Ptmrt i >*0o wAnnotM P*t r/j
iI*tz+ wolności; wolności poprze* parodią, wolności w grze 2 wir-tvsJr>y7Ti czyMnlkkm,
Niezależni* od metodologicznych sympatii czy koneksji takie style Uktury^wlmzm ostatni) mogą być także wyrazem sytuacji, w której «•*» ku,iura ttlafa »l+, szkolą podejrzeń. Dziś coraz rzadziej mówi sią " »yi“*c)*ch „granicznych", „probierczych", ,statecznych", coraz wią-#J " oMINttwlasnowolnUmJtt", Mało któremu z bohaterów zdarza sią prz*)4ć ,#mugt; cienia", tłztuka interpretacji, której domeną byty niegdyś arcydzieła, teraz przenosi sią na piosenką, -plakat, porady sercowe, pocztą literacką, horoskop, komiks — tu właśnie, w tekstach użytkowych, w literaturze popularnej, upatrując źródła zagrożenia Osoby. Nie wolno jednak zapominać, źe „hermeneutyka podejrzeń” w ostatniej instancji zawsze u 1 a pisarzowi, dąży przecież nie do ubezwłasnowolnię-nia autora przez redukcją procesu twórczego do jednej z „sił nacisku” o sot jo- lub pcychogenezie, lecz właśnie zmierza do ich zdemaskowania, odstania tym Marnym obszar pisarskiej suwerenności. Krytyk jako twórca fikcji genezy Jest w równym stopniu twórcą hipotezy osoby autora, rew*l«tor<*rn Mareckiego sobowtóra pisarza.
Postulat uprawiania historii literatury jako „odnawiania znaczeń” rozumiałbym zatem Jako odzyskiwanie aspektów dzieła utraconych pierwotnie w lekturze. Byłaby to, mówiąc leśmianowako, (jeszcze jedna) historia niodoczytań dzieł, (może pierwsza) historia nie do wcieleń pisarzy. No tak, znów uciekamy się do metafory! Metafora, do przyjęcia w funkcji wstępnej hipotezy, musi jednak znaleźć rozwinięcie w konkretnych propozycjach badawczych. Jak zatem odzyśkać te obszary utracone w lekturze? Jak wyzwolić z tekstów nieznane, „sobowtórowi?” wcielenia pisarzy?