8
kąś obowiązującą, górną granicę, że może w ogóle granicy takiej wyznaczyć niepodobna1.
Co więcej, w miarę coraz lepszego poznawania kultury materialnej wczesnofeudalnej monarchii piastowskiej, coraz dotkliwiej rysował się niedostatek naszej wiedzy o czasach późniejszych, odpowiadających epoce rozbicia dzielnicowego i następnie epoce rozkwitu monarchii stanowej ostatnich'Piastów i pierwszych Jagiellonów. Dziś nie ulega już dla nikogo wątpliwości, że ów rozległy i ważny okres naszych dziejów będzie musiał stopniowo stawać się przedmiotem wzmożonego zainteresowania archeologii, której udział w poznaniu historii kultury dowodnie okazał się jeśli nie decydujący, to w każdym razie ważny i nieodzowny.
Wszystko co powiedziano wyżej o historii kultury jako całości, odnosi się także do historii uzbrój(^nia, stanowiącej część tamtej obszerniejszej dyscypliny. I tutaj nasza znajomość sytuacji przed XVI w. była do niedawna znikoma, i tutaj badania nad początkami Państwa Polskiego przyniosły stosunkowo niezłe rozeznanie na odcinku wczesnego średniowiecza (tj. przed r. 1138, który to rok jesteśmy skłonni respektować jako granicę między wczesnofeudalną monarchią piastowską a utrwalonym stanem rozdrobnienia feudalnego na naszych ziemiach), i tutaj wreszcie, prawem kontrastu, tym głębiej zarysował się cień okrywający wbrew wszelkim spodziewaniom czasy późniejsze, od drugiej połowy XII do schyłku XV wieku.
Niewielka to dla nas pociecha, że cień ów nie jest zjawiskiem charakterystycznym tylko dla naszego kraju. Rozwój wiedzy o średniowiecznym uzbrojeniu w skali ogólnoeuropejskiej bynajmniej nie postępuje milowymi krokami. Przeciwnie, po czasach względnego ożywienia, przypadających na drugą połowę ubiegłego i początek naszego stulecia, nastąpiło wyraźne zwolnienie tempa wywołane różnymi czynnikami. Nie najmniej ważnym z nich wydaje się fakt wyczerpania zasobów źródłowych, dostępnych badaczowi posługującemu się tradycyjnym zespołem metod, wyrosłym z na poły amatorskich poczynań dawniejszych pokoleń bronioznawców. Okazy przechowywane w zbrojowniach, skarbcach kościelnych i muzeach, krążące w handlu antykwarycznym, stanowiące przedmiot chluby i troski prywatnych kolekcjonerów, zostały już na ogół zbadane i opisane. Określono ich wiek, charakter i proweniencję.
Jako przykład ilustrujący stan rzeczy przytoczmy, że jeszcze w stosunkowo nowym podręczniku W. Chmielewskiego, K. Jażdżewskiego i J. Ko-strzewskiego, Pradzieje Polski, Wrocław—Warszawa—Kraków 1965, s. 307, za górną granicę „wczesnego” (!) średniowiecza przyjęto rok 1250. Nie ulega wątpliwości, iż daita ta, pozbawiona wszelkiego realnego oparcia w faktach historycznych, jest po prostu umowną, nb. nieściśle wyznaczoną, górną granicą okresu objętego w praktyce badaniami wykopaliskowymi.