Następuje staranny rozbiór charakterów postaci:
_l d\vÓQ| Ta „ogromna pamięć” to pamięć poprzednich żywotów, można więc mieć kilkanaście lat, ale być bogatym pamięcią „łańcucha” swoich poprzednich wcie-w ciemnej szkolnej sali leń. Czyli wiara w wędrówkę dusz i reinkarnację. Słonic zmięszani w tłumie, wacki otrzymał wychowanie katolickie, a katolicyzm reinkarnacji nie uznaje, skazani więc jesteśmy na Jeden to autor, drugi, jego przyjaciel Ludwildomysły, skąd wziął tę wiarę, którą zachował do końca Spitznagel. Chodzą razem do szkoły, którą Słowackżycią— gdyby nie ona, nie napisałby Króla-Ducha. skończy w 1825, czyli w wieku lat szesnastu, i wstąp Ich czynności i zabawy mają dla mnie wyrazistość na Wydział Nauk Moralnych i Politycznych Uniwertła — wileńskiej wiosny, śnieżnej zimy, sosnowych sytetu Wileńskiego. Spitznagel natomiast pojedziiasów, mojej szkolnej sali. „Wśród szmeru nauk”: iluż studiować języki orientalne w Petersburgu. Chociaż nas, słuchając „szmeru” słów nauczyciela, było myś-zachowana jest forma mówienia w trzeciej osobiełą nieobecnych w klasie!
trzeba było zerwać z zasadami klasycyzmu, żeby sie- Podobni i różni. Młody poeta umiał to, czego nie
bie obrać za'przedmiot współczującego opisu i w doda umiał jego przyjaciel. Umiał marzenia zamieniać tku zaliczyć do istot wyjątkowych („nie zmięszani obrazy i przeczuwał, że potrafi nadać tym obrazom w tłumie”) kształt w słowach. „Przed sobą miał krainę duchów do
zdobycia”. Jego starszy kolega „sprzągł razem i powiązał dwa niezgodne światy”, czyli żądał od rzeczywistości tego, czego dać mu nie mogła, i dręczyła go „niezupełność wrażeń”.
Jest w poemacie dłuższy fragment zasługujący na
Wśród litewskiego grodu, Siedziało dwoje dzieci —
Włos na czole dzielony na ramiona spadał I po nich czarnym, gęstym sypał się pierścieniem.
Dowiadujemy się, że siostry co dzień ten włos cze-
sały, że młodzieniec miał czarne oczy i że („płomień ^ranną analizę, bo każdy wers nosi tutaj myślowy gorączkowy”) cierpiał na początki gruźlicy. Niejako - ^
miał dane na szybki, może samobójczy, koniec, od któl
rego miał go uchronić wcześnie dokonany wybór życiaL . , . .
kontemplacyjnego, nie życia czynnego. Natomiast nie- _ie tecinnego pias u
bieskooki i jasnowłosy jego przyjaciel żył marzeniem -a. lęgcc we enurga u owa i gmac y o czynie, tj. o przyszłych swoich sukcesach i podróżach e lC l*s ns a i as u,
po odległych krajach. Bywał dziwnie zamyślony, tak że podejrzewano u niego, jak byśmy dziś powiedzieli, depresję. Przyjaciele byli, mimo różnic, podobni:
Oni marzeniem księgi rozumieli ciemne
Niebu Tytanowymi grożące zamachy.
Młoda pamięć obu,
Ogromna pamięć, z myśli uwita łańcucha, Świadczyła o istności przedżywotnej ducha;
Chodzi o Emmanuela Swedenborga (1688-1772), szwedzkiego uczonego, który, niby Dante przed nim, opisał swoje podróże po Piekle i Niebie i swoje rozmowy w świecie duchów. Był zagadkową postacią dla swoich współczesnych, zresztą pozostąje taką dotych-