‘•*1
t—I «-c-<ł#u#r Bożc-cro rozkazu:
K:o oi> dotknął ziemi ni razu,
Tea atgtiy nie noże bvc w niebie.
<W- 475-481)
"irc ani m dwa lata. *ai nawet m dwieście.
Gar itrłfil dnbi*f »*e*eolświe końca i Godlan z wyrażn, a|f« oma/mia mCmrns odemknąć drzwi kaplicy", zjawia ai« «,«. proszony gnać — rzailcząee Widmo. X ono dopiero wprawia Godła, rsa w pnodiiot zakłopotanie (Pierwaia wersja dramatu kod-ooda aif »a aeeme z 2oaid>. X>o tej pory wszystko przebiegało nmej wiycrj ifodaie z planem a Goalarz miał kontrolę nad tokiem luiamoniahi. Widmo natomiast jest całkowici# nieoczekiwane i nieprzewidywalne, nio mieści się w wąakicb ffranicacfa /udowej wyobraźni- Ało łączy je cos z obecną wśród wieśniaków Pasterką. Oboje intensywnie aif w siebie wpatrują. Widmo wskaaiye ręką »• meree. Pasterka uśmiecha się. Wie jednak me mówią, porozumiewają *«f poza werbalnie GoaUre czuje się ahity z tropu: -Co to jest, nie zgadnę wcale'” — przyznaje skon-/undomany. Widzi, że obrzęd wymyka mu się z rąk, że ten dziwaczny przybysz może być dła niego poważnym zagrożeniem. Pósuntwid więc się fo pozbyć. W tym celu używa wszystkich znanych sobie sztuczek. Najpierw próbuje traktować Widmo tak mbo jak inne. normalne" zjawy. Wygłasza zatem tradycyjną formuię z cyklu:
Czego potrzebujesz, duchu młody.
Zęby się dostać do nieba?
(w. 550-551)
Cóż to, nic nie odpowiada?
J««t w tym (miMiny i tanzetn irin«y. imiih jed
nej obrsędowej formuły:
Gdy gardzisz matą i pairo(taa.
Idzie sobie z Pzaeffl Bogiem.
ta fcftl-MO
Kiedy i to me przynosi rttoluw. Goślarm sączy aa M ras bardziej. W milczącym Widmie dostrzega * diabła i rozpaczliwie usiłuje przepęd:.; go iwt do niego: _Kedy wszedłeś, wycboda tedy', ciez sformułowanie urywane przez egzorcysto*. - Ucieka «e takso Guślarz do zaklęć ludowych:
Proca stąd na lasy. na noki.
1 zgiń. przepadnij na wtoki!
Wreszcie chwyta za kropidło, potom j—icw za stuł* i gromnicy. I to jus cały arsenał środków dostępnych Goilsi bswi_ N .c więcej wymyślić nic jost w stanie. Nie ma trans na porozumienie między gromadą a Widmem. Gdy stosowana przeciwko zryta duchom woda święcona okazuje się nieskuteczna, zdumiony Guślarz wykrzykuje: .To jest nad rozum człowieczy’* Pojawienie się innych zjaw nie wywołało wśród zebranych żadnego zdziwienia. Dopiero Widmo, wyłamujące się spoza obrzędowych konwencji. okazało się niedostępne chłopskiemu rozumowi*.
W obliczu własnej niemocy Guślarz znalezc musi kozła ofiarnego. Znajduje go w osobie Pasterki, do której odnosi się z wyminą agresją:
Cóż to! nic mówisz i słowa?
Spojrzyj, odezwij się prsecię!
iw. 603-6041
Każe ją wreszcie wyprowadzić, bo tylko tak może pozbyć się natrętnego gościa. Obchodzi się z nią obcesowo, instrumentalnie: