. ostanie z telewizji nie wymaga , . Uważa «« ź« *f. jej z pewną korzyścią nawet
«>1c,nikol«o» P«yg>^ac 6,5 3J
nallkl CiTce jeszcze afeck?udzi zaniepokojenie ludzi książki,
“'•^ wszrstko budziło * b"d d czasu pojawienia się telewizji To ** się jednak, ze o wa drukowanego. Księ-
irtórzy poc^a Jrodukcja i P<*uppotwierdzają, że pojawienie się nadal «z P jednogłośni P literackiego zwiększa
^aSadaPtacji lub Wreszcie poza wąskimi,
• tresowanie określonymi. p y ^ogów szklanego ekranu, ci,
° .p«M6w,
W*
również do akt) y h jej przekazow-
i—'* ’ 3
^ — «xc uależa
IU„m2 ao aKtywnyeh czytelników. Najaktywniejsi odbiorcy kultur)- korzystają z różnych jej przekazów. Druk, teatr, iauzy. ka. radio, film czy telewizja zwykle wzajemnie się stymulują
choć naturalnie równocześnie konkurują o tzw. czas wolnJ _____________- -“'-wwyze
odbiorców. y ~~ -v.-w.am8u oaczytywama wielu napisów i kontak-
Kiedy mówimy o telewizji, radiu i muzyce mechaniczne' to^aU^a Z komputerem podstawowa sztuka czytania wydaje
zapominamy, że znaczne część poświęconego im czasu nie bvł się zagrożona.
..w olna” w tym znaczeniu, w jakim wymaga tego lektura. Ludz’ korzystający z mechanicznych środków przekazu często równo cześuie jedzą, piją, rozmawiają z domownikami, wykonuj' niektóre prace domowe, angażując się tylko częściowo w słuchanie dźwięków7 lub obserwację ekranowej akcji. Oglądanych jest
wiele programów7 i reklam z braku energii lub uwagi potrzebnveb do zmiany kanału. , n
Teona mówiąca o silnie integrującej roli telewizji ostat.
przestaje się weryfikować, globalna wioska -‘d obywatelem ~ ’ -
. . , — opisywać i od-^Ail A u w me z glos ludzki, oraz obrazy w niebu t"'9fZaC dikaty, które nie wymagają od odbiorców nauki. Poją-
(0 koIllU nowe systemy międzynarodowych znaków nie podają s1^ k znajomości pisma. Istnieją graficzne oznaczenia trzebuią?'mężczyzny, wejścia i wyjścia, wody pitnej, jadłodajni jrobi®^ J M6tvi się o okresie neooralnym. Jednak choćby ze
i setki,m^ konieczność odczytywania wielu napisów i kontak-nia się z komputerem podstawmy
1UXUXJLUcfUJl. ,
rozpada1 l^. makr<^ska^ można jednak na cały proces spojrzeć z<
„ kilfea spokojnym dystansem. Od czasów, w których wynałeziont a” pismo,byli zawsze, ludzie unikający lektury, z obiektywnych cz) też subiektywnych przyczyn. Niektórzy tacy „dyslektycy” funkcjonowali w społeczeństwie zupełnie dobrze. Mogli czuć si< szczęśliwi, mieć prestiżowe i finansowe osiągnięcia, niekiedj większe niż niejeden z moli książkowych.
Warto jednak pamiętać, że już we wczesnych etapach roz woju pisęmności społeczeństw ulegały one szybkim przemianon — reljgi^ęztplęł'. adminfetracja > umiejętności praktyczne uzys kiwały napęd. Działo się to również na ziemiach, n;
których ^ększóśćludności nadal pozostawała analfabetami lul przynajmniej ni® poświęcała się lekturze, a kultura ich była ju
_____u same integrującej roli telewi
nio przestaje się weryfikować, globalna wioska się rozpadał Przed obywatelem rozwiniętego kraju stoi do wyboru kilkadziesiąt kanałów o częściowo zróżnicowanych programach, a za rogiem czeka wypożyczalnia kaset video, której zasobność i zróżnicowanie można porównać ze zbiorami niejednej biblioteki. Nieustannie jednak podnoszona jest sprawa groźnej jakoby dla intelektu cywilizacji obrazkowej, na którą obok TV składa
się szereg innych elementów, jak np. tak chętnie potępiane komiksy.
Jeśli ludzie, mimo licznych pokus współczesności, znaj-ują czas na trudniejszą, bardziej angażującą uwagę lekturę te* tow, to zapewne dlatego, że znajdują w nich coś innego *21
do ich dyspozycji środkach przekazu. W tym 0iącycb yofd&w oczekuje na mały traktat pt. 0 icyższo-• * stwiciu • 4U ma przeżyć, musi nauczyć się współżyć ze «tami, uzmysłowić sobie swoją nową rolę, po-%..■ . ^0nkutf przeciwnika. Wiele zdaje się świadczyć o tym, że ,,yii'‘ anoWacP. tracą zdolności do zmiany i adaptacji, >* j PubVk:ecie warunkiem przeżycia.
dkreślic, że rozwój środków elektronicznego lt6fXzet>° jedDawość aparatów pozwalających zapisywać i od-
„ tvm również glos ludzki, oraz obrazy w ruchu ''i4,lirJ\>órx „j, wymagają od «lbiorrf~ '
——O “ “*
Na zakończenie trzeba powtórzyć to, co pedagodzy i spo-lecznicy mówili od dawna z wielką słusznością: Człowiek nie czytający jest upośledzony; nie tylko traci coś ważnego w życiu intelektualnym i uczuciowym, lecz także ogranicza się jego konkurencyjność w społeczeństwie, dysponuje on
zwykle mniejszą liczbą pojęć; w potrzebie nie umie dotrzeć do informacji.
igr - +
225