K
W pierwszym okresie dziejów naukowych ba:łan czytelnictwa, perspektywa psychologiczna - w Europie ukształtowana przez \1. Ruhakinu - wyraźnie dystansowała się od ujęcia socjologicznego (W. Homtauna), dopiero z czasem ujawniając wspólne cechy i poddając się integracji. Natomiast w amerykańskich badaniach W. Cray a, U. Bcrulsona i W. Schramma wszystkie trzy punkty widzenia /ostały skorelowane stosunkowo wcześnie. Oczywiście jednak są In nadal trzy odrębne perspektywy.
Ostatnimi lały ukształtowane wcześniej nastawieni a badawcze wobec zjawisk czytelniczych wzbogaciły si:; o stosunkowo nowe, niezwykle ważne ujęcia, mianowicie literaturoznawcze, a mówiąc dokładniej: -«ociologiczno-litenik::ic. Fen punkt widzenia rozwinął się w ogólnych ramach nauki o literaturze, zaś przypisane mu pole obserwacji obejmuje społeczny kontekst tworzenia, obiegu i odbioru tekstów literackich.
Nic jest to perspektywa całkowicie nowa, ponieważ jot w, okresie międzywojennym związki literatury z kostek sieni społecznym bywały (acz niezbyt często) przedmiotem naukowych zainteresowań 1 iteramroznawa>v, — także polskich [Markiewicz: Polska, s. 210]. kióizy zresztą wnieśli bardzo poważny wkład w rozwój socjologii literatury. Jednakże dopiero po wojnie zagadnienie odbioru literatury i problemy czytelnika zostały właściwie /rozumiane przez badaczy literatury w różnych krajach [Migoń: Czytelnik, s. S8|. Można mówić nawet o powszechnym zwrocie literaturozn awców ku tej problematyce lub wręcz naukowej fascynacji [Markiewicz: Odbiór, s. 3, 15]. Mnożące się w następstwie dokonania badawcze mogłyby w istotny sposób wzbogacić wiedzę o czytelnictwie, a zwłaszcza o czytelnictwie literatury pięknej.
Niestały, wiedzę o czytelnictwie, wywocłzęcn się z ujęcia księgoznawc/ego, oddzieli od socjologii literatury sztuczna bariera. Specjaliści obu kierunków pozostają przeważnie w kręgu źródeł „genetycznie” bliskich, jakby w/ajcuimę •» sobie nie wiedząc. Do rzadkości należą więc teksty bibiJotekcznawc/t* oraz \ . rgo/ujwcze, powołujące sic na doświadczeniu Kocjologiczno-litenickic. ale i socjologowie li teramy tylko okazjonalnie wykorzystują materiały i badań hibliotekoznawczych i ksiegoznawczych. Rozbnn jest na tyle hermetyczny, że prowadzi niekiedy do mylnych konkluzji. jakoby w ogóle nie istniała wiedza naukowa o tym. jak ludzie używają książek (w węższym zakresie: literatury) i juk książki (literatura) wpływają na ludzi f.Shera, s. 32].
Te zróżnicowano ujęcia z jednej strony rozsadzają wiedzę o czytelnictwie niejako od wewnątrz, dzieląc ją na fragmentaryczne podpola i osłabiając spoistość, z drugiej zaś - mimo różnorodności - nie ogarniają całokształtu zjawisk. Istnieje żalem potrzeba przyjęciu takiego punktu widzenia, który (nie mnożąc spr/cczuości) scalałby pozostałe ujęcia, jednocześnie mieszcząc w polu widzeniu wszystkie zjawiska istotne.
Warunki Ir spolnm perspektywa semiotyc/uo komunłluioyina. W łstocio l..,.!.. ^iutM|ubt„ .,/vi.,|t|„ i Lużity nnicch c/ytulmr/.y iiniia /wia/ck
/. odbiorem znaczeń (semiuza) oraz treści (komunikacja) - i lo niezależnie od przyjętego w danym momencie punktu widzenia.
Oprócz scalenia -0x11:01 ty eh ujęć oraz /różnicowanych pól obserwacji. ■/uchodzi konieczność hli/szego ich opisu i uporządkowania. Naj wy godniejszą formę takiego opi.su, a tym samym: formule porządkującą. Sianowi model, właściwie zaś — /cs|*>l kilku modeli (odpowiednich do przyjętych perspektyw obserwacyjnych oruz pól obserwacji), pod warunkiem jednak, y,e każdy /. nich istotnie spełni funkcje objaśniającą, sani specjalnych objaśnień nii*. wymagając
Otóż w teorii komunikacji przyjął się uproszczony model procesu komunikacyjnego w następującej posLaci:
NADAWCA---> KOMUNIKAT-----> ODBIORCA
Uproszczenia są oczywiste. W końcu żaden z wymienionych .składników" nie istnieje w próżni, lecz występuje w (szeroko pojętym) kontekście społecznym, inaiącym wpływ na te składniki ona na przebieg procesu komunikacyjnego. W schemacie pominięto również ewentualność relacji zwrotnych — umownie: ..odpowieilzr* — które przecież zachodzą często Pont tym schemat sugeruje bierność odbiorcy, podczas gdy w rzeczywistości odbiór ma charakter aktywny i twórczy. Ale przedstawienie razem wszystkich elementów i relacji jest niemożliwe, ponieważ model byłby wdwcz.it* nieczytelny, a zatem bezużyteczny.
lak więc przedstawiony schemat określa jedynie kierunek i następstwo relacji (pomijając możliwość ..odpowiedzi") oraz usiała główne składniki, które zawsze w procesach komunikacyjnych występują, natomiast nic więcuj .Latowicz: Proces, s. 18], ale lo niemało. Dopiero na lej podstawie można tworzyć dalsze modele, warianty wite lub wzbogacone. Co zaś dla niniejszych rozważań szczególnie istotne: pole zainteresowań wiedzy o czytelnictwie w przedstawionym schemacie konkretyzuje się w granicach relacji między KOMUNIKATOM a ODBIORCA.
Istnieje kilka rozwiniętych modeli procesu komunikacji. Na ich podstawie |Tamże. s. 28; Goban-Klas, s, 103-106] można skonstruować model specjalny, który reprezentowałby i objaśniał komunikacyjne - n więc, j;ik juz, powiedziano, podstawowe i scalające - ujęcie zjawisk czytelniczych, określają, zarazom odpowiednie pole obserwacji, mianowicie: