za to wdzięczny, gdyż tak naprawdę nic się w nim nie zmienia i podlega on jedynie swym własnym prawom.
Nowe podziały
Nie tylko dobrobyt, lecz także szkody padły łupem logiki społecznej. Dominacja środowiska miejskiego i przemysłowego przyczynia się do powstania nowych niedoborów i pojawienia się nowych dóbr rzadkich: przestrzeni i czasu, czystego powietrza, zieleni, wody, ciszy... Niektóre z dóbr, niegdyś bezpłatnych i dostępnych bez ograniczeń, stają się luksusem, na który pozwolić sobie mogą jedynie uprzywilejowani, podczas gdy dobra wytworzone i wszelkie usługi oferowane są w ilościach masowych.
Względnemu ujednorodnieniu na poziomie dóbr pierwszej potrzeby towarzyszy pewien poślizg wartości oraz pojawienie się nowej hierarchii użyteczności i celów. Zakłócenia i nierówności nie ulegają ograniczeniu, lecz zostają przeniesione gdzie indziej. Przedmioty codziennej konsumpcji są w coraz mniejszym stopniu wyrazem pozycji społecznej, a same dochody, w tej mierze, w jakiej ogromne różnice ulegają zatarciu, tracą swą wartość jako kryterium odróżnienia, Możliwe nawet, że konsumpcja (pojmowana jako wydatkowanie, zużywanie, nabywanie i posiadanie widzialnych przedmiotów) będzie stopniowo tracić na rzecz innych kryteriów i innych typów zachowań wiodącą rolę, jaką odgrywa obecnie w zmiennej geometrii statusu. Ostatecznie stanie się powszechnym przywilejem, skoro straci już wszelkie znaczenie.
Już teraz dostrzec można fakt wpisywania się hierarchii społecznej w kryteria o wiele subtelniejsze: rodzaj pracy i odpowiedzialności, poziom wykształcenia i kultury (sposób konsumowania codziennych dóbr sam może stać się rodzajem „dobra rzadkiego”), udział w podejmowaniu decyzji. Wiedza i władza są lub staną się wkrótce dwoma wielkimi dobrami rzadkimi w naszych społeczeństwach dobrobytu.
Tego rodzaju abstrakcyjne kryteria nie uniemożliwiają jednak nawet teraz dostrzeżenia w innych konkretnych oznakach wzrastającego poziomu dyskryminacji. Segregacja mieszkaniowa
nie jest niczym nowym, lecz coraz ściślej powiązana ze świadomie i naukowo wywołaną sytuacją niedoboru i chroniczną spekulacją, staje się czynnikiem decydującym, zarówno jako segregacja geograficzna (centra miejskie i peryferie, strefy mieszkaniowe, luksusowe getta i przedmieścia-sypialnie itp.), jak i w odniesieniu do przestrzeni mieszkalnej (wewnętrzna i zewnętrzna część mieszkania, dodatkowy „drugi dom” itp.). Przedmioty obecnie mają mniejsze znaczenie niż przestrzeń i społeczne jej nacechowanie. Miejsce zamieszkania pełni zatem być może funkcję przeciwstaw-ną względem funkcji innych przedmiotów konsumpcyjnych, im właściwa jest funkcja ujednorodniająca, jemu natomiast - funkcja dyskryminacyjna, różnicująca pod względem stosunków przestrzennych i umiejscowienia.
Przyroda, przestrzeń, czyste powietrze, cisza: oto obszar poszukiwania owych dóbr rzadkich i ich wysokich cen, które można odczytać z różnicujących wskaźników wydatków pomiędzy dwoma skrajnymi kategoriami społecznego spektrum. Różnica w wydatkach pomiędzy robotnikami a wyższą kadrą kierowniczą i urzędniczą w przypadku produktów pierwszej potrzeby wynosi jedynie 100 do 135, jednak aż 100 do 245 w przypadku wyposażenia wnętrz, 100 do 305 w przypadku transportu, 100 do 390 w przypadku rozrywek i czasu wolnego. Wskaźników tych nie powinno się odczytywać jako gradacji ilościowej w przestrzeni jednorodnej konsumpcji, trzeba poprzez nie dostrzec zjawisko społecznej dyskryminacji, związanej z jakością poszukiwanych dóbr.
Wiele mówi się na temat prawa do zdrowia, prawa do przestrzeni, prawa do piękna, prawa do odpoczynku i wakacji, prawa do wiedzy, prawa do kultury. I wraz z wyłanianiem się owych praw pojawiają się jednocześnie nowe ministerstwa: Zdrowia czy , Czasu Wolnego. A może nawet Piękna i Czystego powietrza, czemu nie? Zjawisko to, które zdaje się stanowić wyraz powszechnego jednostkowego i społecznego postępu, usankcjonowane ostatecznie w postaci instytucjonalnej, jest wieloznaczne i można by w pewien sposób uznać je za wyraz czegoś przeciwnego: prawo do przestrzeni istnieje dopiero od chwili, w której brakuje już przestrzeni dostępnej wszystkim i gdy przestrzeń i cisza stają się przywilejem niektórych kosztem innych. Tak samo jak nie istniało prawo własności do momentu, w którym zabrakło już
59