jdusoyn zpemouids "//m\ dis d&opui oq jcofeiuoS zsafnao djjyj ;ńx -:<»fc[ez f>jKprK)o •dusos pod Buoj/n zet ejdurujdzjd 'o>(Zoauo|S o|dus/t|q P>|Z03z.i pcu ńp£)
jBuetutz bj 'n^zofefRZ 'o6aje|p i /UXlOL|3 }S3f >)3|DOq 3|V -■/U05j z aiud uicz/u8qo Bp euepoq ejoqoi eueiposf 'oj_ joSaj po uiaisaf ^o8sz3B|<] Łcp -
Jak leciałam, to boćka widziałam. Blady był. tylko dziób miał czerrrwony... - No a nogi? - Miał w błocie... strrrrasznie przytył nam bociek! Rur,irA-i ly zapirms wi< wie w te strrrimy! |
Plan jest taki: obudzisz zwierzaki, gdy im coś zielonego pokażesz. Narrrób przy tym hałasu, zejdą się z głębi lasu, z nimi wiosna, bo w końcu już marzec! |
- Źle się czuję, lecz... dobrze, spróbuję. - rzekł zajączek. - Zjem tylko śniadanie! Szkodzi mi kora z drzewek, zjadłbym parę marchewek... - Sprrrowadź wiosnę, a jedną dostaniesz! |