Zwracam się z prośba o przyjęcie mnie do pracy na stanowisko Pracownik
Hali.
Prośby swej nie mam czym zmotywować, gdy z nie mam żadnego doświadczenia bo nigdzie nie chcieli mnie przyjąć. Jestem osobą wrażliwą - gdy ktoś mnie wkurwi to się obrażam i strzelam focha. Gdy ktoś mną pomiata - potrafię wyjść z roboty nie mówiąc o tym nikomu.
Jestem osobą dyspozycyjną, gdyż nikt mnie nie lubi i nie mam kolegów. Jestem ćwokiem - ktoś coś do mnie mówi a to dociera tylko do moich uszu - dalej przebić się nie może. Dlatego zanim coś zrozumiem- trzeba mi to powtórzyć jakieś 5 razy. Informuję także, ze mam "2 lewe ręce’ - czego się nie dotknę to spierdolę.
Moje życie to jedno wielkie nieporozumienie - nawet mój własny brat ma mnie za największego głąba i mnie nienawidzi. Ale w pracy dam z siebie wszystko - z chęcią i entuzjazmem będę chodził na przerwy zapalić fajkę i narzekać na przyjebanych kolegów z pracy.
Chciałbym dodać, że wszystko będę robił jak najwolniej, aby się nie zmęczyć. Po miesiącu pracy oczekuję awansu na stanowisko kierownicze gdzie będę robi! to. do czego się nadaję, ale i tak spierdolę - do dyrygowania.
A i zapomniałem dodać, że jeżeli będzie dało się kraść - będę to robił a na inwentaryzacji będę udawał niewiniątko.
Słyszałem, że na inwentaryzacji pije się wódkę, która stawia kierownik -proponuję, aby stawiał ją codziennie. Bo potrafię i lubię wypić. Gdy już się najebę i będę pierdolił od rzeczy - zanieście mnie do domu - daleko nie macie. I w moje miejsce zaproście mojego brata - on wypije każdą ilość.
Chciałbym nadmienić, że jak już mnie zmusicie do roboty - to będę ją wykonywał narzekając na cały świat, marudząc i cmokając pod nosem.
Proszę o rozpatrzenie mojej aplikacji i dać mi znać to może przyjdę na umówioną godzinę na rozmowę kwalifikacyjną, na której oprócz wymuszonej rozmowy, żenujących uśmiechów nie będzie nic konkretnego.
P.S Byleby nie było za wcześnie. Bo skoro Wam na mnie zależy to poczekacie...