YrJA J |
t^KfKŁ ~__>TvŁ Ty | ||
Bł ** i ij |
ftęfF f * /• 1 if Jili |
§g|Sk ^ | |
4' #|T | |||
WgF- i |
^VWtlłŁX 7 A>wx S # łf JSfBSf |
r*.. \y y Ofy ^ <‘ |
/f r 3 | ||||||||
IV A | ||||||||
, * j V |
\N |
łf /i |
ftf Vfsy.Ht!I | |||||
*1 fi |
% ^ |
45/ /o |
jS&Blii7/ |
L |
lj | |
M • w 1 |
i | ||
Vn/KC/l\)Sł\)llTA
Jazda arabska ruszyła zaciekle do przodu, próbując przełamać linię franków. Cóż z tępo. że kilka razy udało jej się wedrzeć we frankijskie szeregi, cóż z tego, że niejeden Frank padł. linii przełamać się nie dało. Kolejne szarże odbijały się jak od muru. lekka jazda berbeiyjska też nie dała rady przełamać szyków przeciwnika. Arabowie usiłowali zabić Karola, ale otoczyli go wierni wojowie. Frankowie bronili się zacięcie aż do zmroku, a oddziały Abd ar-Rahmana coraz bardziej wykrwawiały się w bezowocnych atakach.
akg/Casi mi w,