zaznaczenie centrum w pokoju dziennym jest czymś niezmiernie ważnym i dlatego warto je powtórzyć na podłodze do wyboru: rozetą, dywanem z tzw. wzorem centralnym lub okrągłym stołem.
Salon powinien być największym pomieszczeniem w domu i powinniśmy poruszać się po nim swobodnie, bez potrzeby omijania zbyt wielu mebli czy bibelotów. Dobrze by było, gdyby w jego środku lub rogu znajdował się kominek, choć usytuowanie kominka zależy od rejonu geograficznego użytkowanej przestrzeni, w jakiej znajduje się salon. Co się tyczy kominka to trzeba pamiętać, że należy on do żywiołu ogień, czyli ustawianie obok niego odbiornika TV, który należy do żywiołu woda, nie jest posunięciem korzystnym.
Dekorowanie salonu czy pokoju dziennego zależy od rejonu domu, w jakim się on znajduje. Gdyby jednak pokusić się o wytypowanie jednego uniwersalnego koloru to z pewnością byłby to kolor brzoskwiniowy, zwany przez Chińczyków „pocałunkiem życia”. Z kolei rozmieszczenie w nim dzieł sztuki zależy od ustawienia kanap, sof i foteli, w których zajmą miejsca domownicy. Generalna zasada głosi, że najlepiej będzie, gdy za plecami będziemy mieli obrazy z obiektami stałymi, takimi jak góry czy miejskie mury, a przed oczyma obrazy przestrzenne, czyli te przedstawiające wodę, pola, ścieżki prowadzące gdzieś w głąb krajobrazu itd. Wszelkie zaś obrazy „w ruchu”, czyli pędzące zwierzęta lub pojazdy, najlepiej gdyby znalazły się w tzw. ciągach komunikacyjnych, czyli przejściach lub korytarzach.
W salonie za najważniejszy mebel uznaje się fotel lub sofę, na której lubi siadać „główny żywiciel” rodziny, zwykle senior. Senior, siadając w takim miejscu, powinien być twarzą skierowany w korzystną dla siebie stronę, nigdy zaś w kierunku zagubienia czy kłopotów zdrowotnych. W ogóle każdy z domowników winien posiadać w salonie swoje własne miejsce, które „wymuszałoby na nim” skierowanie we właściwą stronę, czyli w korzystny kierunek geograficzny. Więcej o metodzie obliczania osobistego feng shui znajdziesz tutaj.
Przy okazji omawiania aranżacji salonu warto podsumować zasady urządzania pokoi w ogóle. Zawsze musimy wyraźnie określić, do czego dane pomieszczenie ma służyć. Nie ma nic gorszego, według feng shui, aniżeli nieokreślony pokój, w którym gromadzi się najróżniejsze, najczęściej niepotrzebne rzeczy. Określenie celu pomieszczenia wskazuje zarazem, który mebel jest najważniejszy i od tego należy zacząć urządzanie pokoju.
W tym przypadku obowiązuje twierdzenie, które głosi, że ów najważniejszy mebel (zwykle fotel, sofa, łóżko, biurko itp.) ustawiony jest tak, że osoba korzystająca z niego skierowana jest ku swojemu korzystnemu kierunkowi (tzw. kompas) i jeśli można ku drzwiom wejściowym (tzw. forma), nie zaś tyłem do nich. Trzeba też pamiętać, by mebel ten nie stał w „przestrzale” (przeciąg), pod belką, pod skosem czy pod półką. Ustawienie zaś pierwszego mebla (najlepiej po przekątnej od drzwi) wymusza rozmieszczenie następnych. Trzeba liczyć się z tym, że nie wszystkie meble da się ustawić w zgodzie z zasadami feng shui.
Osobiste feng shui - jak obliczać?
U podstaw osobistego feng shui leży przekonanie, że każdy człowiek ma swoje cztery korzystne kierunki geograficzne i cztery niekorzystne, po 45 stopni kompasowych każdy.
W fachowych terminach technika obliczania osobistego feng shui nazywa się ba zhai (osiem pawilonów) i polega na wyznaczaniu osobistego numeru qua, który z kolei pozwala na przypisanie każdemu korzystnych i niekorzystnych rejonów i kierunków, które oblicza się biorąc pod uwagę - niepodlegające zmianie - dane związane z każdym człowiekiem, a mianowicie datę urodzenia oraz płeć. Ponieważ są to dane niezmienne, ich wartości dotyczą całego życia człowieka, od narodzenia aż do śmierci. Są dla feng shui, a także innych niekonwencjonalnych nauk zajmujących się człowiekiem, jak indywidualny kod genetyczny każdego osobnika.
Zasada obliczeń biorąca pod uwagę moment urodzin i płci jest prosta, gdyż każe ostatnie dwie cyfry roku urodzenia sumuje się w ten sposób, by powstała liczba pojedyncza. Np. u osób urodzonych w 1967 roku sumuje się 6+7=13, 1+3=4. 4 jest tutaj liczbą wyjściową, którą w przypadku mężczyzn należy odjąć od 10, a w przypadku kobiet dodać do 5 i dalej sumować tak, by powstała liczba pojedyncza.
W naszym przykładzie oznacza to, że mężczyzna urodzony w 1967 roku (po 4 lutym, gdyż wcześniej urodzony należy do roku 1966) jest liczbą 6 (10-4=6), a kobieta liczbą 9 (5+4=9). Teraz należy zajrzeć do zamieszczonej obok tabeli i już będziemy wiedzieli, które kierunki (a także rejony domu czy mieszkania) są dla nas korzystne, a które nie. Czytając od góry w dół posuwamy się od naszego najlepszego kierunku (sukces ogólny), do najgorszego (totalne zagubienie), przy czym pierwsze cztery są korzystne, a pozostałe cztery nie. W kolumnie pod numerem 5 literką m oznaczono kierunki dla mężczyzn, a literka k dla kobiet.
Dobór kolorów w nauce feng shui
Nikogo nie trzeba przekonywać o tym, że kolory odgrywają w naszym życiu dość istotną rolę. Może nie najważniejszą, lecz z pewnością znaczącą.
Z psychologicznego punktu widzenia o wrażliwości na barwy decyduje podwzgórze i przysadka mózgowa, a ponieważ u różnych osób organy te różnie są rozwinięte, nikogo nie powinno dziwić, że w tym względzie, jak i w wielu innych, nie jesteśmy tacy sami. Czasami różnice zachodzące pomiędzy poszczególnymi osobami są bardzo znaczące, jednakże nigdy na tyle, żeby brak wrażliwości na barwy, czy też nadwrażliwość stanowiły o ludzkich losach, czy też o nieporozumieniach pomiędzy partnerami. Może dlatego często lekceważymy dobór barw.
Jeżeli kolory wpływają na człowieka poprzez podwzgórze i przysadkę mózgową to wydaje się oczywiste, że proces ten nie zawsze jest uświadomiony, że w jego trakcie udział biorą nie tylko świadoma część mózgu, lecz także inne jego rejony. Dlatego też potocznie mówi się, że człowiek dąży ku niektórym kolorom. O podatności na wpływy kolorów mogą decydować sytuacje życiowe, typ osobowości, głębokie nieuświadomione pragnienia, procesy myślowe i inne czynniki, których jeszcze nie udało się poznać, gdyż człowiek naprawdę jest bardzo skomplikowaną istotą. Nas będzie interesowało tylko to, czy można dobierać kolory według ściśle określonego klucza, czy też tę interesującą sferę życia każdego człowieka należy pozostawić przypadkowi.
Zwykle wybrany kolor, szczególnie przez dzieci, ma pozytywny wpływ na człowieka. Zarówno na jego sferę fizyczną, jak i uczuciową i umysłową. Mówi się o kolorach dzieciństwa, o modnych kolorach, o barwach ciepłych i zimnych, o kolorach gryzących się i takich, które do siebie pasują. Mówi się dużo, lecz nie szkoli się w dobieraniu nie tyle tych kolorów, które się lubi, lecz także tych potrzebnych, a chciałoby się rzec, czasami niezbędnych dla danego człowieka, w danym miejscu i w danym czasie.
Przypomnijmy nasze niektóre powiedzonka związane z kolorami: "patrzysz na świat przez różowe okulary", "zostawiam to na czarną godzinę", "nie myśl o niebieskich migdałach", "to jest czarna magia", "bawmy się w zielone". Nie chciałbym tutaj wartościować któregoś z powiedzonek, czy któryś z kolorów, lecz z pewnością nikt nie będzie z nas zadowolony, gdy przyjaciel czy wróg oznajmi nam, że jesteśmy bezbarwni, co oznacza, że bez wyrazu, bez ikry do życia. Kiedyś na wsi, przed „wyjściem do ludzi”, matki szczypały córki w policzki by te wyglądały na zdrowe, a nie na „córki młynarza”.
Zatem kolor ma moc, nie taką jak wakacyjne morze czy góry, lecz z pewnością nieobojętną człowiekowi. Choć jego moc jest znacznie słabsza, niemniej jednak oddziałuje na nas przez cały czas, zatem w ciągu roku może wpłynąć na nas jak dwutygodniowa, wakacyjna wyprawa nad morze, jezioro, czy w góry. Dlaczego zatem nikt nas nie uczy doboru kolorów, czy też umiejętnego poruszania się po ich labiryncie?
W Chinach, a w szczególności w chińskiej astrologii i feng shui można mówić o kluczu, a może i kluczach, doboru kolorów. Z całą pewnością najważniejszym kluczem jest koncepcja pięciu żywiołów. Przypomnijmy ją tutaj, gdyż znajduje szczególne zastosowanie w posługiwaniu się kolorami. Według tej koncepcji cały świat można podzielić na pięć kategorii, czy też pięć faz energetycznych. Są to: DRZEWO, OGIEŃ, ZIEMIA, METAL i WODA, koniecznie w wymienionej tutaj kolejności. Żywiołom tym odpowiadają kolejno następujące kolory: zielony, czerwony, żółty, biały i czarny. Oczywiście w koncepcji tej poszczególne nazwy kolorów są tylko hasłami wywoławczymi, gdyż do grupy kolorów zielonych należą - błękitny, groszkowy lub morski, do czerwonych - pomarańczowy, brzoskwiniowy, różowy, wiśniowy, do żółtych - kremowy, jasne odcienie brązowego, do białych - srebrny, popielaty lub każdy biały łamany, a do czarnych - granatowy, ciemnozielony lub bury. Ponieważ zaś fazy energetyczne, żywioły, przemiany czy elementy, bo różnie te wartości bywają nazywane, pozostają względem siebie w określonych relacjach, nie łatwo domyśleć się, że niektóre zestawienia barw uznaje się za korzystne, podczas gdy inne za występujące przeciw - pożądanej zawsze i wszędzie - harmonii.
Przypomnijmy sobie również zależności żywiołowe: DRZEWO wspiera OGIEŃ, lecz niszczy ZIEMIĘ; OGIEŃ wspomaga ZIEMIĘ, występując przeciwko METALOWI; ZIEMIA tworzy METAL, lecz skutecznie potrafi zasypać WODĘ; METAL podtrzymuje WODĘ, lecz łatwo go użyć do ścięcia DRZEWA; WODA z kolei żywi DRZEWO, lecz gasi OGIEŃ. Nauczenia się tych zależności na pamięć powinno znacznie ułatwić np. dobór koloru bluzki dla córki na prezent, a nawet koloru samochodu.
Istnieje też koncepcja, pochodząca z feng shui, w ramach której przydziela się określony żywioł każdemu rejonowi przestrzeni, w której mieszkamy lub pracujemy. I tak: na wschodzie i południowym wschodzie panuje drzewo, na południu ogień, na południowym zachodzie, w centrum i na północnym wschodzie ziemia, na zachodzie i północnym zachodzie metal, a na północy woda. Schemat jest bardzo prosty i niezwykle łatwy do zastosowania, o czym przekonamy się analizując praktyczne przykłady.
Oczywiście koncepcje tutaj wymienione nie zostały opracowane tylko po to, by człowiekowi ułatwić dobieranie kolorów, służą także i do innych analiz. W tym właśnie tkwi ich siła. To ich uniwersalność nadaje im niewiarygodnej skuteczności i wiarygodności. Między innymi według nich Chińczycy dobierają pary małżeńskie, pracowników, gotują, leczą, organizują przestrzeń, czy rozlokowują mieszkańców lub pracowników. Nas interesuje jednak wyłącznie aspekt kolorystyczny tych koncepcji, według których człowiek o dominującym żywiole woda, w garderobie swojej winien posiadać znacznie więcej ubrań czarnych, granatowych i białych (metal wspomaga wodę) aniżeli żółtych, kremowych, czy brązowych (ziemia niszczy wodę). Nie najlepsze będą też ubrania czerwone, gdyż są one w konflikcie z naturalnym żywiołem tej osoby.
Podobnie rzecz się ma z doborem kolorów do poszczególnych pokoi. Pokój południowy powinien być zielony, może być brzoskwiniowy. Na południowym zachodzie, w centrum i północnym wschodzie nie malujemy na zielono, czyli na kolor drzewa, gdyż są to rejony ziemi. No chyba, że …
W feng shui i astrologii - jak w każdej innej nauce - odnaleźć można wiele odstępstw od reguł. Np. najlepszym kolorem pokoju osoby chorej jest zieleń, i to bez względu na rejon, w którym osoba ta przechodzi rekonwalescencję.
Do innych zaś tajemnic chińskiej nauki o kolorach należy ta, że kolory kasztanowy i kobaltowy łamią wszelkie zależności żywiołowe, zatem mogą być stosowane we wszystkich rejonach dowolnej przestrzeni i dla każdego człowieka, bez względu na jego żywioł dominujący.
Kuchnia według zasad feng shui
Dla feng shui kuchnia jest płucami całego domu. Niestety w dzisiejszych czasach, szczególnie w wysoko rozwiniętych krajach, dochodzi w niej do największych odstępstw od zasad klasycznego feng shui.
Odstępstw także od naszej tradycji, bo czy kiedyś w kulturach mieszczańskiej, szlacheckiej i wyższych było do pomyślenia by przyjmować gości, celebrować np. urodziny, wysłuchiwać koncertu pianistycznego, mile spędzać czas choćby przy kartach, czy też spać w pomieszczeniu z piecem kuchennym, na którym wcześniej gotowano bigos, smażono mięsiwa, czy doprawiano czarną polewkę? Osobny budynek kuchenny, kuchnia w piwnicy, w odrębnym skrzydle czy w oficynie nie są wymysłem chińskim, lecz europejskim, tak jak niechętnie używane przez właścicieli schody kuchenne, czy też pomieszczenia tuż przy kuchni, przeznaczone wyłącznie dla służby.
W kuchni zwykle jadała służba, pracownicy najemni i najróżniejsi usługodawcy, nigdy właściciele pałacu, dworku, czy mieszkania w zamożnej kamienicy. Jak zatem widać, kuchnie są tymi pomieszczeniami, w których w czasach współczesnych doszło do największej rewolucji obyczajowej.
W Chinach, gdzie piec kuchenny reprezentuje fortunę rodziny, gdzie jest symbolem miłości i jakości życia głowy rodziny, w miejskich blokach wielorodzinnych nadal widać tradycyjne stanowisko Chińczyków wobec tego pomieszczenia. Pomieszczenie to jest bowiem nadal małe, z oknem na klatkę schodową, z betonową podłogą, w której na środku znajduje się otwarty odpływ na nieczystości.
Nadal, zgodnie z założeniami feng shui, jest nie do pomyślenia, by gości zaprosić do kuchni, by nakryć tam do stołu, by ustawić w niej telewizor i co wieczór gromadzić się przed nim dla miłego spędzenia czasu, choć także w Chinach do kuchni wdziera się rewolucja. Jest ona z pewnością nie tak totalna jak w Europie, być może z powodu tego, że w Chinach mniej korzysta się z gotowych - porcjowanych w sklepach - posiłków.
Pomimo wspomnianej kuchennej rewolucji na rzecz „otwarcia” kuchni, zasady feng shui, co do organizacji tego pomieszczenia, jak na razie pozostają niezachwiane. Także i tutaj aranżowanie sprzętów i mebli zaczyna się od określenia, który mebel czy urządzenie jest w kuchni najważniejsze. A jak się domyślamy tym urządzeniem jest piec kuchenny, który powinien być skierowany w korzystnym kierunku dla głównego żywiciela rodziny, czyli pana domu. Pamiętajmy także przy urządzaniu kuchni, że każdy domownik ma swoje cztery korzystne kierunki geograficzne i cztery niekorzystne, po 45 stopni kompasowych każdy, które oblicza się biorąc pod uwagę, nigdy niepodlegające zmianie, dane związane z każdym człowiekiem, a mianowicie datę urodzenia oraz płeć (czytaj więcej jak obliczyć osobiste feng shui).
Swoje korzystne i niekorzystne kierunki ma przede wszystkim pan domu. To one, a szczególnie jego kierunek zdrowia - bez względu na to, czy główny żywiciel rodziny przygotowuje posiłki czy nie - decydują o ustawieniu pieca, szczególnie o jego skierowaniu. Niestety nie jest to tak proste, jak się wydaje. Dlatego należy zastanowić się nad tym, co kryje się pod pojęciem „front pieca”, gdyż nie jest to jednoznaczne.
W tradycyjnych piecach frontem zawsze była strona z drzwiczkami, przez które dokładano do ognia drzewa lub węgla. We współczesnych kuchenkach, czy to gazowych czy elektrycznych, frontem nie jest strona piecyka, gdzie znajduje się piekarnik (tym bardziej, że często jest on urządzeniem osobnym), lecz ta, na której znajdują się pokrętła. To one przejęły rolę drzwiczek pieca na drzewo lub węgiel. Jeżeli są z przodu, przed nami, ten przód jest wspomnianym frontem. Jeżeli znajdą się na górze po prawej stronie, to właśnie prawa strona jest według feng shui „prawdziwym frontem” pieca kuchennego, który powinien wskazywać korzystny kierunek dla głównego żywiciela rodziny.
Jak można się domyśleć, „przerobienie” zwykłej kuchni na kuchnię feng shui może polegać między innymi na zmianie płyty głównej pieca, na taką, na której pokrętła znajdą się po właściwej stronie.
Ponieważ piec kuchenny jest dla Chińczyków tabu, mniej więcej takim samym, jak drzwi frontowe, zmiana jego osadzenia potrafi odmienić los rodziny, lecz nie tylko jego skierowanie podlega zasadom feng shui.
