552 ORIENTACJE POETOCENTRYCZNE I KULTUROCENTRYCZNE
seiner Tiefenpsychologie, 1937; J. Jacobi La psychologie de C. G. J., 1950 (przekład polski pt. Psychologia C. G. J. 1968); ;,Eranos-Jahrbuch”, Sonderband (XVni), C. G. Jung zum 75 Geburtstag gewidmet, 1950; P. Walder Mensch und Welt bel C. G. J., 1951; R. Hostie Du mythe a la religion. La psychologie analitiąue de J., 1955; I. Progroff J.s Psychology and Its Social Meaning, 1955; J. Jacobi Komplet, Archetypus, Symbol in der Psychologie C. G. J.s, 1957; E. A. Bennet C. G. J., 1961; A. M. Dry The Psychology of J., 1961; J. Prokopiuk K. G. J. jako psycholog religli, „Euhemer” 1962; Ch. Baudouin L’oeuvre de J. et la psychologie complexe, 1963; B. Suchodolski i J. Prokopiuk Wstęp i posłowie do tomu: C. G. Jung Psychologia i religia, 1970; S. S. Awerincew Analiticzeskaja pslchologija K. G. J. i za-konomiernosti tworczeskoj fantazii, (w:) O sowriemiennoj burżuaznoj estietikie, III 1972.
PSYCHOLOGIA I TWÓRCZOŚĆ 1 1930
Jest rzeczą oczywistą, że psychologię — jako naukę o procesach duchowych — można ujmować w relacji z literaturoznawstwem. Dusza jest matką i siedliskiem zarówno wszystkich nauk, jak i każdego dzieła sztuki. Nauka o duszy powinna zatem móc ukazać i objaśnić z jednej strony psychologiczną strukturę dzieła sztuki, a z drugiej psychologiczne uwarunkowanie twórczego umysłu. Obydwa te zadania różnią się zasadniczo: w pierwszym wypadku chodzi o produkt skomplikowanych duchowych czynności, kształtowany w sposób „zamierzony”, w drugim natomiast rzecz dotyczy samego duchowego mechanizmu. W pierwszym wypadku przedmiotem psychologicznej analizy jest dające się adekwatnie opisać konkretne dzieło sztuki, w drugim żywy twórczy człowiek o absolutnie indywidualnej, niepowtarzalnej osobowości. Ale mimo że obydwa te obiekty pozostają ze sobą w nader intymnym związku i nieustannym wzajemnym oddziaływaniu, nie można przecież jednego wyjaśniać przez drugi. Oczywiście, możliwe jest wnioskowanie o jednym na podstawie drugiego, nigdy nie da to jednak konkluzji nieodpartych. Zawsze mogą one być i pozostaną w najlepszym razie konkluzjami prawdopodobnymi lub odkryciami przypadkowymi [gluckliche Aper-ęus]. Szczególny stosunek Goethego do matki pozwala nam wprawdzie coś odkryć, kiedy słyszymy okrzyk Fausta: „Matki! tak, Matki! — jak to dziwnie brzmi!” 2 Ale nie uda nam się przeniknąć, w jaki sposób z przywiązania do matki ma powstać właśnie Faust, chociaż najgłębsze przeczucie odpowiada nam, że w człowieku o nazwisku Goethe w jakiś sposób istniał ten rodzaj relacji. Nie możemy także na podstawie Pierścienia Nibelunga stwierdzić ani przekonująco wywieść, że Wagner miał skłonność do kobiecego transwestycyzmu, choć i w tym wypadku istnieją tajemne drogi wiodące od heroizmu w Nibelungach do tego, co chorobliwie kobiece w człowieku o nazwisku Wagner.
Obecny stan psychologii, która, nawiasem mówiąc, jest najmłodszą z wszystkich nauk, nie przyzwala w żadnym razie na to, aby mogła ona w tym zakresie ustalać ścisłe przyczynowe związki, do czego przecież jako nauka jest właściwie zobowiązana. Bardziej pewne zależności przyczynowe ujawnia psychologia tylko w dziedzinie semipsychologicznych instynktów i refleksów. Tam wszakże gdzie zaczyna się właściwe życie duszy, mianowicie w kompleksach, musi ona poprzestać na wyobrażaniu sobie rozległego malowidła zdarzeń oraz barwnych obrazów cudownej i nadludzko kunsztownej tkaniny, przy czym musi zrezygnować z tego, aby choć jeden wzór określić słowem „konieczny”. Gdyby rzeczy miały się inaczej i gdyby psychologia mogła wskazać na bardziej pewne zależności przyczynowe w dziele sztuki i w procesie twórczym, to cała wiedza o sztuce pozbawiona własnego gruntu padłaby ofiarą psychologii, stając się jej wyspecjalizowaną dziedziną. Psychologia wprawdzie nie może zrezygnować z ambicji badania i ustalania związków przyczynowych kompleksowych procesów, nie rezygnując z siebie samej, spełnienie tych ambicji nie będzie jej wszakże dane, gdyż to, co irracjonalnie twórcze, a dla każdej sztuki konstytutywne, w ostatecznym rachunku urąga wszystkim racjonalizującym zabiegom. Wszystkie zewnętrzne przebiegi można wyjaśnić przyczynowo, ale to, co twórcze, co jest absolutnym przeciwieństwem zewnętrzności, nigdy nie da do siebie przystępu ludzkiemu poznaniu. Zawsze pozwoli się tylko opisać jako zjawisko, tylko przeczuwać, ale nie pojąć. Nauka o sztuce i psychologia są więc na siebie skazane, a zasada jednej nie może podważyć podstaw drugiej. Psychologia zakłada, że dane
{C. G. Jung Psychologia i twórczość (Psychologie und Dichtung yv: Philosophie der Literaturwissenschaft, Berlin 1930); tekst wg pierwodruku, s. 315—330; przekład Krystyny Krzemień-Ojak.]
[J. W. Goethe Faust II, a. I, w. 6232; przekład Feliksa Konopki.]