IW, ppany pff Mtutkl Oraiiklcicgo; pr/ctun/^c śmierć md inuMf, zcn*jl banda/e i mul.
\p
„Napełniał Warszawę fantastycznymi odgłosami swych as iidów", „honor Mazowsza nosił na ostrzu swej szabli" *, lecz Łif* terenem jego bitew były ziemie od Torunia po Białystok. jEaieą " bnhaicrdla poety znakomity, trzeba go było tylko Koa|n gucniQĆna teren właściwy, na Ukrainę. 1 wcześpig, ni? w hjj^B^nhmftt wprowadzę go w oągą walki. Słowacki awdElalcT jeszcze uczynił z Sayty pofirgnicę , no, hajdamackich ^reżuniow^Wlhif mbnym Salo-nfrilWI Mae bil sic Tniiitijuż jako szlachcic i mj* Ksi^iczki; w ftfflfpjfcJiu, co ogromoic inlcrcsuji|ce, jest zwyk-łymKmięinjęfo domem jeUgrota podziemna, stepowa" (V IWj; iTtowarzyszami „koi pies wierny, i kilka baranow^' (V 204), Rowków i zarazem przyboczny księdza Marka. \V buławie „Pan TTiB niostie potykT
iH potem odnajdzie się przy boku Potockiego. Piękny, dziki i złowrogi, ale jego intencje nie zdają się nieskalane: „Chciał ja się mieczem wyrąbać na panka" (V 267), wyznaje, i by odjąć glos staremu rzecznikowi kozaczyzny, protestującemu przeciw nlct „t naszemi braćmi rzezumaoi’^y (A] 22), raczył go wódką i upi kst wtkzny. p»flpy r- ^
.Pułaskiego.
T i sóiiJudztot ąmhific-i. pizywary ksiądz Marek. Historyczny jego pierwowzór. karmelila Marek ^^^yandalowiw, ok. 1713—1799). związany z obozem
u^^Knwhonimą cudo-W pamięcT potomnych utrwalił się-jSto Batu-ffzez-Rosjan, szcść.lat BM^wiptEniu) oraz jako, len, który w czasie Kenepeąński, .2 krucyfiksem
da
_
|ui jpoHHHHip
‘^TwwB icttoi w
l^nym) formułowupę języku.
IJ-iTirtzi w dębie, ile listy w nieparlamentarnym (lecz IŁ tJ
Sposób przedstawienia księdza Marka w Mdli® siał «ę -—"imójy, YŻiTCąnych- przez Mickiewicza rparyskięj
ii
Ki^ryi to z młodych literatów ma prawo mniemać, że pojął ideę tego Jakżeż wybaczyć ręce iwięlokradzkicj, że rozprasza ognistą Jflf0ij{, otaczającą tak czcigodną głowę? Sr pisarze, co wyszydzają s/Jachctną ideę, której ów człowiek był apostołem i męczennikiem, Śmieja L# poświęcać poematy na jego pochwalę. Tacy pisane niechaj się ^tuwiają. aby ich nic policzono pomiędzy faryzeuszów1 2’.
Nie była to przecież żadna profanacja, lecz IgM przealwci. l(sil|tfrMm w pihfa
&. a duszę ma sarMfc^rtn^taA a
||H06): ini serce skacze, Kiedy na działo wstąpi jnojhoga,
A działo ogniem śpiewa - Imię Boga” (IV 4IMI6tf Prorotog)
mistycznym przełomie;
dziew^fsny proroczo;
WVVvW' '
" Mm, 1.1,65.
4 [lanKoźmian], „Btnmski",pompa:Mus:aSłowackim „Dziennik Narodowy" 1841, nr 15. Cyt za: Sany współatmh, ł 156.
Uttmrt słowiańska. Km ługi, Wad m Cyt. za Adam Mickiewicz, Dńtła, Warszawa 1955, L X, s. 201-202.