XXVIII
w tych pospolitych obrazach, i jaśniej pod zmysły nasze podpadających. Ten to jest kształt pisma świętego, który pod oczy każdego czytelnika podpada.
Od ogólnych moralności układów w piśmie świętem zawartych, przechodząc do głównych jej zasad, ujrzemy, na czemje pisarze ksiąg ś. ugruntowali, i za jakiemi poszli pobudkami. Księgi ś. nie na własnem człowieka upodobaniu cnotliwość osadzają, ani na pobudkach zewnętrznej okazałości, ale na swoim własnym gruncie, na woli Boga jako Sędziego nagradzającego
r -
nasze uczynki. Ćwiczyć się w cnocie bez względu nawet na doczesne swoje lub wieczne uszczęśliwienie: jest to właśnie udawać się za pięknem raczej wyobrażeniem myśli, niźli za rze-czywistem i istotnem jej dobrem być jej miłośnikiem tylko dla własnego upodobania, i niniejszego uszczęśliwienia; taka pobudka nie może ugruntować stałego obowiązku do ciągłego w niej ćwiczenia się: ponieważ upodobanie i cnota nie zawsze się łączą z sobą. Gruntowna umysłu rozwaga, przez którą człowiek ma upodobanie w przedsięwzięciach chwalebnych i dobrych spraw, które czyni, może być łatwo przerwana i zatrzymana gwałtownym szelestem nieswornej i nienasyconej pa-syi, albo jakim uciskiem lub nadzwyczajną boleścią, i żulem. Te piękne wyobrażenia czystej i rzetelnej cnoty: w łych samych umysłach, któreby się zdawały do tego zdatniejsze (w umysłach bardzo rzadkich) świetnieją, podobnie jak kwiaty polne, które przez czas niejaki oczy zajmują, y>ale skoro po-»wstanie wicher burzliwy, i zacznie miotać niemi, powyrywa y>je i wyniszczy, tak dalece, iż ledwo z nich ślad jakiś zosta-»me«. Oprócz tego, który z tych dwóch ludzi działa z pobudki szlachetniejszej i pożyteczniejszej? Czyli ten, który ćwiczy się w cnocie dla zasłużenia przelotnej i próżnej u ludzi zalety? czyli ów który jej dopełnia dla, zjednania sobie zalety zawsze sprawiedliwej i świetnej u Boya i Stwórcy swojego? Któż kocha dokładniej dobro? czy ten, co ogranicza się nadzieją dobra doczesnego? Albo ów który unosi swe widoki w dalszą odległość i wznosi się wyżej nad zakres znikomego świata, a wpatruje się z ufnością w uszczęśliwienie zupełne i doskonałe:'szachowane na zawsze ludziom cnotliwym w prawicy »Boga. « Było to Boskim zamiarem, aby cały ludzki rodzaj szedł drogą utartą moralności prawidłami, lecz nie sama tylko mała liczba ludzi, którzy boyomyślnością się zajmowali, i z taką usilnością miłowali cnotę, iż byli jej wykonawcami jedynie z rozwagi jej samej piękności, bez względu na zarobek nagrody; unikali oraz występku bez względu na grożące zań ukaranie., ale tylko z uwagi szkodliwych skutków, które na popełniającego wywiera. Lecz to dopełnianie cnotliwości którego Bóg wymaga od wszystkich ludzi, przystało zaiste, aby y o oparł na nagrodach lub karach zdolnych poruszyć dusze głęboko pogrążone w rzeczach znikomych i zawodnych zabiegach, lecz nie na subtelnych wyobrażeniach któreby wydawały się, że są zaprowadzone dla malej tylko liczby osób różniących się od reszty ludzi. Oto jest jeden z pomiędzy wielkich i mocnych dowodów religii chrześcijańskiej, że ona może nawet odwołać się i do zmysłów naszych! »Do-yyfykajcie się i przypatrujcie się«. Luc. 24.
Prawda w piśmie ś. umieszczona względem, przyszłego żywota, jest niemniej gruntowną zasadą, która wiele działa dobrych skutków w towarzystwie ludzkiem, stawiając przed umysłami Haszem i wyobrażenia wiecznych nieszczęśliwości, których występni lękać się powinni, oraz wiecznego szczęścia przeznaczonego dla dobrych którego z ufnością spodziewać się mają.
» Oko niewidziało « [mówipismo święte) »ani, ucho słysza-»ło, ani serce człowieka objęło tego, co Bóg nagotował tym któ-»rzygo miłują. « Jakże zadziwiające wyrazy! [uważa jeden z sławnych pisarzów) oko widzi rozmaite wielkie i okazałe przedmioty,• człowiek rozmawiając z osobami, które wiele czytały, i odbywały podróżej dowiaduje się od nich wiele rzeczy, których nie widział, ale ta wiadomość przedmiotów, które słuch przesłać może do umysłu naszego: mimo ich niezmiernej liczby, nie może porównać się z tern, co pojąć jeszcze