ku przez Adama Mickiewicza i jego przyjaciół - ówczesnych studentów Uniwersytetu Wileńskiego. Ta „republika młodzieńcza” okazuje się społeczeństwem w miniaturze. Jak pisze Alina Witkowska: „Uderza przede wszystkim dążność do zamknięcia się we własnym kręgu, uznanym za społeczeństwo zorganizowane jako republika, posiadająca strukturę prawną wzorowaną na autentycznych organizmach państwowych. Jest to koncepcja zamknięta, zwarta, polegająca na stworzeniu w określonym, izolowanym środowisku struktury państwa republikańskiego w służbie młodości i przyjaźni. Po prostu powołanie do życia państwa młodych”1 2.
Założyciele „republiki młodzieńczej” wydają się w pełni świadomi kontrastu, jaki istnieje pomiędzy nią a otaczającym ją światem. Polska ziemia - pisze Tomasz Zan - jest „[...] przygnieciona ciężarem niesprawiedliwości i ucisku, stłumiona ciemnotą, zalana rozpustą i cudzoziemszczyzną, uśpiona mocą zysku, urzeczenia i bojaźni”.
„Okoliczności nieszczęśliwe - mówi Mickiewicz -w których zostaje kraj nasz, działały i działają okropnie na upodlenie rodaków. Umysł unoszący się dawniej do wielkich rzeczy, dziś zepchnięty i ograniczony własnym interesem, czołga się przed zyskiem i własnej tylko słucha miłości”".
I oto pośród „okoliczności nieszczęśliwych” powołana zostaje republika młodych, w której panować mają republikańskie cnoty, oddanie dla ogólnego dobra, bezinteresowność, miłość ojczyzny - słowem, wyłania się wyspa mająca być wzorem „narodu doskonale urządzonego”, „szkołą flanc”, które z czasem zostaną, być może, rozsadzone na całej polskiej ziemi.
Powołanie takiej republiki nie jest jeszcze samo przez się podjęciem działalności politycznej. Na razie jest to wyłącznie akt wyodrębnienia się pewnej grupy ludzi odczuwających istniejące stosunki jako stosunki złe. Grupa taka może skończyć jako sekta, może też stać się zalążkiem ruchu politycznego. Zależy to od warunków historycznych.
Weźmy jeszcze inny przykład. W rozdziale o utopiach miejsca unówiłem o utopii ojczyzny. Ta sama utopia może przejawiać się jako utopia czasu, kiedy na przykład dokonuje się idealizacji ojczystej przeszłości, widząc w niej antytezę aktualnego położenia. Temat ojczyzny powraca również w utopiach zakonu. Kraj został zniewolony przez wrogów. Walczy już tylko garstka jego obrońców. W dniach upadku powstania listopadowego pisał Mochnacki: „Nie mury i nie pałace, ale serca polskie są ogniskiem naszej świętej sprawy, a tej twierdzy żadna moc nie weźmie ani nie zburzy. Dotychczas zasłanialiśmy skrzydłami naszymi Warszawę jako warownię bytu i niepodległości. Zajęcie tejże przez nieprzyjaciela zmienia naturę wojny. Teraz bez stałej posady w imię niezatraconych praw naszych walczyć będziemy. Gdzie przenocujemy, tam będzie stolica Polski, albo gdzie zejdzie kilka godzin na radach, albo wreszcie gdzie się choćby na jedną zatrzymamy chwilę”3.
Duch, który uchodzi z narodu, obiera sobie za siedzibę serca garstki bojowników. Później emigrantów. Powiedzieć trzeba zresztą, że emigracja stanowi dla
147
l(> A. Witkowska. Rówieśnicy Mickiewicza. Życiorys jednego pokolenia. Warszawa 1962. s. 73.
Por. J. Szacki. Ojczyzna - naród - rewolucja. Warszawa 1962. s. 72.
M. Mochnacki, Pismu rozmaite. Poznań 1863, s. 282-283.