Przede wszystkim uznaje się, że piec powinien „mieć plecy”, czyli że powinien być wsparty o litą ścianę. Z tego zaś wynika, że piece wyspowe uznaje się za niekorzystne, jako pozbawione wsparcia. Dalej uznaje się, że ponieważ w kuchni nieustannie dochodzi do „walki ognia z wodą” najlepiej jest stworzyć w niej dwie niezależne, oddzielone od siebie strefy, strefę ognia i strefę wody.
W pierwszej może znaleźć się piec kuchenny, grill, piekarnik itd., w drugiej zaś zlew, zmywarka, lodówka, pralka i inne „wodne” urządzenia. Przedzielenie tych stref szafkami lub ustawienie ich diagonalne (na karo) - wobec siebie - jest najlepszym rozwiązaniem.
Ponieważ zaś w cyklu pięciu żywiołów między ogniem a wodą znajduje się drzewo, zastosowanie wszelkich elementów drewnianych lub zielonych (alternatywnie kamiennych lub żółtych, należących do ziemi) uznaje się za najlepszy sposób niwelowania efektów walki ognia z wodą. Konsekwentnie zabrania się nadużywania w kuchni plastików i koloru czerwonego, jako należących do ognia, zatem wspomagających jedną stronę konfliktu. Niewskazane jest również montowanie urządzeń wodnych i stosowania koloru czarnego, granatowego i niebieskiego, jako wspomagających wodę. Żywiołowe spojrzenie na urządzanie kuchni jest chyba jednym z najlepszych i najbardziej skutecznych.
Klasyczne feng shui mówi o kuchni, jako o pomieszczeniu małym, zamkniętym, znajdującym się w tylnej części domu. Z tego wynika, że idąc na kompromis z zasadami autentycznego chińskiego feng shui trzeba dzisiaj przy otwartych kuchniach pomyśleć o ich oddzieleniu od jadalni lub salonu, co najmniej kilkoma „przegrodami”. Mogą nimi być: odmienny od reszty kolor ścian, inny rodzaj podłogi, lada barowa, belka z oświetleniem pod sufitem, czy odpowiednie ustawienie mebli.
Jak już wspomniałem, piec kuchenny jest dla Chińczyków prawdziwym tabu. Chcąc realizować wszystkie zasady z nim związane trzeba np. montować go w ściśle określony dzień, specjalnie oznaczony w chińskim almanachu Tong Shu. Ponieważ zaś mówi się, że to właśnie piec decyduje o jedności i bezpieczeństwie rodziny, należy chronić go przed najróżniejszymi zagrożeniami, szczególnie przed „zatrutymi strzałami”, co oznacza, że żaden ostry obiekt, żadna ostra krawędź nie może być wycelowana w piec kuchenny.
Piec kuchenny nie może znaleźć się pod belką stropową, pod skośnym sufitem, na linii z drzwiami prowadzącymi do WC lub łazienki, czy w podobnym niedogodnym miejscu. A miejsce może okazać się niedogodne nie z naszej winy, lecz np. z tego powodu, że sąsiad na górze ma w rejonie, gdzie u nas znajduje się piec kuchenny WC, wannę, czy dowolny zbiornik wodny. Także u sąsiada, lub w naszej przestrzeni, tuż za ścianą, do której przylega nasz piec kuchenny nie powinno znaleźć się żadne urządzenie wodne. Nie bez znaczenia jest też to, co znajduje się pod naszą kuchnią. Na pewno usytuowanie pod nią garażu nie jest najlepszym rozwiązaniem, gdyż garaż emanuje energią nie do pogodzenia z energiami potrzebnymi do przygotowania, służącej całej rodzinie, strawy.
Jednakże gdyby pokusić się o wybranie jednej, najważniejszej zasady feng shui, co do organizowania przestrzeni domowej, a dotyczącej planowania kuchni, z którą się nie polemizuje, i która nie zakłada żadnych kompromisów, należałoby powiedzieć o tym, że według wielowiekowej tradycji kuchnia nie może znaleźć się w północno-zachodniej części jakiejkolwiek przestrzeni. Północny zachód należy bowiem do tzw. trygramu chien, czyli do nieba. Posiadanie kuchni w tym rejonie, według starych tekstów oznacza „ogień na wrotach niebios” i nie wróży nic dobrego.
Feng shui - jak dbać o własne mieszkanie
Feng shui (czytaj fung szui) jest starochińską nauką, a zarazem i sztuką, dbania o własne otoczenie tak, by żyło się w nim dostatniej, zdrowiej i szczęśliwiej.
Jest nauką, gdyż wypracowała sobie własną metodykę badań i zbierania danych, gdyż posługuje się specyficznymi narzędziami oraz dorobiła się wyspecjalizowanej kadry. Sztuką jest zaś dlatego, że na podstawie wcześniej zebranych danych można w jej ramach dokonać wielu, czasami znacznie różniących się realizacji, które zależne są od inwencji twórczej projektanta lub wykonawcy.
Feng shui jako jedna z chińskich dziedzin poprawiania losu człowieka, która niesłusznie zyskała w Europie miano geomancji (nauki o ziemi), znana była już przed trzema tysiącami lat. Początkowo dotyczyła wyboru miejsca pochówku zmarłych, później według niej zakładano miasta, a w końcu uznano ją za nauką i sztukę o najkorzystniejszym sytuowaniu i urządzaniu nie tylko domów mieszkalnych, lecz także i innych obiektów, które użytkuje człowiek. W feng shui zawsze za równie ważne uznawano wartości racjonalne jak i te, które umykają bezpośredniej percepcji zmysłowej. Związane jest to z tym, że chińska sztuka dbania o własne otoczenia opiera się na znajomości przyrody, psychiki ludzkiej i wierzeń religijnych. Stąd w feng shui obok - w pełni uznawanych przez ludzi wychowanych w kulturze Zachodu - zasad architektury, budownictwa, geografii, ergonomii, ogrodnictwa, psychologii i innych, można także znaleźć elementy różdżkarstwa, astrologii, magnetyzmu ziemskiego, a nawet magii.
Według Chińczyków, każdy obiekt użytkowany przez człowieka ma swoje feng shui z tym tylko, że jeden dobre, a inny złe. Obiekty z lepszym feng shui bardziej sprzyjają człowiekowi niż budynki, w których feng shui pozostawia wiele do życzenia. By można było profesjonalnie dbać o dobre feng shui postarano się o regularne kształcenie szeroko rozumianych fachowców, których zadaniem było, jest i najprawdopodobniej nadal będzie, poprawienie owego, bliżej jeszcze nieokreślonego feng shui.
Słowa stanowiące nazwę tego intrygującego systemu oznaczają odpowiednio wiatr i wodę. Bez tych dwóch wartości nie może być mowy, nie tylko o życiu szczęśliwym i dostatnim, lecz o życiu w ogóle. Jak wierzą Chińczycy, wiatr, inaczej powietrze, oraz woda są podstawowymi składnikami zarówno energii ziemi, co w pełni akceptujemy, jak i człowieka i nieba, z czym jest nam trudniej się zgodzić.
Tylko zapewnienie harmonii pomiędzy wielką trójca, czyli niebem, ziemią i człowiekiem pozwala na stworzenie sprzyjającego człowiekowi otoczenia. Oczywiście nie wszystko z otoczenia człowieka podlega jego manipulacji czy kontroli. Feng shui interesuje się przede wszystkim tymi elementami otoczenia, na które człowiek ma wpływ, nie ignorując jednocześnie tych wartości, wobec których trzeba okazać pokorę. Zatem o efektywności feng shui decyduje umiejętność wpływania na czynniki zmienne i przyjęcie odpowiedniej postawy wobec wartości niezmiennych.
Efekty stosowania feng shui zwykle opisywane są terminami ogólnymi a zarazem praktycznymi. Każdemu przecież zależy na ogólnie rozumianym: zachowaniu lub poprawie zdrowia, dostatnim życiu, życiu bez nadmiaru stresów i kłopotów, na właściwych relacjach międzyludzkich, na cieszeniu się radością życia, na zwiększeniu efektywności pracy czy na wspomożeniu indywidualnej i grupowej kreatywności?
W krajach cywilizacji Zachodu rozpoczynając budowę domu zwykle wzywa się geodetę, specjalistę budowlanego lub architekta, tymczasem w Chinach konsultanta feng shui zwanego feng shui hsiensheng, który posługując się kompasem luo pan oraz innymi narzędziami, który działając w zgodzie ze znanymi mu zasadami, przede wszystkim wybierze najodpowiedniejsze miejsce na postawienie szczęśliwego domu. Szczęśliwego domu nie dla kogoś abstrakcyjnego, lecz dla danej rodziny. Aby było to możliwe przywołany specjalista zwykle prosi o podanie mu dokładnych dat urodzenia wszystkich przyszłych domowników.
Jakby tego było mało, często zbiera jak najwięcej informacji o poprzednich właścicielach gruntu, a przy kupnie domu - o właścicielach obecnych i poprzednich, o ich powodzeniu, zamożności, szczęściu i innych ważnych okolicznościach. Wszystko po to, by już na wstępie było wiadomo, czy nowy lub odkupiony dom ma zapewnioną, jak mówią Chińczycy, opiekę niebios. Jak z tego wynika „fachowiec” od stawiania domów i urządzania ich w zgodzie z zasadami feng shui korzysta zarówno z intuicji jak i intelektu. Intuicja pozwala mu na odczucie terenu lub obiektu, podczas gdy rozum pomaga analizować kształty i konfiguracje w bezpośrednim otoczeniu człowieka. Fachowiec odczuwa i obserwuje, by później wyciągnąć odpowiednie wnioski.
W sztuce feng shui, podobnie jak w chińskiej medycynie, dietetyce, sztukach walki itd., jednym z najważniejszych aspektów czy przejawów życia jest energia zwana qi, inaczej chi (czytaj „czi”). Jest to niewidzialna siła, która wszystko ożywia, która wręcz decyduje o jakości życia. Trudno jest ją zobaczyć, dotknąć, posmakować czy usłyszeć. Możemy jednak doświadczyć jej działania na wiele sposobów. Qi płynie w człowieku, płynie w ziemi i we wszystkim, co się na niej znajduje; płynie też między niebem a ziemią. Tylko obiekty nieożywione nie mają swojej qi.
Zatem feng shui to nic innego jak harmonizowanie qi człowieka z qi bliższego i dalszego otoczenia - tak materialnego, jak i wymykającego się procesowi normalnej percepcji rzeczywistości. Można też w skrócie powiedzieć, że wszystko, co żyje, ma swoje qi, którego cechą powinien być swobodny przepływ. Przeciwieństwem płynącego qi jest qi zablokowane, pozostające w stagnacji. Prawidłowo płynące qi nazwane jest korzystnym qi, inaczej sheng qi, podczas gdy stagnacja czy niewłaściwy przepływ tej energii nosi miano złego qi, inaczej sha qi. Zatem feng shui to nic innego, jak sztuka wyszukiwania lub otrzymywania korzystnego sheng qi, a unikania mrocznej siły sha.
Jak wierzą twórcy feng shui, służyć lub szkodzić człowiekowi może niemalże wszystko. Może to być okolica, w której przyszło komuś zamieszkać, a może sam budynek, w którym przebywa kilka lub kilkanaście godzin dziennie. Może to być rozmieszczenie pokoi, samo wejście do budynku lub poszczególnych pomieszczeń, a nawet kształty lub kolory tego wszystkiego, co go otacza, z czym nieustannie się styka. Jeżeli zaś do tego dodamy, że wszystko to inaczej działa w odizolowaniu od innych rzeczy, a inaczej w różnych zestawieniach, wówczas feng shui stanie przed nami takie, jakie jest, czyli jako skomplikowany systemem równoważenia energii ludzi z energią otoczenia. System, który odnosi się nie tylko do architektury zewnętrznej i wewnętrznej, lecz dotyczy także psychologii szczęścia zwykłego człowieka, który czy tego chce, czy nie, musi żyć pod dachem, oraz który, często bezwiednie wchodzi w relacje z najróżniejszymi przedmiotami, kształtami, kolorami, fakturami itd.
Niełatwo więc być prawdziwym znawcą feng shui. Tym bardziej, że kiedyś byli nimi taoistyczni kapłani, korzystający z feng shui w praktyce religijnej, później geomanci i wróże, najwyraźniej kierujący się ku magii, a obecnie są nimi wspomniani wcześniej feng shui hsiensheng, czyli specjaliści, którzy swą szczególną wiedzę zdobywali pod okiem wytrawnego mistrza, nierzadko w sukcesji rodzinnej. Kiedyś, mimo oficjalnych zakazów, feng shui praktykowano w całych Chinach. Dziś elementy tego systemu przetrwały w wierzeniach ludowych, a centra praktykowania tej nauki znajdują się przede wszystkim w Hongkongu, Singapurze i na Tajwanie.
Odnotowujemy też olbrzymie zainteresowanie tą sztuką na Zachodzie, choć trudno powiedzieć, czy to, co się u nas upowszechnia, jest prawdziwym feng shui. Niestety na Zachodzie, także w przypadku adaptowania feng shui, nie ustrzeżono się przed uproszczeniami, a przede wszystkim przed komercjalizacją tej wspaniałej sztuki. Sztuki oryginalnie chińskiej, która zajmuje się niemal wszystkimi elementami otoczenia człowieka, a której efektywne stosowanie, czyli zgranie ze sobą wielu różnorodnych elementów, jest prawdziwym mistrzostwem.
Łazienka a feng shui
Jak urządzić łazienkę w zgodzie z zasadami feng shui?
W teorii pięciu żywiołów łazienki i ubikacje z całą pewnością należą do żywiołu wody. Dla starożytnego feng shui przede wszystkim niosą dla domu określone zagrożenie, z którym należy się liczyć. Jednym ze sposobów walki z tym zagrożeniem jest rozdzielenie samego WC i części kąpielowej oraz stworzenie odrębnych pomieszczeń. Dla Chińczyków bowiem łazienka bez WC jest pomieszczeniem „czystym”, podczas gdy ubikacja pomieszczeniem „brudnym”. Gdy nie można wygospodarować osobnych pomieszczeń dla łazienki i ubikacji zaleca się oddzielenie ich murkiem lub inną przegrodą. Najlepsza jest przegroda kamienna, gliniana, z grubego szkła lub porcelanowa, gdyż wszystkie te materiały należą do ziemi, a z cyklu niszczenia wiemy, że ziemia kontroluje wodę.
W starych pracach na temat feng shui niewiele jest wzmianek na temat łazienek, prawdopodobnie z dwóch powodów. Po co pisać o pomieszczeniu, które znajduje się poza obszarem mieszkania, a po drugie, po co zajmować się pomieszczeniem, do którego - z samego założenia jego funkcjonalności - człowiek tylko wpada i wypada. Oczywiście obydwa te argumenty upadają, gdy dochodzi do połączenia łazienki z sypialnią, w której człowiek spędza jedną trzecią życia, co wcale nie jest czymś wyjątkowym. Jest to sytuacja niekorzystna, a urządzenie takiej sypialnio-łazienki powinno odnosić się do zasad urządzenia sypialni.
Analizując łazienki czy ubikacje według zasad feng shui więcej mówi się o ich usytuowaniu w przestrzeni, którą się zajmujemy, aniżeli o ich wystroju. Najwięcej jest zakazów, gdyż jak już zostało wspomniane, łazienka, a właściwie ubikacja nigdy nie wspomaga domu, lecz zawsze jest dla niego zagrożeniem typu woda. Przede wszystkim więc WC nie powinno znajdować się w centrum przestrzeni lub w miejscu szczególnie uczęszczanym, gdyż nieustanne przechodzenie obok „latryny” (np. bez względu na to, czy idziemy z kuchni do sypialni, czy z salonu do gabinetu) uznaje się za sytuację niekorzystną, tak samo jak bezpośrednie wchodzenie do WC z sypialni czy innego pokoju. Wejście z korytarzyka lub garderoby uznaje się za dopuszczalne.
Jeśli chodzi o rozważania odnoszące się do koncepcji pięciu żywiołów łazienka nigdy nie powinna znaleźć się w rejonie południowym (woda niszczy ogień) ani północnym (woda + woda = nadmiar wody). Żywiołowo najlepsze miejsca dla łazienki to rejon wschodni lub południowo-wschodni (woda żywi drzewo), choć usytuowanie tam dużej łazienki może wywołać zupełnie inne problemy, wiążące się z inną techniką. Łazienka, a szczególnie ubikacja powinna być skromnym pomieszczeniem, niezajmującym całego rejonu domu.
W ogóle zanim przejdzie się do rozplanowania mieszkania należy postarać się o zebranie jak największej ilości danych o mieszkańcach danej przestrzeni (podstawą jest tutaj data urodzenia - czytaj więcej) by skutecznie uniknąć innych zagrożeń niż żywiołowe, np. zagrożeń odnoszących się do stref horoskopowych.
Co się zaś tyczy ogólnych wskazań feng shui dotyczących lokalizacji łazienek, nie powinny one znaleźć się bezpośrednio na wprost drzwi wejściowych czy schodów, nad drzwiami wejściowymi, nad stołem jadalnianym lub łóżkiem, które znajdują się poniżej, w korzystnych rejonach pana domu lub na wprost, nad lub za piecem kuchennym - uznawanym za jeden z najważniejszych wartości spajających rodzinę.
Powyżej przedstawiłem niemal same zakazy dotyczące lokalizacji łazienek, w których znajduje się WC. Ponieważ nie przebywa się w nich zbyt długo, ich urządzenie odgrywa znacznie mniejsza rolę, co dla nas oznacz dużą dowolność wystroju. Ogólnie jednak możemy powiedzieć, że w łazience korzystne są lustra i to w dowolnej ilości, nawet na suficie. Najlepiej, gdyby łazienka miała okno, gdyż umożliwia to ustawienie w niej roślin, a wiemy, że drzewo wyczerpuje nadmiar wody.
Najlepszymi kolorami zastosowanymi w łazienkach jest żółty (ziemia kontroluje wodę) oraz wszelkie ciepłe barwy (ogień „odparowuje” nadmiar wody), choć można tutaj dobrać kolor tak, by pasował do rejonu domu. Oznacza to, że żywioł koloru nigdy nie powinien niszczyć żywiołu rejonu (np. kolor zielony nie jest korzystny na północnym-wschodzie, południowym-zachodzi ani w centrum, gdyż drzewo niszczy ziemię).
