wałem po raz pierwszy w Człowieku na lorze. Scenę nabrzmiałą konfliktami, kiedy Orzechowski policzkuje swego pomocnika, poprzedziłem sceną na dworcu, która wywołuje śmiech.
W Eroice ta sama metoda była trochę inaczej zastosowana. Elementy tragiczne i komediowe zostały splecione razem w jednej scenie. Widz jest zmuszany do śmiechu czynnością pożerania paczki żywnościowej przez por. Szpakowskiego (Kłosowski), której towarzyszą bezsensowne ryki śmiechu reszty kolegów. Wszystko to powoduje jednocześnie narastanie depresji por. Żaka zamkniętego w swym pudle. Współczujemy mu, ale jesteśmy co chwila zmuszani do śmiechu przez idiotyczne zachowanie jedzącego. Obserwowałem zachowanie publiczności, był to śmiech, który nagle, gwałtownie się urywał. Przez potęgowanie tych dwóch nastrojów można było uzyskać bardzo dramatyczne przeżycie śmierci por. Żaka.
W Zezowatym szczęściu próbowałem tę metodę rozciągnąć na większą ilość scen, które są jednocześnie i śmieszne i tragiczne. Chciałem tu wywołać osobiste zawstydzenie, że możemy się śmiać, kiedy właściwie mamy do czynienia z przejawami bardzo tragicznych zjawisk. Wywoływanie tej niepokojącej, denerwującej zmiany nastrojów jest — sądzę — interesującym osiągnięciem formalnym.
— OKREŚLAJĄC FILM JAKO DZIEŁO SZTUKI POWIEDZIAŁ PAN, 2E OPRÓCZ PRZEŻYĆ TYPU EMOCJONALNEGO POW1-NIEN ON POZOSTAWIAĆ W UMYŚLE WIDZA JAKIŚ TRWAŁY ŚLAD. DBAŁOŚĆ PANA O TEN aTRWAŁY ŚLAD» SPOWODOWAŁA — JAK SIĘ WYDAJE — OKREŚLENIE PAŃSKICH FILMÓW FABULARNYCH MIANEM INTELEKTUALNYCH.
— Martwi mnie — wprowadzony przez krytyków, rozdział na filmy intelektualne i emocjonalne. I jedna i druga nazwa wydaje mi się trochę pretensjonalna a w dodatku nieprawdziwa. Jeżeli jakiś film nie angażuje emocjonalnie widza, wtedy nie mamy do czynienia z prawdziwym filmem. Jeżeli jakiś film nie pozostawia śladów w umyśle widza, wówczas również jest to twór bez wartości. Mówiąc o filmach „emocjonalnych" krytyka miała na myśli przede wszystkim twórczość Andrzeja Wajdy. W Kanale czy Popiele i diamencie widzę jednak olbrzymie zasoby materiału czysto myślowego, nawet filozoficznego, z którym widz musi się sam uporać (np. ocena faktów z naszej historii). Oczywiście jest to pokazane w sposób bardzo dramatyczny, drapieżny, ale warstwa myślowa jest równie bogata.
— O FILMACH PAŃSKICH MÓWI I PISZE SIĘ JAKO O GŁOSIE W DYSKUSJI O ISTOTNYCH SPRAWACH NASZEJ HISTORII CZY DNIA DZISIEJSZEGO.
— Twórca żyje normalnym życiem społeczeństwa. Dostrzega fakty, potem na ich podstawie dochodzi do formułowania pewnych sądów o sprawach bądź ugruntowanych, bądź też rodzących się dopiero i wymagających zastanowienia. Powstaje coś nowego w życiu społecznym — zostają dokonane nowe oceny, np. jakiegoś okresu historycznego, rodzą się nowe dążenia, które znajdują odzew nie zawsze taki, jakiego można się było spodziewać. Bardzo często twórca nie potrafi znaleźć absolutnej, wyczerpującej odpowiedzi na te problemy. Wydaje mi się, że autor ma prawo podzielenia się swoimi cząsteczkowymi przemyśleniami, które nie dają pełnej odpowiedzi, lecz są jedynie przyczynkami (film taki budowany jest na zasadzie poznawania jakiegoś faktu czy problemu). Twórca może w ten sposób uczulić społeczeństwo na coś nowego, przyczynić się do rozładowania nabrzmiałego problemu. Wydaje mi się, że jest to jedna z najpiękniejszych stron twórczości. Protestowałbym gwałtownie przeciwko twierdzeniu, że twórca powinien w swym dziele dawać gotowe formułki, recepty. Przemilczanie — w oczekiwaniu na syntezy — prowadzi do