519
11 ix>wo$c
net to w ufa Muawvmc 1'yganenu wurs/uwsku Wszystkim przyświecał legendą osnuwuny przykład Chodakowskiego, • lak a* autorytet Brodzińskiego. który zająI «ę estetycznymi walorami ludowej pieśni i uprawomocnił ją jako źródło poetyckich natchnień, które genialnie wyzyskał Mickicwic/ Fakt ten dostrzegł już Wacław z Oleska (Zaleski), wydawca Pieśni polskich I ruskich loda f*hc\pkwfo> pierwszego drukowanego (1833) zbioru ludowych śpiewów W obszernym wstępie, jednym z najciekawszych dokumentów w dziejach folklorystyki polskiej XIX w. Wacław z Oleska nazwał właśnie Mickiewicza. Brodzińskiego i J B. Załcskicgo ..poetami prawdziwie narodowymi” Dzięki czerpaniu z pieśni, zdaniem Zaleskiego, twórcy a „zgłębiali ducha narodu”, „wchodzili w jego sposób widzenia rzeczy ", przejmując ponadto od ludu jego sposób wysłowienia, „sposób wyrażania się sosie do natury zastosowany i od ludu zwłaszcza w pieśniach jego zwy kle używany**.
Taki sposób myślenia był zgodny z opinią Brodzińskiego w O klasy ćwoki i romantyczności... (1818) i z jego Cwagami nad potrzebą wydawania wyboru poezyj dla młodzieży, zbioru pieśni duchownych i narodowych (1821). Brodziński twierdził, żc „pieśni ludu były początkiem poezji", a odnalazłszy w utworach Szymonowie! podobieństwo do krakowskich śpiewek, dostrzegając w poezji Kochanowskiego „malowanie ludu. z którym żył", nakazywał poetom współczesnym „czerpać z pieśni ludu charakter i obyczaje narodu". W ten sposób poezja polska miała szansę przestać być echem cudzoziemców, bo „zbiór prawdziwie narodowych pieśni pomocnym jest nie tylko do poznania dziejów i obyczajów każdego ludu. ale utrzymania charakteru i ducha oraz do nadania pisarzom najprawdziwszej wskazówki gustu i uczuć narodowych. Każdy prawdziwie oryginalny geniusz z pieśni i obyczajów narodowych, jako z pierwszego, nie skażonego jeszcze źródła, brał materiały do swoich wiekopomnych utworów". Homer. Tasso i Szekspir. Perty. Macpherson i Herder byli przywoływani na dowód, „że pieśni ludu są źródłem najpiękniejszej poezji i że sztuka, robiąca z nich całość, uwiecznia razem i charakter narodu, i jego oświecenie"
Tak program literatury narodowej wyrastał z uznania dla poezji ludowej, a nazwiska tych spośród najwybitniejszych twórców, którzy - wedle Brodzińskiego - docenili tradycję ludu. miał być dla poetów krajowych rękojmią ich własnego sukcesu w przyszłości. Zachętę dodatkową mogli oni jeszcze znaleźć w zapewnieniach Brodzińskiego, że „lud czuje piękność tam. gdzie my, oświeeeńsi. wcale jej nie dostrzegamy" oraz że zaborcy .jedynie dawnych pieśni narodowych z pamięci ludu wygładzić nie mogą". A więc czerpunie z ludowych natchnień nie tylko obiecywało subtelne tworzywo dla poezji, lecz także dawało możność utrafienia w ton śpiewu i dotarcia do ludowego odbiorcy, czyli do niezniszczalnego panteonu narodowej pamięci. Przypomina to popularny fragment z Mickiewicza, żc pieśń gminna jest arką przymierza między dawnymi i nowymi laty, że stoi ona na straży „narodowego pamiątek kościoła" i nie boi się pożaru ni oręża, bo zawsze „pieśń ujdzie cało". Poeta zapożyczył tę myśl od Woronicza, który swój projekt narodowego pieśnioksięgu dla ludu trwałością śpiewów uzasadniał (1803), bowiem wiedza o przeszłości „w ustach niewygubnych pokoleń nic boi się pożaru i oręża". Ale intencją Woronicza była chęć rozkrzewrienia historii w ludzie, by nie zagubił on w niewoli pamięci o dawnej świetności Polski. Mickiewicz pragnął skarbnicę sztuki ludu otworzyć, by z niej zaczerpnąć, a nadawszy diamentowi folkloru artystyczny szlif, już jako brylant przechować w niej ponownie.
Wynika to choćby z określeń Mickiewicza, który swój debiutancki tomik (1822) nazwał „zbiorkiem ballad i pieśni gminnych", a poszczególne utwory opatrywał nawet informacjami, że są one „tłumaczeniem wiejskiej pieśni" lub zaczerpnięte ,,zc śpiewu gminnego". Rychło też krytycy wyeksponowali ludowe źródła Ballad i romansów, przy czym ci. którzy je aprobowali, wpisywali Mickiewicza w poczet poetów narodowych, odwzorowujących rodzimy charakter i obyczaje. Wystarczyło zresztą przeczytać przedmowę autora Lilii* by w powołaniach się na doświadczenia poezji greckiej odnaleźć myśli, które Mickiewicz realizował. Więc ze wszystkie ludy mają w swym dzieciństwie pod dostatkiem baśni i powinnością poety jest. wzorem sztukmistrza greckiego, stary świat bajeczny w nowy przetwarzać. Że poezja stanowi „potrzebę narodową" i choć poeci rozstawali się z ludem, jeśli on nic nie znaczył w polityce, to przeznaczeniem twórczości jest wpływać na charakter i kulturę całego narodu. Był tu zatem program zręcznie powołujący sic na tradycję poezji i związki z ludem oraz stawiający jej współcześnie ambitne cele. Jak dopowiadali to krytycy, Mickiewicz zamierza „stworzyć poezję ludu", a czerpiąc ze źródła pieśni i podań „gminną poezję uszlachetnia i wznosi".
Cd taki odbiegał daleko od zaleceń, jakie również w imię narodowej literatury czynił 20 lat wcześniej Kołłątaj, gdy naśladowcom Gessnera radził, by za bohaterów sielanek obierali naszych górali i przez znajomość ich obyczajów nadawali sielankowym pasterzom „charakter narodowy " Różnił się od zabiegów poetyckich kostiumologów, co stroili chłopków w odświętne, najchętniej krakowskie szatki. Nie miał wiele wspólnego z patetycznym współczuciem dla tych, którzy „pracują równo z bydłem, a zowią się ludem".