28
Wstęp
3. Fragment Łuku tryumfalnego Albrechta Diirera z portretem cesarza Maksymiliana I w otoczeniu zwierząt i ptaków z książki Horapollona
Fakt nawiązywania do tradycji staroegipskich hieroglifów podkreślał także^Aleiati .w rprzedmowie. .do pierwszego wydania swojego zbiorku z'roku l53j^u przedmowa ta była powtarzana również w wielu następnych edycjach. Nietrudno też zauważyć, że chociaż większość emblematów Alciatiego wywodzi się źlAntologii greckieirtzęść z nich jednak ma swoje bezpośrednie źródło w książeczce Horapollona, a późniejsi autorzy emblematycznych kolekcji postępowali podobnie.
Wstęp
29
Omawianie dziejów renesansowej i barokowej emblematyki wykracza już jednak daleko poza ramy niniejszego wstępu, dlatego też rzecz całą pozostawimy znawcom problematyki, która w ostatnich dziesięcioleciach cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem całego, niezwykle produktywnego, legionu badaczy. W każdym razie także i w tym kontekście Hieroglyphica Horapollona jawią się nam jako jeszcze jeden przykład książki, która po długim okresie całkowitego zapomnienia niespodziewanie odegrała, ze względu na zasięg swego bezpośredniego lub pośredniego oddziaływania, rolę niewspółmierną do swojej rzeczywistej wartości literackiej czy poznawczej w kulturze europejskiej, stając się przy okazji znakomitą ilustracją prawdziwości starej łacińskiej maksymy: Habent sua fata libelli.
Podstawą niniejszego przekładu był tekst ustalony przez F. Sbordo-ne (Napoli 1940). Podobnie jednak jak M.A. Rigoni i E. Zanco (por. przyp. 47) w rozdz. 1,39 tłumacz zdecydował się pójść za lekcją zaproponowaną w edycji C. Leemansa (Amsterdam 1835), gdzie zamiast etS(oXa mamy od>p,axa. Aby tekst w ogóle dał się czytać po polsku, konieczne było wprowadzenie w nawiasach kwadratowych pewnych uzupełnień, bez nich bowiem sens poszczególnych zdań często okazywał się niejasny. (Utwór Horapollona w ogóle sprawiajrcrażenie notatek pisanych na prywatny uzytekrdlatego też takie skróty myślowe nie powinny dziwić. Całkowita wierność oryginałowi nie była oczywiście możliwa, choć była ona celem, do którego tłumacz usiłował zmierzać. Stylistyczne niedostatki tłumaczenia są efektem właśnie tego dążenia do wierności oryginałowi, który, jak już była o tym mowa, został napisany stylem dość podłym. Jego nadmierne .upiększanie wydawało się czymś nie bardzo stosownym.