Śpiewam o tej dziewczynie...
O Dziewczynie? - Przecież mówi się o Niej: Matka, Królowa, Bogurodzica... Jest zresztą cała litania imion czasem całkiem niezrozumiałych. Ale Dziewczyna?
Tylko, że oprócz tych wzniosłych, biblijnych, teologicznych imion, bardzo często mówi się o Niej: Panna.
A dzieci, które Jq widziały w Lourdes, w Fatimie, w La Salette opowiadały, że była bardzo młoda i bardzo piękna. Przecież w niebie nie ma starości - każdy jest najpiękniejszy, jakim człowiek może być poprzez miłość, która tutaj na ziemi przysporzyła i siwych włosów, i zmarszczek, i garbu na plecach, a tam uzyskała już na wieczność to, co tu utraciła. Czy mogłoby być inaczej z Maryją? Dlatego tak właśnie o Niej śpiewam:
m.....w
0......M
1
tiumkwia-tów siadł tuż przy Niej, wlo-sy zio - ci - to stoń-ce. C C_ą_
Śpiewam o tej Dziewczynie nucącej z Aniołami kołysankę Dziecinie, co śpi ze zwierzętami; zdumionej i wpatrzonej w trzy siwe Mędrców głowy do ziemi pochylone... Tak kłania się Królowi. Tak!
Śpiewam o tej Dziewczynie w noc najczarniejszą z nocy, płaczącej nad swym Synem, jak płakali prorocy.
Po Synu Jej została korona z kolców cała, głowa Jej posiwiała, łzy wszystkie wypłakała. Tak!
Śpiewam o tej Dziewczynie, co znów spotkała Syna, jakby w nowej Krainie, gdzie wszystko się zaczyna. Trzymają się za ręce, a wiatr im gra we włosach...
I znów w sukni dziewczęcej po łące biegnie bosa. Tak!
Śpiewam o tej Dziewczynie, którą porwało Niebo, jak wiosnę, co nie minie, do świata - wciąż - żywego. Śpiewam i wiem, że słyszy, bo jest gdzieś tutaj blisko - w kapliczce całej z ciszy, usłyszeć może wszystko. Tak!