Sad Pary aa, królowica trojańnkiroo
Pary* w Nalaną od tańcu ma odyśó I v a n a r f ofiarować, tak U ntaf mówU*<\
F mrya
Jut, mila pani Wenus, otrzymałem obietnicę twoje Panią Helenę, Helenkę na milszą moję.
Z tegoć dziękuję twojej miłości,
Yżeś mi dała panią wielkiej cudności.
OdpowWść V« n • r I s
Bądź wesół, Parysie miły,
A używaj z Heleną wesołej chwili.
Bądź wdzięczcn daru mojego,
Potym się nadziewaj ode mnie więtszego.
w ty mi a Patyn z ll 01 0 n 4 taiildą do «tonł, a babo Piszczkowi ma wyjść fArtcasa
Ja, pani Piszczkowa, baba stara,
Ale miedzy młodzieńcy Jara.
Pójdę teraz do tańca,
Boć mi miło skakać wedla młodzieńca.
„Baba skakała jako sama,
Bo się objadła grochowego ziarna."
Gordenka wtóre
Ja, Gordanka, łaciczka rycerka,
M Dawnom jest młodzieńcom przyjaciółka.
Pomogę tańca Piszczkowej i chwili.
Boć mi drgają pod kolany żyły.
Pójdę z wi(e|śn(i|aczkiem tańcować,
Boć go na potem sobie chcę zachować.
Trzoda Csnesyna
Ja, pani Czuczyna, aczkolwiek mi się pośladek trzęsie, Rozproszczę ji w tańcu działa.
Jestem ci barzo godna,
W wieńcu barzo cudna.
Piżmo ode mnie pachnie,
A z mych oczu balsam tach nie,
Będę tańcowała działa śmiele,
Bom nie była w niedzielę w kościele.
Piityrzc »»ołS> oSpo^todofą
Nut wy, baby stare.
Niechaj będzie dziś żniwo jare! Będzim z wami ten raz tańcować,
A potem twarogu pojadać. Niechajże bażany nadymają,
A w skrzypice niech głośno grają1.
AKT CZWARTY
Hcmlaui żonę uwiezioną przez Poryta żalu Je przed bratem Aęamemnonem. królom greckim.
Menelaus
Bracie miły, namilejszy,
Dobrodzieju mój na godniejszy,
Płacząc opowiadam ci ciężkość serca mego.
Który cirpię od Parysa, królowica trojańskiego.
Który przyjechał do królestwa mego,
Z Trojej od Pryjamusa, ojtca swojego.
Przyjąłem go przezpiecznie do królestwa mego.
Nie bacząc zdradliwej chytrości serca jego.
Rozmawiałem z nim w rzeczach rozmaitych barzo
łagodnie
Czciłem go barzo wdzięcznie i swobodnie.
Zatymem sam jechał do Czech,
•"> A jemu polecił wszystko w opiek.
Poleciłem mu koronę mego królestwa 1 też rozmaitego rycerstwa.
Kazałem mu w swoich pałacech przebywać I teże swego chleba pożywać.
Dałem ku wierze swoję żonę młodą Ze wszytką jej ochłodą,
A zatymem sam precz odjechał,
A niezbędny gość kuszeniem się przymykał.
Potem łagodnie swymi słówki m Uczynił sobie przestrono do jej furtki.
Rozdzielił ją od stadła małżeńskiego,
A czyni z nią lubość ciała swego.
Potem ją wziął precz z pałaca mego,
A uniósł ją do królestwa trojańskiego.