Klub szachist 25252525F3w17

Klub szachist 25252525F3w17



242 A. ŚWIĘTOCHOWSKI: NOWI3.K I OPOWIADANIA

Nie zamknąwszy skrzyni wypadła z pokoju na ulicę. O kilka kroków spotkała Urbina, który Ją poznał.

—    A pnni co tu robi?

—    Wracam z apteki, stryj trochę niezdrów.

—    Pozwoli pani odprowadzić się do mieszkania?

—    Proszę — odrzekła po krótkim namyśle.

—    Być może — mówi! Urbin idąc koło niej — że mimowolnie stałem się sprawcą niedyspozycji stryja. Miałom z nim dość drażliwą rozmowę. Czy pani się nie domyśla treści?... Z milczenia pani wnoszę, że nie tylko on jest przeciwko mnie. Panno Izo, czy i ty nie chcesz być moją żoną?

Stanęli pode drzwiami. Iza targnęła za dzwonek. Radek, który już po drzemce wstał, zdziwił się zobaczywszy ich razem wchodzących do salonu. Przywitał jednnk Urbina grzecznie, a córkę zapytał:

—    Skąd ty wracasz, Iziu?

—    Chodziłam po lekarstwo dla... ojca.

—    Dla kogo?

—    Dla ojca — powtórzyła - naciskiem.

Obaj mężczyźni spojrzeli na siebie znacząco, a Iza na nich.

—    Spotkałam na ulicy pana Urbina — mówiła dalej ze sztuczną wesołością — który mi zadał to samo pytanie, CO ty, ojcze: czy przyjmę jego rękę; odpowiem wam obu: nie!

—    Dlaczego? — ozwał się ponuro Urbin.

—    Ho, ha, ha — zaśmiała się spazmatycznie, padając na fotel — dlatego że to nic jest moim obowiązkiem... ha. ha, ha... dlatego, że nie chcę... dlatego... Wyobraźcie sobie, panowie — ciągnęła dniej wśród śmiechu — znalazłam dziś w pułapce mysz, która mi opowiedziała, że udekła do nas z klubu szachistów, gdyż tom zjadła kawałek zapisanego papieru z jakiejś skrzyni, który był tak gorzki... tak gorzki... ha, ha, ha... że omal się nie otruła.

—    Przyzna pani — zauważył Urbin z tłumioną złością — że była to mysz bardzo szkodna.

—    Mniej od tych — odrzekła Iza — którzy zostawili tę trutką.

Urbin skłonił się i wyszedł.

Nazajutrz klub szachistów rozwiązał się ku wielkiemu zadowoleniu wszystkich członków. W rok potem Iza została żoną człowieka, który po ślubie okazał się tak wielkim łotrem w idealnej skórze, że wszystkie drzewa podsuwały mu swe gałęzie na szubienicę. Urbin dotąd rozmyśla i pisze ciekawe dzieło o dwoistości natury ludzkiej, a stary Radek powtarzu machinalnie przy każdej sposobności:

—    £le wiedzieć i źle nie wiedzieć.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Klub szachist 25252525F3w17 242 A- ŚWIĘTOCHOWSKI: HOWEI.R 1 OPOWIADANIA Nic zamknąwszy skrzyni wypsi
Klub szachist 25252525F3w5 218 a. Świętochowski NOWELE 1 OPOWIADANI* »e wzgarda Wszystkie rozmyślani
Klub szachist 25252525F3w11 330 A. Świętochowski: nowk.k i opowiadania —    Bo lakiej
Klub szachist 25252525F3w2 212 a. Świętochowski : nowiu .z i opowiadania ciotka, to czy* on pod groz
Klub szachist 25252525F3w2 212 A. ŚWIĘTOCHOWSKI: NOWIU,Z I OPOWIADANIA ciotka, to czyż on pod (roi*
Klub szachist 25252525F3w10 228 a. Świętochowski: nowele t opowiadania ■ nic dostrzeże czasem takich
Klub szachist 25252525F3w12 232 ftwnSTOcnowHKi! NOWKLK i opowiadania —    O, nie wąlp
Klub szachist 25252525F3w5 218 a swirrocnowAKi nowelki opowiadania ze wzgardą. Wszystkie rozmyślania
Klub szachist 25252525F3w13 234 a. SWtproCHÓwsKi: jkhjełk i opowiadania —    Pan już
Klub szachist 25252525F3w1 210 A. SWlirrOCHOWSKl: NOWIU t OPOWIADANIA StyJUC wołania. —   
Klub szachist 25252525F3w8 224 A. Świętochowski: nowhlk i ohowtaimnia naśladuje kawałek Jego kory, u
Klub szachist 25252525F3w10 228 A. SWipTOClIOWaKI nowłuk i OPOWIADANIA ■ nic dostrzeże cum takich do
Klub szachist 25252525F3w15 238 a A ŚWIĘTOCHOWSKI; NOWIO-K I OIKIWIAD —    Pan wiesz
Klub szachist 25252525F3w16 240 A. ŚWIĘTOCHOWSKI: NOWKUt I OPOWtAtlAKIA Powstał gwar i spory, roznam
Klub szachist 25252525F3w7 222 A. swięrocnowśki: nowele i opowiadania włosami i jaśnie,jszym zaroste
Klub szachist 25252525F3w9 226    A. AWręTOCllOWBKl: NOWEl.K t OPOWIADANIA obmówiony
Klub szachist 25252525F3w14 236 A. SM-iCTOOUOWBKC NOWKI.B I OPOWIADANIA lozłszy się między dwoma sta
Klub szachist 25252525F3w14 236 A. SWllUTOCHOWSKI: .voWel.ii i opowiadania lazłszy siu między dwoma

więcej podobnych podstron