Dantego Cały Paryż podziwiał tzw, „Bramę Piekieł" - portal w Mosce des Arts Dćcoralifs Tymczasem w pismach Norwida Rodin, podobnie zresztą jak Cćzanne, świeca nieobecności.! Nie umiał w tym wspaniałym dla rozwoju sztuki we Francji okresie rozpoznać zjawisk artystycznie udanych i prawdziwie wielkich? Nie umiał czy nechdał?
Sprzeniewierzenie się rudobrodego rzeźbiarza w noweli zasadom sztuki polegało nie tylko na rezygnacji z odwagi tworzenia Zaprzepaszczony został duchowy wymiar sztuki4*. A ten właśnie wy- I miar był przecież jednym z najważniejszych kryteriów ocenę malarstwa i rzeźby w XIX wieku. Dotykamy w tym miejscu kwestii I wzajemnych związków sztuki i problematyki religijnej Wprawdzie I w miarę upływu czasu obserwujemy w tamtym stuleciu postępują- I cą sekularyzacje motywów religijnych, jednak utrwalona przez ro- I mantyzm adaptacja np. schematów fabularnych dawnego malar- 1 stwa religijnego do tematyki świeckiej odegrała zasadnicza rolę w | przypadku najważniejszych płócien epoki”, Chodzi tu przede I wszystkim o przedstawienia męczenników historycznych rzezi, takich ja ta na wyspie Chios, czy też o eksponowanie ludu zajmującego w romantycznym malarstwie miejsce Chrystusa. Mam tu na myśli nie tylko wielkie dzieła Delacroix czy Daumiera Idzie także o „ofiary niewinne" - kobiety i dzieci - miedzy innpi na obrazach bliskich Norwidowi Delatoche'a i Schaffem Rzecz jasna, ów duchowy wymiar sztuki niekoniecznie musi wyrażać się jedynie poprzez nawiązywanie do tematyki religijnej Oto coBaudelaire pisał o „boskości" rzeźby:
Błąkasz sie po wielkim mieście starej cywilizacji, jednym z tych, które uwierają najważniejsze archiwa życia ludzkości i twoje oczy zwracaj «e ku górze, sursum, ad sidera, na placach publicznych bowiem, na
“Tenwdzaj refleksji opiicmiaiwch w csleiycekK w., z która spotykamy siew rowek Norwida, przypomina pod wieloma względami współczesne prtby wyjaS-mama relacji pomiędzy sztuka współczesna a ttadycja mclaiizyczwy Z*. k Zeid ■ ler-|an\szewska, Mtfdty melancholio a Mioty. Esletyto wobec jirzemian w hiltuw cspdczis«|, Warszawa Wb.stfl-M * H. Uorawska.tp. dl., v Sdi n.
f
.__-_____ul
»k«y*«v*r a* *'*“* dM va ich ***P wie. wojnie. ni *ył> nieu»«*nn» prtyp*iTuM» godłem oto rurrędrie bvł nnweł najbi»rd**«|
udajt ci twym fezy
Jedne w»k a ni)f z ktOrej
było namufiiolcią ich miecz, ksiarka beztrotki z ludzi
nikczemnieiszym. żebrakiem lub bankierem nie tob4 na kilka chwil karę ci mvślK. w czach, które nic z tej Taka io?»t fcso^K-%
ferro o, co
ziemi, rola rzeźby**.
Bliskie Norwidowi „spojrzenie leu g<^e" wyraża tu aspekt istnienia dzieła sztuki. Wydaje s>e jednak, że w pncyp^j
ny
ku
lida metafizyczna perspektywa czytelna w ™ach r zeźbiarskich czy malarskich me przesmcizala 4 spraw ziemskich 1 tych. które* „nie z tej ziemi" NJiew^tpiiy.^
*°ra ...-Ti/ /«-i>rri*sr" mogłaby łączyć z tym spojrzeniem na pisywana tu skulpturalnym dziełom ważna rola w .. 1
wieków" ..Niemy jeżyk" rzeźby, o którym pisze BaudeUire. txyt 2 Pewnością jednym z wielu rodzajów jeżyka milczenia, które tak fą-^ynownło Norwida. Ten właśnie jeżyk opowiada błąkającemu Tinę P° mieście starej cywilizacji — potwórzmy — „wspaniałe łcgewlv 0 sl*'wu . wojnie, nauce i meczeóstwie~- C<Vż bardziej Norwid*
s^,eg<>’
Nasz poeta zgodziłby sic zapewne z ocena Baudeiaire w'ed ziana w innym miejscu, na temat dziewietriastown rzeźbiarzy zaprzedanych sztuce użytkowej
I I Nie należy zresztą sadzie, ze ludziom tym zb\-wa na w erudyci tok samo jak aktorzy wodewnlów a akademicy. WN 4
wszystkie epoki 1 wszystkie rodzaje, zgłębili wszystk ^ _. .
przerobiliby groby w Saint-Denis rwa pudełka do cygar *■* ***
szmirowych, a wszystkie rtorentyóskte brązy na miedziaki
*° Qt. Baudrlaire. O •*#«*»» $xk»cr krytyczne, przel.
mi.a. 121-123
it J Starzyński. Wrocław
** JhtdrM*. *- Tl.
1. Gum. wstępu P°P
181