CWl
ROD/INA 1 SPOł FC/FŃSTWO
do pana przywiązańszy sługa
Niż tu syn ojca; po psie płaczą szczerze I dłużej niż tu lud po bohaterze.
Niż w innych krajach małżonka do męża; Gdzie żołnierz dłużej żałuje oręża
(Pan Tadeusz. Epilog)
Gdy zaś po zawodach i klęskach przemijał romantyczny maksymalizm. a krajowa literatura wcs/la u lazę „poczucia rzeczywistości", marzenia o idealnej Polsce-rodzinie zdrobniały i przemieniły się w apoteozę domowo-rodzinnęj rzeczywistości realnej. W niejednej powieści krajowej -najdobitniej może w Szczęściu za górami (1X58) Korzeniowskiego, w biedermeierowskich powieściach Kraszewskiego (np. w Bożej czeladce, 1857) i w twórczości Ignacego Chodźki — dworkowy krąg familijny i sąsiedzki stawał się osłoną i azylem od „świata hałasów”, chronił od niebezpiecznych porywów i „chmurnej jazdy", zaprawiał do poprzestawania na małym i pielęgnowania cnót narodowych. Założenie i ustabilizowanie rodziny stało się w tych utworach spełnieniem najważniejszego obowiązku wobec narodu i warunkiem jego trwania oraz pomyślności. Rodzinny ideał życia polskiego przenikał twórczość historyczną, a w czasach pozytywizmu silnie oddziałał na powieść popularną (m.in. Marii Rodziewiczówny).
Już u schyłku romantyzmu pojawiały się — m.in. w' Alk-hadarze Edmunda ( hojeckiego, w powieściach Walerego Łozińskiego i młodego Miłkowskiego odruchy protestu przeciw idealizowaniu „szlacheckich gniazd”, dopiero jednak generacja Żeromskiego ponowiła wczesnoromantyczny gest zbuntowania przeciw domowej mitologii, wówczas kojarzonej zwłaszcza z pisarstwem Sienkiewicza. Stanisławowi Brzozowskiemu dystans pomiędzy Lalką a Sienkiewiczem jawił'się jako niepokojący regres:
RODZINA I SPOŁECZEŃSTWO CXVII
Jak prędko w ostatnim okresie Wokulski stał się Połanieckim który i na organizmie nowoczesnego ekonomicznego życia umie /budować swoją izolowaną od wszystkiego, „nieprzemakalna** wobec kultury rodzinę (...] Byle Kmicic pojął Oleńkę, a pan Stach Marynie wszystko da się przetrwać: cały pozostały świat to już tylko tło tei zasadniczej sprawy"1 2,
Brzozowski nic atakował oczywiście rodziny, jej doniosłości społecznej, atakował literaturę, która złożoność czasu redukowała do problemu rodziny. „Typem ideogenetycznym Polski zdziecinniałej pisał stał się Polak, usiłujący założyć swą rodzinę w świccie rozpatrywanym jedynie jako środowisko. w którym rodzina założona być może, ma i powinna"’3.
Lalka jest rzeczywiście na tym tle utworem niezwykłym. Jakby mimochodem zwracał na to uwagę Zygmunt Szweykowski. gdy pisał: „Krzywdzić Wokulskiego zaczęła przede wszystkim własna rodzina (rodzina szlachecka!), która nie dała mu żadnych podstaw wychowania i oświaty, a przeciwnie. zepchnęła go na dno społeczne, do jadłodajni Hopfera, gdzie Wokulski spełniał funkcje subiekta"’4. Można by skoro o rodziny dawne chodzi — wspomnieć tu i prezesowe Zasławską, która do końca życia wyrzuca sobie cnotę posłuszeństwa domowi, co zgryzotą zatruł jej młodość i odebrał jej szansę szczęścia. Ale i rodziny teraźniejsze zostawiają swym dzieciom spadek nie do pozazdroszczenia. Nie jest do pozazdroszczenia posag duchowy panny Izabeli. Nie wygląda na to, by mogły być w przyszłości dumne ze swego ojca rozwrzeszczane dzieci Wirskiego, jakkolwiek ma pan Wirski żołnierską przeszłość.
9f>
98
97
Brzozowski, Legenda Młodej Polski. Stadia o strukturze duszy kulturalnej, Lwów 1910, s. 96 97 (reprint: Kraków Wrocław
1983).
Ibidem, s. 98.
Z. S z w e y k o w s k i. Tw órczość Bolesława Prusa. s. 171.