Według Szkoły Kompasu, najwszechstronniej ujmującej wszelkie zagadnienia feng shui, usytuowanie łazienki z ubikacją niesie różne zagrożenia. W zaznajomieniu się z ewentualnymi kłopotami, jakie może wywołać usytuowanie ubikacji w danym rejonie, wielką pomocą okazuje się tzw. Ośmiokąt Wartości. Pamiętajmy tylko, że wartości przypisane każdej z ośmiu (plus centrum) części domu, szczególnie te ujęte w pojedyncze terminy, są z natury swej skrótowe, zwykle obejmują znacznie szersze pole działania człowieka.
Zatem WC:
- na północy osłabia relacje z innymi, ogranicza możliwości,
- na południu wywołuje brak szacunku, kłopoty z dobrym imieniem firmy czy rodziny,
- na wschodzie sprawia, że cierpi zdrowie lub pojawiają się inne bolesne kłopoty,
- na zachodzie źle wpływa na dzieci lub sprawia, że dorośli interesują się nieodpowiednimi sprawami,
- w centrum wywołuje niesnaski rodzinne,
- na północnym wschodzie utrudnia wszystko, co wiąże się z edukacją,
- na południowym wschodzie wywołuje odpływy, które mogą objawić się jako ekstremalne kłopoty finansowe,
- na północnym zachodzie tamuje przypływ inspiracji, sprawia, że dana przestrzeń jest źle zarządzana,
- na południowym zachodzie może być przyczyną braku harmonii, czy to małżeńskiej, czy też pomiędzy pracownikami.
W stosowaniu teorii Ośmiu Wartości jeszcze jedna rzecz zasługuje na uwagę. Otóż technika ta, znacznie późniejsza wobec innych technik feng shui, opracowana została dopiero wówczas, gdy okazało się, że wiele domostw ma źle usytuowane tzw. odpływy (zarówno powietrzne, jak i wodne). Od samego początku służyła do wynajdywania słabych miejsc danej przestrzeni, stając się systemem diagnozowania. Zatem, jakkolwiek spojrzeć na łazienki i ubikacje, zawsze niosą one więcej kłopotów aniżeli korzyści. Przynajmniej, jeśli chodzi o feng shui. Dlatego też trudno jest dobrze zaprojektować to, z całą pewnością niezbędne, pomieszczenie. Wszelkie ekstrawagancje, a szczególnie przepych należy uznać za prowadzący do dysharmonii w domu. Niemniej jednak można zasugerować pewne rozwiązania, które sprawiają, że łazienki i ubikacje - uznane za niekorzystne - spełnią warunki feng shui.
Nie bez znaczenia jeśli chodzi o feng shui są także zapachy, jakie towarzyszą naszym czynnościom i zabiegom higienicznym. W feng shui uważa się, że qi, czyli potrzebna do szczęśliwego życia energia, porusza się wraz z przyjemnymi zapachami, a niekorzystna energia sha z zapachami nieprzyjemnymi. Dobry zapach ożywia qi, a ponieważ łazienka może doprowadzić do nadmiernego „wypłukiwania” qi dobrze jest, gdy sama generuje ten rodzaj energii. Dlatego też wszelkie środki zapachowe stosowane w łazience, a także w specyfikach kosmetycznych należy uznać za godne polecenia.
Feng shui a balkony, loggie, antresole...
Już na wstępie trzeba zaznaczyć, że to wszystko, o czym będzie tutaj mowa, nie jest mile widziane przez feng shui - chińską sztukę dbania o swoje otoczenie.
Jeśli cokolwiek jest niemile widziane przez feng shui, to oznacza, że niesie niepotrzebne zagrożenia, które niewarte są ewentualnych przyjemnych doznań estetycznych, jakie wiążą się z ich oglądaniem. Niemniej jednak nawet wobec rzeczy „niechcianych” feng shui jest życzliwe i podsuwa sposoby ich wykorzystania czy też przemiany tak, by służyły człowiekowi.
W tradycyjnym budownictwie chińskim, czyli w budownictwie parterowym, w ogóle nie ma miejsca na balkony, raczej mówi się o tarasach, które zwykle budowało się na dachach zabudowań gospodarczych lub domostw przeznaczonych dla służby. Próżno też poszukiwać loggii - przede wszystkim z tego względu, że odbierają one światło pokojowi, do którego należą.
W tym miejscu pojawia się bardzo istotny aspekt feng shui, a mianowicie zagadnienie przynależności. Otóż balkon, jeśli nie ma wraz z domem wspólnego zadaszenia czy też kolumn architektonicznych podtrzymujących jego konstrukcję, nie przynależy do danego obiektu. Natomiast loggia jest fragmentem pokoju, do którego przylega, z czego wynika, że wszelkie prace aranżacyjne dokonywane w ramach tego pokoju muszą, pod groźbą posiadania złego feng shui, uwzględniać także przestrzeń przeznaczoną na loggię.
Przypatrując się współczesnym loggiom widać, że zwykle nie mają one wiele wspólnego z charakterem pokoju, do którego przynależą, że są w stosunku do niego obce. Jak zaś można jedno pomieszczenie urządzać tak, że któraś z jego części zupełnie nie pasuje do reszty? Niszczy to tak powszechnie pożądaną w feng shui harmonię i sprawia, że loggii nie traktuje się jak integralnej części aranżowanej przestrzeni. Ponieważ zaś ze swej natury loggia znajduje się na zewnątrz całej powierzchni, w której przyszło nam zamieszkiwać czy pracować, zaniedbania w stosunku do niej to nic innego jak zaniedbania dotyczące jednego z potężnych działów naszego życia.
Zwykle uwzględniając w projekcie domu loggie ma się dobre intencje i chce się uczynić z nich wspaniałe miejsca relaksacyjne. Niestety nasz klimat, który zmusza do wyłączenia loggii z użytku na co najmniej pół roku, jak również proza dnia codziennego sprawiają, że ten współczesny element architektoniczny z czasem lub też okresowo staje się magazynem, lodówką, a nawet rupieciarnią. Kto nie chce mieć zamrożonych: bogactwa i dostatku czy sławy i powodzenia i nie chce mieć nieporządku w relacjach z innymi, czy w swoim szczęściu, ten winien bardzo dbać o wygląd i energię, jaka przepełnia loggię. Oznacza to tyle, że loggii nie można traktować jako magazynu, że przez cały rok trzeba „utrzymywać na niej życie”.
Pomagają w tym rośliny, dobrze gdyby były wiecznie zielone (wbrew obiegowym sądom nie należy obawiać się roślin iglastych, które szczególnie późną jesienią, zimą i wczesną wiosną, znakomicie podnoszą poziom energii naszych mieszkań). Dodatkowo światła, dzwonki wietrzne, obrazy, kolory - a zatem wszystko, co żyje. Zastanówmy się jednak, czy możemy wszystkie te remedia uznawane w tzw. wewnętrznym feng shui zastosować przy urządzaniu loggii, która - raz jeszcze powtarzam - należy do wnętrza domostwa. Pamiętajmy, że dzwoniące dzwonki wietrzne mogą przeszkadzać sąsiadom, podobnie jak światła, że kolor łatwo blednie, że sprzęt przeznaczony do dekoracji wewnętrznej błyskawicznie niszczeje, przez co staje się źródłem tzw. zatrutych strzał - wystrzeliwanych przez nieprzyjazne obiekty i sytuacje znajdujące się na zewnątrz domu. Jak widać nie jest łatwo zadbać o feng shui loggii, a przynajmniej ma się zawężone pole działania, jeśli chodzi o dobór remediów.
Oczywiście istnieją sposoby na takie zaaranżowanie loggii, by niosła wiele korzyści dla domu, szczególnie w tych dziedzinach życia domowników, które nie są ich najmocniejszą stroną. W tym względzie najważniejsze zdaje się być takie zaprojektowanie domu, by loggia znalazła się w tzw. przestrzeni dodanej, czyli wychodzącej poza główny zarys zewnętrznych murów danego obiektu. Przestrzeń dodana podkreśla bowiem i wzmacnia wartości, jakie dany rejon reprezentuje (odpowiednio - ubytek zmniejsza je).
Trzeba jednak pamiętać, że zbyt duża przestrzeń dodana (tzw. przerośnięta) może przynieść przeciwne skutki do zamierzonych. Można np. zamiast pomóc własnym związkom, zaszkodzić im, wywołując często błahe konflikty. Tutaj też objawia się bardzo wyraźnie najważniejsza zasada feng shui, która głosi, że przede wszystkim liczy się harmonia, a harmonii tej nie da się ująć w konkretne liczby. Oznacza to, że o tym, czy przestrzeń jest dodana czy przerośnięta, nie decydują wymiary, lecz wyczucie eksperta feng shui, jego doświadczenie i jego umiejętność jednoczesnego uchwycenia wielu aspektów analizowanej przestrzeni.
Zatem, jak widzimy, budowanie loggii to niejako podpisanie zobowiązania na opiekę nad nią, szczególnie w porach roku niesprzyjających wegetacji roślin ozdobnych, które szczególnie efektywnie podnoszą energie przestrzeni, na której się znajdują. To zgoda na oświetlanie tego rejonu zimą, czy też instalowanie innych remediów wspomagających przepływ energii. Kogo na to nie stać, niech lepiej odstąpi od budowy tego popularnego na Zachodzie elementu architektonicznego.
Jak już wspomniałem, balkony nie należą do przestrzeni mieszkalnej. Są dobudówką, której złe usytuowanie może nieść zagrożenia. Przede wszystkim balkon nie może znajdować się nad drzwiami wejściowymi do domu, gdyż przebywający na nim ludzie „depczą” szczęście napływające z zewnątrz.
Wielkość balkonu winna harmonizować z całą budowlą, z pewnością nie może jej obciążać. Wszelkie zaszklone powierzchnie balkonowe należy uznać za niekorzystne, gdyż przypominają narośla na zdrowym ciele. Pamiętajmy też, że według założeń feng shui dobra energia dostaje się do domu przede wszystkim drzwiami frontowymi. Oknami i wejściami balkonowymi może wpływać zła energia, która zwykle przyjmuje formę zatrutych strzał.
Dopuszczalne zaś są małe, ozdobne balkoniki, które służą przede wszystkim uprawie roślin, a nie urządzaniu na nich przyjęć. Takie bowiem biesiadowanie poza domem nie jest uznane za korzystne, gdyż narażone jest na niekontrolowane przepływy energii. Przyjmowanie zaś pożywienia, czyli uzupełnianie potrzebnej do życia energii, uznaje się w Chinach za swoistego rodzaju misterium i powinno dokonywać się to pod dachem, lub jak podają stare podręczniki, pod niebiańskim baldachimem (starożytna nazwa feng shui).
Balkony jako środek zaradczy służą przede wszystkim do umiejscowienia roślin (element drzewo), zwykle przeciwstawianych zagrożenią typu ziemia - płaskie dachy, budy targowe na horyzoncie czy też inne przeszkody.
Antresole to nic innego jak balkony, tylko że wewnątrz budynku. Uznaje się je również za niekorzystne. Filozofia, która każe odrzucić antresolę, opiera się na przekonaniu, że wszystko co ważne musi być dobrze osadzone, nie może mieć pod sobą „niepewnych” przestrzeni. Tymczasem antresole nie są tak solidnymi budowlami jak mury domu, zaprojektowanie więc na nich sypialni lub innego miejsca, w którym zamierza się spędzać wiele godzin, nie jest korzystne, nie daje poczucia bezpieczeństwa, nie ułatwia koncentracji.
Także przestrzeń pod antresolami nie jest godna polecenia do przeznaczenia jej na ważne czynności. Jakkolwiek by na nią spojrzeć, jest to wyraźne zawężenie przestrzeni. Stańmy pod antresolą i krzyknijmy, a potem powtórzmy to na otwartej przestrzeni, a wyraźnie odczujemy, co dla dźwięku, jego rozchodzenia się, oznacza zawężona przestrzeń. Zdaniem Chińczyków, przestrzeń ta oddziałuje tak samo na energie życiowe człowieka. Dlatego też długotrwałe przebywanie pod „zawieszonymi” antresolami, choćby wsparte były najpiękniejszymi kolumnami, wywołuje problemy zdrowotne.
Atria uznaje się także za niekorzystne dla jakości życia, choć w tym względzie nie ma jednomyślności. Popatrzmy na argumentację feng shui. Atrium to nic innego jak dziura w centrum organizmu, jakim jest przestrzeń mieszkalna. W centrum, czyli w sercu. W czasie opadów atmosferycznych dostaje się tam woda, a nie ma nic gorszego niż zatopione serce. Chińczycy wierzą, że z nadmiaru yin, energii wody, rodzi się wiele kłopotów zdrowotnych.
Podobne myślenie dotyczy także nieokreślonych pomieszczeń, które z samego założenia przeznaczone są na coś, co może kiedyś się przydać. Źle jest, gdy taki pokój znajduje się w centrum domu lub w pobliżu geometrycznego środka przestrzeni, którą zamieszkujemy. W ogóle nie jest dobrze, gdy w swoim obrębie mamy bliżej nieokreślone pomieszczenia, a nawet ozdobne przedmioty. W pokojach o nieokreślonym przeznaczeniu - jak pod wysokimi sufitami - dochodzi do zastoju qi, przez co promieniują na dom niekorzystnymi wibracjami. W takich pokojach panowie zwykle przetrzymują stare gazety, a panie prasowanie odłożone na później. Jako środek zaradczy poleca się, by w tych dodatkowych, do końca niezagospodarowanych pomieszczeniach jak najczęściej palić światło, by je często wietrzyć, by nieustannie grało w nich radio. Wszystko po to, by wzmocnić ich energię.
Wejście do domu według zasad feng shui
Na samym początku należy upewnić się, że główne wejście prowadzące do przestrzeni, którą się użytkuje, wiedzie z korzystnej strony (kierunku geograficznego) głównego żywiciela rodziny, właściciela, menadżera czy inwestora.
Do ustalenia czterech korzystnych i czterech niekorzystnych kierunków dla poszczególnych osób służy technika pa zhai lo shu (osobiste feng shui), która pochodzi z górnej półki arkanów feng shui. Następnie należy przypatrzeć się tzw. jasnemu przedpokojowi, czyli terenowi zewnętrznemu, znajdującemu się przed drzwiami głównymi. Na terenie tym nie powinny znaleźć się żadne konstrukcje wycelowany w kierunku drzwi, ani żaden obiekt blokujący do niego dostęp. Powinien być to teren otwarty, wolny od np. pojedynczego drzewa, słupa trakcji elektrycznej, wysokiego budynku, który rzuca cień, drogi na wprost, naroża sąsiadującego domu, hydrantu itp., a w bloku schodów, szczególnie prowadzących w dół. Jeżeli któryś z niekorzystnych obiektów pojawia się należy go zneutralizować.
Dalej, trzeba zadbać o to, by ciemny przedpokój, czyli teren tuż po wejściu do interesującej nas przestrzeni, także był wolny od niesprzyjających, człowiekowi, obiektów. Za niekorzystne w rejonie ciemnego przedpokoju uznaje się: schody skierowane na drzwi, WC na wprost drzwi, pojedynczy słup, zbyt blisko postawiona ściana, naroże jakiegoś elementu architektonicznego, lustro na wprost drzwi, pawlacz znacznie obniżający sufit, a nawet WC na piętrze, a znajdujące się bezpośrednio nad drzwiami wejściowymi. W tych przypadkach istnieje wiele różnych sposobów neutralizacji potencjalnego zagrożenia, od wieszania np. luster do stawiania obiektów maskujących nieprzyjazne elementy.
Drzwi wejściowe najlepiej, by znajdowały się na ścianie frontowej budynku i zawsze były wyraźnie oznakowane. Powinny być proporcjonalne do bryły budynku (nie za duże i nie za małe) i chronione przez dwóch strażników w postaci donic z roślinami, lamp, lampionów, kolumn, pilastrów itp. Idealne drzwi frontowe to te, które otwierają się do środka, czyli że nie trzeba wykonać kroku do tyłu przed ich otwarciem.
Drzwi nie powinny być zatopione (poniżej poziomu ulicy) czy też pogrążone w ciemnościach, powinny zapraszać i wzbudzać zaufanie. Powinny też być solidne, najlepiej z litego drewna, aby tym lepiej świadczyć o dobrobycie mieszkańców. Nie tylko drzwi wejściowe poniżej poziomu ulicy uznaje się za bardzo niekorzystne, lecz również drzwi na poziomie ulicy (bez jednego lub dwóch stopni). Gdyby chcieć dalej wymieniać, do jakiej sytuacji nie wolno dopuszczać w rejonie głównego wejścia, trzeba by wspomnieć o zbyt wielu stopniach prowadzących do drzwi (pozycja pałacowa), o dwóch parach drzwi na jednej ścianie (plotki i zdrady), o drzwiach ciężko się otwierających, niedomykających się, zrujnowanych, a nawet skrzypiących.
Twórcze podejście do głównego wejścia, czyli dobór koloru czy też faktury drzwi głównych również leży w gestii feng shui. Tutaj kluczem jest rejon geograficzny części domu, z którym wiąże się odpowiedni żywioł, a w którym znajdują się drzwi (dotyczy to też drzwi bocznych balkonowych, tarasowych czy wewnętrznych).
Na rysunku przedstawiamy pięć par drzwi w kolejności przynależnych do: 1. metalu (kolor biały), 2. drzewa (kolor zielony), 3. wody (kolor czarny lub granatowy), 4. ognia (kolor czerwony oraz 5. ziemi (kolor żółty lub brązowy). Wykorzystując deseń drzwi lub kolor, na jaki zostały pomalowane w tzw. cyklu tożsamym, najlepiej jest drzwi umieścić: 1 - w rejonach zachodnim i północno-zachodnim, 2 - wschodnim lub południowo-wschodnim, 3 - północnym, 4 - południowym, 5 - południowo-zachodnim, północno-wschodnim lub w centrum.
fot. Jacek Kryg
Można też tutaj zastosować cykl wzmacniający lub jakikolwiek inny korzystny dla mieszkańców, zawsze jednak pamiętając by za doborem wzorów, kolorów czy innych wartości stała jakaś zasada. Kierowanie się wyłącznie estetyką nie jest niczym złym, lecz z pewnością nie należy do feng shui. Chińczycy zawsze stali i nadal stoją na stanowisku, że jeżeli cokolwiek musimy mieć, to najlepiej, gdyby za wyborem tego stała zasada, w myśl której dany element nie tylko zachwyca oczy, lecz także niesie inne, z pewnością mniej dostępne zmysłom wartości. Wspomniane tutaj podejście żywiołowe do urządzania wnętrz ma szerokie zastosowanie, zatem warto nieco dokładniej przyjrzeć się teorii pięciu przemian, zwanej po chińsku wu xing.
