kiera, a położenie geograficzne firmy będzie najprawdopodobniej ostatnią rzeczą, którą wezmą pod uwagę, podejmując decyzję o kupnie lub sprzedaży akcji.
Zasadniczo rozproszenie akcjonariuszy nie jest określone przestrzennie w żaden sposób. Stanowią oni jedyny czynnik zupełnie nie ograniczony przestrzenią. I to właśnie do nich, i tylko do nich, należy firma. Zatem tylko od nich zależy przeniesienie firmy w miejsce, w którym poczują szansę wyższych zysków; ograniczonej lokalnymi więzami reszcie pozostawiają lizanie ran, naprawianie szkód i likwidację odpadów. Firma może poruszać się swobodnie, lecz konsekwencje jej działania, związane z miejscem, w którym się znajdowała, pozostają. Każdy, kto może swobodnie skądś odejść, może też uciec od konsekwencji. Oto najważniejsze zdobycze zwycięskiej wojny z przestrzenią.
NIEOBECNI DZIEDZICE - DRUGA GENERACJA
Po zakończeniu wojny z przestrzenią mobilność stała się najsilniejszym czynnikiem stratyfikacji społecznej i przedmiotem powszechnej zazdrości; rzeczą, na której codziennie wznosi się ciągle i przebudowuje gmachy nowych hierarchii społecznych, politycznych, gospodarczych i kulturalnych o coraz bardziej światowym zasięgu. Znajdującym się na ich szczycie swoboda poruszania przynosi korzyści sięgające daleko poza krąg ludzi wymienionych przez Dun-lapa. Jego recepta bierze pod uwagę jedynie konkurentów, których słychać - tych, którzy mogą i będą głośno wypowiadać swoje skargi, przekuwając żale w żądania - odpowiednio promując ich lub degradując. Istnieją jednak inni, także uwikłani w lokalne związki, którzy odpadają po drodze i pozostają z tyłu; o nich jednak Dunlap milczy, ponieważ ich głosu najprawdopodobniej nikt nie usłyszy.
Mobilność - zdobycz „ludzi, którzy inwestują", czyli właścicieli kapitału, posiadaczy pieniędzy, których wymaga inwestycja - oznacza nowe zjawisko oddzielenia władzy od /wiązanych z nią obowiązków na skalę do tej pory nie spotykaną; obowiązków wobec pracowników, ale także powinności wobec młodszych i słabszych, wobec pokoleń, które tlopiero się narodzą, zadań związanych z ich rolą w procesie samoodtwarzania podstaw powszechnej egzystencji; krótko mówiąc, oznacza zwolnienie z obowiązku iii/cstniczenia w życiu codziennym oraz tworzenia i prze-k.i/ywania więzów tworzących wspólnotę społeczną. Poja-wm się nowa asymetria pomiędzy eksterytorialną naturą władzy a terytoria!nością „życia i jego przejawów”. Pozbawiona lokalnego zakotwiczenia władza może bez uprze-d/enia przenieść się w inne miejsce, bez problemu wyko-i/ystać i porzucić lokalną rzeczywistość, nie dbając o kon-sckwencje dokonanej przez siebie eksploatacji. Pozbycie się odpowiedzialności za konsekwencje działań stanowi najbardziej pożądaną i hołubioną zdobycz, którą swobodnie przepływający, wolny od lokalnych więzów kapitał zawdzięcza nowej formie mobilności. Kosztów łagodzenia konsekwen-
• p podjętej inwestycji nie trzeba już wliczać w kalkulacje I- i „efektywności”.
Nowa swoboda, jaką zyskał kapitał, przypomina sytuację tal zwanych nieobecnych dziedziców, którzy słynęli nie-i’dyś / tego, że stale przebywając poza granicami swych posiadłości, skandalicznie zaniedbywali potrzeby społecz-110.1 i lokalnych, na których koszt żyli. Jeśli chodzi o dobra Mmiowiące ich własność, to „nieobecni dziedzice” interesowali się jedynie „nadwyżką produkcji”, którą można było pi/rjcść. Niewątpliwie istnieje tu pewne podobieństwo; jednał. porównanie to nie oddaje całej beztroski i braku poczu-
• u odpowiedzialności, na które może sobie pozwolić pod l'«nnec XX wieku przepływający swobodnie kapitał, lecz I loiycli nigdy nie osiągnęli „nieobecni dziedzice”.
15