120______
w systcouebmi poJaft 12) om w ogóle elementem dominującym ł warunkującym ■<,11 u„nr o,-un ęde calośr. Wyraża Mpo—lt czyli ruch ku górm Jako -.mość tego rodzaju skosuwóbcaiaaf już w oglądzie tach*oskopowym. podobnie Mk Im zstępująca w UpmAm Otpeśm Bruegla. U Bruegla JM* ona
>iin m cech* igy—li" *' — jedno / podstawowych określeń
Sedhwyra - pr/yp TŻ.J wywołującą wnfcne za-actama U. chemia • upadku flepedw jako /adepwoych i ich. dające*© sę przenieść na om samych. tragicznego Iom <32l DMndcm rozumień a wrażemowtgo i artykułującego nawzajem się dopełń ają.
Obraz G olia jest pod tym względem porównywalny. K:crunck ku górze, określony przez skos. oczywisty już dla rozumienia wrażeniowego, jest p mmą cechą oglądową lego wydarzenia, które dopiero w oglądzie przemyślanym okazuje »{ być scenicznym zdarzeń cm wskrzeszenia. Doświadczenia rozum cnia wrażeniowego i artykułującego nawzajem »:ę uzupełniają. O tyle sposób interpretacji Sedlmayra duje się przenieść na obraz Oiorra. przy czym me ma potrzeby dłużej s;ę spierać, czy ruch ku górze łączy z samym aktem wskrzeszenia pokrewieństwo naturalne czy związek metaforyczny.
Jednakże w samej zależności wzajemnego dopełniania się między ruchem ku górze i wskrzeszeniem bynajmniej nie dopełnia się złożony sens obrazu — i właśnie w tym różn-ą tę cele interpretacji Sedlmayra od i koniki. Bowiem w kontekście obrazu jako zamkniętej całości - która, jakkolwiek ustruklurowana we wszelkich koronkach systemu linii pola. odsłania się dopiero w widzeniu przemyślanym, zawierającym zarówno to co rzeczowe, jak i to co sceniczne — skos sprowadza do siebie bardzo różnorodne i wcale nic tyłko analog czne czy pierwotnie wynikające z siebie znacze-ma. Raczej łączy on w solne rzeczowe określeń.c wzgórza, a zwłaszcza zdolność przekształcania gestu Jezusa, właśnie teraz osiągającego punkt kulminacyjny, we władczy wyraz ponadczasowej ws/echobccności i wszechmocy, mimo wszelkich, scen czmc różnorodnych, a czasowo następujących po sobie, poszczególnych faz wydarzenia - od płaczu kobiet, aż do rozwiązania wskrzeszonego. Zależność wzajemnego dopełniania się ruchu ku górze i wskrzeszenia jest przeto przeniesiona w wyższy kontekst, który w oglądzie ogólnym ujawnia coś innego, ij. nic tylko podobnego czy wynikającego z siebie, lecz takie coś różnego, a nawet przeciwstawnego, oczywiście o ile jedność oglądu aktualnej chwili I trwania ogarniającego upływ czasu pojmuj* się jako jedność oglądu przeć w.cńtiw — a w przemyślanym rozumieniu obrazu me ma innej możliwości. Ruch ku górze, chociaż pozostający w oczywistym związfca z wydarzeń<m wskrzeszenia, jest również tym, co iitn ejąc pora wszelkimi sprzecznościami, godzi ze sobą przeciwieństwa. Ta możność godzenia przeciwieństw nie je»t bynajmniej dana już w samym pokrewieństwie między ruchem ku górze i wskrzeszeniem. Naoczność wskrzeszenia, wyrażona w sposób tak złożony, to bardzo swoiste i nir opierające się wyłącznie na analogiach naturalnych Zarówno-Jak (SoKoht-als-Auch). Polega to na tym. że skos jest zarówno wyrazem stosunku wzajemnego uzupełniania się ruchu ku górze i wskrzeszenia, jak też wyraża gest Jezusa.