Zorganizuj biuro przyjazne feng shui
Chińczycy już dawno zauważyli, że człowiek nie pozostaje obojętny wobec wpływów bliższego i dalszego otoczenia. Wpływają na niego zarówno obiekty potężne, stworzone przez naturę jak góry, doliny czy rzeki, jak i obiekty i przedmioty stworzone ręką człowieka.
Właściwie wszystko, z czym człowiek wchodzi w kontakt wzrokowy liczy się w jego życiu, ma swoje odbicie, bądź to w jego świadomości, bądź też w podświadomości, czyli bez względu na to czy zdaje sobie z tego sprawę czy też nie.
W swym dniu powszednim człowiek przebywa w najróżniejszych miejscach, w niektórych przelotnie, w innych zaś przez długi okres czasu. Oczywiście miejsca przelotne nie odgrywają w jego życiu tak zasadniczej roli jak miejsca, w których chce lub musi spędzać większą część dnia. O miejsca przelotne dbać nie warto tym bardziej, że tak naprawdę nie mamy na nie wpływu, co najwyżej możemy je wybierać lub ich unikać. Co się zaś tyczy miejsc długiego pobytu, to nie tylko warto je wybierać z dużą rozwagą lecz przede wszystkim trzeba o nie zadbać, tak by stały się dla nas jak najbardziej przyjazne.
Każdy z nas najdłużej przebywa w domu, choć ostatnio także w miejscu pracy, czyli biurze. Ponieważ biuro w domu reprezentuje gabinet dlatego warto miejscu temu poświęcić nieco uwagi, szczególnie wówczas, gdy lubimy w naszym biurze przebywać przez dłuższy czas. Zawarte tutaj uwagi będą znacznie wykraczały poza zagadnienia związane z domowymi gabinetami, dzięki czemu będzie można je wykorzystać także dla idealnego miejscach pracy.
Z idealnego biura/gabinetu winien rozpościerać się przyjemny dla oka widok zgodnie z porzekadłem „taka twoja przyszłość, jakie masz widoki”. Także i sam dom, w którym znajduje się nasze biuro winien być „dobrym widokiem” dla ludzi żyjących i pracujących w okolicy. Dobre myślenie innych o nas jest tak samo ważne jak atrakcyjność partnera, z którym przyjdzie nam współpracować. Oczywiście nie jest łatwo wpłynąć na „dobry widok”, lecz z pewnością warto jest wziąć to pod uwagę, gdy przyjdzie nam wybrać miejsce na ulokowanie gabinetu.
W feng shui o jakości miejsca nie stanowi tylko jego wygląd, lecz także i jego przeszłość (w przypadku domu chodzi o przeszłość terenu, na którym go budujemy). Idealnym miejscem na biuro jest takie, w którym do tej pory dobrze się działo, które „nie widziało bankruta”, na terenie którego nie było włamań, pożarów czy innych dramatycznych zdarzeń, gdzie nie występuje jakakolwiek patologia czy nawet złe towarzystwo. Zatem zanim wynajmiemy jakiś lokal na biuro warto jest dowiedzieć się czegoś o jego przeszłości, a także o jego sąsiedztwie. Trudno jest powiedzieć, która z tych dwóch wartości jest dla powodzenia biznesu ważniejsza: nieskalane miejsce czy odpowiednie towarzystwo.
W idealnym biurze/gabinecie trzeba dążyć do prostoty. Wszelkiego rodzaju udziwnienia uznaje się za niekorzystne ze względu na wartości feng shui. Zawsze lepiej jest posiadać gabinet w budynku o kształtach regularnych, aniżeli nieregularnych. Podobnie powinno podejść się do - tak oczywistych rzeczy - jak kształt pomieszczenia przeznaczonego na gabinet oraz do mebli gabinetowych, jak również - tych mniej oczywistych - jak na przykład dachy. Harmonia i jeszcze raz harmonia jest wartością najwyższą i winna towarzyszyć nam niemal na każdym kroku. Jak wierzą Chińczycy człowiek osiąga harmonię i równowagę tylko w harmonijnym i zrównoważonym otoczeniu.
Na wybór terenu, na jakim znajdzie się nasz dom lub miejsce pracy, czy też na sam kształt budynku, w którym przyjdzie nam pracować mamy stosunkowo niewielki wpływ, lecz w pomieszczeniu przeznaczonym na gabinet można zadbać o znacznie więcej korzystnych cech, jakie wyróżnia się w feng shui. Przede wszystkim należy zdać sobie sprawę, kim się jest czy tzw. człowiekiem wschodu, czy też człowiekiem zachodu. Ludziom wschodu przypisano kierunki geograficzne S, E, N i SE, ludziom zachodu kierunki W, SW, NW i NE. Czytaj więcej, w jaki sposób dokonać obliczenia swoich korzystnych kierunków.
Uzyskanie tych informacji pozwoli nam na wybranie pomieszczenia na biuro/gabinet w odpowiednim rejonie domu lub biurowca. Nie jest to jedyna wartość, jaką poznamy dzięki przypisaniu nas do jednej z grup. Drugą będzie poznanie kierunków geograficznych najbardziej dla nas odpowiednich, a także najbardziej niekorzystnych. Pozwoli nam to na odpowiednie ustawienie biurka, przy którym spędzamy sporo czasu. Z kolei właściwa pozycja biurka pozwala na większą efektywność i skuteczność w dowolnych działaniach. Jak z tego wynika są ludzie, którzy lepiej pracują w zachodniej części domu, i których biurka ustawione są tak, że siedząc za nimi skierowani są na W, SW, NW czy NE, są też tacy, których zdolności i możliwości najpełniej ujawniają się we wschodnich rejonach domu lub gdy będą skierowani w swoje najkorzystniejsze kierunki czyli na E, S, N lub SE.
Dobór odpowiedniego rejonu budynku na biuro, jak również takie ustawienie biurka, by siedzący za nim skierowany był w swój korzystny kierunek nie zwalnia z innych zasad, jakie feng shui opracowało dla miejsc pracy. Przede wszystkim nigdy nie wolno siedzieć w tzw. przestrzałach, czyli na linii drzwi - okno. Sytuacja taka nie sprzyja koncentracji czy solidności przy wykonywaniu jakiegokolwiek zadania. Sprawia też, że częściej niż jest to konieczne opuszczamy miejsce pracy.
Biurko winno być ustawione tak, by siedzący wspierał się o ścianę i dodatkowo widział przed sobą całe pomieszczenie z drzwiami włącznie. Zwykle stawia się tak biurka menadżerów i dyrektorów zapominając, że pozycja taka służy także innym pracownikom. Człowiek pozbawiony wsparcia i z ograniczonymi perspektywami jest mniej wydajny i częściej popełnia błędy. Siedzenie tyłem do drzwi czy okna osłabia poczucie bezpieczeństwa. W niektórych przypadkach „dobre plecy” można stworzyć stawiając w odpowiednim miejscu regał lub szafę.
Dla jakości pracy przy biurku nie są obojętne wpływy, jakimi może być poddany człowiek siedzący za tym najważniejszym meblem w miejscu pracy czy gabinecie. Niekorzystnie może oddziaływać belka, która przebiega nad biurkiem, skierowane na nią naroże ściany lub jakikolwiek ostry element znajdujący się w pomieszczeniu czy też dowolna „zatruta strzała” wysyłana przez obiekty zewnętrzne. W ogóle ochrona przed niekorzystnymi czynnikami jest najważniejszym działaniem, jakie wyróżnia się w ramach feng shui.
Przyjazne biuro nie tylko domowe, to takie pomieszczenie, w którym wszystko ze sobą koreluje. Według feng shui nie zestawia się ze sobą określonych kształtów czy kolorów, gdyż prowadzi to do „rozwibrowania” całej przestrzeni. Także rozmieszczenie elementów dekoracyjnych nie jest obojętne dla jakości pracy. Zawsze lepiej jest mieć obraz z górami za sobą, a obraz z wodą przed sobą niż odwrotnie, gdyż wzmacnia to pozycję i rozszerza horyzonty.
Co się zaś tyczy kolorystyki przyjaznego biura/gabinetu to zdecydowanie w feng shui zaleca się kolor żółty, jako kolor odpowiedzialny za właściwości związane z myśleniem, czy rozumem w ogóle. Jako drugi w kolejności należałoby uznać kolor zielony, sprzyjający negocjacjom, właściwej ocenie sytuacji, czy podejmowaniu najlepszych decyzji. Kolorystykę można także rozpatrywać z uwzględnieniem kierunku geograficznego użytkowanej przestrzeni, w jakim znajduje się gabinet lub wartości osobistego feng shui. Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby udało się zgrać w jedno wszystkie wymienione tutaj stanowiska.
Antyki a zasada feng shui
Wniesienie do domu używanych mebli, bez znaczenia czy stosunkowo nowych, starych czy nawet antycznych, według feng shui niesie pewne zagrożenie, z czego nie zawsze zdajemy sobie sprawę.
Największe zagrożenie występuje wówczas, gdy nabędziemy meble niewiadomego pochodzenia, o historii których nic nie wiemy. Dodatkowo nie mamy pomysłu od kogo lub skąd wydobyć interesujące nas informacje. „Dobry” mebel antyczny na pewno nam nie zaszkodzi, lecz „zły” może skonfrontować nas z problemami, o których nawet boimy się pomyśleć. Podział na „dobre i złe” stare meble nie jest podziałem na meble bardziej lub mniej stylowe, bardziej lub mniej zużyte, czy bardziej lub mniej antyczne. Przebiega on na poziomie energetycznym, trudnym do wyjaśnienia w kategoriach rozumu.
U podstaw zainteresowania feng shui starymi meblami czy nawet starymi dekoracjami leży przekonanie, że każdy materiał, a w szczególności drewno, zachowuje wibracje energetyczne, jakie na niego oddziaływały, bądź to w procesie produkcji danego mebla bądź też jego użytkowania. Czy w to wierzymy czy nie np. stare krzesła do dzisiaj emanują energią ludzi, którzy na nich siedzieli nawet wiele lat temu. Korzystając z nich dzisiaj nawiązujemy kontakt z energiami, które są w nich skumulowane. A jak wiemy obce energie mogą nam służyć lub nie. Zauważmy też jak przerażająca jest dla nas myśl, że lustro, z odbicia którego korzystamy, co najmniej kilka razy dziennie, „było świadkiem” zbrodni, czy choćby krzywdy.
Rozważania o energii starych mebli wpisują się w szersze spektrum myślenia o energiach, jakie dopuszcza do siebie klasyczne feng shui. Przecież właśnie ze względu na złe wibracje zakazuje się stawiania domów na terenach pocmentarnych, powypadkowych, powojskowych, poszpitalnych, na pogorzeliskach, a przede wszystkim w miejscach, gdzie w historii regionu rozegrały się krwawe bitwy lub tylko potyczki. Z tych samych powodów nie zaleca się kupowania domów, w których popełniono morderstwo, znęcano się nad innymi, w murach których rozegrała się jakaś tragedia, a nawet tych w stanie surowym, w których doszło do wypadku na budowie. Co więcej, feng shui sceptycznie wypowiada się nawet o kupowaniu lub wynajmowaniu powierzchni mieszkalnej lub użytkowej po osobach lub firmach które zbankrutowały, upadły, lub w których w ogóle źle się działo.
Wniesienie do domu dowolnego starocia powinien poprzedzić wywiad na temat historii danego mebla, dywanu, lustra czy obrazu. Zadowolenie się wytłumaczeniem, że często nie jest to możliwe nie ma nic wspólnego z rozwiązaniem zasygnalizowanego problemu. Tylko „kontynuacja tradycji klanowej”, czyli otaczanie się meblami po własnych przodkach zdaniem Chińczyków nie niesie zagrożenia, gdyż i tak jesteśmy ogniwem tego samego łańcucha energetycznego, jakiego ślady znajdują się w meblach odziedziczonych po babci czy pradziadku.
Za najsilniej kumulujące obce energie uznaje się lustra, łóżka, krzesła lub jakiekolwiek inne siedliska. Za najmniej nam zagrażające odbiera się szafy, szafonierki, skrzynie, lampy, stoły, stoliczki, biurka, dzieła sztuki, a także starą porcelanę. Jednakże bez względu na stopień zagrożenia, jaki nieść może stary mebel lub przedmiot, zawsze zaleca się jego oczyszczenie, choć samo to działanie nie jest stricte działaniem feng shui. Za najlepszy sposób oczyszczania uznaje się wystawienie starego mebla na działanie promieni wiosennego, porannego słońca gdyż one najbardziej nasycone są czystą energią yang. Innymi metodami „uzdatniania” antyków jest generalne odnowienie ich, wyszorowanie szarym mydłem lub rytualne okadzanie.
Rozróżnienie na energię yin i yang zdaje się być kluczowe we wprowadzaniu starych mebli i przedmiotów do nowych przestrzeni. Oczywiście wszystkie stare przedmioty, podobnie jak obrazy świętych i portrety nieżyjących przodków, uznaje się za domenę yin feng shui, do której należą też świątynie, kaplice, sanktuaria i grobowce, a domena ta rządzi się własnymi prawami. Tymczasem nam, żywym potrzebne są przede wszystkim wartości typu yang, czyli ruch, życie, jasność, niebo. Z tego to powodu w feng shui zakazuje się wstawiania antyków do pomieszczeń z natury yin, czy do pomieszczeń użytkowanych przez osoby typu yin.
Pomieszczeniami yin są sypialnie, a osobami tego typu są osoby starsze i schorowane. I właśnie na tym polu dochodzi u nas do największego odstępstwa od zasad klasycznego, chińskiego feng shui. Otóż u nas wszystko, co stare, ciemne, podniszczone otacza ludzi starych, gdy tymczasem potrzebne jest im doenergetyzowanie np. nowymi, a nawet współczesnymi meblami. W zgodzie z tym tokiem rozumowania ludzie młodzi mogą, a czasami nawet potrzebują otaczać się meblami i przedmiotami starymi, gdyż zapewnia to harmonię i równowagę. Można zatem powiedzieć, że „dobry” antyk to taki przedmiot, który w pomieszczeniu pełni rolę swoistego remedium.
Co się zaś tyczy ustawiania mebli i dekoracji antycznych w domu lub mieszkaniu, rządzą tym prawa feng shui stosowane do rozplanowania mebli i dzieł sztuki w ogóle, z uwzględnieniem tzw. wartości osobistego feng shui, bez których trudno jest mówić o aranżacji feng shui.
Aranżacja klatek schodowych i schodów a feng shui
Schody, jakże dzisiaj modny i często nad wyraz rozbudowany fragment domu, z punktu widzenia feng shui, są bardzo kontrowersyjnym elementem domu.
Przede wszystkim starożytna chińska nauka o równoważeniu otoczenia człowieka stoi na stanowisku, że najodpowiedniejsze są domy parterowe i taka jest wielowiekowa tradycja budownictwa chińskiego. Jeżeli w klasycznym chińskim domostwie planowano schody, to tylko te na ziemi, zewnętrzne, niwelujące różnice terenu, a doprowadzające do poszczególnych pawilonów.
Czasami planowano też zewnętrzne schody prowadzące na dach pawilonów, ale zwykle były to schody o charakterze technicznym. Być może jednym z zasadniczych powodów braku klatek schodowych w chińskich domach był dosyć makabryczny zwyczaj mocnego ściskania stóp kobiet pochodzących z arystokracji, co prowadziło z jednej strony do posiadania przez nie bardzo pożądanych „lilijek”, z drugiej zaś do wielkich kłopotów ze swobodnym chodzeniem.
Innym powodem nie uwzględniania w planach pięter, a przez to i klatek schodowych, było - wzmocnione wierzeniami religijnymi - przekonanie Chińczyków, że nie należy żyć powyżej poziomu drzew. Dodałbym do tego, że jeszcze na początku XIX wieku nie planowano, przynajmniej poza miastami, budowli przewyższających wierzchołki drzew. Ponownie powodem były wierzenia. Tym razem takie, że wszelkie twory rąk ludzkich przypominające góry zaburzają feng shui. W literaturze z tamtego okresu odnajdujemy barwne opisy dramatycznych starć budowniczych - nie tylko okazałych budowli, ale także nasypów kolejowych i linii telegraficznych - z okoliczną ludnością, broniącą naturalnego feng shui swojego miejsca zamieszkania. Z czasem jednak zasady feng shui zinterpretowano od nowa i zastosowano do budynków wielopiętrowych.
Analizując schody i klatki schodowe przez pryzmat zasad feng shui, możemy wziąć pod uwagę ich lokalizację, materiał, z jakiego są wykonane oraz ich ogólną formę. Niemniej jednak zanim zaplanuje się cokolwiek, nie tylko schody, trzeba zdać sobie sprawę z ewentualnych energetycznych zagrożeń, jakie dany element domu może stworzyć. A schody mogą stworzyć ich wiele.
Przede wszystkim mogą być „dziurą energetyczną”, przez którą ucieka nie tylko ciepło, ale i każdy rodzaj energii. Zagrożenie wzrasta, gdy nad schodami znajduje się świetlik lub okno dachowe. Blokada tego zagrożenia lampami kierującymi światło w dół lub przysłanianiem świetlika może okazać się niewystarczająca.
Dalej, jednym z najgorszych energetycznie miejsc w domu jest teren pod schodami, bardzo trudny do zagospodarowania, a nawet niełatwy do ukrycia. Za najlepsze rozwiązanie tego problemu należy uznać zaaranżowanie pod schodami akwarium. Wówczas nawet kolejny błąd, jakim jest zrobienie ażurowych schodów, będzie zdawał się mieć sens, gdyż odgłosy i atmosfera „sadzawki” swobodnie zawędrują w najdalsze zakątki domu. Gdyby jednak wybrać największe błędy i zagrożenia, jakie wiążą się ze schodami, wówczas należałoby wymienić ich fatalne umiejscowienie np. na wprost wejścia głównego, w samym centrum domu lub w znaczącym miejscu salonu. Planując schody zgodnie ze wskazaniami feng shui musimy mieć na uwadze fakt, że ten element domu jest elementem pomocniczym, nie zaś głównym, znaczącym, czy ozdobnym. Czy ktokolwiek chciałby przez całe życie mieć przed sobą tylko i wyłącznie schody?
Schody z ważnych miejsc eliminuje także chińskie powiedzenie feng shui, że jakość życia w danej przestrzeni zależy od tego, na co pada wzrok, gdy do niej wchodzimy. Gdy pada na piec kuchenny lub stół jadalniany - w domu panuje obżarstwo, gdy na sypialnię lub łóżko - lenistwo, gdy na schody - nieustanne kłopoty. Całkowite zaś „dołowanie życia” następuje wówczas, gdy zaraz po wejściu wzrok pada na nieprzysłonięte niczym, schody prowadzące w dół.
