Oddział Kraków ul. Powstańców 25A 31-422 Kraków tek 12/410 7637
Jąy Ł2 Win 7« u
370 Rozdział 6 — Romantycy
nosicie, że wielki charakter nie tworzy u nas szczęścia życia osobistego.
Leonidas, który jest tak wielki, gdy mówi: „Przechodniu, oznajmij Sparcie...” itd. * mógł być — ba, pójdę dalej — na pewno był bardzo nudnym kochankiem, przyjacielem i mężem.
Trzeba być człowiekiem czarującym na wieczorku, a nazajutrz wygrać bitwę albo umieć umrzeć.
Cała różnica między pozycjami społecznymi, odcień tak istotny w dzisiejszym szczęściu, polega prawie wyłącznie na sposobie noszenia ubrania •*.
A zatem, jest ruch, wyszliśmy więc poza sztukę malarską; jest strój, nie ma więc rzeźby ***. [...]
Rozdz. CXXXIII Co się stanie z pięknem nowoczesnym i kiedy?
Odkąd świat zaczął wielbić idealne piękno starożytne, nie zjawił się, na nieszczęście, żaden wielki malarz. Użytek, jaki dziś z tego piękna robimy, z pewnością je nam obrzydzi. Czemu nie? Rewolucja obrzydziła nam przecież wolność, duże miasta żądały, aby nie było konstytucji! ****
Francja ma poetów, którzy starając się lepiej naśladować Moliera, po prostu go kopiują i, na przykład, aby przedstawić człowieka nieufnego, biorą intrygę ze Świętoszka. Ale zmieniają imiona.
Ta powszechna metoda odnosi się także do malarstwa.
Malarze, dowiedziawszy się, że Apollo jest piękny, kopiują zawsze Apolla w postaciach młodzieńców. Gdy idzie o postacie
| ZoMes piękny obrać Davlda. Rzecz niezwykła w szkole francuskie], głowa Leonidasa ma wzniosły wyrazi
** Zajrzyjcie do szkoły pływackie]: nie rozróżnicie pozycji społeczne]. Wiadomo. tę kafcątna tns zawsze dla mieszczanina trzydzieści lat. Co do sztuk pięknych, całe wrzenie polityczne między arystokracją z roku 1770 i konstytucją z roku U19 Sprowadza H H zmiany tego zdania: to człowiek dobrze urodzony, na zdanie: to gentleman, człowiek zamożny, który otrzymał dobre wychowanie.
*•* Dobry wygląd polega w znaczne] mierze na zpozoble noszenia ubrania, a rzeźba antyczna wymagała nagości.
**** Miasto L-e głosem wielkiego poety komicznego R,
dojrzałych mężczyzn, mają popiersie belwederskie. Ale malarz nigdy, broń Boże, nie włoży w obraz swej duszy: mógłby się ośmieszyć. Sztuka potulnie i wśród jednogłośnych pochwał staje się znów czystą, zwyczajną techniką, jak u egipskich rzemieślników. Nasi rzemieślnicy mogliby się uratować kolorystyką, ale kolorystyka wymaga odrobiny uczucia i nie jest dokładnie nauką ścisłą, jak rysunek.
Gdyby nasi wielcy artyści czytali historię, byliby bardzo oburzeni widząc, iż potomność wyznaczy im miejsce między Vasarim a Sąnti di Titem. Ci dwaj byli wobec Michała Anioła tym, czym oni są wobec starożytności. Oni stawiają Canovie dokładnie takie same zarzuty, jakie tamci stawiali Correggiowi.
We Francji jest już miejsce dla nowego Rafaela. Serca są spragnione jego dzieł. Zobaczcie, jak przyjęły głowę Fedry*. Zresztą, obecne wystawy podziwiane są z obowiązku, ponieważ powiada się publiczności: „Czyż to nie jest zgodne ze starożytnością?” I biedna publiczność nie wie, co odrzec. Trwa w swoim błędzie ** i rozchodzi się ziewając z nudów. (...]
T. 2. Księga siódma Żywot Michała Anioła
Rozdz. CŁXVHI Sąd Ostateczny
[...] Michał Anioł podzielił swój dramat na jedenaście scen głównych^
Gdy się zbliżamy do obrazu, rozróżniamy najpierw na wprost oka, prawie pośrodku, łódź Charona. Na lewo jest czyściec. Potem idzie pierwsza grupa: umarli, obudzeni wśród prochów grobowców straszliwym głosem trąby, zrzucają całuny i przyoblekają się w ciało. U niektórych widać jeszcze nagie kości, inni, wciąż jeszcze zmorzeni wielowiekowym snem, wystawiają z ziemi tylko
| Obra* Gućrina w Salnt-CIoud, Zobaczcie Hwy Dydony, Blizy I KUtajmne-rtry, wystawa w 1U7 roku. Ten wielki artysta robi postępy w aauca wyrazu. raka szkoda, te tak mało zajmuje dą światłocieniem.
Przesłuchanie w Jesiotrze, ładnym wodę wilia w „VariŚtó*'\