dzaju „psychologicznej średniej ważonej” poszczególnych Walencji cząstkowych. Na gruncie postaw poznawczych może to być coś w rodzaju globalnej oceny, która biorąc pod uwagą znak i intensywność różnych Walencji cząstkowych i ich różną wagą dla oceny całości buduje coś w rodzaju globalnego indeksu średniej Walencji przedmiotu. W przypadku postaw behawioralnych świadomość tego, iż różne własności naszego celu mają różne walencje cząstkowe, może sprawić, iż sam cel staje sią przez to odpowiednio mniej atrakcyjny, co osłabia siłą naszego doń dążenia lub każe rezygnować z jego realizacji, jeśli pojawią się inne cele, bardziej odeń atrakcyjne.
Jednakże taki „indeks Walencji globalnej” musi istnieć w psychice posiadacza postawy, aby można było go stosować również i w naszej aparaturze pojęciowej. Jeśli takie zjawisko nie występuje, badaczowi postaw nie wolno konstruować globalnej Walencji przez „dodanie” różnych Walencji cząstkowych, gdyż miara uzyskana wówczas (wynik na skali) jest klasycznym „artefaktem” badawczym. Dopiero wówczas, kiedy stwierdzimy istnienie pewnej Walencji globalnej w psychice posiadacza postawy, wolno jest nam wprowadzać w naszych badaniach „zbiorcze indeksy” Walencji globalnej i twierdzić, że mają one pewne odpowiedniki w psychice badanego.
Odróżnienie tych dwóch sytuacji od sytuacji, w której w psychice ludzi istnieją nadal postawy afektywnie niespójne, jest nader istotne. Weźmy np. przypadek istnienia w postawie różno-imiennych dyspozycji behawioralnych. Jeśli w psychice badanego nastąpiło później „uśrednienie” dążeń wobec uprzednio różno-imiennie postrzeganego celu, to możemy przewidywać, iż w różnych typach sytuacji, postrzegając różne aspekty celu, będzie miał tę samą „średnią” w swej intensywności tendencję do jego realizacji. Jeśli natomiast postawę jego cechuje struktura konfliktowa — będzie reagował różnie — raz dążeniem, raz ucieczką — w zależności od tego, jaki aspekt celu w danej chwili bardziej będzie miał przed oczami. Wreszcie w przypadku konsonansowej redukcji ambiwalencji, ta Walencja cząstkowa, która ostatnia „zwyciężyła”, równa będzie w swym znaku i sile Walencji globalnej. Tymczasem gdybyśmy — abstrahując od tego, jak dana jednostka „zachowuje się” w obliczu ambiwalentnie postrzeganego
41