Jeśli chodzi o lokalizacje klatek schodowych, zgodnie z chińskimi wierzeniami nie wolno umieszczać ich na północy lub północnym zachodzie. W pierwszym przypadku „mobilizują duchy”, w drugim są „dziurą na wrotach niebios” lub nie pozwalają na dobrą organizację domu. Najlepiej umieścić je w odpowiednim rejonie na bocznej ścianie domu, w specjalnym wykuszu. Trzeba bowiem pamiętać, że schody odbierają 8, 10 lub więcej metrów kwadratowych powierzchni, oraz że służą (a przynajmniej powinny) tylko i wyłącznie do komunikacji, nigdy do zabawy czy spotkań towarzyskich. Umiejscowienie ich z boku lub w wykuszu, jak to miało miejsce w dużej ilości przedwojennych projektów, znacząco ułatwia efektywne wykorzystanie całej powierzchni domu, jak i jego sensowne rozplanowanie.
Techniki z wyższych półek feng shui nie pozwalają umieścić schodów w korzystnych rejonach głównego żywiciela domu, co wymaga dodatkowych obliczeń. Zatem o tym, czy schody powinny znaleźć się we wschodniej, zachodniej, czy innej części domu powinna decydować data urodzenia właściciela domu. Czytaj więcej o obliczaniu osobistego feng shui.
Doboru materiału na schody, jak i wyboru formy możemy dokonać sami, gdyż nie trzeba tutaj jakiś głębszych studiów. Do doboru materiałów na konstrukcję schodów należy posłużyć się kluczem żywiołowym, czyli nauczyć się rozplanowania żywiołów domu czy mieszkaniu. Z niego zaś wynika, że na wschodzie i południowym wschodzie najlepsze będą schody drewniane, w centrum, na południowym zachodzie i północnym wschodzie betonowe lub kamienne, na zachodzie i północnym zachodzie metalowe, kamienne lub betonowe, a na północy metalowe. Oczywiście chodzi tutaj o materiał budowlany na konstrukcję schodów, nie zaś na detale. Detale, czyli elementy bardzo mocno przetworzone, uznaje się bowiem za pozbawione swojej żywiołowej charakterystyki. Zatem jeśli na południowym zachodzie nie zaleca się stosowania drewna, to mowa jest o drewnie surowym. Akceptuje się zaś drewniane stopnie, balustrady, czy poręcze.
Najwięcej do powiedzenia mamy, co do wybory formy schodów, choć i tutaj obowiązują pewne zasady. Za najlepsze - ze względu na formę - uznaje się schody zabiegowe, które są lepsze od łamanych z tzw. spocznikami (podestami). Lepsze są schody pełne niżeli ażurowe, tak jak lepiej będzie, gdy zaprojektujemy na nich elementy zaokrąglone, aniżeli ostre i kłujące. Dobrze jest na przerażająco pustych ścianach, nie tylko tego ciągu komunikacyjnego, powiesić obrazy pamiętając, że wszelki ruch na nich prezentowany powinien być skierowany w górę, tak jak biegną schody.
Klatki schodowe powinny być zamknięte, by z ważnych części domu, np. kuchni, jadalni, salonu czy sypialni, nie było ich widać. Za najgorsze uznaje się schody spiralne, szczególnie, gdy znajdą się w centrum domu. W podręcznikach feng shui sytuację tę przyrównuje się je do korkociągu wkręconego w serce, w tym przypadku w serce domu.
Co się tyczy kolorystyki klatki schodowej to najlepiej będzie ponownie skorzystać z klucza żywiołowego. Według niego na W lub NW powinien dominować kolor żółty lub biały, na S zielony lub dowolny ciepły, a SE i E błękitny lub zielony, na N ciepły, a na SW, NE lub w centrum żółty lub brzoskwiniowy. Trzeba jednak pamiętać, że według feng shui kolory nie są wartością premiowaną w jakiś szczególny sposób.
Warto jeszcze wspomnieć o dwóch innych, ważnych sprawach związanych ze schodami. W pierwszej chodzi o ustawianie mebli w pomieszczeniach, w których się one znajdują. W nowoczesnych domach zdarza się, że stoły jadalniane ustawia się tak, że przylegają do ściany, na której znajdują się otwarte schody. Idąc do restauracji, jeżeli tylko będziemy mieli możliwość, nigdy nie wybierzemy stolika tuż przy schodach, tymczasem w domu sytuację taką akceptujemy. To samo tyczy się ustawiania stołu w linii na przedłużeniu schodów.
Druga sprawa dotyczy tego, na co wychodzą schody, zarówno na górze, jak i na dole. Nie jest korzystne, co już wiemy, by schody schodziły bezpośrednio na drzwi frontowe. W takim przypadku należy przynajmniej trzy ostatnie stopnie skręcić tak, by zeszły z linii drzwi lub między schodami a drzwiami postawić dowolną przeszkodę. Trzeba też unikać schodzenie schodów na WC, łazienkę, gabinet lub jadalnię. Także nie należy dopuszczać do sytuacji, by na górze schody wychodziły na łazienkę, czy na osobiste pokoje. Energia płynąca ze schodów tradycyjnie uznana jest za niekorzystne sha qi, które może doprowadzić do różnych niesprzyjających sytuacji, od pecha finansowego począwszy, poprzez kłótnie domowników, aż do osłabienia zdrowia.
Feng shui a sztuka
W gestii zainteresowań feng shui pojawia się wszystko, co znaleźć można w otoczeniu człowieka, gdyż człowiek nie pozostaje obojętny wobec nawet najdrobniejszych rzeczy.
Z tego zaś wynika, że feng shui wypowiada się także na temat szeroko rozumianej sztuki, zaliczając dzieła bądź to do obiektów korzystnie wpływających na człowieka, bądź też wprowadzających do jego życia dysharmonię. Według założeń feng shui energia płynie drogami, którymi chodzi człowiek, płynie tak, jak biegnie wzrok człowieka, przemieszcza się też tam, gdzie biegnie jego myśl, czy też wyobraźnia. Właśnie ten ostatni człon założenia dotyczy wszelkich elementów dekoracyjnych naszego otoczenia, ze szczególnym uwzględnieniem sztuk plastycznych, które potrafią oderwać umysł człowieka od rzeczywistości i poprowadzić w zamierzonym przez artystę kierunku.
Oprócz tego człowiek lubi otaczać się najróżniejszymi przedmiotami dekoracyjnymi, niektórzy uznają to nawet za sens życia, warto więc wiedzieć co jest dobre, a co złe. Oczywiście trudno jest polemizować z gustami, lecz zapoznanie się z ogólnym stanowiskiem feng shui wobec dzieł sztuki może wzbogacić nasze spojrzenie na ten specyficzny rodzaj działalności człowieka.
Nie trzeba być znawcą sztuki by zdać sobie sprawę z tego, że obrazy, rzeźby, grafiki czy jakiekolwiek inne wytwory artystów oddziaływają na umysł człowieka. Są ludzie bardziej lub mniej podatni na te oddziaływania, lecz generalnie rzecz ujmując każde dzieło sztuki spotyka się z jakimś przyjęciem. Obiekty, wobec których pozostajemy obojętni nieczęsto noszą miano dzieł sztuki, zatem ich dobór nie powinien być sprawą obojętną. Przede wszystkim stojąc przed dziełem sztuki powinniśmy zadać sobie cztery pytania:
- Czy dane dzieło podnosi mnie na duchu?
- Czy często będę patrzył na wybrany obraz lub rzeźbę?
- Czy patrząc na dzieło sztuki jestem zaniepokojony?
- Czy uznając wartość obrazu mimo wszystko unikam patrzenia na niego lub patrzę bardzo rzadko?
Pozytywne odpowiedzi na pierwsze dwa pytania pozwalają na jego kupno, przytaknięcie pozostałym dwóm pytaniom nakazuje ponowne zastanowienie się nad dokonanym wyborem. Chodzi tu przede wszystkim o to, by nie eksponować w miejscu, w którym spędza się wiele godzin obrazów brzydoty, przemocy, strachu, biedy, brudu itd. Obrazy takie, uwagi te dotyczą także innych dzieł sztuki, nie wpływają na podniesienie energii domu lub inaczej, pogarszają nastrój. Jeżeli zaś jesteśmy posiadaczami obrazu, który trudno uznać za optymistyczny, wówczas musimy znaleźć mu odpowiednie miejsce w domu, mieszkaniu czy biurze.
Pewien człowiek interesu, w celu ulokowania gotówki zakupił obraz znanego malarza zatytułowany „Szarża ułanów”. Wyeksponował go w jadalni, gdyż zwykle tam podejmował gości. Kilka godzin spędziłem na tłumaczeniu mu, że żaden obraz o charakterze militarnym nie jest odpowiedni, by go powiesić w jadalni czy innym miejscu spotkań rodzinnych, gdzie panować powinna zupełnie inna atmosfera niż na polu walki.
W innym przypadku także długo przekonywałem rodziców dorastającego chłopca, by zdjęli mu znad łóżka obraz, którego tematyką była trojka (trzy wierzchowce zaprzęgnięte do dużych sań) atakowana przez watahę wilków. Obraz powieszony był tak, że chłopiec zasypiając i budząc się miał przed oczyma ostrzeliwujących się ludzi, martwe i zranione wilki, galopujące przerażone konie. Nie było dla mnie zaskoczeniem, że jest nerwowy, w szkole agresywny, że źle się uczy.
Zatem według feng shui obraz powinien wywoływać jedynie pozytywne skojarzenia. Wszelkie przedstawienia brzydoty, agresji czy nawet człowieka w sposób groteskowy lub nieuporządkowany należy uznać za nie spełniające wymogów tej nauki. Także sceny katastroficzne jak trzęsienia ziemi, powodzie, masakry czy przemoc nie zyskują aprobaty feng shui. Pamiętajmy, że nastrój jaki wytwarza się dzięki dziełom sztuki nie zależy od autora, który wykonał czy namalował dzieło lecz przede wszystkim od tego, co ono przedstawia. Także rok wykonania obrazu czy rzeźby nie jest istotny jeśli chodzi o dochowanie wierności zasadom feng shui. Energia płynąca ze scen przemocy namalowanych kilka wieków temu jest tak samo niekorzystna dla człowieka, jak energia emanująca ze współczesnego obrazu utrwalającego akt agresji.
Agresja zawsze jest agresją nawet wówczas, gdy przedstawiło się ją by wyzwolić uczucia patriotyczne. Zatem ulubione przez Polaków obrazy przedstawiające sceny batalistyczne (nawet te zwycięskie), zsyłkę na Sybir czy nawet mroczne zimowe pejzaże należy uznać za niekorzystne dla poprawy jakości naszego życia.
Tematyka obrazów to jakby jedna strona dzieł plastycznych, drugą jest dobór kolorów do jej przedstawienia. Feng shui generalnie opowiada się za kolorami ciepłymi i intensywnymi. Przecież kolor promieniuje energią, a ta powinna być pełna życia. Wszelkie wyblakłe kolory, które można nazwać kolorami bez życia pozbawiają entuzjazmu i prowadzą do depresji i dlatego nie są zalecane przez mistrzów feng shui. Mówiąc zaś o kolorach trzeba także pamiętać o własnych predyspozycjach żywiołowych wiążących się z rokiem urodzenia, czy też o odpowiedniej kolorystyce przypisanej każdemu rejonowi domy czy biura. Jednakże ten problem nie wiąże się z tematyką dzieł sztuki, lecz z ich właściwym rozlokowaniem.
Gdybyśmy chcieli w sztuce europejskiej znaleźć kierunek najbliższy malarstwu feng shui, wówczas należałoby wybrać impresjonizm, szczególnie ten zrównoważony, gdyż w feng shui najwyżej ceni się harmonię.
Co się zaś tyczy tematyki przedstawień plastycznych to za najlepsze należy uznać widoki z drogami, ścieżkami i meandrującymi rzekami, pejzaże, na których domy, łąki i ogrody toną w słońcu, łodzie pływające po jeziorze czy spowite w obłokach wzgórza. Pamiętajmy jednak, że feng shui jednoznacznie niekorzystnie wypowiada się przeciwko wszelkim skrajnościom dlatego też, pomimo przyjemnych skojarzeń za niekorzystne uznaje obrazy przedstawiające ostre szczyty gór przykryte śniegiem, czy potężne wodospady, w których woda z wielką siłą spada w dół.
W słownictwie feng shui występują takie terminy jak zraniony widok, zraniona góra, szalejąca woda czy owładnięte szałem zwierzęta. Jeżeli zaś do tego dodamy, że nie wolno eksponować wyobrażeń zwierząt, które mogą zagrozić znakowi danej osoby, wówczas dobór obrazów według zasad feng shui okazuje się nie być łatwy.
W feng shui nie tylko liczy się właściwy dobór przedmiotów i sprzętów, lecz także ich rozlokowanie. Podobnie rzecz się ma jeśli chodzi o dzieła sztuki. Można zatem powiedzieć, że z wyjątkiem przypadków skrajnych, feng shui nie wartościuje obrazów czy rzeźb, raczej wypowiada się na temat ich odpowiedniego rozlokowania na obszarze jaki użytkowuje człowiek. Chińczycy dbający o swoje otoczenie i swoją ogólną kondycję często zmieniają wystrój pomieszczeń w zależności od pory roku czy też własnego nastroju.
Z całą pewnością latem lepiej jest wyeksponować obraz kaligraficzny namalowany czarnym tuszem na białym tle, a zimą pełne koloru sceny rodzajowe czy przedstawienia świata roślin. W wielu chińskich domach można spotkać biblioteki zwijanych obrazów odpowiednich dla każdego i na każdą porę roku. Biblioteki te stanowią praktyczną manifestację aspektu czasowego feng shui.
Działaniom feng shui zawsze powinien towarzyszyć jakiś cel. Jeżeli zatem chcemy kogoś wzmocnić czy to w pracy czy w nauce, wówczas za jego plecami wieszamy obrazy przedstawiające wzniesienia, ścianę lasu, mury miejskie czy jakikolwiek inny widok, który zapewnia „dobre plecy”. Z kolei dla poszerzenia perspektyw myślenia, dla poprawienia kreatywności najlepiej nadają się tzw. obrazy z głębią, czyli widoki ścieżek prowadzących w głąb łąki, spokojnie płynące strumienie lub rzeki czy też obrazy o tematyce morskiej. Powieszenie obrazu z górami przed oczyma czy wody za plecami osłabia pozycję człowieka.
Woda w ruchu jest bardzo częstym motywem utrwalanym na obrazach przede wszystkim dlatego, że sama woda symbolizuje dostatek, a ruch życie. Zaleca się zatem umieszczenie obrazu z wodą w rejonie drzwi wejściowych do domu jednakże w takim miejscu, by wydawało się, że woda płynie w kierunku większej części domu lub mieszkania. Płynięcie jej w kierunku zewnętrznej ściany, czy też bezpośrednio na drzwi, uznaje się za ograniczenie w napływie energii do domu. Za najniekorzystniejszą sytuację uznaje się powieszenie obrazu, na którym widnieje potężny wodospad bezpośrednio naprzeciw drzwi frontowych.
W ogóle obrazy z wodą trzeba umiejscawiać z dużą rozwagą. Nigdy nie powinno się ich wieszać tak, by płynąca woda „wpływała za okno” czy też zmierzała w innym, niekorzystnym dla domu kierunku. Podobnie rzecz się ma także z innymi obrazami, z których emanuje ruch. To właśnie ruch sprawia, że wzrok człowieka za nim podąża, a przecież energia płynie tak, jak biegnie wzrok człowieka czy też jak podąża jego myśl.
Zatem jeśli ruch skierowany jest ku oknu lub zmierza „do pieca”, tam też kieruje się energia, która powinna żywić człowieka użytkującego daną przestrzeń. Należy też tutaj zaznaczyć, że pomimo całego szacunku jakie feng shui żywi wobec dzieł sztuki, mimo wszystko nie uznaje ich za zbyt mocne remedia. Zawsze urządzenie wodne typu fontanna czy wodospad będzie uznane za silniejszy energetycznie obiekt, aniżeli obraz namalowany przez nawet najlepszego naturalistę.
W feng shui wyróżnia się także inne zasady co do rozlokowania dzieł sztuki, które można ująć w punktach:
-obrazy przedstawiające zmarłych przodków czy świętych nie należy wieszać w sypialniach czy jadalniach,
-obrazy, z których emanuje ruch najlepiej umieścić w ciągach komunikacyjnych,
-do jadalni najlepiej nadają się obrazy przedstawiające martwą naturę, wiejskie widoki czy też ogrody,
-w pokojach dziecięcych nie powinno być plakatów science fiction czy innych tzw. „niesamowitych”,
-jeżeli jemy mięso nie powinniśmy eksponować posążków np. Buddy w kuchni czy też w jadalni,
-dzieło sztuki nie powinno uderzać którymkolwiek z ostrych elementów np. w nasze łóżko, w piec kuchenny czy też w drzwi - dotyczy to szczególnie rzeźb wojowników czy postaci mitologicznych,
-jeżeli ktoś kupuje obrazy tylko ze względów ekonomicznych traktując je jako inwestycje, powinien przeznaczyć na ich ekspozycję osobne pomieszczenie,
-nie wystawia się obrazów, które otrzymało się od osób nielubianych czy takich, z którymi jesteśmy w konflikcie.
15. Teoria pięciu przemian a feng shui
Co wspólnego mają ze sobą teoria pięciu przemian z feng shui?
Pięć żywiołów to: drzewo, ogień, ziemia, metal oraz woda. Reprezentują pięć sił energetycznych lub inaczej pięć faz przemian, jakim podlega wszystko, co istnieje w uniwersum. Według Chińczyków, pięć żywiołów przejawia się w naszych emocjach, myślach, działaniu, pożywieniu i napojach, jakie konsumujemy, w naszym zdrowiu, sile i rozwoju życia duchowego. Mogą mieć na nas wpływ przez zmiany pór roku, klimatu czy pory dnia. Zrozumienie zależności, w jakich pozostają żywioły, gdyż żaden z nich nigdy nie występuje pojedynczo, pozwala na dogłębne poznanie życia we wszystkich jego przejawach, a przede wszystkim na zrozumienie człowieka, jego organizmu i psychiki.
