nORSKTYRSKl
szczęsny
Prawda! Ja szalony... ty dobra dziewczyna. — Co to za zgiełk? Zobacz, kto to nadchodzi.
MARYNA toychodsL
O dziwne serce ludzkie!... Zmysły moje rozłgrane do w dziś nie spostrzegły, że to kamień... Zdawała mi się Ne-reidą Wilii — serca nasze biły razem — usta płonęły — cała altana wydawała mi się mitologicznym kościołem miłości. Słowiki, księżyc, były częścią tej kobiety... Ja się muszę już starzeć... n
MARYNA
wbiegając
Paniczu! jacyś panowie tu biegną!
SZCZĘSNY
Cóż to? Na ciebie polują?
MARYNA
Za co mnie panicz bierze?
KSIRSRt — WYRW1R — SKOWICZ topadajĄ.
KSERSKI
Ha! dalibóg, pan Szczęsny przy ładnej dziewczynie!
SZCZĘSNY
Podoba cl się, mości Ksiński? m
KBMSKI
Na honor, ładna!
MARYNA
Niech panicz mnie broni!... Ci panowie śmieją się ze mnie.
WYKW1K
A któż by zaś śmiał śmiać się? I śmiejąc się śmiał śmiać się? **
szczęsny
Czy ten jegomość pijany?
KSIttBKI
Biedny Wyrwik, chce sobie wyłamać język, bo się jąkał. To Dcmoslcncs naszej partii teraz.
wyrwik
[Pozwól] mi, zwolennico wdzięków — całopalenie całusem żholdować. »
skowicz
Stój! czy nie widzisz, ze pan hrabia krzywo patrzy na ciebie?
WYRWIK
Krzywda krzywopatrzenlem nie konstytuuje obrazy.
K8IN8KI
Panie Szczęsny, czy doprawdy ta dziewoja trzyma w dłoni twoje serce?
Abym dowiódł, że nie, daję tej dziewczynie tysiąc dukatów posagu; niech ją który z was weźmie za żonę.
KSISSKI
Panie Skowiczu?
skowicz
SZCZĘSNY
IM
Bywajcie zdrowi, rcspublikąnie!
Odchodzi.
KSIŃSKI
Czy pan Szczęsny kocha ciebie, dziewczyno?
MARYNA
Co panom do tego?
KSISSKI
Wiecie, panowie, że ta dziewczyna posłuży nam w naszych widokach. Trzeba działać na imaginacją pana Szczę-snego, aby go posadzić na koń, jak tego żąda pan hetman. — Słuchaj, jak Bię nazywasz?
325