P— ca
M- 1rr ?W), ^ Ji i
. .- ,J»T . . „Dtiadów caeii trteaa: manifest profeiyzmu
r Wmu J^o tA-.-łj)o».'2Vo-.2j «Ó6~Ć:a£2> <i- WWCtOMfc2
I "A jcdóak mimo to wszystko potępienie buntu Konrada wcale nic jest w dramacie jednoznaczne. Nie tylko dlatego, że pobudki tego buntu były szlachetne: miłość udręczonego narodu. Bunt Konrada wyposażył Mickiewicz w taką siłę przekonania, w taką potęgę wyrazu, impet natchnienia, że mimo wszystko dajemy się mu porwać Toteż znalazł się czytelnik, który odczytał ten monolog jako wzór do naśladowania radykalnego protestu przeciwko panującemu porządkowi moralnemu, Lautrćamont58. Nic wiemy, czy mógł go pcrcypować tak dlatego, iż czytał scenę improwizacji w izolacji od reszty tekstu, czy też dlatego, żc przyzwyczajony do romantycznej konwencji, w myśl której poeta identyfikuje się ze zbuntowanym bohaterem, odczytał monolog w kategoriach tej konwencji. Tylko obcy czytelnik, nie percypujący Wielkiej Improwizacji w kontekście swej wiedzy o Mickiewiczu, mógł ją tak odczytać. Niemniej fakt takiego odczytania ma swoją wymowę. Kto wie, może i dlatego Mickiewicz wprowadził do tej sceny owe głosy diabłów i aniołów, drogowskaz)- moralne, mające nadawać kierunek reakcjom czytelnika, bo czuł, że czytelnik ten, pozostawiony własnym siłom, może ulec impetowi wspaniałej wymowy poetyckiej Konrada.
Konradjiważa się za człowieka wyniesionego wysoko ponad innych śmiertel-. nych jako wielki natchniony poeta. Mówi o tym kilkakrotnie i ekspresjajego .samopoczucia jest zawsze bardzo mocna. Najmoraiejsza ćByba w arcydumnych słowach:
Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę,
Cóż ty większego mogłeś zrobić - Boże? (III, s. 159).
PoezjąjJąje mu w momencie inspiracji poczucie nadludzkiej mocy, które wywyższa go ponad ludzi, wszystkich judzi. Sławna to apostrofa:
Depcę was, wszyscy poeci.
Wszyscy mędrce i proroki,
Których wielbił świat szeroki.
Gdyby chodzili dotąd śród swych dusznych dzieci,
Gdyby wszystkie pochwały i wszystkie oklaski Słyszeli, czuli i za słuszne znali,
I wszystkie sławy każdodziennej blaski Promieniami na wieńcach swoich zapalali;
„Dziadóu" ctęU tntda: manifat pnfetynm
Z całą pochwał muzyką i wieńców ozdobą,
Zebraną z wieków tyła i z pokoleń tyła,
Nie czuliby własnego szczęścia, własnej mocy,
Jak ja dziś czuję w tej samotnej nocy:
Kiedy sam śpiewam w sobie.
Śpiewam samemu sobie (III, s. 160).
Wielki to okres retoryczny. Impet jego nie pozwala na zawieszenie głosu, a jednym tchem przeczytać go niepodobna. Wytwarza to specyficzne napięcie. Tak jakby duma Konrada rozsadzała granice składni, możliwości zorganizowanej mowy.
I wreszcie raz jeszcze i równic mocno:
Jam się twórcą urodził:
Stamtąd przyszły siły moje.
Skąd do Ciebie przyszły Twoje,
Boś i Ty po nic nie chodził:
Masz, nie boisz się stracie; i ja Się nie boję (III, s. 162).
Tu, na odwrót, wehikułem energii ekspresji jest krótkość, lapidarność zdań--bluźnierstw.
i Jako poeta-twórca Konrad pretenduje do roli proroka:
0 prorokach, dusz władcach, że byli, słyszałem,
1 wierze; lecz co oni mogli, to ja mogę (III, s. 163).
Dwie tc linijkLuprzytamniaią nam w wielkim skrócie i przez to szczególnie dobitnie, rak dosłownie Konrad pojmuje swoje profetyczne aspiracje, a równocześnie, jaMidckycst od świata biblijnej piolcęjLProrocy ci ujęci tu zostali w jednym aspekcie tylko - władzy. I wypowiedź sformułowana jest tak, iż od razu rzuca się w oczy, że ten kandydat na proroka jest profecji biblijnej duchowo obcy. To nie słowa człowieka, który żyje jej światem. Przeciwnie, Konrad mówi o niej z pewną nonszalancją, z dystansu - „że byli, słyszałem”.
Duma Konrada, jego poczucie wybraństwa ma poza poeaa jeszcze i inne * źródło, jego iipotężne oko”. O tym, z jakiego kręgu wyobrażeń Mickiewicz wziął ten symbol, Ryjemy dzięki Borowemu: wywodzi się on z teorii magnetyzmu zwierzęcego5’? Ale dla nas rzeczą istotniejszą jest tu odczytanie sensu tego symbolu.
w W. Borowy, „Potftne oko” Mickiemaa, w: Kamienne rękaaiaki
Wamawa 1932,*. 98-112.
179
dr MaUoror J’» chamć le mai comme ont fait Misękićwickc jlj, Byron, Milton, Soutltey, A. de Muski, Baudelairc etc" i „Cćtait qudque cfaose dam Ic genre du Manfred de Byron et du Konrad de Mitcfcićttkkz mai2, cepcndant, bicn plus terrible.” I. Ducassc, Comtc de Lauućamoni, Oe2~ vrei compliut, coramtnuires et ootes de Ph. Soupauh, Pam 1946, s. 355,392,395.
Pot. jego „Mickiewicz, 1'imiuieur de Saun" z Poesits i jego dwie wypowiedzi z listów o Let Ckants