nym pyle, szarogęsi się, i tyle! A kuzynek Wiercipięcik koło nil wciąż się kręci i podnoszą taki hałas, że...
... okropna rzecz się stała: czarny kot otworzył oczy, przer drzemkę, wstał — i skoczył.
Jejku, jejku, trzeba zmykać, pędem frunąć do lufcika! Wylati ptaszki szybko, kot już także jest za szybką. Gdzie się schować pr niecnotą? Wór przy młynie stoi oto, nie związany sznurem jesz
,,Chyba się w tym worku zmieszczę, przed kocurem się ukryję?”1 myśli wróblik. Skrzydłem bije i do wora szybko wpada, a kot za Uch, szkarada!
W worze się zakotłowało, zakłębiło chmurką białą. Elemelek swej skórze poczuł pazur przy pazurze, więc się wyrwał ostro w góij zatrzepotał szarym piórem...
Szarym? Co też to się dzieje? Wróbel wcale szary nie jest! Bia teraz ma ogonek, skrzydła także wybielone, białą szyję, biały bi szek i na głowie biały puszek. A w tym brzuszku ziaren wiele dźwig musi Elemelek; tak solidne zjadł śniadanie, że brak sił na uciekar Ledwo, ledwo na dach dotarł... Na drabinie widać kota! Wrób słaniać się zaczyna... Wtem usłyszał głos kuzyna:
— Elemelku, hej, umykaj! Podfruń tu, do gołębnika!
Dobra rada, mądra rada! Wśród gołębi wróbel siada. One patr
ze zdziwieniem na dziwaczne to stworzenie, ćwierkające, dosy małe, a jak gołąb — białe całe.
— Poratujcie mnie, gołębie, i ukryjcie jak najgłębiej, bo mnii czarny kot dopadnie!...
— Czarny? Przyjrzyj się dokładniej!