■m
c) Bóg mi odmówił tej anielskiej miary, (
Bez której ludziom nie zda się poeta;
Gdybym ja posiadł, świat ubrałbym w czary,
A że jej nie mam, jestem wierszokleta. j
i/\ \x ~y ^ ^ ...............................
d) ) I płachtę z głowy mu szpitalną zdjęto,
nożem pośmiertnych rzeźników czerwoną. Źrennicę trzymał na blask odemkniętą,
ale od braci miał twarz odwróconą. Więceśmy rzekli wiedmom - by zawarły trumnę - bo to jest nasz brat - ten umarły.
e) Podobnie na twe serce, o poeto młody!
Namiętność często groźne wzbudza niepogody, Lecz gdy podniesiesz bardon, ona bez twej szkody
Ucieka w zapomnienia pogrążyć się toni I nieśmiertelne pieśni za sobą uroni,
Z których wieki uplotą ozdobę twych skroni.
f) On wojuje - rok upłynął,
_ Dn nie wraca - może zginął. Panno, szkoda młodych lat, Od Książęćia jedzie swat. Książę ucztuje we dworze, A Panna płacze w komorze.
g) O Melancholio! nimfo, skąd ty rodem?;*
Czyś ty chorobą jest epidemiczną? Skąd przyszłaś do nas? Co ci jest powodem, Że teraz nawet szlachtę okoliczną Zarażasz? - Nimfo! za twoim przewodem
Ja sam wędrówkę już odbyłem śliczną! I jestem dzisiaj - niech cię porwie trzysta! -Nie Polak - ale istny bajronista...
>