- Ale naprawdę patrzyli tylko na kołnierzyk?
- zaniepokoiła się Dominika. (f - Nie. Jemu się tak tylko wydawało, bo nie wiedział, że jest taki zdolny - wyjaśnił /£■ natychmiast Gerard.
- A co się stało z tym jego nauczycielem? - pyta Dominika. Pewnego dnia Fryderyk zrobił mu największy prezent - ofiarował specjalnie dla niego skomponowany utwór. Pan Żywny znalazł na pulpicie papier nutowy z dedykacją. Był 23 kwietnia 1821 roku, imieniny Wojciecha. Chopin miał już 11 lat, a jego nauczyciel coraz częściej czuł, że trudno mu będzie sprostać oczekiwaniom ucznia, bo... -Bo uczeń przerósł mistrza/ - dodał błyskotliwie Gerard.