wiekiem a jego pochodzeniem. Ewolucjonisiyczna teoria Darwina, w której odciskają się nie do zatarcia ślady dziewiętnastowiecznej Europy, należy jednak także do tradycji prawie równie starej jak sam człowiek. Zwierzęta pośredniczyły pomiędzy człowiekiem a jego pochodzeniem, ponieważ były one zarówno podobne, jak i różne od człowieka.
Zwierzęta przyszły spoza horyzontu. Należały do tam i ta. Ponadto były śmiertelne i nieśmiertelne. Krew zwierzęca płynęła podobnie jak krew ludzka, lecz zwierzęta jako gatunek pozostawały nieśmiertelne: każdy lew byl Lwem, każdy wół — Wołem. To właśnie — i być może był to pierwszy dualizm egzystencjalny — znajdowało odzwierciedlenie w sposobie traktowania zwierząt. Były ujarzmione i czczone, żywione / ofiarowywane.
Dziś ślady tego dualizmu pozostały jeszcze pośród tych, którzy żyją w zależności od zwierząt i w zażyłości z nimi. Chłop jest dumny ze swojej świni i zadowolony, kiedy posoli jej mięso. Znaczące i jednocześnie tak trudne tło pojęcia dla przybysza z miasta jest to, że te dwa twierdzenia w tym zdaniu łączy spójnik /, a nie ale.
Paralclizm podobieństwa/niepodobieństwa ich istnień spowodował, że zwierzęta sprowokowały część z pierwszych pytań, jakie im postawiono, i zasugerowały niektóre z odpowiedzi. Zwierzęta były pierwszym tematem malarskim. Przypuszczalnie krew zwierzęca posłużyła za pierwszą farbę. Co ważniejsze, wydaje się rozsądne założenie, że zwierzęta stały się również materią pierwszej metafory. Rousseau w Eseju o pochodzeniu języków utrzymywał, że język zaczął się od metafory: „Tak jak emocje były pierwszym motywem skłaniającym człowieka do mówienia, tak pierwszymi wyrażeniami były tropy (metafory). Najpierw narodzi! się język figuratywny, a właściwe znaczenie odkryło na końcu**.
Jeśli materią pierwszej metafory było zwierzę, to dlatego, że podstawowa relacja między człowiekiem a zwierzęciem ma naturę metaforyczną. To, co te dwa terminy - człowiek i zwierzę — mają wspólnego w obrębie tej relacji, ujawnia także to. co je różni. I odwrotnie.
W książce o totemizmie Levi-Strauss napisał na temat rozumowania Rousseau:
Dlatego, że człowiek odczuwa pierwotnie siebie samego jako identycznego ze wszystkimi sobie podobnymi (do których należy zaliczyć także zwierzęta — Rousseau stwierdza to wyraźnie), nabędzie on później zdolność do odróżnienia siebie samego, tak jak rozróżnia innych, tzn. do przyjęcia rozmaitości gatunków jako pojęciowej podstawy dyfcrcncjacji społecznej.
(Totemizm dzisiaj, przekład Anieli Stcinsbcrg)
Przyjęcie wyjaśnienia Rousseau odnośnie do pochodzenia języka wiąże się, r/ccz jasna, z postawieniem pcwnycli pytań (jaki jest wymagany minimalny poziom społecznej organizacji dla przełomu związanego z pojawieniem się języka?). Ale żadne poszukiwanie początku nic może nigdy w pełni satysfakcjonować. Pośrednicząca rola zwierząt w tym poszukiwaniu była tak powszechna, ściśle rzecz biorąc, z powodu ich dwuznaczności.
Wszystkie teorie dotyczące ostatecznego wyjaśnienia pochodzenia są jedynie sposobami na lepsze zdefiniowanie tego, co się stało. Ci, którzy nie zgadzają się z Rousseau, kwestionują pewną wizję człowieka, nic zaś fakt historyczny. To, co próbujemy tu /.definiować, ponieważ możliwość doświadczenia została niemal całkowicie zagubiona, to uniwersalne wykorzystanie znaków zwierzęcych dla sporządzenia mapy doświadczenia świata.
13