• S£08® KLT.TCW POŁSKHEJ
sądzone b*fo sśe rozwinąć. Miej-see /ej. z^ęła koncepcja, zwęźs-Rica pojecie narodu i kultury narodowej do ram określonej zbio-nprpfcr etnicznie jednorodnej, nawet jednolitej wyznamowo. ftoważrdbto do skrajnego,. mistycznego nacjonalizmu, do pojęcia państwa „ narodowego * co mktłO cafe. zasadniczy wpływ na jffoł-dbf okresu nu ędzłwojeonego.
Przv rafcrm ujęciu specyficzna feuirura społeczności żydowskiej znalazła się poza mnaaym kręgiem polskiej kultury narodowej. BvŁł kulturą obcą, o której nie nie wiedziano t wiedzieć nie chciano. Kultura ta byia w powszechnej pogardzie. Gardzili mą £ Żydzi, którzy opuszczali kastę, i starali się całkowicie utożsamić z polską społecznością narodówo-kidturalną. Do tej pory o jidysz mówi się pogardliwie jako o „żargonie”. Anglbsasi bez najmniejszego zażenowania stwierdzają, źe język am powstał jako ^argon" i że do tej pory zachował pewne cechy „żargonu’'. W języku tym jednak powstała jedna z najwspanialszych literatur świata, a t sam on jest znakomitym narzędziem porozumiewania się łudzi ze sobą. W rzeczywistości ogromna bczba języków w swych początkowych fazach rozwojowych była „żargonami'*. Czymże bowiemz ptmktawirłzeniafacinjbyialmgua romana?
Poza tym kręgiem znalazła się cała hebrajska twórczość reli-gijno-filozoficzna. Żydom w Polsce. Ze znaczenia jej zdawały sobie sprawę jednostki w rodzaju Xzwerego Korczak-B ranie kiego.
A i to patrzano na jego zainteresowania jako na fanaberię wielkie-go pana, który trochę był ekscentrykiem. O istnieniu w Pbisce wietkieb centrom rabtmczych mało kto poza Żydami wiedziaŁ Ib, co z centrów tych wychodźco, pogardliwie zaliczano do Talmudu i ŁłimudyzngŁ Dopiero dziś w wyniku badań, w których udział Polaków był mirarnaJny, zaczynamy rozumkć, że to, co się w tych ośrodkach polskiego taJmudyzmu działo, nie było tylko bzdurą, de że były tam poruszane idee filozoficzne bardzo interesujące, źe idee te nie były w zupełnym oderwaniu od życia polskiego polskiej kukmy.
^tmwszysddm^dR^nwiemy wspomnieć tylko margtne-sonro. Trzeba żywić nadzieję, że dzieje i rozwój kultury duchowej zyciosrwa polskiego doczekają się kiedyś poważnego potraktowani przez uczonych polskich.
V
jeżeli — przy obecnym stanie badań — o udziale Żydów w rozwoju polskiej kultury ludowej można mówić tylko w formie ogólnikowej, jeżeli pełno jest tu hipotetycznych przypuszczeń i znaków zapytania, to w żadnym wypadku nie da się tego powiedzieć o udziale Żydów w kulturze polskich warstw „wyższych”, te] kulturze, która się uważa za reprezentacyjną czy „oficjalną” dla polskiej społeczności narodowej. Tu udział ludzi pochodzenia żydowskiego jest czymś bezspornym.
W literaturze polskiej jako gwiazda pierwszej wielkości pozostanie Julian Tuwim. 1 literatura ta byłaby uboższa bez Leśmiana, Słonimskiego, Wittłma, Ważyka, Jastruna, by pominąć długi szereg innych nazwisk, mniej głośnych. W polskiej krytyce literackiej pozostaną na długo nazwiska Juliana Klaczki, Wilhelma Feldmana, Ostapa Ortwina, Juliusza Kleinera. Polska historiografia nie została zubożona przez wkład Askenazego, Han-delsmana czy Józefa Feldmana. W muzyce polskiej najwięksi wykonawcy nosili nazwiska żydowskie. W polskiej plastyce od Maurycego Gottlieba do Henryka Kuny, Eugeniusza Żaka, Meli Mu-termiich. Romana Kramsztyka ciągnie się lista wybitnych nazwisk żydowskich. Bogato byfc reprezentowali Żydzi w świecie znakomitych prawników polskich. Polska medycyna, polskie nauki ścisk, polska technika wiele zawdzięczają wychodźcom z kasty żydowskiej. Nie wszyscy z tych uczonych mogli znaleźć dla siebie pole działania w Polsce. Wielu — żeby tylko wymienić znakomitego matematyka Leona Ltchtenstema czy Kazimierza Fajansa — znajdowało to pole za granicą. Mimo jednak wszyst-