Zachowanie sprawcy po wystąpieniu aktu przemocy
Jak wiadomo, powtarzające się akty przemocy są procesem rozwijającym się według pewnych prawidłowości. Proces ten. zwany cyklem przemocy, składa się z czterech charakterystycznych faz. tj. narastania napięcia w stosunkach partnerskich, czynnika wyzwalającego (może to być drobna kłótnia, spóźnienie lub zapomnienie o jakimś zobowiązaniu), aktu przemocy i wreszcie spadku napięcia oraz dążenia do pojednania. Po jakimś czasie cały cykl zostaje powtórzony.
Agresywny partner często bezpośrednio po akcie przemocy demonstruje swoją wrogość, milczy, unika kontaktu z ofiarą, izoluje się od najbliższego otoczenia. Jednak wcześniej c/.y później podejmuje pewne kroki w celu pojednania, tzn. wyraża żal, przeprasza, obiecuje, że więcej agresja się nie powtórzy, czasem zrzuca winę na okoliczności (np. był pijany, nie może znieść braku pracy itp.), obiecuje, że przestanie pić. znajdzie pracę i wszystko będzie dobrze. Zdarza się, że próbuje część odpowiedzialności zrzucić na ofiarę (np. gdyby ofiara się nie odzywała, to nie doszłoby do bójki, gdyby zrobiła to czy tamto, to sprawca na pewno nie straciłby panowania nad sobą). Inną strategią pojednania jest udawanie, że nic się nie zdarzyło, i odgrywanie roli przykładnego męża/ żony (np. zakupy, drobne upominki, wspólne odwiedzenie rodziny, demonstrowanie przed znajomymi swojego przywiązania do żony itp.). Wszystko to ma na celu podtrzymanie traumatycznej więzi, od której po pewnym czasie trwania związku uzależniają się nie tylko ofiary, ale i sprawcy. Jeżeli jednak problem nie zostanie „przepracowany” przez partnerów (najlepiej pod okiem psychologa) lub wraz z przemocą nie wydarzy się coś wyjątkowo dramatycznego, to najprawdopodobniej wcześniej czy później znowu dojdzie do aktu przemocy.
Innym sposobem reagowania na przemoc jest rodzaj ograniczonej separacji. Partnerzy dzielą przestrzeń mieszkania, zaczynają zamykać przed sobą różne dobra na klucz, zjednują sobie dzieci i tworzą obozy, okopane wzajemną wrogością. Starają się funkcjonować niezależnie jedno od drugiego, skazując partnera na
„śmierć cywilną". Od czasu do czasu robią sobie drobne złośliwości, aż do momentu, kiedy któreś z nich nie naruszy wydzielonej przestrzeni.
Skutki długotrwałe •>
a) Mechanizm błędnego koła
Jak to już wyżej zasygnalizowano, przemoc nie jest problemem tylko ofiary i sprawcy. Jej skutki odbijają się negatywnie na wszystkich uczestnikach rodzinnego dramatu i jest wysoce prawdopodobne, że będą dotkliwie odczuwane przez wiele pokoleń. Maltretowana kobieta często nie potrafi obronić swoich dzieci przed maltretowaniem. Dzieci te, kiedy dorosną, nie potrafią obronić siebie i swoich bliskich, a ci z kolei swoich. Ale na tym nie koniec. Ponieważ wspomniany model życia rodzinnego jest dobrze znany osobom w nim uczestniczącym, istnieje duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości podświadomie przyczynią się one do wyboru takiego związku, który go powieli. Jest też bardziej prawdopodobne, że ich wybór zostanie ugruntowany przez przyszłego partnera, który skutecznie będzie zabiegał o pozyskanie współmałżonka o takich właśnie cechach, tzn. małżonka, który pozwoli mu odtworzyć agresywne wzory, jakie wyniósł z własnego domu rodzinnego. Badania Andrewsa Browna (1999) pokazują, że 32% kobiet, które były świadkami lub ofiarami przemocy w dzieciństwie, w życiu dorosłym wchodzi w podobne związki.
W łańcuch destruktywnych postaw wplątane zostaną również dzieci. Nawet jeżeli są tylko obserwatorami przemocy między dorosłymi (co zdarza się raczej rzadko), to jest wysoce prawdopodobne, że w życiu dorosłym przejmą agresywne wzory zachowania rodziny macierzystej. Co więcej, im bardziej czuły się zagrożone we własnej rodzinie, z tym większą dozą prawdopodobieństwa można się spodziewać, że w rodzinie, którą same stworzą, spróbują zaprowadzić apodyktyczną kontrolę. Najprawdopodobniej też w rodzinie macierzystej będą sprawiały problemy wychowawcze, tzn. będą posłuszne tylko wobec
49