Koncepcja ta wszystko dzieli na pięć. Wyróżniamy pięć podstawowych smaków: kwaśny, gorzki, słodki, ostry i słony; pięć podstawowych kolorów: zielony, czerwony, żółty, biały i czarny; pięć emocji: krzyk, śmiech, śpiew, płacz i jęki; pięć podstawowych kształtów: wydłużony, ostry, kwadratowy, okrągły i nieregularny. Mamy pięć podstawowych organów: wątroba, serce, śledziona, płuca i nerki; pięć zmysłów, pięć układów, pięć typów tkanek, pięć rodzajów płynów fizjologicznych itd. Najstarsza skala muzyczna też jest pentatoniczna, czyli pięciostopniowa.
Wyróżnia się kilka zależności zachodzących między pięcioma żywiołami, a dwie zdają się być zasadnicze. Pierwsza to cykl twórczy. Mówi, że drzewo tworzy ogień, ogień tworzy ziemię, ziemia tworzy metal, metal tworzy wodę, a woda jest potrzebna, by powstało drzewo.
Zależność druga, tzw. cykl niszczący lub kontrolujący, mówi, że drzewo korzeniami rozsadza ziemię, ziemia tamuje przepływ wody, woda skutecznie gasi ogień, ogień ma siłę stopienia metalu, a metal jest najlepszym materiałem do ścinania drzewa. Inaczej rzecz ujmując, by któryś z żywiołów mógł powstać potrzebny jest inny żywioł, tak samo jak potrzebna jest inna siła, by jedna z tych energii nie zdominowała pozostałych.
Zwykle działania feng shui polegają na tym, by w naszej przestrzeni, jak najwięcej elementów i wartości pozostawało w cyklu twórczym, a jak najmniej w niszczącym. Jeżeli zaś do tego dodamy, że w każdej przestrzeni rozmieszczenie tych pięciu podstawowych sił jest takie samo tzn. drzewo znajduje się na wschodzie (E) i południowym wschodzie (SE), ogień na południu (S), ziemia w centrum, na południowym zachodzie (SW) i północnym wschodzie (NE), metal na zachodzie (W) i północnym zachodzie (NW), a woda na północy (N), wówczas możliwości skorzystania z tej teorii w feng shui ukazane zostaną w pełni. UWAGA! Przy aranżacji każdego pomieszczenia w domu zawsze warto odwołać się do teorii pięciu żywiołów.
Kominek zaaranżowany zgodnie z zasadą feng shui
Przyglądając się zwyczajom organizacji domów w różnych kulturach, dostrzec można pewną wspólną cechę, a mianowicie to, że wszędzie istotną rolę odgrywa centrum domu, chciałoby się rzec, jego serce.
Skądinąd wiemy zaś, że serce odgrywa niezmiernie ważną rolę, gdyż zawiaduje całym organizmem, którego jest elementem składowym. W feng shui dom tradycyjnie przyrównuje się do organizmu człowieka, a zatem nie jest obojętne, co zajmuje jego środek, co jest jego sercem. Bez wnikania w problemy organizacji miejsca zamieszkiwania można stwierdzić, że niemal nigdy w środku domostwa czy nawet obozowiska nie umieszczano sadzawki bądź fontanny. Dla nich rezerwowano zupełnie inne rejony użytkowanej przestrzeni. Sam środek zaś, samo centrum bardzo często było i nadal jest miejscem dla paleniska, pieca lub innej formy żywego ognia.
Niestety, w naszym budownictwie jednorodzinnym, a przede wszystkim w rozplanowaniu mieszkań w blokach bardzo często centralne miejsce zajmuje łazienka lub ubikacja. Z punktu widzenia nauki o żywiołach jest to całkowita zamiana układu energetycznego, gdyż tutaj ogień zastąpiono wodą, a przecież są to żywioły o przeciwstawnych cechach.
Analizując dzisiejsze domostwa można powiedzieć, że mamy nadmiar wody, gdyż do tego żywiołu należą wszelkie urządzenia wodne, wszystko co do swego funkcjonowania potrzebuje prądu (przecież prąd płynie), a nawet, jak twierdzą niektórzy eksperci, wszelkie przedmioty i urządzenia wykonane w całości lub częściowo ze szkła. Każdy sam powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, ile ma w domu sprzętu, który zakwalifikować można do „wody”. A przecież żywioł ten zrównoważyć można wyłącznie ogniem, pod dowolną postacią. Kominek czy jakiekolwiek palenisko reprezentuje właśnie „ogień”. Ponieważ zaś harmonia jest jedną z najważniejszych wartości feng shui, posiadanie kominka należy uznać niemalże za konieczność, gdyż w przeciwnym razie dominacja wody doprowadzić może do nieprzyjemnych dla człowieka konsekwencji, z chronicznymi chorobami włącznie.
Jeżeli we współczesnym świecie największym zagrożeniem jest woda, wówczas należy przyjąć, że najbardziej zbawiennym środkiem niweczącym jej działanie jest ogień, który w domostwach przede wszystkim oznacza kominek, żywy kominek, a nie jego atrapę.
Zatem rozważania o wodzie doprowadziły nas do kominka, który może znajdować się nawet w centrum domu, gdyż ogień wzmacnia ziemię. Nie oznacza to, że jest to jedyne miejsce, gdzie powinien się znaleźć. Ogień dzisiaj jest tak korzystnym elementem domu lub biura, że można pielęgnować go w każdej jego części, no może z wyjątkiem zachodu i północnego zachodu, które to rejony należą do żywiołu metal, a ten jest przez ogień niszczony.
Co więcej, ponieważ ogień jest energią yang i to w dużym natężeniu, może on okazać się niezmiernie ważny dla jednej z ośmiu sytuacji życiowych człowieka, jakie wymienia się w najróżniejszych podręcznikach. Dodajmy jednak, że w podręcznikach nie najwyższej jakości.
Przy planowaniu czegokolwiek musimy zawsze pamiętać, że harmonia jest jedną z naczelnych wartości feng shui. Dlatego też, bez względu na rejon, w którym postanowiliśmy wybudować kominek, musi on pasować do całego pomieszczenia, w którym się znajdzie. Zbyt małe lub zbyt rozbudowane kominki, które już na pierwszy rzut oka rażą swoimi wymiarami, stwarzają takie samo zagrożenie jak inne nieudane konstrukcje. Pamiętajmy: lepiej nie mieć kiepskiego kominka, niż mieć go za wszelką cenę.
Wielkość kominka zależna jest od powierzchni i wysokości pokoju, w którym zostanie zbudowany. Kominek pożądany jest niemal w każdym miejscu, lecz np. umiejscowienie go w rogu dowolnego pomieszczenia niesie dodatkowe korzyści. Przecież nasze pokoje zwykle mają ostre rogi - dzisiaj tylko w niewielu przypadkach stosuje się łagodne połączenie dwóch ścian czy ścian z sufitem. Kominek może być znakomitym obiektem harmonizującym zbyt ostre połączenie - podobnie jak narożne szafki, czy skośne ustawianie mebli.
Chińczycy wierzą, że w pomieszczeniach z łagodnymi rogami energia qi płynie równomiernie i swobodnie, tak że nawet kurz nie ma gdzie się zbierać.
Jak widać w ujęciu feng shui kominek stanowi pewne sanktuarium, zatem powinien być symetryczny. Rozbudowywanie którejś ze stron niweczy lub obniża uspakajające działanie ognia. Także i kształty kominka podlegają w feng shui weryfikacji. Z całą pewnością w obrębie kominka nie powinno być trójkątów, gdyż oddziaływanie ognia może okazać się zbyt silne (trójkąt = ogień), ani zbyt wiele okrągłości, gdyż może to oznaczać wpływ metalu (ogień niszczy metal) lub wody (woda zalewa ogień). Z tego wynika, że dla kominka najkorzystniejsze są kształty wydłużone, jakie miewają piece w starych kamienicach (drzewo żywi ogień) lub kwadraty (ogień żywi ziemię).
Gdy przyrównać kominki do innych elementów architektonicznych wówczas można stwierdzić, że stosunkowo niewiele odeszliśmy od starych wzorów. Odnośnie zaś elementów zdobniczych kominka, wszystko jest dozwolone pod warunkiem, że żaden z ornamentów nie przeważa, że nie dominuje sztukateria reprezentująca przeciwny ogniowi żywioł - czyli zły jest nadmiar okrągłości (metal) lub nieregularności (woda).
Wszystkie te peany na korzyść kominka wcale nie oznaczają, że nie może on, jak i inne elementy stanowić zagrożenia dla domu. Jak można było wywnioskować z wcześniejszych argumentów, prawdziwą siłę daje tylko czynny kominek, naprawdę używany. Pamiętajmy, że komin to wentylacja, to dziura w domu. Jeżeli dziura taka wypadnie np. na rejon Dobrobytu, wówczas latem, kiedy nie używamy kominka, możemy spodziewać się niechcianego odpływu pieniędzy. Oczywiście, jak zostało już wspomniane, feng shui przewiduje najróżniejsze zabezpieczenia, także dla kominka na miesiące letnie, w których stoi nieużywany. Przede wszystkim służy temu szyber, który należy zamknąć.
Dobrze jest też latem na kominku i w jego bezpośrednim otoczeniu ustawić tyle roślin, ile tylko można. Nie zawadzi też suszyć na nim to, co zbierzemy na łące lub w lesie, a nawet ustawić w nim lampę. Z powyższego zaś wynika, że planując budowę kominka, dobrze jest widzieć w nim coś więcej niż wspomaganie ogrzewania domu. Trzeba w nim dostrzec przyjaciela domu i domowników, o którego warto zadbać.
Feng shui w jadalni
W feng shui aranżowanie ustawienia mebli w dowolnych pokojach zwykle zaczyna się od określenia, który mebel jest najważniejszy w danym pomieszczeniu. W jadalni jest to stół, którego nie powinno być widać bezpośrednio z głównego wejścia do domu i który nie może być postawiony zbyt blisko drzwi.
Każdy domownik powinien przy stole zająć takie miejsce, by być twarzą skierowany w korzystną dla siebie stronę, nigdy zaś w kierunku zagubienia czy kłopotów zdrowotnych. Ponieważ umiejętność obliczania korzystnych i niekorzystnych kierunków dla poszczególnych osób, czyli główna technika tzw. osobistego feng shui, przydaje się przy urządzaniu niemal każdego pomieszczenia, także i jej (obok teorii pięciu żywiołów) trzeba poświęcić nieco więcej uwagi. Jest to technika z jednej z górnych półek arkanów feng shui.
U podstaw aranżacji jadalni leży przekonanie, że pożywienie zawsze ma „nadchodzić” do człowieka z jego korzystnej strony. Za najbardziej korzystny w przypadku usadzania jedzących przy stole uznaje się kierunek zdrowia, choć trzem pozostałym nie można odmówić korzystnych wpływów. Z całą pewnością przy przydzielaniu miejsc należy unikać tego, by osoby miały twarze skierowane w kierunki sześciu śmierci i totalnego zagubienia. Zatem za najważniejsze w aranżacji jadalń uznaje się w feng shui „przydzielenie” każdemu domownikowi korzystnego dla niego miejsca. Jak można się domyśleć w niektórych przypadkach małżonkowie powinni siedzieć obok siebie, w innych zaś naprzeciw siebie lub pod kątem 45 stopni. Tę samą zasadę można również stosować w restauracjach.
Jednakże dobre usadzenie biesiadników przy stole nie wyczerpuje wszystkich zaleceń feng shui co do aranżacji jadalni. Przede wszystkim pomieszczenia przeznaczone na ten cel nie powinny być przeładowane sprzętem czy meblami niemającymi wiele wspólnego z funkcją np. jadalni.
Stół powinien stać na środku a siedzący, jeśli tylko można, nie powinni być plecami skierowani ku drzwiom. Z mebli w jadalni akceptuje się kredensy z naczyniami, zastawą lub serwetami, a z dzieł sztuki przede wszystkim te, które bezpośrednio wiążą się z funkcją jadalni (sielskie widoki, martwa natura, kwiaty). Za niewskazane uznaje się obrazy lub rzeźby przedstawiające wojowników, potyczki, zimowe krajobrazy, czy portrety przodków lub skrzyżowane miecze, a także te dokonania artystów, które ostrymi krawędziami uderzają prosto w stół.
Jadalnia powinna znajdować się blisko centrum domu, a za najlepszy uznaje się stół okrągły lub owalny, który żadnym z boków nie przylega do ściany (opływa go energia qi), z zaznaczonym środkiem, czy to wzorem na serwecie, czy też ustawioną w centrum np. paterą z owocami. Blisko stołu wskazane jest powieszenie lustra, choć nie powinno być zbyt duże, jeśli jedyną ścianą, na której można je powiesić jest tylna ściana domu. Wspaniale jest wyróżnić rejon przeznaczony na posiłki (w przypadku aneksów), czy to stopniem podwyższenia, rodzajem podłogi, kolorem (najlepsze ciepłe, gdyż wspomagają trawienie), czy ustawieniem mebli.
Lampa powinna wisieć nad środkiem stołu, a jej światło najlepiej gdyby oświetlało pożywienie, a nie jedzących. Za jeden z najmniej korzystnych elementów architektonicznych w jadalni uważa się pojedynczą belkę stropową, która dzieli stół na dwie części, czy w ogóle nierówny poziom sufitu, które to elementy nie pozwalają zjednoczyć się rodzinie.
A jak już jesteśmy przy suficie warto wspomnieć, że dla feng shui nie jest obojętne, co znajduje się na podłodze nad stołem piętro wyżej. Za najgorszą sytuację uznaje się taką, kiedy to nad stołem jadalnym powyżej znajduje się WC, łazienka lub zbiornik wodny i to bez względu na to, czy należą one do nas, czy do sąsiadów.
Przyjmowanie pokarmu uznaje się w feng shui za bardzo istotną czynność, która powinna odbywać się w spokoju i w bardzo korzystnym otoczeniu. Wszelkie meble w jadalni, a szczególnie stół powinny być solidne, dające poczucie bezpieczeństwa. Jedzenie przy niskich ławach, w fotelach wypoczynkowych czy siedząc bezpośrednio na podłodze uznaje się za niewskazane. Ponieważ zaś „spokój” danego pomieszczenia nie jest zależny li tylko od chwili obecnej, lecz także od działań bezpośrednio poprzedzających przyjmowanie posiłku, nie zaleca się używania pomieszczeń jadalnych do agresywnych, dynamicznych czy głośnych aktywności z oglądaniem telewizji włącznie. Idealną sytuacją jest posiadanie w domu osobnego, wyraźnie wydzielonego pokoju, służącego wyłącznie jako jadalnia.
Użytkowe poddasze zgodnie z zasadą feng shui
Strych, jakże dzisiaj modny fragment domu, z historycznego, nie tylko europejskiego punktu widzenia zwykle spełniał rolę poduszki zabezpieczającej, chroniącej bardzo szeroko rozumianą energię domu przed ucieczką.
Kiedyś nie do pomyślenia było, by na strychu, w piwnicy lub domku gospodarczym umieścić jakieś znaczące pomieszczenie, np. sypialnię, bibliotekę, pokój dla dzieci czy gabinet. Jeżeli już decydowano się na zaadaptowanie strychu, czyli przerobienie go na użytkowe poddasze, to umieszczano tam suszarnię, pokój dla służby, ewentualnie pracownię malarza lub innego artysty.
Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę z tego, że nie tylko w naszym potocznym języku najczęściej mówi się nie o budowaniu, lecz co najwyżej o adaptowaniu strychu na potrzeby mieszkalne, czyli o wykorzystaniu poddasza do zupełnie innych celów, aniżeli zostało one powołane. Jak można do zamieszkiwania adoptować jakąś przypadkową przestrzeń?
Według feng shui zamieszkiwanie jest tak ważnym aspektem życia człowieka, że najlepiej gdyby wiązało się z przestrzenią budowaną i urządzaną od początku do końca z myślą o jej prawdziwym przeznaczeniu. Dalej, trzeba też tutaj zwrócić uwagę na to, że wiele mądrości feng shui jest mądrościami ogólnoludzkimi i przejawia się w potocznych powiedzonkach. Tymczasem jedno z nich, ponownie nie tylko u nas, głosi, że człowiek, który ma nierówno pod sufitem, jest kimś odbiegającym od normy, że znacząco odróżnia się od innych i to zwykle w niechlubny sposób. W praktyce oznacza to, że skosy na suficie, a także wszelkie nierówności nad naszymi głowami stwarzają niekorzystne sytuacje, którym potem trzeba umieć zaradzić. Jeszcze raz wypada zatem powiedzieć, że według feng shui strych ma na zawsze pozostać strychem, jako miejsce odwiedzane tylko od czasu do czasu.
Jeżeli jednak, z tych czy innych przyczyn, przyjdzie nam żyć lub pracować w przestrzeni o skośnym suficie, wówczas musimy zwrócić uwagę na kilka zasadniczych kwestii związanych z tym faktem. Przede wszystkim powinniśmy zdać sobie sprawę z tego, że skos skosowi nie jest równy. Są skosy, pod którymi można się swobodnie wyprostować, są też takie, które nawet według naszych kryteriów budowlanych schodzą zbyt nisko. Przy wysokich sufitach skos niwelujemy na dwa sposoby: bądź to wieszając lampę tak, by jej abażur znalazł się na wysokości niższej ściany, lub podświetlamy niższą stronę sufitu lampą postawioną na ziemi (światłem skierowanym w górę). W takich przypadkach chodzi nam jedynie o uzyskanie złudzenia równości sufitu. Którykolwiek z tych środków zaradczych zastosowany przy nisko schodzących sufitach rodzi zupełnie inne zagrożenia i zdecydowanie nie jest zalecany.
Bardzo trudno jest aranżować przestrzeń mieszkalną lub biurową, gdy ma się do czynienia z sufitami schodzącymi bardzo nisko. Bywają przecież i takie pomieszczenia, w których skosy dochodzą nawet do podłogi. Według feng shui nie jest dobrze przez cały czas patrzeć na trójkąty tworzone przez zejście się sufitu z podłogą, gdyż wywołują one pesymistyczne nastawienie do rzeczywistości.
Wszelkie niskie skosy trzeba zabudowywać szafami i szafkami, a najlepiej magazynkami na najróżniejsze szpargały. Zmniejsza to wprawdzie życiową i wizualną powierzchnię danego pomieszczenia, lecz pozwala na zatrzymanie energii na pewnym, sprzyjającym człowiekowi poziomie. Dodatkowo jeszcze trzeba zadbać o to, by tak ustawiać fotele i kanapy, aby człowiek, który korzysta z nich przez dłuższy czas nigdy nie miał skosu nad głową lub za plecami. Oczywiście trzeba też pamiętać by, jeśli to możliwe, siedzieć przodem lub bokiem do drzwi wejściowych, by nad głową nie przebiegała belka stropowa, by nie zajmować miejsca w linii drzwi lub, co gorsze, w linii drzwi-okno itd.
