jest lasy na pieniądze - uparł sie i postanowił wprowadzić swój wynalazek w Polsce. Po trzydziestu latach prac i badań jest bliski celu.
Wprowadzenie do masowej produkcji zderzaka pochłaniającego silę bezwładności pojazdu nawet podczas zderzeń z prędkością 80 -10()km/h jeszcze do niedawna było zupełną fantazją. Oznaczałoby wyparcie z olbrzymiego rynku motoryzacyjnego produktów, w który wcześniej, zainwestowano ogromny kapitał i kilkanaście lat kosztownych i badan: inteligentne poduszki powietrzne, pirotechniczne napinacze paśow, komputerowo modelowane miękkie strefy zgniotu, abeesy oraz inne systemy hamulcowe sterowane kosztowną elektroniką,
Hamulce dynamiczne - czyli kolejny wynalazek Lągiewki - wyprowadzające energię kinetyczną pojazdu jeszcze bardziej przyczyniłyby się do- zagłady starego typu układów hamulcowych. Zaś bezi-nercyjne urządzenie pędne zwane przez wynalazcę pędnikiem obniżyłoby koszty podróżowania czymkolwiek kilkukrotnie.
Prototypy zderzaka, hamulców dynamicznych i pędnika zostały skonstruowane. Działają znakomicie. Po dwóch latach badań na Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie naukowcy skompletowali wyniki badań zderzaka. Są rewelacyjne. Jako pie(rwsi na świecie prezentujemy oficjalne „Opinie i wnioski” krakowskich naukowców opracowane specjalnie dla „Kuriera Brzeskiego” wspierającego projekt od ponad roku, a także dla redakcji tygodnika „Polityka", gdzie również ukaże się reportaż naszych dziennikarzy o geniuszu z Kowar. Czas teraz na zbadanie pozostałych urządzeń. Czai-najwyższy, gdyż fachowcom z branży motoryzacyjnej wiadomo, iż w sejfach wielkich koncernów i tajnych labolatoriów rządowych chowane są rozwiązania, które radykalnie zmieniłyby choćby sposób pozyskiwania taniej i ekologicznej energii do napędu samochodów, a także uczyniłyby podróżowanie pojazdami naziemnymi kilka razy bezpieczniejszym. Pamiętajmy, że firmy ubezpieczeniowe żyją z wypadków i wraz z koncernami motoryzacyjnymi zrobią wszystko, aby ich poziom byl stały. Inaczej zbankrutują, czego im życzy genialny fizyk amator z podjeleniogór-skich Kowar.
Parowóz nazywano „dzieckiem szatana", samochód zaś „potworem sikającym benzyną". Obecnie prawie wszyscy lejąc benzynę ujeżdżają szatańskie dzieci, lak dzieje się z większością wynalazków ludzkości. Dopóki nie znormalnieją do tego stopnia, iż stają się powszechnie akceptowaną normą, czyli zwyczajnością bywają niezrozumiale, nieakceptowane, wyśmiewane, często wręcz niewygodne. Kiedy wreszcie wchodzą do szerokiego użytku - stają się niezbędne do życia. Powszednieją.'
Istnieje przekonanie, że gospodarka rynkowa w naturalny sposób wymusza postęp techniczny. Zawrotny rozwój różnego typu technologii w ciągu ostatnich dwustu lat zdaje się potwierdzać, iż popyt napędza podaż. Nie zawsze tak się dzieje i nie wszędzie. Obok tysięcy wdrażanych innowacji i nowych rozwiązań technologicznych, co-najmnicj drugie tyle pomysłów, wynalazków oraz przyznanych patentów jest całkowicie niewykorzystane. Lub po prostu utajnione. Dlaczego? Na przykład dlatego, że zagraża interesom wielkich koncernów. Jako „niewygodne” dla wielkiego przemysłu patenty. bywają wykupywane i chowane do szuflady, lak było z prototypem specjalnego silnika parowego, któiy zainstalowany w aucie dawał pełną moc już po kilku minutach i rozpędzał pojazd do ponad 100 km/h. Gdyby większość zaczęła jeździć na parę -padłyby fabryki silników spalinowych i znaczna część przemysłu naftowego. Obecnie przykładem hamowania rozwoju wolnej technologii są w Polsce zaostrzone przepisy dotyczące pozyskiwania energii elektrycznej z elektrowni wiatrowych i wodnych.
Telefon na początku uważano za niegroźną zabawkę, zaś fonograf (prototyp gramofonu i dyskofo-nu) „nie przedstawiał żadnej wartości handlowej”. Wprawdzie w czasach nam współczesnych, zderzak Lucjana Lągiewki pochłaniający energię bezwładności (inercji) nie został uznany za zabawkę, ale ztt groźbę. Koncerny zachodnie chciały wynalazek wykupić i... zamknąć w sejfach, 'tyle że polski wynalazca z Kowar przekonał się, iż chcą go wykiwać, a ponieważ nie
Istota konstrukcji zderzaka Lucjana Lągiewki jest porażająco prosta. Aż dziwi, że cale sztaby uczonych profesorskich głów i najlepszych labolatoriów technicznych zasilanych znacznymi funduszami nie wpadło do tej pory na ów genialny pomysł. Ale lak najczęściej jest, iż genialność tkwi w prostocie - w tym wypadku mechanicznej prostocie. Otóż w momencie uderzenia w cokolwiek energia ruchu postępowego pojazdu zostaje zamieniona w urządzeniu na energię ruchu obrotowego - prawie do zera niwelując przy okazji silę bezwładności.
Modele zderzaka z zamontowanym pochłaniaczem energii kinetycznej badał na Akademii Górniczo Hutniczej zespól profesora Stanisława Gumuly, który jest kierownikiem Katedry Maszyn i Urządzeń Energetycznych i zajmuje się m.in. prototypami. Lucjana Łągiewkę i jego wynalazki uważa za najciekawsze „przypadki naukowe” w swojej karierze. Dwuletnie badania potwierdziły założenia oraz deklaracje konstruktora: Urządzenie zmniejsza siłę bezwładności 6 - 8 razy, co w przybliżeniu oznacza, że samochód uzbrojony w pochłaniacz energii - uderzając w ścianę z szybkością 80 - 100 km/h - zachowa się jakby walnął z prędkością zaledwie ok. 20 - 25 km/h. Więc wszyscy powinni przeżyć, nawet jeśli konstrukcja auta miałaby doznać nieznacz-