IX.
70
Śnieg'.
Danśk-Gatt, 4 sierpnia. Statek JExpress odjechał wczoraj, zabrawszy nasze listy; z powodu spóźnionej pory nie spodziewamy się się już w Dansk-Gatt nowych wiadomości z Europy.
Wiatr północny trwa ciągle i sprowadził całą burzę śnieżną; góry przyodziały się w swój płaszcz zimowy, a natura zdaje się do snu przygotowywać. Ptaki zaprzestały swego świergotu radosnego i widujemy je coraz rzadziej.
Biały kaptur pokrywa wierzchołek balonu, który oczekuje już tylko na wiatr południowy, by wzle-cić w drogę; a ten wiatr, który dął przez cały lipiec, obecnie zniknął zupełnie.
Co za ironia losu! Któż mógł przewidzieć tę przeszkodę i jakże wybornie byłaby się wyprawa udała, gdybyśmy byli wtajemniczeni w nieprzeniknione zamiary Opatrzności!
Obecnie mamy niebo mgliste i ciemne od północy; słońce nie ukazało się oddawna, a morze nadzwyczaj burzliwe.
Tej nocy wichura przewróciła sztandar zatknięty na górze za szopą, a mający nam wskazywać kierunek wiatru.
Strażnik zawiadomił nas, że nie zanosi się na mrozy przed końcem miesiąca, lecz kapitan, dzierżący władzę absolutną, oświadczył, że Virgo podniesie kotwicę najpóźniej 20-go b. m. i wyruszy z powrotem ku południowi, bez względu na los wyprawy do bieguna.
Andree i jego dwaj towarzysze oczekują cierpliwie rozjaśnienia i wiatru południowego, by się puścić w drogę; mają jeszcze tę wiarę, która im dodaje wytrwałości. Sam balon zdaje się niecierpliwić i żądać, by go uwolniono z więzów i pozwolono okazać swą siłę; już wszystko gotowe, zważone i przewidziane, wszystko opatrzone i sprawdzone, w najdrobniejszych szczegółach przez Andreego. Zapasy żywności, instrumenta, przyrządy ułożone na przeznaczonych miejscach. Pozostaje tylko zawiesić łódkę i rozebrać północną część szopy, co zajęłoby parę godzin czasu; ale przedewszystkiem potrzebny jest wiatr pomyślny, a tego oczekujemy nadaremnie!
Wszystkie te opóźnienia, niezależne zresztą od Andreego, narażają powodzenie jego wyprawy. Godni są doprawdy pożałowania, bo słońce świeci już bardzo nizko i noc biegunowa zbliża się szybkiemi krokami.
5 sierpnia, południe. Śnieg pada bezustannie, lecz wiatr zmienia się na południowo-zachodni, prawie sprzyjający, nadzieja zatem wzrasta. Oby przeznaczenie otworzyło Andreemu jak najprędzej drogę na północ, a mnie pozwoliło wrócić do kraju i do zaniepokojonej rodziny! O. godzinie 7-ej wieczorem powietrze takie samo, śnieg wiruje przedemną, niebo zaciemnione.
Danslc-Gatt, 6 sierpnia. Wypuszczony mały balonik wzniósł się w kierunku zachodnim, na wysokość 300 metrów. Przyrząd gazowy jest w ruchu, napełniają balon już od dziesięciu dni. Pokryty jest