O kiczu napisano już tyle, że trudno do tego zbioru dorzucić coś nowego...
Aie kicz w dizajnie to jak kicz w kiczu. Paradoksalne wyzwanie słodko--kwaśne. I nie chodzi tu
0 popularny sos, tylko Molesowskie kategorie zabarwione walką Erosa
1 Tanatosa.
! "poroszę się nie obawiać - nie będę wyliczał defi-JL nicji i robił długich zestawień idei, klasyków krytyki kiczu: Adorna, Brocha, Moiesa, choć nie zamierzam też od tych panów uciekać. To chyba niemożliwe.
Zacznę jednak (znów...) od Kundery. Pod koniec jego najsłynniejszej książki pojawia się wywód na temat kiczu z kilkoma efektownymi pointami. Oto
_| jedna z nich: „Kicz jest absolutną negacją gówna
w dosłownym 1 metafizycznym tego słowa znaczeniu; kicz eliminuje ze swego pola widzenia wszystko, co w ludzkiej egzystencji jest esencjo-nalnie nie do przyjęcia”.
I
Jest nie do przyjęcia, ale jednak jest. Kundera przesuwa pojęcie kiczu w stronę sposobu bycia i myślenia. Właśnie w tych kategoriach często f unkcjonuje dizajnerski kicz. Pojawiające się w efekcie przedmioty są wtórne, stanowią tylko etap procesu imitacji, nieszczerego wyładniania rzeczywistości, kłamstwa. Jednak takiego, które akceptujemy, by łagodzić trudy egzystencji, bo jak dalej ujmuje to Kundera: „Kicz jest stacją tranzytową pomiędzy bytem a zapomnieniem”.
Dawniej kicz był łatwiej definiowalny. Znajdował się w opozycji do Wielkiej .Sztuki. Był jej krzywym zwierciadłem, pozostawał w dystansie do wielkich dokonań czy, jak wspomina Broch, był „obcym ciałem w ogólnym systemie sztuki lub, jeśli kto woli, obok niego”. Później nazywano go różnie: z jednej strony opozycją sztuki, z drugiej - jej kontrahentem (Barański).
Wiadomo, że przedostawał się do niej i sączył swój lepki syrop. Skala tego zjawiska była jednak skromna i ograniczona do galeryjnych pokazów oraz miłośników tego, co ładne, a niekoniecznie dobre. Dziś te definicje nie są już niezbite, bo też sztuka i jej granice przestały być oczywiste.
Dawniej kicz zamieszkiwał głównie domowe rejony upiększania otoczenia, w postaci bibelotów, makatek, łandszaftów. Stanowił parawan przysłaniający codzienność i był oddzielony od realności, intymny, zamykany za drzwiami mieszkań czy świątyń. Dziś pojawiają się
**3D nr 47/2013