Pomieszczenia strychowe, mimo iż dla wielu z nas wydają się bardzo atrakcyjne estetycznie, nie niosą dla człowieka jakichś szczególnych wartości. Według niektórych ekspertów feng shui dochodzi w nich do tzw. efektu piłeczki pingpongowej (termin ten wiąże się z przepływem energii). Oznacza to, że ciągi energetyczne odbijają się od skośnych ścian, stale przybierając na sile. Ponieważ takie przyśpieszenie nie jest pożądane w miejscu wypoczynku, pokoje na strychach nie powinny być przeznaczone na sypialnie, zwłaszcza dla dzieci i ludzi starszych, o których trzeba się szczególnie troszczyć. Mogą jednak służyć jako pracownie malarskie, biura konstrukcyjne czy pokoje do dziecięcych zabaw. We wszystkich tych miejscach potrzebne są stymulacje, przyśpieszenie przepływu energii, czyli czynniki służące kreatywności. Z tego zaś wynika, że „nierówno pod sufitem” mogą mieć nie tylko artyści, ale i konstruktorzy, architekci czy dzieci. Praca lub zabawa twórcza jednakowo ważna jest dla każdego z nich.
Niestety, w rozważaniach na temat mieszkań w zaadaptowanych poddaszach więcej jest argumentów na nie aniżeli na tak. Przypatrzmy się bowiem oknom w połaciach dachowych, jakże charakterystycznych dla „udomowionych” strychów. Popatrzmy przez nie - nie podchodząc do nich zbyt blisko - z każdego zakamarka pokoju. Okaże się, że z przeważającej liczby miejsc w danym pomieszczeniu nie widać ziemi czy ulicy, łąki, pola czy drogi, Czy jest to normalne? Patrzenie tylko na niebo nie jest perspektywą szczęśliwego człowieka, który ma pewnie stąpać po ziemi.
Dlatego też, według zasad feng shui, lukarny, a więc okna w występie dachowym, są znacznie korzystniejsze, aniżeli „doświetlacze” w połaci dachowej. W ogóle nie powinno dojść do sytuacji mieszkaniowej, w której okno w połaci dachowej będzie jedynym oknem w danej przestrzeni. Pamiętajmy, że obok wspomnianego zagrożenia okno dachowe z samej swej natury osłabia dach, który stanowi tabu w architekturze chińskiej.
Kiedyś, co niełatwo sobie u nas wyobrazić, budowę zaczynano od postawienia dachu, by złe moce spływające z góry nie zagnieździły się w miejscu przeznaczonym na zamieszkanie. Jako ciekawostkę podam, że zakręcone dachy miały spowodować, iż spadające na nie złe duchy zostaną zawrócone i odesłane tam, skąd przybyły.
W ostatnich czasach panuje moda na projektowanie salonów w ten sposób, że w całości lub znacznej swej części sięgają do wyższej kondygnacji. To wiąże się z problemem bezpośredniego wpływu dachu na zamieszkiwanie. Mówimy tutaj o atriach, czyli o pokojach wyposażonych w galeryjki, z których prowadzą wejścia np. do sypialni.
Także i w tym przypadku feng shui jest nieprzejednane, uznając taką sytuację architektoniczną za niekorzystną. Według jej klasycznych zasad nie można żyć w jednej przestrzeni o dwóch różnych wysokościach, gdyż psychika człowieka niełatwo adaptuje się do przestrzeni, gdzie inaczej układają się przepływy energetyczne, w której inaczej rozchodzi się dźwięk czy rozprzestrzenia się światło. Trzeba tutaj pamiętać, że na człowieka niekorzystnie wpływają zarówno przestrzeń za niska, jak i za wysoka.
W jednej i drugiej sytuacji zachodzi do zastoju energetycznego. Różnice tkwią w sposobach rozwiązania tych problemów. W pomieszczeniach zbyt niskich oświetla się sufit, maluje się go na biało lub ustawia pnącza. W pomieszczeniach zbyt wysokich, sufit maluje się na kolor ciemniejszy od ścian, zawiesza światło skierowane w dół, montuje wiatrak elektryczny czy umieszcza się rośliny opadające w dół.
Problem nierównego sufitu jest znacznie szerszy i wykracza poza zagadnienia związane z adaptowaną powierzchnią strychową. Wiążą się na przykład z sufitami kasetonowymi i łóżkami piętrowymi lub takimi, pod którymi np. projektant zaplanował biurko. Feng shui ponownie odradza tego typu rozwiązania. W ważnych miejscach trzeba sufit wyrównać, choćby wieszając baldachim, jak to miało miejsce w dawnych czasach, np. na Wawelu, w komnatach o wspaniałych kasetonowych sufitach. Jeżeli zaś dzieci muszą spać na łóżkach piętrowych, to niech co miesiąc zamieniają się miejscami. Gwarantuje to zrównoważenie. Spanie na dole bowiem prowadzi do zbytniego zainteresowani sprawami przyziemnymi, a spanie na górze do zbytniego bujania w obłokach. Zatem, jak widać, sufit jest niezmiernie ważny w feng shui, gdyż zgodnie z potocznym przekonaniem, nad człowiekiem nic nie powinno wisieć - ani materialnego, ani symbolicznego.
Sypialnia zgodna z nauką feng shui
Popularne powiedzenie chińskie głosi, że szczęśliwe małżeństwo fortyfikuje się i broni właśnie w sypialni.
Jeżeli do tego dodamy obserwację, że sypialnia jest punktem osiowym w sieci energetycznej domu, że to tam rodzi się najwięcej pomysłów, planów na przyszłość i najróżniejszych argumentów, że człowiek przebywa w niej co najmniej 8 godzin dziennie, wówczas nikogo nie będzie trzeba przekonywać o tym, że poprawne urządzenie sypialni, pozwala na poprawienie jakości życia, zmniejsza zagrożenie rozpadu małżeństwa, wzmacnia zdrowie itd. Pomimo częstych deklaracji, że nic nie zastąpi zdrowego snu, w wielu domach i mieszkaniach nie ceni się miejsc do spania na tyle, na ile one zasługują, przez co jakość naszego życia mija się z naszymi oczekiwaniami.
Urządzania sypialni rozpatrywać można na wielu poziomach. Techniki z górnej półki arkanów tej nauki każą sytuować miejsca do spania w takich pomieszczeniach, w których panują korzystne gwiazdy (według stworzonego wcześniej wykresu urodzeniowego całego budynku) i w korzystnych rejonach (według obliczeń osobistego feng shui). Pierwszą technikę lepiej pozostawić fachowcom, druga zaś twierdzi, że każdemu z domowników należy tak ustawić łóżko, by spał on głową skierowany w swoją korzystną stronę, najlepiej w kierunku zdrowia, gdyż jakość snu, podobnie jak jakość pożywienia, odpowiedzialna jest za zdrowie człowieka. W przypadku łóżek małżeńskich ustawia się je z uwzględnieniem korzystnych kierunków męża, nawet, gdyby nie współgrały one z kierunkami żony.
Istnieje także wiele innych wskazań, co do urządzania sypialni, niewymagających czasami żmudnych obliczeń, a mimo to równie ważnych. Wybierając miejsce do spania przede wszystkim należ zadbać by łóżko, nawet gdy skierowane jest w najlepszy kierunek jego użytkownika, nie stało pod skosem i by miało wsparcie u wezgłowia. Jeżeli przez osiem godzin snu będziesz miał „nierówno pod sufitem” lub nie będziesz miał „dobrych pleców” z pewnością fakt ten odbije się na jakości twojego życia, a zdrowia przede wszystkim.
Nie można też ustawić łóżka tak by stało ono wezgłowiem do okna, nogami do wejścia, w linii drzwi wejściowych do sypialni (szczególnie w linii dwóch drzwi) lub drzwi prowadzących do łazienki. W ogóle bezpośrednie wejście z sypialni do łazienki, jakże dzisiaj popularne, w feng shui, tak samo jak i eleganckich hotelach, uznaje się za niedopuszczalne.
W feng shui łóżko uznaje się za najważniejszy mebel w sypialni i niejako wszystko zostaje jemu podporządkowane. Na łóżko nie może oddziaływać jakakolwiek niekorzystna energia tzw. „zatrutych strzał” płynących np. z pojedynczej belki przebiegającej nad śpiącą osobą, z naroża szafy niefortunnie ustawionej czy jakiegokolwiek elementu dekoracyjnego w łóżko wymierzonego.
Także otoczenie niewidoczne, a więc to, co mieści się za ścianą, pod podłogą i na podłodze u sąsiada mieszkającego powyżej nie jest obojętne dla jakości snu. Nie wolno spać nad pustymi przestrzeniami (np. brama), garażami i piecami poniżej. Nad zbiornikami wodnymi, wannami, ubikacjami i ciężkimi meblami lub przedmiotami powyżej. Całe dobro płynące z ustawienia łóżka w korzystnym rejonie i kierunku można zmarnować, jeśli za ścianą, do której będzie przylegało jego wezgłowie u sąsiada znajdzie się WC, zlew lub piec kuchenny. Łóżek nie ustawia się też we wnękach, pod żyrandolami, za drzwiami czy za jakimkolwiek meblem. Chodzi o to, by każde miejsce do spania owiewane było energią qi, co najmniej z trzech stron, tak samo jak nad i pod łóżkiem. Zatem trzymanie pod łóżkiem odkurzacza, nart czy w ogóle dowolnego sprzętu w feng shui również uznaje się za niekorzystne.
W sypialni na wierzchu nie powinno się eksponować mieczy, broni, plakatów z przemocą, obrazów zmarłych, rupieci, obiektów w ruchu czy takich, które źle się kojarzą. Występuje siętakże przeciw lustrom, roślinom i wodzie. W klasycznym feng shui - w sypialni zwraca się uwagę nawet na cienie, jakie rzucają na ścianę najróżniejsze przedmioty.
W chińskich tekstach odnoszących się do feng shui sypialni więcej jest uwag dotyczących zakazów, aniżeli nakazów. Za niekorzystne uważa się też łóżka metalowe (zimne qi), nadmiar okrągłości (metal, czyli także zimne qi), nieregularny kształt pomieszczenia, nadmiar kształtów trójkątnych lub ostrych, kamienne podłogi, podłogi lakierowane, dominujące jaskrawe kolory czy kolory zbyt ciemne, a nawet sprzęt RTV.
Należy też bardzo zważać na antyki umiejscawiane w sypialniach, gdyż ich energia yin, przy naturalnej energii yin każdej sypialni może doprowadzić do znacznego braku równowagi, którą przywrócić mogą chyba tylko duże kryształy górskie emanujące tzw. energia piezoelektryczną. Jednakże w większości przypadków za najlepsze remedium w miejscach do spania uznaje się przestawienie łóżka lub po prostu wybranie na sypialnię bardziej odpowiedniego pomieszczenia.
Co się zaś tyczy doboru kolorów do sypialni, zależą one od rejonu, w jakim się ten pokój znajduje. Ponownie znajduje tutaj zastosowanie teoria pięciu żywiołów. Dopuszcza się też dobór kolorystyki sypialni zależnie od żywiołu urodzeniowego osoby, która tam wypoczywa. Za zupełnie zaś niestosowny do sypialni uznaje się kolor żółty, który stymulując właściwości rozumu utrudnia spanie. Jako ciekawostkę można uznać zalecenie, że w sypialniach rekonwalescentów, ludzi po operacjach, czy słabowitych najlepszym kolorem jest zieleń, która skrywa oddziaływania lecznicze.
Sufit Twego mieszkania zgodny z feng shui
Tak jak wszystko inne, tak samo i sufity mogą służyć ludziom, tworząc sprzyjającą dla nich aurę, mogą też nieść konkretne zagrożenia. Z tym tylko, że jeśli chodzi o ten element każdej przestrzeni, mamy bardzo małe pole do działania.
Ogólnie rzecz ujmując feng shui to nic innego, jak równoważenie i harmonizowanie energii terenów, budynków, a także poszczególnych pomieszczeń. Jeżeli źle dobrane kolory, naroża ścian lub mebli, udziwnione kształty, zbyt niskie lub zbyt wysokie przestrzenie niekorzystnie wpływają na człowieka, to dlaczego dowolny rodzaj sufitu miałby korzystnie wpływać na ludzi, lub jak to widzą niektórzy, być neutralny.
W wielu językach świata stwierdzenie „masz nierówno pod sufitem” jest stwierdzeniem niepochlebnym dla danej osoby. Z tego zaś wynika, że człowiek chcący nie tylko uchodzić za normalnego, lecz przede wszystkim działać normalnie, w zgodzie z oczekiwaniami własnymi i innych, powinien „mieć równo pod sufitem”. Stąd też płynie najważniejsze wskazanie feng shui dotyczące sufitów, mianowicie to, że człowiek w czasie długotrwałego wykonywania jakiejś ważnej czynności powinien przebywać pod równym sufitem.
Do tych najważniejszych czynności należą spanie, spożywanie posiłków, prowadzenie rozmów i praca np. za biurkiem. Wynika z tego, że jeśli pomieszczenie jakieś zostało zaplanowane na poddaszu lub w zaadoptowanym strychu to najważniejszy dla tego pomieszczenia mebel, który człowiek użytkuje powinien znaleźć się w tej jego części, nad którą sufit jest wolny od skosów. Chyba, że ma się łóżko z baldachimem, wówczas ma ono swój własny równy sufit i stać może niemalże wszędzie.
Unikanie skosów nie oznacza, że pomieszczenia z opadającymi sufitami skazane są na magazyny czy pomieszczenia techniczne. Przecież kiedyś mansardy wynajmowane były poetom, malarzom, czy artystom w ogóle, gdyż zauważono, że wspomagają one pracę twórczą. Rzeczywiście, zdaniem feng shui wszelkie skosy i trójkąty należą do żywiołu ogień, który w życiu człowieka - między innymi - odpowiada kreacji i twórczości. Jeśli zatem dysponujesz pomieszczeniem o skośnym suficie przeznacz je nie na sypialnię, lecz na pokój zabaw, czy dowolnego rodzaju pracownię. Oczywiście pod warunkiem, że skosy nie schodzą zbyt nisko wymuszając na użytkowniku nieustanne schylanie się, jeśli nie fizyczne to mentalne. Przy wysokich skosach warto zaś wiedzieć, że można je zneutralizować światłem lub kolorem np. podświetlając najniższą część sufitu lub malując ją na jaśniejszy kolor.
Bardzo często harmonia całego pomieszczenia, a więc jego feng shui, zależne jest od wysokości, na jakiej znajduje się sufit. Niekorzystne są zarówno duże pomieszczenia o nisko zawieszonym suficie, jak również małe pokoje, w których największym wymiarem nie jest ani szerokość ani wysokość, tylko odległość od podłogi do sufitu. Największym jednak błędem jest projektowanie pokoi dziennych o podwójnej wysokości, zwanej perspektywą kościelną. Być może sporych rozmiarów salon o wysokim, skośnym sklepieniu jest - patrząc na niego przez pryzmat estetyki - pomieszczeniem pięknym i przestrzennym, lecz z pewnością daleko odbiega od wzorców, jakie w tym zakresie wyznacza feng shui.
Jeżeli do tego dojdzie sytuacja architektoniczna wymuszająca na człowieku użytkującym dane pomieszczenie, że przemieszczając się po nim znajdować się będzie pod dwoma lub czasem i trzema różnymi wysokościami, wówczas zagrożenie zostaje podwojone. Potrojone zaś może zostać wówczas, gdy przyjdzie nam spać np. na kanapie, której jedna część znajduje się pod wysokim sufitem, druga z kolei pod niski. Zdaniem mistrzów nacisk granicy dwóch wysokości na leżącą osobę jest tak wielki, że może doprowadzić do chorób związanych z tą częścią ciała, która znajdzie się bezpośrednio pod ową granicą.
Zatem sufity winny być równe, ani za wysokie, ani za niskie, jednym słowem dostosowane do pomieszczenia, którego są zwieńczeniem. Na nich nie powinny znajdować się żadne wybrzuszenia, nawisy czy ciężkie elementy dekoracyjne. Chyba, że będzie to dekoracja gipsowo-kartonowa zaznaczająca środek danego pomieszczenia lub podkreślająca miejsce na powieszenie lampy.
Wszelkiego rodzaju nawisy, lustra, kasetony, wzory i innego rodzaju odstępstwa od równości uznaje się za niekorzystne dla przepływu energii przez dane pomieszczenie. Za najgorszą zaś uznaje się taką sytuację architektoniczną, w której przez pokój przebiega pojedyncza belka stropowa. Podkreślam pojedyncza, gdyż wiele belek umieszczonych pod sufitem jest bardzo dobrym sposobem na jego obniżenie, czyli jednym z wielu sposobów na dostosowanie go do danego pomieszczenia. Jeżeli zaś pojedyncza belka będzie niezbędnym elementem konstrukcyjnym np. naszego salonu, wówczas warto ją zamaskować, podwiesić pod nią rośliny lub światła i zawsze upewnić się, że nie będzie ona dzieliła na pół ani stołu, ani kanapy, czy ulubionego fotela, w którym zasiada się na dłuższy okres czasu np. oglądają telewizję. Potężna pojedyncza belka przebiegająca nad osobą siedzącą lub leżącą może być bezpośrednią przyczyną wystąpienia bólu głowy lub jakiejkolwiek innej części ciała.
Bardzo interesujące wydaje się być stanowisko feng shui wobec malowania, czy też dekorowania sufitów. Problem ten należy rozpatrywać uwzględniając kolorystykę całego pomieszczenia. Przede wszystkim trzeba tutaj wiedzieć, że sufit w stosunku do ścian i podłogi powinien być znacznie jaśniejszy. Wiąże się to z przekonaniem, że przebywając w dowolnej przestrzeni człowiek zawsze „dąży” do jasnego. Jeżeli będziemy mieli podłogę jaśniejszą od sufitu, wówczas dorobimy się nawyku chodzenia ze spuszczoną głową, podczas gdy znacznie lepiej jest chodzić z głową podniesioną do góry.
