Tkanka nerwowa ulega nieodwracalnemu uszkodzeniu pod wpływem silnej dawki ultradźwięku. Jednak aby tak się stało, mózg musiałby znajdować się w polu ultradźwięków około minuty przy natężeniu fal sięgającym w przybliżeniu 80Wfcm2. Takie warunki w praktyce są rzadko realizowane. Nawet przy badaniach ultrasonografem natężenia ultradźwięków są zaledwie rzędu paru Wiem2, i to na przeciągu czasu mniejszego od jednej sekundy. Ponadto, aby całkiem już uspokoić przeciwników tej metody leczenia, dowiedziono, że naświetlanie ultradźwiękami o natężeniu bezpiecznym po kilka a nawet kilkanaście razy, ale z odpowiednim odstępem czasowym nie pociąga za sobą żadnych efektów kumulacyjnych, w przeciwieństwie np. do zastosowania promieniowania jonizującego na organizm ludzki