który wykracza poza istniejące Właśnie-Teraz (Eben-Jetzt). Wartości tego złożonego Zarówno-Jak uzupełniają się wzajemnie na podobnej zasadzie, juk ma to miejsce w wypadku wząjemnego wyjaśniania jednej wartości przez drugą. Scdlmayrowska analiza Htruklury nic rozważa właśnie takiego złożonego Zarówno-Jak. które samo jest czymś więcej i czymś innym aniżeli stosunkiem wzajemnego dopełniania się jukości podobnych (Lorenz Dittmann. w: Sili, Symbol, Struktur, Mttnehen 1967, s. 185, podsumował swoją krytykę analizy struktury zdaniem, że „ocena odpowiedników”, tj. refleksja nad jakościumi pokrewnymi lub analog cznymi nic oznacza „n;c innego jak ocenę dzieła sztuki według doświadczeń życa codziennego”).
Co wobec tego jest dla obrazu podstawą i jak należałoby s ę o nią pytać? Czy w kontekście obrazu pojmowanego jako całość jest to skos, który utożsamia ruch ku górze i wskrzeszenie, czy też jest n ą wyrażenie mocy gestu Jezusa, które także domaga s ę skosu? A więc. czy obecnośćfskosu jat uzasadniona koniecznością wy-rażenia ruchu ku górze i wskrzeszeń i* ^czy wyrażenia doskonałości mocy jgestu Jezusa jako czegoś, co oznacza poprzez swe istnienie poza wszelkimi sprzecznościami, obecne trwanie? W naturalnym, pozaikorucznym swiccie widzialnym me ma tertium comparatkmis. którego norma pozwalałaby na pogodzenie tych rozmaitych jakości znaczeniowych w totalności oznaczającej to co ponadopozycyjnc. Dopiero w obrazie gest Jezusa wyrażając ogłądowo (historyczne) Właśnie-Teraz, wyraża zarazem coś innego — (pozahistoryczne) trwanie. Dopiero w obrazie obejmowany przez Judasza Jezus wyraża równocześnie uległość i przewagę (3- 1). Dopiero w obrazie niosący krzyż Jezus w równym stopniu zjawia się w historii, jak i poza n ą (1. 5). O ile więc, wobec tak bardzo złożonej totalności znaczeń, można mówić adekwatnie o budowie warstwowej, którą przecież właściwie można zrozumieć tylko tak, że pierwszy odbiór wrażeniowy, bezwarunkowo o charakterze przedintclcktualnym (jako podstawa endotymiczna), ustala nadbudowę wznoszącą się stopniowo od warstwy do warstwy; przeto sam ma w tej nadbudow o m cjsce raz na zawsze ustalone i określone przez wszystkie warstwy jako całość.
Wprawdzie u Stdlmayra przedstawienie Upadku ślepców zostało również okicilone jako pełna napięć struktura, która „opiera się na dysonans e": ..... z przodu nic-sumowitość, z tyłu przytulność" (32). Jest to jednak zwykła opozycja, której brak ponadopozycyjncgo godzenia przeciwieństw; gdyż ani niesumowitość nie zawiera momentów przytulność;, ani ta nie zaw era momentów nicsamowitości.
Dla ikoniki decydujące jest pojęcie lojalności, któro jednak nie odpowiada temu pojęciu w analizę struktury, gdzie wskutek oczywistości pierwszego rozumienia wrażeniowego podstawa eodo:yrn»czna zdominowała wszystke inne modi rozumienia artykułowanego. Tytko przez przyjęcie podstawy cndotymicznej można zaprezentować opisywany pizez Sedlmayra „spiralny ciąg” następstw poszczególnych modi, które spełniają się w rozumieniu wrażeniowym wyższego rzędu, ale jednak na którym również się kończą. Ponowny spiralny ciąg na podstawie tego wyższego rozumieniu wrażeniowego nie istniej.*.
To, co ikonika pojmuje jako totalność, nic jest określone przez daną z góry