włrM
... . ------------- i»\jwicsci... 10*7
cie prawdziwie mistyczne” (s. 274) wW •----
ności zjawisk (s. 275), przywodzące do^-' Nvy*arnuKce siS spod zmień-
zatraty własnego ,ja” (s. 275). W chwili „ C oblędu > Prowadzące do
ZC to jest część tej sity wyższej nad wszelkie bohaler wyznaje
niezmierzonej, na której op.era się wszcchistniertT P(T^T’ *''** h05kicj' lvv6rc“).
Tak pojmowana miłość ocala wprawdzie'nrzl ,29^' . .
sobie znaleźć innej ziemskiej formy - Dró P “ n. .1cią, ale mc może wtarzalną i uchylającą się wszelkim schem,!^-811^ z zawszc nieP°-w wersji niekonwencjonalnej. Unikaiac k™,"1 Smiercią-~ aby 2aistnieć maksymalizmie - tragiczna, lak T* ^ " w SWym
dogmatu. trierze. 1 ak jest również w Bez
Przejmująco podobne są w obu utworach to onw ■ . .
rodzi się poczucie wolności przez śmierć. Pamiętamy scTnęz' ^er^f
Z otwartymi ramionami stałem nad przepaścią i sialem westchnienia tam w otchłań
w doi - . zatraciłem się w rozkoszy, by wszystkie moje męczarnie cale mole acrak’ nie tam rzucić i pędzić jak falc (s. 132). J crpie
Jest zbliżona scena i w Bez dogmatu - bohater na mostku przy alpejskiej kaskadzie, woda, skały, przepaść, myśl o śmierci i werterowskie przekonanie, że oto ma się odwagę umrzeć. W jednym i drugim wypadku samobójstwo nie jest bowiem przejawem słabości, nic jesttylko formą ucieczki od świata. Jest świadomym wyborem, długo odkładaną decyzją wypływającą z rozpoznania własnej sytuacji.
Płoszowskiego z Werterem, i każdym romantycznym kochankiem, wiąże także przeświadczenie, że w wybranej kobiecie odnalazł drugą połowę siebie, że jest ona jego przeznaczeniem, jego „istotą bliźnią”. Werter mówi
0 „powinowactwie z wyboru” i „tajemnym pociągu”. A Płoszowski? Czasem wzdycha po prostu: Jak my jednak byliśmy dla siebie stworzeni, jak nasze istoty lgną do siebie” (s. 170). A czasem - w stylu epoki - próbuje rozjaśnić moce tajemne „zaledwie dopiero nazwane przez naukę” (s. 165)
1 odpowiedzialne za to fatalne zauroczenie: „To odczuwanie daje mi jakąś współ mistyczną, wpół zbliżoną do przyrodniczej hipotezy wiarę, że
natura przeznaczyła ją dla mnie” (s. 223).
Romantyczna w swej istocie myśl o przedustawnym, tajemniczym przeznaczeniu sobie kochanków próbuje się tu stroić w naukowe, przyrodnicze hipotezy aby w końcu wybrzmieć w słowach ujawniających istotę tego przekonania: „dusze nasze są poślubione” (s. 274). 1 tę romantyczno-mi-styczną dykcję warto zapamiętać.