Według medycyny chińskiej utrzymywanie głowy w pozycji lekko skierowanej w górę stymuluje jeden z gruczołów znajdujących się na potylicy, gruczoł, który odpowiedzialny jest za wydzielanie „hormonu szczęścia”. Nad techniką chodzenia z odważnie podniesioną głową do góry nie będzie trzeba pracować, gdy podłoga będzie ciemna, jaśniejsze ściany i najjaśniejszy sufit, niekoniecznie biały. Wówczas postawa sama się wypracuje, zgodnie z przekonaniami o dążności człowieka do jasności.
Wszystko, co zostało przedstawione do tej pory nie kłóci się z naszymi, europejskimi odczuciami, co do przestrzeni, którą użytkujemy. To, co teraz przedstawię jest już jednak zupełnie innym spojrzeniem na problem jakości sufitów w naszych domach czy miejscach pracy. Chodzi mi o przekonanie twórców feng shui, że podłoga sąsiadów mieszkających nad nami należy do naszego sufitu. Należy nie ze względów formalnych, ile energetycznych. Nigdy bowiem nie jest obojętne co sąsiad powyżej ma ustawione nad najważniejszymi dla nas meblami, podobnie jak dla sąsiadów poniżej liczy się lokalizacja niemal każdego sprzętu, jaki znajdzie się w naszym mieszkaniu. W przypadku domów jednorodzinnych zależności te są podobne, lecz łatwiejsze do rozwiązania, gdyż o wszystkim decydujemy my, nie sąsiedzi.
Zatem urządzając dom lub mieszkanie trzeba zobaczyć lub dowiedzieć się, co w pokoju powyżej znajduje się nad naszymi łóżkami, biurkami, stołami czy kanapami. Mająca tutaj zastosowanie jedna z zasad feng shui głosi, że żaden z ważnych dla nas mebli nie może znaleźć się bezpośrednio pod urządzeniem wodnym, WC, ciężkimi meblami, maszynami, urządzeniami wibrującymi itp. Chińczycy wierzą, co poparte jest obserwacją i doświadczeniem każdego z nas, że siły grawitacyjnej wprawdzie nie widać, a mimo to ona działa. Jeżeli więc moje łóżko znajdzie się np. pod osiemsetlitrowym akwarium, jakie zainstalował sobie sąsiad mieszkający nad nami, to owe osiemset kilo, jego „noszenie”, stanie się i naszym udziałem, z tym, że w sposób nieświadomy.
Spójrzmy na to zagadnienie bardzo szeroko. Czy powinno być dla nas obojętne, że siedząc przy stole jadalnianym znajdujemy się dokładnie pod WC powyżej? Czy jakość naszego snu będzie taka sama w przypadku, gdy nad naszym łóżkiem będzie łóżko sąsiada, jak w sytuacji, gdy znajdzie się ono pod zbiornikiem wody? Czy będziemy mogli wykorzystać całą swoja wiedzę i umiejętności, gdy siedząc przy biurku znajdziemy się np. pod samochodem parkującym nad nami? Niestety na te, jak i wiele innych, najróżniejszych sytuacji nie ma skutecznych remediów. Jedyne, co możemy zrobić to przestawić łóżko, stół lub fotel w inne, bardziej przyjazne nam miejsce, które niestety często nie odpowiada nam, choć może z zupełnie innych już powodów.
Lustra w Twoim domu a zasady feng shui
W wielu popularnych publikacjach na temat chińskiego sposobu aranżacji wnętrz można spotkać się ze stwierdzeniem, że lustro jest dla feng shui tym, czym aspiryna dla współczesnej medycyny.
Właśnie to niesłuszne przekonanie sprawiło, że niektórzy konsultanci stali się prawdziwymi niewolnikami tego swoistego elementu wyposażenia wnętrza. Wiara w niezawodność luster jest tak duża, że wielu laików ocenia wartość aranżacji feng shui danej przestrzeni po ilości zamontowanych w niej luster. Tymczasem w feng shui na żadnym polu nie wyróżnia się jakichkolwiek przedmiotów i działań, które byłyby tylko korzystne lub tylko niekorzystne. Jeżeli cokolwiek oddziałuje na człowieka tak, że pod jego wpływem zmienia on swoje postępowanie, to może to prowadzić zarówno do pozytywnych, jak i negatywnych rezultatów. Z tego zaś wynika, że wszelkiego rodzaju lustra i lusterka, które dla człowieka zawsze i wszędzie były, są i prawdopodobnie będą czymś magicznym należy stosować z rozwagą i według pewnych zasad.
Przede wszystkim należy zdać sobie sprawę z tego, że lustra i powierzchnie odbijające działają na wielu polach. Mogą one z jednej strony odbijać złe energie, z drugiej zaś przyciągać dobre. Mogą zmienić uznany za niekorzystny kształt pokoju, lecz mogą też zafałszować prawdziwą przestrzeń. Dalej, mogą powiększyć dowolną przestrzeń lub przyciągnąć jakiś korzystny widok, lecz mogą też sprawić, że - w przestrzeni, w której się znajdą - człowiek potrafi się zagubić. Jakkolwiek jednak by je rozpatrywać zawsze mówiąc o lustrach mówimy także o świetle, gdyż lustra są lustrami właśnie dzięki światłu.
Najważniejszą funkcją zastosowanego w feng shui lustra jest harmonizowanie przestrzeni. Chodzi tutaj o maskowanie lub niwelowanie wszelkich ubytków i niedoskonałości w kształtach pomieszczeń. Dlatego też lustra najczęściej wiesza się na skośnych ścianach, na wszelkiego rodzaju występach, tam, gdzie brakuje jakiegoś fragmentu przestrzeni, a nawet obkłada się nimi słupy i inne przeszkody. Zawsze jednak należy pamiętać o tym, by jak najmniej luster wisiało naprzeciwko siebie (tworzą złudną głębię) oraz by nigdy nie znalazły się na wprost drzwi wejściowych (odbijają wpływającą do przestrzeni energię).
Innym zastosowaniem luster jest wykorzystanie ich właściwości powiększania i rozświetlania małych i ciasnych pomieszczeń. Dobrze powieszone w przedpokoju lustro potrafi sprawić, że my sami, a także nasi goście, będziemy śmielej - i w dobrym nastroju - wchodzić nawet do niedużych mieszkań czy pokoi. Trzeba tutaj pamiętać, że według feng shui energia życia, na przyciągnięcie której tak bardzo nam zależy, płynie drogami, którymi porusza się człowiek, biegnie jak jego wzrok, płynie jak jego myśl.
Już tylko prosta obserwacja zachowań dzieci może dać nam wskazówkę, czy trzeba powiesić lustro, czy nie. Jeżeli dzieci do przedpokoju wchodzą z pewnymi obawami, wówczas „powiększenie” ich dużymi lustrami odwraca niekorzystną sytuację. I odwrotnie. Jeżeli dzieci, w którymś rejonie domu lub mieszkania są nadmiernie ruchliwe, wówczas niewykluczone, że zdjęcie lustra może okazać się znakomitą pomocą w opanowaniu tego żywiołu.
W ogóle przedpokój, jeśli chodzi o poczucie ciasnoty, zdaje się być najbardziej problematyczny, szczególnie, jeśli chodzi o mieszkania w blokach osiedlowych. Wielu z nas szukając dodatkowego miejsca magazynowego wiesza nad drzwiami wejściowymi pawlacze, przez co dodatkowo jeszcze zawęża - i tak niewielką - przestrzeń. Zharmonizowana przestrzeń zaraz po wejściu do domu jest tak ważna dla feng shui, że mimo ogólnego zakazu mocowania luster na sufitach, w przypadku pawlaczy pozwala się na umieszczanie pod nimi lustrzanych kafelków, aby pawlacz „nie wisiał” nad głową wchodzących”.
Oprócz przedpokoi funkcję powiększania przestrzeni dzięki lustrom najczęściej wykorzystuje się w jadalniach, co korzystnie wpływa na trawienie. Stąd też chińskie restauracje pełne są różnego rodzaju luster i powierzchni odbijających światło.
Gdyby przypadkową osobę spytać „co robi lustro”, z pewnością odpowiedziałaby, że odbija to, co znajduje się przed nim. Także i ta prosta obserwacja znajduje zastosowanie w feng shui. Idealnie byłoby, by w żadnym lustrze nie mógł odbijać się obiekt, czy nawet sytuacja architektoniczna uznana powszechnie za niekorzystną.
Zdaniem ekspertów feng shui nie warto w domu lub mieszkaniu pomnażać ilości słupów, naroży, schodów, wejść do ubikacji, a nawet piecyków kuchennych. Dlatego wieszanie luster tak, by dochodziło do „mnożenia” wspomnianych obiektów uznaje się za niekorzystne. Zawsze zaś warto, by w lustrze odbijało się coś, czego obserwacja sprawia mieszkańcom przyjemność lub wprowadza w dobry nastrój. Ładny widok zza okna „przyciągnięty” do mieszkania czy „sztucznie pomnożona” ilość kwiatów potrafi zdziałać cuda, szczególnie, gdy zadbamy też o dobre oświetlenie.
Jak już wspomniałem niemal w każdej kulturze lustra uznaje się za przedmioty magiczne. Nakłada to na człowieka pewne konsekwencje. Przede wszystkim trzeba dbać o lustra by nie matowiały, a lustra pęknięte natychmiast usuwać, nigdy zaś maskować.
Ponieważ sen człowieka ze swej natury jest czymś magicznym nie zaleca się „pomnażania magii” w sypialni, z czego bierze się zakaz wieszania luster w sypialniach, szczególnie u wezgłowia łóżek, a leżenie na wprost lustra uznaje się za bardzo złowróżbne.
Tak samo złowróżbne jest powieszenie w domu lustra, które „było świadkiem” jakiejś dramatycznej sytuacji, np. morderstwa. Uwaga zatem na antyczne szafy, szczególnie te z lustrami.
W chińskiej sztuce aranżacji wnętrz i dbania o przyjazne otoczenie wyróżnia się trzy rodzaje luster: zwykłe (płaskie), wklęsłe i wypukłe. Podział ten nie dotyczy jednak luster stosowanych dla celów wspomnianych wcześniej, lecz ma związek z tzw. lustrami obronnymi, które strzegą nas przed najróżniejszymi zagrożeniami, jakie mogą płynąć z zewnątrz ku naszym domostwom. Czasami, jak wierzą Chińczycy, lustra są jedynymi skutecznymi „odstraszaczami” złych mocy, czy też remediami na „zatrute strzały”. Tymi strzałami, niosącymi nam zagrożenie mogą być: pojedyncze drzewa w rejonie wejścia, naroża budynków wycelowane w nasz dom, ulica biegnąca wprost na nasze główne drzwi, stacja transformatorowa, zwykły hydrant czy wiele innych obiektów niezbędnych dla życia miasta.
Klasyczna feng shui zakazuje wieszania luster na ścianach Czarnego Żółwia i Białego Tygrysa na rzecz wieszania ich na ścianach Zielonego Smoka, a szczególnie Czerwonego Feniksa. Otóż według metody Zwierząt Kompasowych każda przestrzeń ma swój front, tył, stronę prawą i lewą, na których "urzędują" cztery wspomniane zwierzęta. I tak na froncie każdego domu lub mieszkania rezyduje Feniks, z tyłu Żółw, po jego lewej stronie (patrząc z domu) Smok, a po prawej Tygrys, bez względu na kierunki geograficzne. Gdy powiesimy lustro na ścianie tylnej domu (Żółw), wówczas w naszym życiu odczujemy brak stabilności, a na ścianie Tygrysa, wzmocnimy szeroko rozumianą agresję. Lepiej więc powiesić lustro lub lustra na ścianach Feniksa i Smoka (frontowa, lewa) i w ten sposób odpowiednio wzmocnić: szczęście, radość, nadzieję i sławę oraz ochronę, powodzenie, delikatność i mądrość.
Hol wejściowy domu zgodnie z zasadą feng shui
Jak urządzić hol wejściowy swego domu zgodnie z zasadą feng shui. Dowiedź się czytając artykuł.
Już na samym początku trzeba mocno podkreślić, że szeroko i dowolnie rozumiany przedsionek jest niezbędnym elementem każdej przestrzeni, bez względu na jej wielkość, zajmowany rejon, czy obowiązujące mody. Bezpośrednie wchodzenie z zewnątrz do salonu czy innego niż przedpokój pomieszczenia dowolnego domu lub mieszkania uznaje się za niezgodne z zasadami feng shui, a przez to za niekorzystne. Przyrównując hol wejściowy do nosa człowieka, Chińczycy wierzą, że wchodząca do domu życiodajna energia qi zostaje tam „uzdatniona” dla potrzeb dowolnej przestrzeni, tak jak przepływając przez nos uzdatnione zostaje wdychane „surowe powietrze”, dzięki ogrzaniu go, oczyszczeniu czy podniesieniu jego wilgotność. Tak jak trudno jest wyobrazić sobie normalnie funkcjonującego człowieka bez nosa, tak w feng shui trudno jest mówić o pełnowartościowej, a więc niosącej powodzenie i szczęście, przestrzeni pozbawionej holu wejściowego.
Według tej nauki przedsionek (nie mylić z wiatrołapem, który jest przestrzenią dodaną) odpowiedzialny jest przede wszystkim za zdrowie mieszkańców, choć doświadczenie uczy, że i inne płaszczyzny życia człowieka też są po części od niego zależne. Przedsionek czy hol wejściowy, w nawiązaniu do terenu przed domem lub mieszkaniem (jasny przedpokój) można nazwać ciemnym przedpokojem i to bez względu na to, ile lamp czy luster się w nim zainstaluje.
Rozpoczynając aranżację holu wejściowego trzeba zadbać o to, by ciemny przedpokój, był wolny od niesprzyjających człowiekowi obiektów. Za niekorzystne w rejonie ciemnego przedpokoju uznaje się: schody skierowane na drzwi, WC na wprost drzwi, pojedynczy słup, zbyt blisko postawioną ścianę, naroże jakiegoś elementu architektonicznego, lustro na wprost drzwi, pawlacz znacznie obniżający sufit, a nawet WC na piętrze, a znajdujące się bezpośrednio nad drzwiami wejściowymi. W tych przypadkach istnieje wiele różnych sposobów neutralizacji potencjalnego zagrożenia, od wieszania np. luster do stawiania obiektów maskujących nieprzyjazne elementy. Zawsze jednak trzeba pamiętać, by stosowane remedium nie blokowało wejścia, gdyż blokowanie wejścia utożsamia się z blokowaniem przepływu energii qi.
Tymczasem z przedpokoju qi jako energia życia powinna pełnym strumieniem rozprzestrzeniać się po całym domu. Nikogo zatem nie powinno zaskoczyć, że w przedpokojach konieczne są działania przeciwne blokowaniu, czyli działania na rzecz powiększenia przestrzeni, choćby powiększenia złudnego, czyli tylko optycznego. Jak zatem można się domyślać, hole feng shui, to hole o dużej ilości luster (lecz nie na wprost drzwi i nie jedno na wprost drugiego), dużej ilości świateł, upiększone przestrzennymi obrazami lub urządzeniami wodnymi, z dekoracjami, do wykonania których użyto lekkich materiałów (przeciwieństwo boazerii), hole o jasnych lub energetyzujących kolorach, nigdy ciemne, czy zawężone, zawsze bez pawlaczy lub olbrzymich szaf przytłaczających wchodzących.
Popularne ludowe przekonanie głosi, że jeżeli dziecko, które najlepiej odczuwa przepływ energii qi, boi się wejść do interesującej nas przestrzeni, to niezbędne są działania na rzecz powiększenia czy rozświetlenia holu.
Inne przekonanie głosi, że jakość życia w danym domu czy mieszkaniu w dużej mierze zależy od pierwszego wrażenia, jakie przedsionek wywołuje we wchodzących, jak i od tego, na co pada wzrok po wejściu do badanej przestrzeni. Hol obskurny, zniszczony, ciemny czy przerażający to życie nieszczęśliwe, pełne chaosu, życie do naprawy, podczas gdy hol rozświetlony z ładnymi widokami, zapowiada życie pełne perspektyw i szans na ciągłą poprawę.
Gdy po wejściu do interesującej nas przestrzeni wzrok pada na schody - symbolizuje to trudności w naszym życiu, gdy prowadzi do sypialni - symbolizuje lenistwo, gdy pada na piec kuchenny - obżarstwo, a gdy wzrok przeszywa dom i zatrzymuje się na obcym obiekcie, gdzieś z tyłu domu lub mieszkania - jest utratą energii qi, co przejawia się kłopotami finansowymi, zdrowotnymi, rodzinnymi i towarzyskimi. U podstaw takiego podejścia do przestrzeni leży wiara Chińczyków w to, że tyle razy już wspomniana energia qi płynie drogami poruszania się człowieka, drogami płynięcia jego wzroku i drogami płynięcia myśli użytkowników danej przestrzeni.
Urządzając hol wejściowy warto pamiętać, że w przypadku jakiejkolwiek niekorzystnej sytuacji architektonicznej należy dowolną z jego części przeznaczyć na jakąś szczególną ozdobę i w ten sposób „ściągnąć” i zatrzymać wzrok wchodzących. Zatrzymanie wzroku wchodzących tożsame jest bowiem z zatrzymaniem energii qi.
Dodatkowo jeszcze należy zdać sobie sprawę z tego, że hol pełni niemalże osiową rolę w każdej przestrzeni, dlatego feng shui, a także i nasza tradycja, każą zaznaczyć w nim środek zarówno na suficie, jak i na podłodze. Jakże piękne, a zarazem i stymulujące przepływ energii bywają w holach starych dworów i pałaców środki wyznaczone na podłodze, nad którymi wiszą okazałe kryształowe żyrandole. O ile w naszych przeciętnych i nieprzeciętnych domach i mieszkaniach niemal zawsze pamiętamy o centralnym zainstalowaniu lampy (jest to standard budowlany), o tyle nie zawsze pamiętamy, żeby wzór centrum powtórzyć na podłodze, jeśli nie dekoracyjnym kaflem podłogowym, to choćby dywanikiem z centralnym wzorem.
Dobrze jest też, gdy wpływająca głównymi drzwiami do holu energia życia może wznosić się, nie schodzić do pomieszczeń poniżej. Z tego zaś wynika, że wszelkie pokoje, do których z holu wejściowego schodzi się w terminologii feng shui nazywają się pomieszczeniami zatopionymi i wymagają specjalnej troski i zabiegów.
Co się zaś tyczy kolorystyki holi wejściowych zwykle zależna jest ona od rejonu geograficznego, w jakim przedsionki zostały zaplanowane. Niemniej jednak, zawsze preferuje się kolory jasne i żywe, aby właśnie te wartości rozprzestrzeniały się po całym domu lub mieszkaniu.