— zachowanie). Zwierzęta pozostały dla behawiorystów głównym modelem człowieka. Badając zachowanie zwierząt (głównie szczurów), wysuwali oni wnioski dotyczące także zachowania ludzi.
Radykalna zmiana poglądów na przedmiot psychologii pociągnęła za sobą nie mniej radykalną zmianę poglądów na jej metodę. Behawioryści odrzucili zdecydowanie introspekcję, która dla psychologów klasycznych była metodą podstawową. Postawili jej dwa główne zarzuty — naukowej niesprawdzalności i praktycznej jałowości.
Introspekcja jako metoda obserwowania subiektywnych przeżyć, które są dostępne tylko przeżywającej je jednostce, jest zdaniem behawiorystów nienaukowa, ponieważ wyniki uzyskane za jej pomocą nie są społecznie sprawdzalne. Jeśli ktoś mówi, że go boli ząb, to obiektywnie można jedynie stwierdzić, że tak on właśnie mówi, ale nie można ani stwierdzić, ani zaprzeczyć, że ząb boli go rzeczywiście. A właśnie istotą metody naukowej jest to, że twierdzenia uzyskane za jej pomocą mogą być sprawdzone przez każdego, kto tę metodę zastosuje. Tymczasem metodą introspekcyjną można badać tylko własne zjawiska świadomości i nie można jej stosować do cudzych przeżyć. Nikogo nie może boleć moja głowa ani mnie nie może boleć cudza głowa. Jeśli ktoś mówi, że boli go głowa, nie mam żadnej możliwości potwierdzenia lub zaprzeczenia temu, muszę mu wierzyć na słowo. Na takiej podstawie nie można jednak budować nauki. Zjawiska świadomości, o ile w ogóle istnieją, są całkowicie prywatną sprawą poszczególnych jednostek, nauka zaś nie zajmuje się sprawami prywatnymi, lecz dąży do uogólnień. Nie wystarczy również rozumowanie pośrednie przez analogię, np. opierające się na przekonaniu o jednoznacznym przyporządkowaniu funkcji do struktury. Na przykład dowodzenie, że przeżycia zaobserwowane przez jednego człowieka muszą być podobne u innych, ponieważ inni mają taką samą budowę ciała, oddala nas od pojęcia bezpośredniego doświadczenia, które było tak drogie psychologom klasycznym. Zresztą wcale nie jest prawdą, że jesteśmy wszyscy zbudowani dokładnie tak samo, i wcale nie wiadomo, które różnice są dla jakości subiektywnych przeżyć ważne, a które nie.
A gdybyśmy nawet mieli wszyscy podobne przeżycia subiektywne, takie, że moje wrażenie zieleni lub moja radość byłyby dokładnie takie mu- jak wszystkich innych, to i tak nie wynikałyby z tego żadne pi.ikiyczne wnioski. Nauka oparta na introspekcji musi być ze swej istoty i u ik tycznie jałowa. Samą świadomością nie można poruszyć nawet pyłka, i rrlera nauki jest prowadzić do wniosków praktycznie użytecznych.
Behawioryści byli tu całkowicie zgodni z amerykańską filozofią pragmatyzmu, według którego prawdziwe jest tylko to, co prowadzi do 1, utecznego działania. Użyteczność jest według pragmatyzmu zasadniczym piawdzianem prawdziwości poznania. Wiedza psychologiczna powinna lużyć każdemu do tego, aby mógł trafnie przewidywać co drudzy zrobią, i aby mógł skutecznie wpływać na ich postępowanie, tak aby robili to, co powinni robić. Każdej zaś jednostce wiedza psychologiczna powinna być użyteczna do osiągania osobistego sukcesu w konkurencji z innymi. Otóż wiedza o tym, co inni przeżywają, jest pod tymi względami nieprzydatna. Praktycznie ważne jest to, co ludzie robią, anie to, co czują. Jeśli ktoś cierpi w milczeniu, to nikt tego nawet nie zauważy, natomiast realne skutki to to, co człowiek robi i co mówi. Należy więc badać to, co ludzie robią i co mówią, nie martwiąc się o to, co sobie przy tym myślą lub co czują. To zaś, co ludzie robią i co mówią, daje się badać metodami obiektywnymi, takimi samymi, jakie są używane w naukach przyrodniczych.
Dla uproszczenia behawioryści posługują się często potoczną terminologią psychologiczną taką, jakiej używali psychologowie klasyczni. Mówią więc o wrażeniach, o emocjach, o myśleniu. Ale kiedy behawiorysta używa tej terminologii, to nadaje jej sens behawioralny, a nie mentalistyczny. W tym sensie używa jej także w odniesieniu do zwierząt. Kiedy behawiorysta mówi, że człowiek lub zwierzę boi się lub złości, to ma na myśli jego ruchy ucieczki lub ataku, a nie jego wewnętrzne przeżycia. Podobnie też behawiorysta zajmuje się specyficznie ludzkim myśleniem, ale traktuje je albo jako „zachowanie werbalne”, albo jako zachowanie skuteczne. Na przykład, jeśli szczur znajduje wyjście z labiryntu albo omija przeszkodę na drodze do przynęty, to można powiedzieć, że myślał, a w każdym razie zachował się inteligentnie. Watson pisał wyraźnie, że dla niego nie ma istotnej różnicy między myśleniem a skuteczną grą w tenisa.
Rozwijanie nauki o zachowaniach jako nauki praktycznej wymaga przede wszystkim badania zależności przyczynowych. Behawioryści skupili
39