Jakie zwierzęta spacerowały w słoneczny dzień po podwórku? Jakie głosy wydawała kaczka, jakie indyk, a jakie kura i kurczątka?
Czy wszystkie kurczątka wyglądały podobnie?
Dlaczego kurczątka nie chciały się bawić ze Stroszypiórkiem? Czy kurczątka zachowywały się dobrze względem Stroszypiórka? Dlaczego?
Dlaczego jastrząb zaczął krążyć nad podwórkiem?
Kto ostrzegł kurę i kurczątka?
Czy wszystkie kurczątka schowały się pod skrzydłami swojej mamy?
Kto uratował Żółtobrzuszka?
Czy po tym zdarzeniu zmieniło się zachowanie kurczątek względem Stroszypiórka?
Jak oceniacie zachowanie Stroszypiórka?
Co powiedział po wysłuchaniu opowiadania pajacyk Nosałek? Czy zgadzacie się z tym ?
Grzegorz Kasdepke
- Morderstwo! - krzyknęła Asia, biegnąc na górę, do agencji detektywistycznej „Różowe Okulary”.
Detektyw Pozytywka aż upuścił z wrażenia trzymane w ręku jabłko. Od wielu lat pracował jako detektyw, ale nigdy jeszcze nie miał do czynienia z morderstwem. I, szczerze mówiąc, wcale tego nie pragnął. Patrzył teraz z przerażeniem na zapłakaną Asię i próbował uspokoić myśli.
Co robić, co robić?!
Na wszelki wypadek przełknął ślinę. Tak robili bohaterowie kryminałów, które detektyw Pozytywka czytał, będąc jeszcze dzieckiem -jeśli tylko przydarzało się im coś niepokojącego, natychmiast przełykali ślinę.
„Swoją drogą - pomyślał detektyw Pozytywka - to trochę głupie. Jak można przełykać ślinę w chwili, gdy z wrażenia aż zasycha w gardle?! ”
Nie czas jednak był na tego typu rozważania. Detektyw Pozytywka sięgnął drżącymi dłońmi po stojący na parapecie kaktus, wychodząc z założenia, że lepsza taka broń niż żadna. Trącone nogą jabłko skorzystało z okazji i wytoczyło się z agencji, by po chwili, głośno dudniąc na drewnianych schodach, umknąć piętro niżej. Detektyw Pozytywka nie zwrócił na nie zbytniej uwagi.
- Gdzie są zwłoki? - zapytał, próbując nadać swemu głosowi stalowe brzmienie. Mocno przycisnął do piersi glinianą doniczkę z kaktusem i spojrzał pytająco na Asię. Dopiero teraz zauważył, że do j ej mokrych od łez policzków przylepiły się listki i poskręcane strzępy pajęczyny.
- Pokażę panu - wyjąkała Asia.
Ruszyli w milczeniu w ślad za umykającym jabłkiem.
Ku uldze detektywa Pozytywki Asia nie zatrzymała się na żadnym z pięter. Ani pod drzwiami mieszkania Zuzi i Dominika, ani pod drzwia-
47