RoaUzInt c * w a r t y
I** n W A U O Ił U R N KTT T Y 1. O R | J A M K S UROK fi K . i R DIV A I CZOŁOWI P R Z R D S l‘A WICI l !. B
r Ł A\ OLUCJONIST1 CZ S K fi O KRIJiiiO/.NA W S T W A ■ ANGIELSKIEGO
Mnn h.it sich aojjar angcwóhnt, In Stattutiken ctw.j noi>cn <lcr Znhl der Chrlstcn und Mohammedaner aueh dlc Zalil der „Aninu ten" atuulegun.
A'!ot/ Ellffganl Jcix*n
Friedrich Maks Muller nie zajmował się z zasady religiozna-twem ludów niepiśmiennych. Był zwolennikiem studiów loks-wych: przeszedł od językoznawstwa indoeuropcj.skingo do rcli-ozn; wstwa, a raczej traktował te dziedziny łącznie. Kornelis cte Piele tylko raz, w roku 1873, sięgnął do czasów prehisto-czn h 7. nieszczęśliwym skutkiem. Jego Religia przed wynale-enir ognia stanowi fantazję naukową, rodzaj modnej dziś rience fiction. Tym uczonym, który pierwszy zajął się wierzenia-ludów niepiśmiennych i stworzył jakąś teorię ogólną tych w. wtedy (dziś wiemy, że niesłusznie) religii prymitywnych, był nglik — Edward Burnett Tylor_(1832—1913), zaledwie o dwa .a młodszy od Tielego, a o dziewięć od Mullera.
Tylor to odmienny świat naukowy, który legitymuje się innym odowodem niż językoznawstwo indoeuropejskie Mullera czy libc-ilizm ewolucyjnoteologiczny Tielego. Mamy do czynienia z ba-kukur ludó . < nnych, według obiegowego wów-
Tlenia, z antropologiem społecznym (Social ant kropo-ogist), dla odróżi ienia od .antropologa fizycznego (physical an-ihropologist)t czyli dzisiejszego antropologa bez pj zydawki. Ani-izm, wi- lka uniwersalna teoria genezy zjawisk religijnych pdwarda B. Tylora, był czynem odwagi cywilnej na tle założeń Iziewiętnastowiecznej antropologii społecznej. Aby to w pełni f>cenić, trzeba wejść bliżej w jej problematykę.
o ile stulecie XIX zwiemy, w sensie osiągnięć technicznych,
wiekiem pary i elektryczności, o tyle w sennie filozoficznym , uduguje ono w pełni na min no wieku ewolucjonizmu.
\V roi;u 1$59 zaszły wydarzenia naukowe, które wstrząsnęły jmyslami tak przyrodników, jak i humanistów. Zaciekły przeciwnik ewolucjonizmu ojciec Wilhelm Schmidt pisze o tym dość trafnie: „Ale oto przyszedł rok 1859, który przyniósł weryfikacją Z1. strony sławnego angielskiego geologa Lyella odkryć prehisto-rycznycii badacza francuskiego Boucher de Perłhes, a jednocześnie i sławne dzieło Karola Darwina, On the Origin o/ Spectes mailis of NaLural Selection. Tc dwa wydarzenia miały dla całej •tnologii, jak również i dla religioznawstwa porównawczego głębokie znaczenie... Ten sam rok 1359 upamiętnił się ukazaniem się dwu ważnych dzieł niemieckich: Anthropoloyie der Natur-vólker T. Waitza i pierwszego dzieła etnologicznego A. Bastiana Der Mensćh in der Geschichte. Można też wskazać na to, że w tymże roku ukazała się książka Zur Kritik der politischen Okonomie Karola Marksa i aby nie brakowało żadnego zakresu przyrodoznawstwa, odkrycie analizy widmowej przez Kirchhoffa i Bunscna, dzięki której stało się możliwe odkrycie natury słońca i najdalszych gwiazd, a przeto zastosowanie koncepcji ewolu-<• jnej aż do najodleglejszych rejonów ws2e .la”1.
Wilhelm Schmidt dokonuje tego interesującego zestawienia w celach polemicznych, dla psychologicznego umotywowania genezy „wielkiego błędu”, jakim pozostaje dla niego ewoluejo-nizm.
Idea ewolucji odcisnęła piętno i pchnęła naprzód geologię, biologię, antropologię, etnografię, ekonomię, astronomię, wywarła wpływ na cały sposób myślenia drugiej połowy XIX wieku. Stałe kolejne nakładanie się warstw ziemskich, coraz doskonalsze przystosowywanie się do życia gatunków, wielowiekowe urabianie człowieka przez środowisko geograficzne, nieustanny rozwój produkcji i opartych na nim stosunków produkcji, przekształcanie się przeogromnego, jednorodnego wszechświata — oto idee tego niezwykle bogatego roku.
vV inno roku pewien inżynier angielski „pow iąl myśl opracowania całej filozofii z punktu widzenia ewolucji i od i \ u oglo-:ł 1>rugram systemu filozofii syntetycznej'* s. Dobra to historyczr.ie