„ślizg” do przodu. Wdech powinniśmy rozpocząć w momencie kiedy ramiona zakończą pociągnięcie (rys. 6) i jest on poprzedzony mocnym szybkim wydechem. Dłonie zataczają luk, palce dłoni kierujemy w przód, łokcie blisko ciała (kąt ugięcia w łokciach ok. 90°), barki, aby zmniejszyć opór wody bardzo blisko uszu. Dłonie prowadzą cały ruch, a ramiona i łokcie podążają za dłońmi. Uda i tułów w linii prostej, aby umożliwić bez-oporowy przepływ wody wzdłuż ciała. Należy zwrócić uwagę, aby stopy nic zwisały powodując dodatkowy opór wody. Palce stóp wyciągnięte powinny tworzyć wraz z podudziami linie prostą .
Następuje ruch dłoni w przód. Ramiona powinny podążać za dłońmi. Tułów rozpoczyna wypad w przód nad powierzchnią wody (rys. 7). Faza wypadu rozpoczyna się od gwałtownego wyrzutu tułowia w przód poprzez szybką zmianę kształtu ciała z mocno wygiętej w górę do wypchnięcia głowy i klatki piersiowej w przód z jednoczesnym lekkim cofnięciem bioder. Dobrze wykonany wyrzut w przód klatki piersiowej i głowy pozwala na osiągnięcie dużej energii wypadu. Należ}7 pamiętać, aby utrzymywać górną część ciała, ramiona i barki wysoko nad wodą. W tym samym czasie następuje wyrzut dłoni i ramion w przód. Aby utrzymać wysoką pozycję ciała podczas wyrzutu dłonie powinny być skierowane w dół, naciskając cały czas na wodę.
Dłonie są prowadzone około 5-10 centymetrów pod powierzchnią w7ody. Unosimy piety do góry, przygotow-ując się do wykonania kopnięcia (rys. 8). Moment, w którym wykonamy kopnięcie jest kluczowym momentem w tym stylu. Należy pamiętać, aby wykończyć kopnięcie - to znaczy dociągnąć stopę do stopy. W momencie kopnięcia ugięcie w stawie biodrowym powinno wynosić ok. 35°, zaś kąt ustawienia podudzi względem powierzchni wody ok. 90°. Stopy powinny znajdować się tuż pod powierzchnią wody, zgięte w stawie skokowym do kąta ok. 90°, palce stóp mocno odwiedzione na zewmątrz (rys. 9). W takiej pozycji stóp kopnięcie jest n aj e fe k tywn icj szc.
rys.8
W takiej pozycji wykonujemy mocne, skierowane w7 tył, lecz nieco w doi kopnięcie nogami (rys 10, kopnięcie lekko w dół spowoduje automatyczny ruch bioder, co jest dodatkowym ruchem napędowym). Stopy pozostają odchylone na zewnątrz aż do ostatniego momentu kopnięcia. Wyprost stóp daje dodatkowa wykończenie ruchu, powodujące zwiększenie siły odbicia.
Ruch stóp kończy fazę kopnięcia. Ciało pływaka w tym momencie powńnno być idealnie wyprostowane, głowa skierowana w7 dół (rys. 3). W tym czasie uzyskana przez pływaka energia, a zarazem szybkość płynięcia jest największa. Należy' uważać, aby w tej pozycji nie opuścić nóg w dół. Mogłoby to zostać uznane jako ruch delfinowy i pociągnąć za sobą dyskwalifikację. Jest to pozycja, która jest dość trudną fazą płynięcia, ponieważ wymaga ogromnego wyczucia kiedy należy rozpocząć kolejny cykl.
Niewątpliwie jest to uzależnione od dystansu na jakim startujemy oraz od wyczucia kiedy wytracamy prędkość. Moim zdaniem kluczowa umiejętność przy dłuższych dystansach to wyczucie rytmu.
Mam nadzieję, że powyższe rady pozwolą poznać i opanować poprawną technikę pływania stylem klasycznym, ewentualnie skorygować błędy, co przyczyni się do poprawienia wyników. M
Okiem
TECHNIKA .'ŁYWANI
zawodnika
TTTszystkie „pływające” ziomy oglądał}' Igrzy-V V ska. Byliśmy co prawda na obozie, ale godziny transmisji finałów w pływaniu były rzeczą świętą.
Wszystko szło na bok, a my wgapialiśmy się w telewizory, zresztą razem z trenerami. A co tam, że wszyscy czekali na kolacji - dla nas ważne było tylko TV (trochę się po tym b\io głodnym, bo „kuchnia już zamknięta ", ale czego się nie poświęci dla olimpiad}'!!!). Polacy i tak wszystko zawalili. No, może nie wszyscy. Na przykład pływacy z Otylką na czele walczyli na całego. W takich chwilach cieszę się, że mój sport to pływanie, a nie takie, na prz}'kład, kolarstwo albo podnoszenie ciężarów. Na widowni mnóstwo ludzi (nawet prezydenci), wszyscy cię dopingują, a jak wygrasz to jeszcze nie wyjdziesz z wody, a tu ustawia się kolejka fotoreporterów. No, może nie do wszystkich. Przeważnie do tych, co wygrali. Taki Thorpe na przykład - to dopiero ktoś (a propos, dla wyścigu Phelpsa, Hoogenbanda i Thotpa warto było poświęcić żarcie!). Jak wygrała Otylka też się działo!!. Ale ta nasza pani (panna?) Aneta Pastuszka - po prostu mnie osłabiła. Taka plama - miała nam wywalczyć złoto, a wywalczyła „wypadnięcie" szmatki. No, normalnie nie wiem jak można włożyć do kajaka morką ścierkę zamiast odważnika. 15 gramów!!! I od razu dyskwa!!! (jak na Mistrzostwach Polski w pływaniu, np. w Dębicy -dyskwa za... za... wszystko!) 15 gramów to tyle, ile waży lizak Chupa ChupsU! Lizak Chupa Chups będzie nas prześladował do końca życia, albo przynajmniej do Pekinu. Będzie symbolem klęski. Nigdy więcej nie kupię sobie lizaka Chupa Chups. No dobra, może jednego. Ale nie więcej.
Nasi sportowcy normalnie się nie popisali. Wielka, maksymalna wpadka (nie wspomnę
0 tym, któremu koń nie chciał bryknąć przez przeszkodę, przez co stracił medal i wylądował na samym końcu). Cztery lata temu mieliśmy więcej medali, i 4 lata wcześniej, i 4 lata wcześniej i przed 4 latami. No 10 medali?. Luuudzie!!! A jakiego „niefarta "miał Kiziorł. Normalniezałamka. Pojechał na olimpiadę dla 50 kraulem /..... nie był nawet w finale. 9 miejsce!! A tak dobrze popłynął w eliminacjach. Ograł Popoia, Hoogenbanda
1 całą masę sławnych nazwisk. Kurczę, szkoda. Ale taki Korzeniowski (ten od chodzenia, nie pływania) to dopiero klasa, 4 olimpijskie złota!! Generalnie w Atenach fajnie to nie b}4o. No nie wiem, chyba nawet Zimbabwe miało więcej medali od nas. Zostaje nam tylko jedna nadzieja, szansa, sposób, itp., itd... Na następną olimpiadę na pewno przygotujemy się lepiej.
nr 5 - IX 2004 19