236
użyto tego środka, tam odleżenia nie było. Nie nazywam tego „sympatyąu lecz naturalnym wpływem wody. Gdy wieczór postawimy miskę z wodą w pokoju, gdzie wiele osób paliło tytoń, tam rano nie czuć zupełnie dymu ty-tuniowego. Dlaczegóżby woda nie mogła działać także przez wyparowanie? Jeżeli mały kawa* muru jest wilgotnym w pokoju, jakież szkody wyrządza on ludzkiemu organizmowi? Skoro wilgotny mur sprawia to przez ciągłe wyparowanie, dlaczegóż w naszym wypadku nie miałaby oddziaływać woda na chorego przez ciągłe wyparowanie?
Jeżeli na odleżałem miejscu powstał wrzód, to miejsce to leczyć tak należy, jak się leczy wrzody. Bardzo skutecznem jest miękkie płótno, zamaczane w odwarze ze siana, ciepłe przyłożone. Wyciąga ono zgniłe materje i goi. Ściągające środki także są dobre; na pierw-szem miejscu odwar z kory dębowej; ściąga on i goi najgorsze wrzody. Odwar ze skrzypu działa w ten sam sposób. W ogóle wszystko, co działa ściągająco i gojąco, można tu stosować.
Chorym daje się inny wikt, niż zdrowym. Tego nie uważam za słuszne, o ile w ogóle używać należy dobrych i zdrowych pokarmów. Chory o ile możności powinien pozostać przy zwykłym wikcie, a co najwyżej jadać mniejsze porcje. Nawet dla ludzi zdrowych nie jest dobrze wikt odmieniać; wielu nie wytrzymuje tej zmiany i dostaje rozwolnienia lub innych przypadów. Tern więcej następstwa takie występują u chorych, gdy wikt zmieniają. Zazwyczaj daje się chorym przepisy co do jedzenia, a tego ja pochwalić nie mogę. Dużo mięsa, jaj, kur, wina, piwa, koniaku i t. p. rzeczy; takich potraw nie nazywam dobremi. Jaja nie mają tych pożywnych własności, jaką im przypisują, i są przy tern ciężko strawne; organizm trapią i nie dają mu żadnych pożywnych pierwiastków. Mięso byłoby dobrem, gdy je organizm może strawić. Ale już samo słowo suchoty oznacza, że siły podupadły, i ciągle się zmniejszają. Najwięcej cierpi trawienie z powodu ubytku sił, gdyż brak dobrych soków. Szynka i potrawy wędzone, korzenne, drażniące, szkodzą tylko; mają one mało pożywnych części, a tych które mają, strawić nie można. Wino, piwo i inne spirytusowe napoje, użyte w ilości wielkiej, niszczą nawet zdrowy organizm, jakżeż one mu^ą dopomódz podupadłemu ustrojowi? Jeżeli mówię nie pić wina, to znaczy, aby nie pić go ciągle. Gdy często słyszę: „Pij wŁele wina, abyś miał krwi dużo“, to na to odpowiadam: „Wino nie ma pożywnych częściu! Ale wino rozgrzewa organizm, dlatego nie odrzucam go, skoro do orzeźwienia i rozgrzania, pije się od czasu do czasu łyk wina. Najlepszem jest to, które rośnie blizko, nie sprowadzaj drogiego z daleka! Piwo! Dziwna rzecz, że piwosze gdy zachorują, pić nie mogą piwa! Pić często piwo nie zalecam; suchotniczym ustrojom nie daje ono dosyć pożywienia. Chorzy piją często wieczorem jedną lub dwie szklanek piwa, aby nie czuli bólów, a łatwiej zasnęli; uważam to jednak za niedostateczny środek usypiający. Jakkolwiek jest to niewinniejszy środek niż morfina, zawsze jednakże sen jest sztuczny. Gdy organizm podatny jest do uspokojenia, najlepiej omyć brzuch wieczorem wodą na pół z octem, lub płótno we czworo złożone a zamaczane w wodzie na pół z octem, położyć na brzuch. Zwykle ustępuje kaszel, oddech jest lżejszy i następuje spokój i sen.
Jakiż wiktjest najlepszy? Po wielu próbach przyszedłem do przekonania, że wikt prosty ze zboża, jakiego nasi przodkowie używali, jest najlepszym. Ludziom, którzy przeważnie żyli wegetarjanicznie, jak nasi wieśniacy, nie radzę w chorobie używać mięsnego wiktu. Ci zaś, którzy przyzwyczajeni są do mięsa, niechaj przy mięsie pozostaną w słabości; wybierać tylko dobre mięso, i dobrze je ugotować, aby organizm mógł je strawić i spożytkować. Także zupy z mięsa w połączeniu z potrawami mącznemi dają organizmowi wystarczające pożywienie, a trawi on je łatwo. Nie można jednakowoż słabym dawać ciągle jeden i ten sam wikt, lecz zmieniać go często, gdyż ustrój, chcąc należycie odżywić wszystkie części ciała, potrzebuje do tego rozmaitych rzeczy. W szczególności polecam suchotnikom zupę posilną, zupę zbożową i potrawy wszelkie, które ze zboża ugotować lub upiec można. Zupa zbożowa robi się tak: pszenica, żyto, orkisz, owies suszy się na ciepłej blasze o ile można jak najtwardziej, abjr się jednak nie przypaliło; poczem miele się to na żarnp.oh, lub na młynku