33 9

efektów wizualnych - mniej niż w moim poprzednim filmie, Złoty kompas, ale to i tak bardzo dużo".

Weitz zdradza, że chociaż jego współpracownicy musieli spełniać pewne określone przez wytwórnię warunki, w pełni respektowano jego preferencje. „Zdjęcia Javiera Aguirresarobe są piękne, i do tego to taki niezwykły człowiek - dobrze mieć kogoś takiego na planie, gdzie tak bardzo liczy się atmosfera.

A David Brisbin naprawdę przechodził sam siebie, żeby wszystko prezentowało się jak najlepiej”.

Jedną z palących kwestii w trakcie przygotowań do zdjęć było to, kto zagra Jacoba Blacka. Taylor Lautner spodobał się w Zmierzchu. ale niektórym wydawał się zbyt drobny i wątły, by móc wcielić się w Jacoba po rym, jak ten w Księżycu w nowiu zmienia się fizycznie, wstąpiwszy do sfory.

„Grając w Zmierzchu, wiedziałem, co się stanie z moją postacią, więc miałem też świadomość, że będę musiał w sobie bardzo dużo zmienić - relacjonuje Lautner.

- Gdy tylko skończyły się zdjęcia do filmu, zacząłem godzinami przesiadywać na siłowni i wyhodowałem sobie piętnaście kilo mięśni. Ćwiczyłem godzinę rano i półtorej godziny wieczorem. Musiałem nawet w pewnym momencie przerobić trochę swój grafik, bo przesadziłem i zacząłem chudnąć. Kiedy zdałem sobie z tego sprawę, przystopowałem i na powrót zacząłem przybierać na wadze.

To była ciężka robota”.

Producent Wyck Godfrey przyznaje, że przez pewien czas zastanawiano się w wytwórni, czy Lautner nadaje się do roli, ale twierdzi również, że szukanie nowego Jacoba nie byłoby dobrym pomysłem.

„W książce Jacob musi przejść metamorfozę i początkowo wydawało nam się, że skoro nie dysponujemy aktorem, który wygląda jak ten odmieniony Jacob, to mamy problem i być może będziemy musieli rozejrzeć się za kimś nowym. Ale wkrótce po tym, jak Zmierzch wszedł do kin, zjawił się u nas Taylor i powiedział: “Hej, patrzcie tylko, czym się zajmowałem przez ostatnie tygodnie». W jego wieku ciało można niemal dowolnie formować, jeśli tylko włoży się w to odpowiednio dużo wysiłku. Muszę pochwalić Taylora, że naprawdę się przyłożył. Sam przeszedł metamorfozę”.

W Księżycu w nowiu, jak w każdym filmie, trzeba było wyczarować wiarygodny i spójny świat. Aby to osiągnąć, ekipa stosowała najróżniejsze środki, od odpowiednich ustawień oświetlenia i kamer, po starannie dobraną paletę barw. Hasłem przewodnim, jak już wiadomo, był realizm. „Czym jest realizm w filmie o wampirach i wilkołakach?" — pyta retorycznie scenograf David Brisbin. „Chris nie dopuścił do tego, abyśmy wyszli poza ramy amerykańskiej rzeczywistości, ale to właśnie on wskazywał nam też, gdzie jest miejsce na realizm magiczny. Potem pozostawała już tylko kwestia, w jaki sposób czegoś dokonać. Trzeba zastosować zielone tło? Świetnie! Trzeba kręcić w studiu? Doskonale! Wystarczy plener? Okej! Nie zdarzyła się sytuacja, że musieliśmy zrobić coś koniecznie tak a nie inaczej.

Także producenci wspierali nas w tym, żeby znaleźć opcję jak najbardziej optymalną dla opowiadanej historii”. „Zmierzch był kręcony przede wszystkim w plenerach i w prawdziwych wnętrzach — w Księżycu w nowiu o wiele częściej korzystaliśmy ze studia i o wiele większą rolę odegrały efekty wygenerowane komputerowo”.

„Sądzę, że słowem kluczowym jest tu “wyczarowywanie# - wyjaśnia Brisbin.

— Większość naszej pracy sprowadza się do tego, jak pod presją czasu, przy ograniczeniach natury fizycznej i finansowej, wyczarować ten magiczny świat. Często najlepiej sprawdza się to, co najprostsze. Nasz zespół składał się z samych fachowców — my, starzy wyjadacze, znamy mnóstwo takich prostych sztuczek!”